1974.11.10 Legia Warszawa - Wisła Kraków 2:1

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 11:35, 24 maj 2020; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
1974.11.10, I Liga, 12. kolejka, Warszawa, Stadion Wojska Polskiego, 17:30
Legia Warszawa 2:1 (1:0) Wisła Kraków
widzów: ok. 12.000
sędzia: Strociak
Bramki

Jan Pieszko 78'
Tadeusz Nowak '88
1:0
1:1
2:1
13' Marek Kusto


Legia Warszawa

Piotr Mowlik
Adam Topolski
Waldemar Tumiński
Feliks Niedziółka
Tadeusz Cypka
Lesław Ćmikiewicz
Kazimierz Deyna
Jan Pieszko
89' Grafika:Cz.jpg Tadeusz Nowak
Władysław Dąbrowski
Robert Gadocha

trener: Jaroslav Vejvoda
Wisła Kraków
4-3-3
Stanisław Gonet
Henryk Szymanowski
Antoni Szymanowski
Henryk Maculewicz
Kazimierz Gazda
Janusz Surowiec
Andrzej Garlej Grafika:Zk.jpg
Krzysztof Gacek
Zdzisław Kapka Grafika:Zk.jpg
Kazimierz Kmiecik
Marek Kusto

trener: Henryk Stroniarz

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1974, nr 260 (9/10 XI) nr 9053

Piłkarze Wisły rozpoczęli obecny sezon w imponującym stylu: z siedmiu pierwszych spotkań cztery wygrali, a trzy zremisowali, Zdobyli więc jedenaście punktów i mieli stosunek, bramek 10:3. Ostatni mecz „Biała Gwiazda” wygrała 29 września, (proszę zwróci uwagę na datę),: następnie był remis ze Stalą, a później trzy kolejne porażki: w Sosnowcu z Zagłębiem 1:2, w Poznaniu z Lechem 1:4 i wreszcie na własnym boisku z Górnikiem Czym spowodowany został kryzys? Na pewno krakowska drużyna, w której większość. zawodników uczy się i studiuje, jest już zmęczona. Doszły do. tego kontuzje kilku graczy. Może są jeszcze i inne powody? Ostatnie niepowodzenia spowodowały powiększenie dystansu między Ruchem i Stalą a Wisłą, która, po trzech porażkach, spadła na piąte miejsce w tabeli. W sporcie jednak różnie bywa... W tej chwili najważniejsze wydaje się to — a piszemy o tym na podstawie obserwacji i. przeprowadzonych rozmów —żeby młoda drużyna „Białej Gwiazdy” nie zraziła się niepowodzeniami. Wszyscy zawodnicy ostro trenują, w ostatnim okresie po dwa razy dziennie, chcą za wszelką cenę poprawić swoją reputację w oczach kibiców. Oznaką poprawy formy był już niedzielny mecz pucharowy z Uranią, za który wiślacy otrzymali od dziennikarzy śląskich bardzo pozytywne recenzje.

Okazją do rehabilitacji za serię przykrych porażek będzie jutrzejszy mecz z Legią. Powinien dać on odpowiedź na pytanie: czy regres w zespolę krakowskim został przezwyciężony.

Musimy jednak pamiętać, że jutrzejszy przeciwnik wiślaków jest zawsze, mimo słabszej gry w tym sezonie groźny, było nie było w warszawskiej drużynie grają takiej asy, jak: Deyna Gadocha i Ćmikiewicz. Boisko Legii jest jednak szczęśliwe dla Wisły, od dobrych już kilku lat piłkarze „Białej Gwiazdy” nie przegrali na nim. meczu. Oby-tak było i jutro...

Po rannym treningu, zawodnicy, Wisły, odjeżdżają dziś w godzinach południowych autobusem do Warszawy. Oto nazwiska piłkarzy, z których trener H. Stroniarz, ustali jedenastkę na jutrzejszy mecz: bramkarze — Gonet i Adamczyk, obrońcy — H. i A. Szymanowscy, Maculewicz, Gazda, Hawryszko, pomocnicy — Garlej, Surowiec, Krawczyk, Obarzanowski, napastnicy — Kmiecik, Kapka, Kusto, Gacek. Spotkanie Legii z Wisłą odbędzie się przy świetle elektrycznym. Początek o godz. 17.30.


