1974.09.11 Wisła Kraków - Ruch Chorzów 2:1

Z Historia Wisły

1974.09.11, I Liga, 4. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 16:45
Wisła Kraków 2:1 (0:1) Ruch Chorzów
widzów: ok. 30-35.000
sędzia: Józef Różyński z Warszawy
Bramki

Kazimierz Kmiecik (g) 57’
Kazimierz Kmiecik 70’
0:1
1:1
2:1
26' (g) Drzewiecki


Wisła Kraków
4-3-3
Stanisław Gonet
Antoni Szymanowski
Henryk Maculewicz
Kazimierz Gazda
Krzysztof Obarzanowski
Henryk Szymanowski
Andrzej Garlej
Zbigniew Krawczyk
Zdzisław Kapka
Kazimierz Kmiecik
Marek Kusto

trener: Jerzy Steckiw
Ruch Chorzów

Czaja
Bajgier
Ostafiński
Drzewiecki
Wyrobek
Maszczyk
Bon
Joachim Marx
Bula Grafika:Zmiana.PNG (70' Chojnacki)
Benigier
Kopicera Grafika:Zmiana.PNG (85' Wira)

trener: Michal Vican

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Maculewicz właśnie zatrzymał napastnika Ruchu
Maculewicz właśnie zatrzymał napastnika Ruchu
Kmiecik w ekwilibrystyczny sposób próbował zdobyć bramkę
Kmiecik w ekwilibrystyczny sposób próbował zdobyć bramkę

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1974, nr 211 (10 IX) nr 9004

JUŻ jutro tj. w środę 11 bm. na stadionie GTS Wisła rozegrane zostanie spotkanie piłkarskie o mistrzostwo I ligi pomiędzy jedenastką „Białej Gwiazdy” a obrońcą tytułu mistrza Polski.— Ruchem Chorzów. Początek tego atrakcyjnego meczu nie o godzinie 16.30 jak podano w afiszach — lecz o godz. 16.45.

Przypominamy, że trwa nadal przedsprzedaż biletów.

Prowadzą ją: kasy w Domu Sportu, przy ul. Reymonta, Filmotechnika krakowska, Firma Voigta przy ul. Floriańskiej oraz Orbis w Rynku: Głównym. Z uwagi na wcześniejszą, niż zwykle, porę rozpoczęcia spotkania/ radzimy zaopatrzyć się w karty wstępu w przedsprzedaży



Echo Krakowa. 1974, nr 212 (11 IX) nr 9005

Blisko trzy tygodnie przyszło nam czekać na wznowienie piłkarskich bojów w ekstraklasie. Jakże krańcowo inne nastroje kibiców towarzyszyły piłkarzom w przededniu trzech spotkań międzypaństwowych, pierwszych po sukcesie obecnie...

Piłkarze NRD a następnie Francji wylali kubeł zimnej wody na głowy naszych reprezentantów.

Powiedzmy szczerze, że niektórym się to należało a wszystkim przyda, bo jeszcze „ździebko" a gotowi byli uwierzyć, że są już naj...

naj...naj... . Ale dość tych uwag, bo wracamy na ligowe podwórko, na którym krakowianom nadarza się nie lada kąsek. Zjechał bowiem pod Wawel sam mistrz Polski i właśnie dziś godz. 16.45 rozegra spotkanie z jedenastką Wisły.

— Ten mecz toczył się będzie o podwójną stawkę — twierdzą wtajemniczeni. Raz, to ligowe punkty a dwa — prestiż, gdyż stają naprzeciw siebie dwaj najstarsi I-ligowcy.

Siła Ruchu tkwi w ogromnej ruchliwości, zawodników, w ich sporym wyszkoleniu, ogromnej ambicji i zdecydowaniu w akcjach zaczepnych. Najbardziej newralgiczną stroną „niebieskich” jest jednak gra obronna. Kiedy przeciwnik szybko atakuje,., ,wówczas zaczynają się mnożyć błędy i w szeregi chorzowian wkrada się zdenerwowanie. Wystarczy jednak moment nieuwagi zespołu atakującego, aby nastąpiła błyskawiczna kontra, po. której najczęściej rywal mistrza Polski traci bramkę.

