1974.07.03 RFN - Polska 1:0

Z Historia Wisły

Z Wisły zagrali: Antoni Szymanowski, Adam Musiał, Kazimierz Kmiecik.


Skład Reprezentacji Polski:

Jan Tomaszewski - ŁKS Łódź

Antoni Szymanowski - Wisła Kraków

Jerzy Gorgoń - Górnik Zabrze

Władysław Żmuda - Gwardia Warszawa

Adam Musiał - Wisła Kraków

Kazimierz Deyna - Legia Warszawa

Henryk Kasperczak - Stal Mielec Grafika:Zmiana.PNG (80’ Lesław Ćmikiewicz - Legia Warszawa)

Zygmunt Maszczyk - Ruch Chorzów Grafika:Zmiana.PNG (80’ Kazimierz Kmiecik - Wisła Kraków)

Grzegorz Lato - Stal Mielec

Jan Domarski - Stal Mielec

Robert Gadocha - Legia Warszawa

Miejsce/Stadion: Frankfurt.

Strzelcy bramek: Gerd Müller 76’ (1:0).

Selekcjoner: Kazimierz Górski


Relacje prasowe

Gazeta Krakowska. 1974, nr 157 (4 VII) nr 8191

Doskonała postawa biało-czerwonych

Honorowa porażka polskich piłkarzy

Polacy przegrali z honorem

W sobotę walczymy o srebro z Brazylią Trenerzy drużyn Polski i RFN — Kazimierz Górski i Helmut Schoen w założeniach taktycznych przed wczorajszym meczem przewidzieli niemal wszystko. Zarówno wartość poszczególnych zawodników, system jakim będą grały obie drużyny, nie przewidzieli tylko jednego — ulewy jaka przeszła przed meczem nad Frankfurtem. „Stadion Leśny” tonął w kałużach wody, toteż organizatorzy musieli przesunąć o pół godziny początek zawodów. W tym czasie służba porządkowa usiłowała doprowadzić do jakiego takiego stanu używalność płyty boiska, korzystając nawet z pomocy straży pożarnej.

Wprawdzie w momencie rozpoczęcia meczu wyszło słońce (pod koniec znów rozlało się), ale stan boiska po ulewnym deszczu był fatalny. Piłka wielokrotnie zatrzymywał się w kałużach wody, co niekorzystnie wpływa to na przebieg akcji obu drużyn.

Przegraliśmy to spotkanie 0:1 (0:0), ale po bardzo zaciętej walce. Były nawet takie okresy — zwłaszcza do przerwy i pod koniec meczu, kiedy to górą byli nasi piłkarze. Dając z siebie wszystko, przewyższali słynnego przeciwnika olbrzymią ambicją i nieustępliwością Takich właśnie nieustępliwych ataków drużyny polskiej było wiele. Wyprowadzali je żarów no nasi pomocnicy Maszczyk, Deyna i Kasperczak jak i obaj bardzo szybcy skrzydłowi Lato Gadocha. Zwłaszcza ten ostatni rozegrał znów jeden z popisowych meczów. Ogrywał dość często doświadczonych obrońców RFN ze słynnym Beckenbauerem na czele, podawał dokładnie do swych partnerów, świetnie wykonywał rzuty rożne, ale tym razem po jego centrach nie udało się żadnemu z naszych piłkarzy ulokować piłkę w siatce doskonale broniącego Maiera. W ataku zawiódł nieco Domarski. Na ciężkim boisku poruszał się za wolno, tracił wiele piłek, źle podawał je kolegom. Szkoda, że nasz trener zdecydował się na dokonanie zmian tak późno, bo zaledwie na kilka minut przed końcem meczu. Poza tym należało zmienić nie naszych po­ mocników Kasperczaka i Maszczyka, lecz właśnie bezproduktywnie grającego Domarskiego Pochwała należy się całej obronie polskiej. Do przerwy dzięki jej czujności napastnicy RFN nie stworzyli niemal ani jednej groźnej sytuacji pod bramką Tomaszewskiego, potem kiedy już defensywa nasza opadła z sił, często było gorąco na naszym polu karnym. Jednak poza nieprzepisowym wejściem Zmudy w 52 minucie, za co sędzia austriacki Linemayer podyktował rzut karny (znów wspaniale obroniony przez Tomaszewskiego) oraz jedynym nieporozumieniem w 75 min., gdy nieobstawiony Mueller zdobył zwycięską bramkę, wszystkie inne groźne sytuacje jakie stworzyli piłkarze RFN zostały wyjaśnione. Tomaszewski zasłużył na oklaski za kilka skutecznych interwencji, a przede wszystkim za obronę karnego, którego strzelał Hoeness.