Echo Krakowa. 1974, nr 261 (11 XI) nr 9054

LEGIA — WISŁA 2:1 (0:1). Bramki strzelili: dla Legii — Pieszko w 78 min. i Nowak w 87 min., dla Wisły — Kusto w 11 min. WISŁA: Gonet, H. Szymanowski, A. Szymanowski, Maculewicz, (Gazda, Surowiec, Garlej, Kmiecik, Gacek, Kapka, Kusto.

Szczęście tym razem nie dopisało piłkarzom Wisły w Warszawie. Mimo iż prowadzili oni do 78 min. 1:0, zeszli z boiska pokonani 1:2. Jest to już czwarta kolejna porażka zespołu „Białej Gwiazdy” w rozgrywkach ligowych. Mimo przegranej krakowska jedenastka pokazała na stadionie Legii dobrą grę, za którą zebrała sporo braw. Dwa punkty pozostały jednak w Warszawie.

W pierwszej części meczu zawodnicy Wisły przeprowadzili wiele ataków (wtedy też zdobyli gola) i bezsprzecznie górowali umiejętnościami nad drużyną gospodarzy. Drugą połowę tego spotkania oglądaliśmy w TV- 1 w tym okresie, z wyjątkiem ostatnich minut, piłkarze „Białej Gwiazdy” byli pod względem taktycznym bardziej dojrzałym zespołem: uważnie bronili się, a poza tym wykorzystywali okazje do szybkiego ataku. W ostatnim kwadransie krakowianie jednak, jakby już pewni zwycięstwa, zwolnili grę i, przy naporze gospodarzy, zaczęli popełniać błędy w obronie. Wykorzystała to Legia, strzelając dwie bramki. Natomiast przy stanie 1:1, Garlej w 88 min. zmarnował doskonałą okazję do zdobycia gola.

Na marginesie tego spotkania, które stało na dobrym poziomie sportowym, chcielibyśmy odnotować dwa spostrzeżenia. Pierwsze — incydent tuż pod koniec meczu, kiedy to Nowak spoliczkował Garleja. Sędzia usunął za to z boiska zawodnika Legii, lecz i Garlej nie był bez winy — wydarzenie to świadczy, że na naszych stadionach atmosfera jest nadal niewłaściwa. Drugie — nieobiektywne prowadzenie transmisji przez red. Pawliczaka. który zbyt często angażował się emocjonalnie po stronie drużyny warszawskiej. Sprawozdawca powinien być obiektywny, tym bardziej, że transmisję oglądają także mieszkańcy Krakowa.


Gazeta Krakowska. 1974, nr 262 (9/10 XI) nr 8296

Po krótkiej przerwie, którą wypełniły mecze o Puchar Polski — dziś i jutro rozegrana zostanie XIII kolejka ligowa. Krakowska Wisła wyjeżdża do Warszawy, gdzie zmierzy się z Legią. Będzie to już 73 pojedynek obu drużyn. Dotychczasowy bilans jest korzystny dla Wisły, która wygrała 32 spotkania, przegrała 25 a w 15 padł wynik nierozstrzygnięty. W ostatnich latach w bezpośrednich pojedynkach lepiej wiodło się krakowianom, Legia ostatnie zwycięstwo odniosła w sezonie 1970—71, przed rokiem w Warszawie triumfowali krakowianie2:1. A jak będzie w najbliższą niedzielę? Obie drużyny grają w ostatnim okresie słabo. Legia z zaledwie 8 punktami zajmuje dopiero 13 miejsce w tabeli, Wisła w 4 ostatnich pojedynkach nie odniosła ani jednego zwycięstwa, zdobywając zaledwie jeden punkt. W ostatnich meczach prześladowały Wisłę kontuzje. Jak poinformował nas wczoraj trener wiślaków Henryk Stroniarz kontuzjowani zawodnicy wrócili do zdrowia, trenowali już normalnie Obarzanowski i Krawczyk. Z wyjątkiem Musiała i Płonki (tego ostatniego nie zobaczymy już na boisku do końca br.) trener ma do dyspozycji wszystkich zawodników. W linii środkowej zagra prawdopodobnie A. Szymanowski, który na tej pozycji wystąpi w pucharowym meczu z Uranią. Najsilniejszy skład zapowiada też Legia a w jej szeregach wystąpi już na pewno K. Deyna.