Publiczność krakowska, liczni zwolennicy Białej Gwiazdy, którzy z pewnością wypełnią dziś stadion przy ul. Reymonta, byliby usatysfakcjonowani, gdyby ich pupile wzięli wzór z zawodników Ruchu |i grali równie ambitnie, szybko i zdecydowanie. Wtedy byłaby gwarancja, iż będzie to widowisko na wysokie „C”.

Pytanie tylko w jakiej formie Znajdują się piłkarze Białej Gwiazdy", którzy ostatnio dali do pierwszej i młodzieżowej reprezentacji aż 6 zawodników: A. Szymanowskiego, Musiała, Kustę, Kapkę, H. Szymanowskiego i Garleja, z których jeden wrócił z kontuzją (Musiał). Trener mgr Jerzy Steckiw jest dobrej myśli, uważa : iż zawodnicy a szczególnie kadrowicze będą chcieli udowodnić, że miejsce w reprezentacji słusznie się im należy. Mało tego: Kapka i Kusto zechcą wykazać, że zbyt często siedzieli na ławce dla rezerwowych! O ile A. Szymanowski w meczach z NRD i Francją otrzymał niezłą prasę, o tyle posypały się słowa krytyki pod adresem wspomnianej dwójki, panów „K". Katowicki „Sport" w poniedziałkowej relacji z meczu wrocławskiego pisze m.in.: „Co mają na swą obronę krakowianie Kapka i Kusto? Pierwszy gra gorzej niż przed rokiem, drugi nie zrobił kroku naprzód.

Opuszczonymi skarpetkami nikt się jeszcze nie upodobnił do Muellera, co warto wiedzieć, gdy się jest o krok od utraty zaufania selekcjonera.

Oczywiście można odbić piłeczkę ping-pongową i nadmienić, że bliscy utraty zaufania trenera Górskiego są nie tylko krakowianie, lecz również Ślązacy, którzy też prezentowali się mizernie w zespole narodowym, ale nie w tym rzecz. Prawdą bowiem jest, że dużo więcej oczekujemy od Kapki i Kusty i pragnęlibyśmy, aby swe reprezentacyjne aspiracje i walory udowodnili właśnie w dzisiejszym, prestiżowym pojedynku z doskonałą jedenastką Ruchu.

Sądząc po sprawdzianach, mistrz Polski wystąpi w Krakowie w swym najsilniejszym składzie z Marksem, Kopicerą i Czają na czele. Natomiast w drużynie krakowskiej (ostatnio w sprawdzianach wygrała z Hutnikiem 3:1 z Garbarnią 2:0) zabraknie Płonki, który nadal leczy przewleką kontuzję, której nabawił się w meczu z Odrą i chyba również Musiała, choć, w tym wypadku ostateczną decyzje podejmie tuż przed meczem, dr Jerzy Jasieński.

Skład Wisły najprawdopodobniej ,wyglądał będzie następująco: Gonet lub Adamczyk w bramce, H.

Szymanowski, A. Szymanowski, Mackiewicz i Musiał, bądź Gazda, w obronie: Obarzanowski, Krawczyk i Garlej w pomocy, Kmiecik, Kapka i Kusto w ataku.


Echo Krakowa. 1974, nr 213 (12 IX) nr 9006


Wisła Kraków Ruch Chorzów 2:1 (0:1). Bramki zdobyli, dla gospodarzy — K. Kmiecik w 58 i 71 min., dla gości Drzewiecki w 37 min. gry. Sędziował p. Józef Różyński z Warszawy. Widzów ok. 30 tys.

WISŁA: Gonet, A. Szymanowski, Maculewicz, Gazda, Obarzanowski, -Krawczyk, H. Szymanowski, Kapka, Garlej, Kmiecik, Kusto.