Faworyci tego meczu — piłkarze RFN nie byli tym razem w najlepszej formie. Widać było, że jeszcze odczuwali zmęczenie niedzielnym meczem ze Szwecją, a poza tym ciężkie boisko i trudny przeciwnik jakim był polski zespół, kryjący dokładnie najlepszych ich graczy, wyraźnie im nie leżały. Bardzo dobrze pilnowany przez Żmudę Mueller nie mógł nic zdziałać i dopiero gdy był przez chwilę nieobstawiony oddał jedyny celny strzał, z którego. RFN zdobyła bramkę.

Pieczołowicie pilnowani przez krakowskich obrońców obaj skrzydłowi Grabowski i Holzenbein rzadko mogli przejść pod polską bramkę. Najgroźniejsze pozycje stwarzali za to pomocnicy niemieccy, a zwłaszcza Overath i Bonhof. W obronie RFN bardzo dobrze wypadł Beckenbauer, który kilka razy w groźnych sytuacjach ratował się wybiciem piłki na róg. Najlepszym jednak graczem w drużynie RFN był niewątpliwie bramkarz Maier. Już dc przerwy obronił dwukrotnie bardzo groźne strzały Laty z bliskiej odległości oraz rzut wolny Gadochy, a po pauzie wybił na korner piłkę po ostrych strzałach Deyny i Kmiecika.

W sumie, co po meczu stwierdzili nasi trenerzy i działacze, drużyna polska zagrała bardzo dobre spotkanie i wcale nie była gorsza od przeciwnika.

Gdyby mecz toczył się w normalnych warunkach, a ponadto gdyby Polakom dopisało nieco więcej szczęścia, wynik mógłby być odwrotny. Remis 0:0 lub 1:1 byłby na pewno sprawiedliwszym wynikiem tego spotkania.

Polacy nie muszą się wstydzić porażki. Wykazali, że słusznie należał im się awans do czołowej „czwórki” najlepszych drużyn świata, gdyż zmusili kandydata do złotego medalu do największego wysiłku.

Warto dodać, że za swą grę nasza drużyna była oklaskiwana co chwila przez niemiecką publiczność. Nastroje w naszym zespole są nadal dobre i obecnie polscy piłkarze będą się starali wywalczyć trzecie miejsce w meczu z Brazylią.

POLSKA: Tomaszewski — Szymanowski, Gorgoń, Żmuda, Musiał — Kasperczak (Ćmikiewicz), Deyna, Maszczyk (Kmiecik) — Lato, Domarski, Gadocha.

RFN: Maier — Vogts, Schwarzenbeck, Beckenbauer, Breitner — Hoeness, Overath, Bonhof — Grabowski, Mueller, Hoelzenbein.

Sędziował Austriak Linemayr. Widzów 62 tys. RYSZARD MALINOWSKI 4 min. — wolny dla gospodarzy, ostry strzał Hoenessa broni Tomaszewski.

8 min. — Lato strzela z zaskakująco ostrego kąta, Maier broni na róg.

10 min. — przerwa w grze, zawodnicy i zebrana na boisku publiczność minutą ciszy czczą pamięć zmarłego prezydenta Argentyny Perona.

11—12 min. — 2 kornery dla RFN, bez rezultatu.

17 min. — strzał Deyny z 20 m, dwa metry obok słupka.

19 min. — piękny strzał Gadochy z wolnego, Maier piąstkuje na róg.

22 min. — strzał Deyny z 25 m zbyt słaby, Maier pewnie broni.

23 min. — niebezpieczny rajd Breitnera, ale cofający się Lato odbiera mu piłkę.

Od 1 do 90 minuty 27 min. — znakomita szansa dla zespołu polskiego, ale strzał Laty i dobitkę Gadochy z najbliższej odległości intuicyjnie broni Maier.

28 min. — Lato oddaje strzał z pełnego obrotu z 12 m, ale w środek bramki.

29 min. — Hoeness ucieka po skrzydle, groźne zamieszanie pod naszą bramką, obrońcy wybijają piłkę na róg.

39 min. — rajd Hoelzenbeina; w ostatniej chwili Gorgoń wybija na róg.

40 min. — Gadocha w pięknym stylu mija kilku rywali, ale w ostatniej chwili Beckenbauer likwiduje akcję.

43 min. — błąd Gorgonia na śliskim boisku, ale sytuację ratuje Szymanowski, odbierając piłkę Muellerowi.

44 min. — po rzucie rożnym piłkę otrzymuje Deyna, który w slalomowym stylu mija przeciwników, ale jego strzał jest minimalnie niecelny.

47 min. — strzał Gadochy ł narożnika pola karnego 2 m obok słupka.

51 min. — znowu strzela Gadocha z 25 m, ale wprost w ręce Maiera.

53 min. — akcja gospodarzy, Żmuda próbuje ratować sytuację ślizgiem, ale fauluje Hoelzenbeina. Sędzia dyktuje rzut, karny. Hoennes strzela w prawy róg, ale Tomaszewski fantastycznie broni.

54 min. — znowu niebezpiecznie pod naszą bramką. Strzał Hoelzenbeina z 12 m nad poprzeczką.