Gazeta Krakowska. 1974, nr 263 (11 XI) nr 8295 [sic!]

Legia—Wisła 2:1

(Telefonem z Warszawy). Nadal nie wiedzie się piłkarzom Wisły. Wczoraj przegrali oni kolejny pojedynek ligowy, tym razem w Warszawie z Legią, chociaż... niewiele brakowało, by krakowianie przywieźli ze stolicy co najmniej jeden punkt. Do 80 minuty podopieczni trenera Stroniarza prowadzili 1:0, nie potrafili jednak utrzymać korzystnego dla siebie wyniku.

Zaczęło się dobrze dla Wisły.

Już w 14 min. Kusto strzelił kapitalnie z 18 metrów i piłka wylądowała w lewym rogu bramki. Mowlik nie próbował nawet interweniować. Była to piękna bramka. W pierwszej połowie meczu Wiślacy mieli nieznaczną przewagę, grali dokładniej i szybciej od przeciwnika.

Po przerwie sytuacja na boisku uległa zmianie. Legioniści ruszyli do huraganowych ataków i zepchnęli Wisłę do defensywy Obroną akowska spisywała się jednak bez zarzutu, rozbijając falowe ataki Legii. Pewnie bronił także Gonet. Napór gospodarzy trwał. Pod bramką krakowian dochodziło raz po raz do ostrych spięć. Dwukrotnie obrońcy Wisły wybijali piłkę spod bramki.

Dopiero w 80 minucie Pieszko zdobył wyrównującego gola strzelając z 10 m nie do obrony. W chwilę później doskonalą pozycję strzelecką zmarnował Garlej. Wydawało się, że Wiślacy wywiozą z Warszawy jeden punkt. Stało się jednak inaczej.

W 88 minucie Gadocha przeprowadził szybki rajd lewą stroną, podał piłkę do nadbiegającego Nowaka i ten zdobył zwycięskiego gola.

Warto dodać, że piłkarze Legii grali bardzo ostro i nie przebierali w środkach. W ostatniej minucie doszło do przykrego incydentu. Nowak uderzył Garleja w twarz, za co został usunięty z boiska. Także dwóch piłkarzy z Wisły Garlej i Kapka otrzymało żółte kartki.

WISŁA: Gonet, A. Szymanowski, Maculewicz, Gazda, Surowiec, H. Szymanowski, Gacek, Kapka, Garlej, Kmiecik, Kusto.

LEGIA: Mowlik, Topolski, Niedziółka, Cypka, Tumiński, Pieszko, Nowak, Ćmikiewicz, Dąbrowski, Deyna, Gadocha.

T. GÓRSKI Piłkarze ekstraklasy ponownie wyszli na boiska. Spotkania 12 kolejki nie przyniosły niespodzianek. Lider tabeli — Ruch Chorzów wywalczył zwycięstwo na trudnym terenie we Wrocławiu ze Śląskiem (1:0). Również dwa punkty z meczu wyjazdowego wywiozła Mielecka Stal, która wygrała z Pogonią (2:0). Cenne zwycięstwo nad poznańskim Lechem (3:0) zanotowali piłkarze Górnika Zabrze. Wydaje się, że były mistrz Polski przełamał kryzys i wraca do formy. Natomiast nie wiedzie się krakowskiej Wiśle, która w końcówce meczu straciła zwycięstwo w spotkaniu z Legią w Warszawie (1:2). Niespodziewanie wysokie zwycięstwo 5:2 odnieśli piłkarze Szombierek nad ŁKS. Z dwóch beniaminków lepiej spisali się Górnicy z Tych, którzy pokonali Polonię Bytom (3:0). Natomiast Arka Gdynia wygrała z Zagłębiem Sosnowiec (1:0).