1974.05.05 Wisła Kraków - Zagłębie Wałbrzych 2:1

Z Historia Wisły

1974.05.05, I Liga, 26. kolejka, Kraków, Stadion Wisły,
Wisła Kraków 2:1 (1:1) Zagłębie Wałbrzych
widzów: ok. 10.000-15.000
sędzia: E. Brzeziński z Warszawy
Bramki
Kazimierz Kmiecik 29’

Andrzej Garlej 89’
1:0
1:1
2:1

35' Grobelny

Wisła Kraków
4-3-3
Janusz Adamczyk
Antoni Szymanowski grafika: Zmiana.PNG (46’ Bogusław Stolczyk)
Henryk Maculewicz
Krzysztof Gacek grafika: Zmiana.PNG (60’ Kazimierz Gazda)
Adam Musiał
Henryk Szymanowski
Andrzej Garlej
Zbigniew Krawczyk
Zdzisław Kapka
Kazimierz Kmiecik
Marek Kusto

trener: Jerzy Steckiw
Zagłębie Wałbrzych

Kostrzewa
Pietraszewski
Paździor
Szłykowicz
Chaberek
Galas
Grobelny
Szula
Sobol Grafika:Zmiana.PNG (Nowak)
Tadeusz Pawłowski Grafika:Zmiana.PNG (Galant)
Skurczyński

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Pojedynek Garleja z obrońcą
Pojedynek Garleja z obrońcą

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1974, nr 105 (6 V) nr 8898

WISŁA-ZAGŁĘBIE WAŁBRZYCH 2:1 Bramki strzelili: dla Wisły — Kmiecik w 29 min. i Garlej w 89 min. dla Zagłębia — Grobelny w 35 min. Sędziował Brzeziński z Warszawy. Widzów około 10 tysięcy

WISŁA: Adamczyk, H. Szymanowski, A. Szymanowski (od 46 min. B. Stolczyk), Maculewicz, Musiał, Garlej, Krawczyk, Kmiecik, Kapka, Gacek (od 60 min. Gazda), Kusto.

ZAGŁĘBIE: Kostrzewa, Pietruszewski, Paździor, Szłykowicz, Chaberek, Galas, Grobelny, Szula, Sobol (od 78 min. Nowak), Pawłowski (od 60 min. Galant), Skurczyński.

Krakowscy sympatycy piłki nożnej, którzy przybyli wczoraj na mecz Wisły z wałbrzyskim Zagłębiem, liczyli, że ich pupile wreszcie odniosą zwycięstwo i zagrają na takim poziomie na jaki ich stać. Drużyna „Białej Gwiazdy” wprawdzie zdobyła dwa punkty, lecz kibice byli srodze zawiedzeni, wiślacy bowiem niczym, ale to niczym nie zaimponowali.

Krakowscy piłkarze rozpoczęli mecz nawet z dość dużym impetem, przeprowadzili kilka szybkich ataków i, kiedy Kmiecik strzelił pierwszą bramkę, wydawało się, że zdobycie dalszych goli będzie tylko kwestią czasu. Niestety, zawodnicy Wisły, zaczęli popełniać błędy, które zbyt często obserwowaliśmy u nich w ostatnim okresie, zwalniano grę więcej zawodników było na polu obrony, a druga linia jakby zagubiła się, nie mówiąc już o nieporozumieniach wśród napastników.

Radość kibiców z prowadzenia nie trwała długo. W 35 min., po centrze Pawłowskiego, Grobelny strzelił w pokazowy wprost sposób w róg bramki. Wynik 1:1.

Po zmianie stron, co może wydawać się dziwne, nie Wisła, lecz Zagłębie dyktowało tempo gry. W 50 min., najpierw Pietraszewski a zaraz potem Sobol mieli idealne pozycje na zdobycie prowadzenia dla swych barw. Mało tego, w 69 min. zespół gości strzelił drugą bramkę, której sędzia nie uznał odgwizdując spalonego, choć Szula doszedł do piłki po kiksie Stolczyka. Kiedy wydawało się, że wynik nie ulegnie: już zmianie, w 89 min. Garlej z linii pola karnego strzelił ostro i piłka wpadła do siatki.

Zwycięstwo Wisły jest bardzo szczęśliwe. Piłkarze Zagłębia zasłużyli bowiem w Krakowie za swą ambitną postawę i niezłą grę, na przynajmniej jeden punkt. Wczorajszy mecz udowodnił że kryzys w krakowskim zespole nie został, jak dotąd, zażegnany.

Na wyróżnienie zasłużyli: w Wiśle — Adamczyk, A. Szymanowski, który z uwagi na odnowienie kontuzji grał tylko w pierwszej części, Kmiecik, a w Zagłębiu — bramkarz Kostrzewa i Pietraszewski. (KAS)