58 min. — rajd Gadochy, centra na pole karne, Domarski strzela głową zbyt słabo i Maier broni.

62 min. — Gadocha egzekwuje rzut wolny z ostrego kąta, mocny strzał po ziemi broni pewnie Maier.

65 min. — groźna sytuacji pod bramką polską po rajdzie Hoelzenbeina.

67 min. — wolny za faul na Breitnerze. Bonhof strzela ostro po ziemi, ale Tomaszewski jest na miejscu.

73 min. — egzekwujemy rzut wolny, piłka trafia do Deyny, ten z 18 m strzela w sam róg, Maier broni wspaniałą paradą.

76 min. — szybka akcja zespołu gospodarzy. Bonhof podaje do nieobstawionego Muellera, ten wjeżdża z piłką na pole karne i płaskim strzałem w prawy róg nie daje żadnych szans Tomaszewskiemu. 1:0 dla gospodarzy.

78 min. - „bombę” Overatha fantastycznie broni Tomaszewski na róg.

79 min. — trener Górski wszystko stawia na jedną kartę.

Wprowadzamy na boisko dwóch świeżych graczy: Kmiecika za Maszczyka i Ćmikiewicza za Kasperczaka. Polacy z wielką ambicją i pasją atakują nadal.

81 min. — rajd Gadochy, obrońcy RFN wybijają piłkę na róg.

82 min. — centra z prawej strony, do piłki dochodzi Kmiecik, mocno i celnie strzela z 13 m, ale Maier znowu fantastycznie broni na róg. Po centrze Gadochy, Lato strzela głową tuż nad poprzeczką.

86 min. — strzał Deyny ponad poprzeczką. Drużyna gospodarzy stara się szanować piłkę, gra już wyraźnie na utrzymanie wyniku.

(ans)

Uznanie dla Polaków Po wczorajszych meczach poznaliśmy finalistów tegorocznego turnieju. O złoty medal zmierzą się w niedzielę reprezentacje Holandii i RFN, natomiast o srebro walczyć będą w sobotę na stadionie w Monachium drużyny Polski i Brazylii.

Słowa uznania należą się polskim piłkarzom, którzy wczoraj po dramatycznym meczu przegrali z wielkim faworytem drużyną RFN. Polacy zeszli z boiska pokonani, ale wszyscy fachowcy z wielkim uznaniem wyrażają się o ich grze. Byliśmy absolutnie równorzędnymi partnerami drużyny gospodarzy, a to, co zademonstrowali Polacy na zalanej wodą murawie, świadczy dobitnie t klasie jaką reprezentują. Był to mecz — godny wielkiego finału, prowadzony fair, co tym bardziej godne jest podkreślenia, że w drugim wieczornym spotkaniu między Holandią a Brazylią, oglądaliśmy sporo złośliwych fauli.

Naszym piłkarzom przyjdzie się teraz zmierzyć z Brazylią. Aktualni mistrzowie świata nie pokazali wprawdzie wczoraj wielkiej formy, ale będzie to bardzo trudny i niewygodny przeciwnik. Brazylijczycy mają świetnie wyszkolonych piłkarzy, a ponadto — jako jedyna drużyna południowoamerykańska, zaprezentować na tych mistrzostwach twardą i dobrze zorganizowaną grę w defensywie. Czeka więc naszych piłkarzy trudne zadanie, (s)

Pomeczowe wypowiedzi

GÓRSKI: „Oceniam spotkanie za dobre, a nawet b. dobre, biorąc pod uwagę fatalny stan boiska. Końcowy rezultat mógł być remisowy, a nikt by się chyba nie zdziwił, gdyby zwyciężyła Polska. Moim zdaniem, Domarski grał dobrze. Gdyby występował Szarmach, który ma zupełnie inny styl gry, bardziej niebezpieczny w sytuacjach na polu bramkowym przeciwnika, to można przypuszczać, że wykorzystałby jedną z wielu sytuacji strzeleckich.

Przy utracie bramki nasi obrońcy wypuścili Muellera na pozycję spaloną. Sędzia jednak nie zareagował. Z mojego zespołu nikogo nie wyróżniam, wszyscy grali dobrze, ale jednak na pierwszy plan wybijali się Deyna i Gadocha.

SCHOEN: Pojedynek Polska -i -RFN był popisem dwóch doskonale grających zespołów.

Polacy to wspaniała drużyna — to nie jest komplement, a szczera prawda. W przerwie po pierwszej połowie, w której przewagę mieli nasi przeciwnicy, poleciłem zespołowi forsować grę środkiem boiska. Wykonali to i dzięki temu przewaga należała tym razem do nas.

U nas wyróżniam szczególnie Bonhoffa, który pilnował doskonale groźnego Deynę.

— U Polaków najwyższą notę otrzymał u mnie Gadocha. To jest napastnik światowej klasy.