RUCH: Czaja, Bajger, Ostafiński, Drzewiecki. Wyrobek, Maszczyk, Bon, Marks, Bula (od 71 min. Chojnacki), Beniger, Kopicera (od 86 min. Wira). Mecze dwóch najstarszych ligowców stanowiły zwykle spory kąsek dla entuzjastów piłkarstwa.

Tak było i tym razem, choć tylko przez dwa ostatnie kwadranse, gdyż w pierwszych czterech, dwie drużyny czyniły wszystko, aby mieć o nich jak najgorsze wyobrażenie. Już musi być rzeczywiście bardzo źle z kondycją i odpornością psychiczną ligowców jeśli najlepsza pod względem kondycji i szybkości drużyna krajowa — Ruch, tylko, sporadycznie decydowała się na przyspieszenie akcji a po zdobyciu prowadzenia, i to nie w wyniku przewagi, lecz groźnego wypadu ograniczała się rączej do obrony własnej bramki.

Zresztą taktyka ta okazałą się fatalna w skutkach dla mistrza Polski. i przypieczętowała jego porażkę.

Zacznijmy od początku... 76 spotkanie mistrzowskie między Wisłą i Ruchem zaczęło się nazbyt anemicznie. Dopiero w 10 min. Gonet Wyłapał pierwszy strzał na bramkę w wydaniu Kopicery a w 6 min. później ten ostatni zaprezentował swoją przydatność do reprezentacji, kiedy to będąc sam na sam z bramkarzem Wisły strzeli! prawą nogą... w ziemię, a toczącą się piłkę z łatwością przechwycił Gonet. W chwilę później Krawczyk tak długo składał się do strzału, aż Maszczyk zdołał przebiec 10 kroków i odebrać mu piłkę. W 26 min. pierwszy raz interweniował Czaja i z największym trudem wybił na róg piłkę po strzale Krawczyka. Natomiast w 37 min. Ruch objął prowadzenie 1:0 przy wybitnej pomocy obrońców krakowskich. Pozwolono bowiem Senigerowi pobiec z piłką w kierunku chorągiewki i zacentrować. Mało tego, przypatrywano się, kiedy nadbiegł z dala. Drzewiecki i głową skierował silnie piłkę obok Goneta.

Kiedy po przerwie spodziewano się szturmu Ruchu, nastąpił on, ale... w wykonaniu gospodarzy i to dopiero w 58 min. Wówczas K. Kmiecik przejął piłkę od Garleja i głowa posłał ja w samo okienko. W 13 min. później było 2:1 dla wiślaków. Znów Kmiecik będąc w ruchu przechwycił piłkę podaną przez Wyrobka do Czaji i ulokował w siatce.

Ostatni kwadrans stał pod znakiem energicznych ataków chorzowian, lecz obrona krakowian z największym trudem broniła osiągniętego wyniku. W 88 min. widownia zamarła z wrażenia, gdyż H. Szymanowski tak długo bawił się z piłką aż wyłożył ją na nogę Marksowi. Na szczęście ten ostatni nie wykorzystał nadarzającej się okazji. W chwilę później arbiter uczynił wyraźny. ukłon w kierunku mistrza Polski, gdyż nie odgwizdał ewidentnego przewinienia Wyrobka na Kmieciku, kiedy wiślak będąc już kilka metrów przed bramką, składał się już do strzału.

Tak więc Wisła odniosła 24 zwycięstwo, przy 30 wygranych Ruchu i 22 remisach. W zespole „Białej Gwiazdy”, poza Kazimierzem Kmiecikiem, współautorami wygranej byli: Garlej, A. Szymanowski, Maculewicz i Gonet. W Ruchu na pierwszy pian wybijali się: Czaja, Drzewiecki, Bon, Maszczyk, Marks i Beniger.