Gazeta Krakowska. 1974, nr 105 (4/5 V) nr 8139

Dziś i jutro piłkarze ekstraklasy rozegrają przedostatnią kolejkę spotkań przed startem na mistrzostwach świata. 8 maja kadra narodowa spotka się w Płocku z holenderskim zespołem Twente Enschede, a 12 piłkarze po raz ostatni zmierzą się w pojedynkach ligowych. Dokończenie mistrzostw (3 ostatnie kolejki) nastąpi dopiero po mistrzostwach świata w NRF. W niedzielę krakowska Wisła podejmuje u siebie ostatnią drużynę tabeli — Zagłębie Wałbrzych. Dla wiślaków nadarza się więc okazja do zdobycia 2 punktów i odniesienia pierwszego zwycięstwa po 6 przegranych względnie zremisowanych meczach. Nie należy jednak lekceważyć przeciwnika, dla którego krakowskie spotkanie będzie ostatnią szansą zdobycia bezcennych punktów w walce o utrzymanie się w I lidze. Piłkarze z Wałbrzycha przegrali wprawdzie u siebie ostatni mecz ze Stalą Mielec 0:1, ale nie grali wcale tak źle. Zwracamy szczególnie uwagę na obrońców Pietraszewskiego, Paździora, pomocnika Grobelnego oraz napastnika Pawłowskiego. Wisła wystąpi w najsilniejszym składzie z kadrowiczami A. Szymanowskim, Musiałem, Kapką, Kmiecikiem i Kustą, jedynie bez Obarzanowskiego. Najciekawszym meczem obecnej kolejki będzie spotkanie w Mielcu, gdzie miejscowa Stal podejmuje lidera Ruch Chorzów. Jeśli chorzowianie wygrają, mają tytuł mistrza Polski niemalże w kieszeni.



Gazeta Krakowska. 1974, nr 106 (6 V) nr 8140

Reprezentacyjna szóstka Zagraniczne ekipy zjeżdżają do Warszawy Wczorajsza kolejka ligowa rozstrzygnęła prawdopodobnie sprawę tytułu mistrzowskiego. Chorzowski Ruch wywiózł z Mielca punkt o bezcennej wartości. Tym samym na cztery kolejki przed zakończeniem mistrzostw, chorzowianie mają 5-punktową przewagę nad Legią.

Jest to różnica praktycznie nie do odrobienia. Trwa natomiast zacięta walka o tytuł wicemistrzowski do którego nadal kandyduje Wisła, choć wczoraj niczym nie zaimponowała. W strefie spadkowej nie do pozazdroszczenia jest sytuacja Zagłębia Wałbrzych.

Szczęśliwe zwycięstwo Wisły

Sporo szczęścia mieli piłkarze krakowskiej Wisły podczas wczorajszego meczu o mistrzostwo ekstraklasy z ostatnią drużyną tabeli — Zagłębiem Wałbrzych. Krakowianie odnieśli wreszcie zwycięstwo, zdobywając dwa cenne punkty, ale z przebiegu gry goście zasłużyli co najmniej na remis, będąc zwłaszcza w drugiej połowie zespołem lepszym.

Zagłębie, w przeciwieństwie do przedmeczowych prognoz, nie nastawiło się na obronę własnej bramki, lecz od pierwszych minut spotkania prowadziło otwartą grę. Już w 4 min. goście mogli zdobyć gola, Maculewicz zbyt lekko podał piłkę do własnego bramkarza, jednakże Adamczyk zdołał wybiegiem oddalić niebezpieczeństwo.

Wiślacy rozpoczęli pojedynek w dobrym stylu, napastnicy nie bawili się w zawiłe kombinacje, grali z pierwszej piłki, przedostając się raz po raz w okolice bramki Kostrzewy.

Znacznie gorzej było z wykończeniem akcji, ze strzałami. W 11 min. dwukrotnie Kusto miał doskonałe okazje do zdobycia gola, jednakże za pierwszym razem zwlekał z oddaniem strzału i obrońcy wybili mu piłkę, w chwilę później fatalnie spudłował z 12 metrów. W 26 min. ładnie strzela Kmiecik, ale Kostrzewa, będący mocnym punktem swej drużyny, pewnie obronił.

Prowadzenie dla Wisły zdobył w 29 min. Kmiecik silnym strzałem w róg bramki. Wydawało się, że gospodarze pójdą teraz „za ciosem” i powiększą jeszcze przewagę. Stało się jednak inaczej, krakowianie zwolnili grę, a piłkarze Zagłębia przyśpieszyli tempo. Na wyrównanie nie czekaliśmy długo. W 35 min. Maculewicz stracił piłkę na własnej połowie, wałbrzyszanie wykorzystali ten prezent, przeprowadzając szybką akcję, po której Grobelny silnym strzałem nie dał szans Adamczykowi. 1:1.

W drugiej połowie wiślacy zagrali bardzo słabo, nastawiając się, nie wiadomo dlaczego, na obronę własnej bramki. W tej sytuacji dość wyraźną przewagę uzyskali goście, atakując z impetem. Adamczyk popisał się kilkoma udanymi paradami, zwłaszcza w 50 min. otrzymał brawa za obronę silnego strzału Pietraszewskiego. W tym okresie krakowianie popełniali znów stare błędy, grali zbyt wolno, szablonowo, niedokładnie, bawiąc się w zawiłe kombinacje.

Dopisało jednak szczęście Wiśle. W 89 min. spotkania Garlej zdobył zwycięską bramkę. Wygrali krakowianie 2:1 (1:1).

W drugiej połowie Wisła wystąpiła bez Antoniego Szymanowskiego, który doznał na szczęście lekkiej kontuzji.

I jeszcze o kibicach. Po meczu młodzi kibice Wisły zachowywali się skandalicznie, na Al.

3-go Maja zaatakowali kilka samochodów, niektóre z nich poważnie uszkodzili. Szkoda, że nie widzieli tego funkcjonariusze MO. Fetowanie zwycięstwa w ten sposób nie powinno ujść fanatycznym kibicom bezkarnie.

WISŁA: Adamczyk, H. Szymanowski, Maculewicz, Musiał, A. Szymanowski (od 46 min. Stolczyk), Garlej, Krawczyk, Kapka, Gacek (od 60 min. Gazda), Kmiecik, Kusto.

ZAGŁĘBIE: Kostrzewa, Pietraszewski, Paździor, Szłykowicz, Chaberek, Galas, Grobelny, Szula, Sobol (od 78 min. Nowak), Pawłowski (od 60 min. Galant), Skurczyński.

T. GÓRSKI