(JAF)


Gazeta Krakowska. 1974, nr 214 (11 IX) nr 8248

Przerwa w rozgrywkach ekstraklasy, spowodowana meczami międzypaństwowymi naszej reprezentacji, trwała ponad dwa tygodnie. Dziś pierwszoligowcy wybiegną znów na boiska, by walczyć o ligowe punkty. Kadrowicze, którzy w spotkaniach z Finlandią, NRD i Francją wykazywali zmęczenie i braki kondycyjne, nie będą mieć chwili wytchnienia. Terminarz we wrześniu jest bardzo napięty, odbędą się przecież cztery rundy spotkań o mistrzostwo pierwszej ligi oraz mecze europejskich pucharów. A 9. X. rewanżowy mecz z Finlandią. Na razie wracamy na ligowe boiska. Przypomnieć trzeba, że na czele tabeli znajduje się nie-, spodziewanie Pogoń Szczecin, wyprzedzając Ruch, Wisłę, Gwardię i Stal. Chorzowianie i mielczanie rozegrali jednak o jedno spotkanie mniej od rywali. Najciekawiej zapowiada się pojedynek pomiędzy aktualnym mistrzem Polski — Ruchem i jednym z kandydatów do tytułu mistrzowskiego — krakowską Wisłą. Wiślacy wystąpią w osłabionym składzie, zabraknie Musiała i Płonki, zobaczymy natomiast po dłuższej przerwie spowodowanej kontuzją Maculewicza i Gazdę. Zagra także Kusto, który za otrzymanie czerwonej kartki w meczu z Arką został zdyskwalifikowany na 2 miesiące, ale wykonanie kary zawieszono na pół roku. W jakiej formie są krakowianie? Trudno powiedzieć, jako że w okresie przerwy trener J. - Steckiw miał do dyspozycji zaledwie połowę drużyny, 6 kadrowiczów było nieobecnych l dopiero wczoraj wszyscy zjechali by odbyć wspólny trening. Mecz zapowiada się bardzo interesująco. Początek spotkania dziś na stadionie przy ul. Reymonta o godz. 16.45.



Gazeta Krakowska. 1974, nr 215 (12 IX) nr 8249

Wisła — Ruch 2:1 (0:1)

Mistrz Polski pokonany

Mecz odwiecznych rywali, najstarszych drużyn ekstraklasy — Wisły i Ruchu ściągnął na stadion przy ul. Reymonta blisko 30 tys. widzów. Tym razem kibice się nie zawiedli, pojedynek stał bowiem na dobrym poziomie, był emocjonujący i trzymał w napięciu do ostatniej minuty. Było to spotkanie godne dwóch kandydatów do tytułu mistrzowskiego. A ponieważ krakowianie zdobyli dwa punkty, zwyciężając aktualnego mis za Polski 2:1 (0:1), sympatycy wiślaków mieli powody do radości.

Mecz rozpoczął się w wolnym tempie, obydwie drużyny grały uważnie, ostrożnie, chcąc rozszyfrować taktykę przeciwnika Po kilku minutach okazało się.

że Ruch, mając w perspektywie kilku dni trudne spotkania — mecze ligowe oraz pierwszy pojedynek w ramach europejskich pucharów — zamierzał jak najmniejszym nakładem sił zapewnić sobie zwycięstwo. Chorzowianie zwalniali więc tempo gry, atakując tylko z wypadów.

To kontrataki gości były bardzo groźne, Gonet musiał interweniować po strzałach Buli, Kopicery i Marxa. W 36 min. meczu bramkarz Wisły jednak skapitulował po strzale obrońcy Drzewieckiego, który otrzymał celne podanie z prawego skrzydła od Benigera i głową skierował piłkę do siatki. 1:0 dla mistrza Polski.

Początek nie był więc pomyślny dla wiślaków. Grali oni w tym czasie statycznie, zbyt wolno rozgrywali piłkę i zawodzili w sytuacjach podbramkowych. Pierwszy celny strzał na bramkę Czaji oddał dopiero w 26 min. Krawczyk. Po utracie gola krakowianie ruszyli do bardziej zdecydowanych ataków.

W 41 min. notujemy ładny przebój Kmiecika, ale Czaja w ostatniej chwili wybił piłkę na róg. Pod koniec pierwszej połowy meczu chorzowianie wyraźnie zwalniali grę, realizując konsekwentnie założenia taktyczne.

Wczorajsze spotkanie miało dwa oblicza, po przerwie sytuacja na boisku uległa zasadniczej zmianie. Krakowianie przyśpieszyli grę i zepchnęli do defensywy gości, którzy pewni swego nie zamierzali zmienić taktyki.

Raz po raz pod bramką Czaji dochodziło do ostrych spięć, a w 57 min. po rzucie rożnym egzekwowanym przez Garleja — Kmiecik posłał głową piłkę w prawy, górny róg bramki, zdobywając gola. 1:1. Napór wiślaków trwał. Chorzowianie w tym czasie nie przeprowadzili ani jednej groźnej akcji, ograniczali się do obrony wyniku. Losy meczu rozstrzygnęły się w 70 min. Kmiecik, który był wczoraj najgroźniejszym napastnikiem krakowian, przechwycił zbyt słabe podanie Wyrobka do Czaji i posiał piłkę do siatki.

2:1 dla Wisły. Wynik ten utrzymał się do końca spotkania, chociaż w ostatnich minutach Ruch miał okazję na poprawienie wyniku.

WISŁA: Gonet, A. Szymanowski, Maculewicz, Gazda, H. Szymanowski, Obarzanowski, Krawczyk, Kapka, Garlej, Kmiecik, Kusto.

RUCH: Czaja, Bajger, Ostafiński, Drzewiecki, Wyrobek, Maszczyk, Bon, Marx, Bula (Chojnacki), Beniger, Kopicera (Wira).

TADEUSZ GÓRSKI

Powiedzieli po meczu

TRENER WISŁY J. STECKIW; Do przerwy zagraliśmy zbyt statycznie, wiślacy za mało biegali. W drugiej połowie przyśpieszyliśmy znacznie tempo i przyniosło to spodziewane efekty. W moim zespole najlepiej spisywali się: Kmiecik, Gazda, A. Szymanowski, Maculewicz i Garlej.

TRENER RUCHU M. VICAN: Moi podopieczni zagrali, zwłaszcza w drugiej połowie, poniżej swych możliwości. Napastnicy nie potrafili przetrzymać piłki.

Straciliśmy obydwie bramki po błędach obrony. Wynik remisowy byłby bardziej sprawiedliwy.

DRUGI TRENER REPREZENTACJI NARODOWEJ A.

STREJLAU: Z kadrowiczów Wisły najlepiej zagrali A. Szymanowski i Kmiecik. Ten ostatni po wyleczeniu kontuzji wraca znów do wysokiej formy.

Kapka był aktywny, lecz popełniał błędy taktyczne, natomiast Kusto zbyt długo przetrzymywał piłkę i wykazywał skłonności do gry indywidualnej. W sumie mecz dobry, godny rywali. (TG)


Wczoraj piłkarze I i II ligi rozegrali pełną kolejkę spotkań mistrzowskich. W ekstraklasie do najciekawszego meczu doszło w Krakowie, gdzie piłkarze Wisły skutecznie zastopowali mistrza i zdobywcę Pucharu Polski — Ruch Chorzów.

Do niespodzianki doszło w Zabrzu, „outsider” tabeli — wrocławski Śląsk zdobył pierwszy punkt w rozgrywkach, remisując z Górnikiem. Liderem tabeli jest nadal Pogoń Szczecin, która jako jedyny zespół nie straciła dotychczas bramki, wygrywając 3 razy po 1:0 i raz uzyskując wynik bezbramkowy.

W II lidze w grupie południowej sytuacja jest niejasna, gdyż różnica między pierwszym, a 10-tym zespołem wynosi zaledwie 2 punkty, natomiast w grupie północnej coraz bardziej na pozycji lidera umacnia się Stoczniowiec Gdańsk.

Kolejna runda spotkań o mistrzostwo I i II ligi zostanie rozegrana w najbliższą sobotę i niedzielę.