1975.03.08 Wisła Kraków - ROW Rybnik 2:0

Z Historia Wisły

1975.03.08, I Liga, 16. kolejka, Kraków, Stadion Wisły,
Wisła Kraków 2:0 (1:0) ROW Rybnik
widzów: ok. 15.000-20.000
sędzia: Ogorzewski z Łodzi
Bramki
Henryk Maculewicz 34’
Zdzisław Kapka 86’
1:0
2:0
Wisła Kraków
4-3-3
Stanisław Gonet
Henryk Szymanowski
Antoni Szymanowski
Henryk Maculewicz
Janusz Surowiec
Zbigniew Krawczyk grafika: Zmiana.PNG (60’ Andrzej Garlej)
Krzysztof Obarzanowski
Stanisław Krasny grafika: Zmiana.PNG (75’ Kazimierz Gazda)
Zdzisław Kapka
Kazimierz Kmiecik
Marek Kusto

trener: Henryk Stroniarz
ROW Rybnik

Pelczar
Grzonka
Golla
Sobczyński
Jakubczyk
Buchalik
Grzmit
Lorens Grafika:Zmiana.PNG (74' Habel)
Wita Grafika:Zmiana.PNG (46' Szymura)
Błachut
Frydecki

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Wisła z rozmachem rozpoczyna rundę wiosenną. Piłkę na boisko przywiózł specjalny helikopter
Wisła z rozmachem rozpoczyna rundę wiosenną. Piłkę na boisko przywiózł specjalny helikopter
Kmiecik w walce o górną piłkę
Kmiecik w walce o górną piłkę

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1975, nr 56 (8/9 III) nr 9151

Wkraczamy w sezon rozpoczynający rewanżową rundę 48 rozgrywek o piłkarskie mistrzostwo polski, w tym po raz 42 systemem ligowym. Mają to być rozgrywki szczególnie ważne, bo utrwalające —- po zdobyciu srebrnego medalu przez reprezentację na MS — wysoki przeciętny pułap dla poszczególnych zespołów. Poza tym, w najbliższym czasie czeka nasz futbol szereg prób na międzynarodowej arenie a głównie walka o przebrnięcie eliminacyjnego sita w mistrzostwach Europy

Jak będzie — Nasi piłkarze chcą poprawić sobie nadszarpniętą jesienną postawą — stwierdza z całą stanowczością trener mgr Henryk STRONIARZ — choć zdają sobie sprawę, że początek rozgrywek jest twojego rodzaju loteria, a ROW niebezpieczny z uwagi na swój specyficzny styl preferujący wczesnowiosenną grę w trudnych, warunkach terenowych. Na szczęście wykurował się Garlej i nie mamy kłopotów kadrowych.

Wystąpimy w (miarę w najsilniejszym składzie: Gonet (Adamczyk), H. Szymanowski A. Szymanówki, Maculewicz, Gazda — Obarzanowski, Kmiecik, Garlej — Kusto, Kapka, Krasny.

Tyle trener, a resztę zobaczymy już wkrótce. Obyśmy mieli jak najwięcej powodów do zadowolenia!


Echo Krakowa. 1975, nr 57 (10 III) nr 9152

Na inaugurację piłkarskiej wiosny

W inauguracyjnym występie drugiej rundy rozgrywek piłkarskich o mistrzostwo I ligi Wisła pokonała ROW Rybnik 2:0 (1:0). Bramki zdobyli: w 34 min. H. Maculewicz oraz w 85 min. Z. Kapka. Sędziował p. A. Ogorzewski z Łodzi. Widzów około 18 tys.

WISŁA: Gonet — H. Szymanowski, A. Szymanowski, Maculewicz, Surowiec — Obarzanowski, Krawczyk (od 61 min. Garlej), Kmiecik — Krasny, (od 77 min. Gazda), Kapka, Kusto.

ROW: Pelczar — Grzonka, Jakóbczyk, Goiła, Sobczyński — Buchalik, Wita (od 46 min. Szymura), Lorens (od 74 min. Habel) Grzmil, Błachut, Frydecki.

W warunkach wczesnej wiosny, choć na ciężkiej, grząskiej murawie przyszło walczyć piłkarzom w pierwszym meczu rewanżowej rundy. Na starcie zawsze pewien handicap mają drużyny słabsze technicznie a silniejsze fizycznie, lecz przyjemnie nas zaskoczyło, że tym razem krakowianie stanęli do walki nie gorzej niż rybniczanie przygotowani pod względem" szybkości i kondycji. Nic więc dziwnego, że dość-szybko zepchnęli gości do obrony. Niestety, w parze z szybkością nie szły pomysłowe zagrania, nie mówiąc już iż pod względem strzeleckim podopieczni H. Stroniarza są chyba na etapie wstępnych przygotowań.

Oczywiście przynajmniej ci, którzy występowali w tzw. pierwszej linii. Nic więc dziwnego, że po dwóch kwadransach gry na... jedną bramkę (nie licząc wypadu Błachuta), w zasadzie tylko raz musiał Pelczar poważnie interweniować (strzał Kusty). Napastników wyręczył wreszcie Maculewicz, który po akcji Kmiecik — Kapka znalazł się ok. 25 m od bramki i z tej odległości strzelił w sam róg bramki, Uzyskując prowadzenie dla Wisły 1:0. W ostatnich minutach pierwszej odsłony nastąpiły jeszcze 2 akcje gospodarzy z zakończone celnymi, lecz... anemicznymi strzałami Kapki i Surowca po których piłka ledwie dotoczyła się do Pelczara.

Po zmianie stron znów oglądaliśmy dość sporo ofensywnych i nawet szybkich akcji krakowian, lecz poczynaniami zawodników rządził przypadek i chaos. Nic Więc dziwnego, że każdy z nielicznych wypadów rybniczan wywoływał gęsią skórę u sympatyków Wisły. I tak w 56 i 57 min. tylko za sprawą Goneta nie doszło do wyrównania. W chwilę później do piłki doszedł najlepszy na boisku — Maculewicz i mogło być 2:0, lecz tym razem po jego soczystym strzale piłka tylko nieznacznie minęła bramkę. W 74 min. dzielnie walczący Kmiecik widział się już w roli zdobywcy bramki, lecz z 10 m skierował piłkę tuż obok słupka. Wiślacy podwyższyli wynik na 2:0, lecz dopiero w 85 min. ze strzału Kapki, który z ok. 18 m posłał ją fałszem tuż pod poprzeczkę.

Zwycięstwo Wisły, w pełni zasłużone. Krakowianie mieli trudne zadanie, gdyż goście ani myśleli rozluźnić obronę a przegrywając do 85 min., tylko 0 1, liczyli na skuteczną kontrę, która mogłaby przynieść im realizację planu taktycznego.

W drużynie zwycięzców najlepszy: H. Maculewicz a dzielnie mu sekundowali bracia Szymanowscy, Gonet, Kmiecik oraz częściowo Obarzanowski i Kusto. W zespole gości pierwszoplanowymi postaciami byli Pelczar i Golla.

przed meczem na boisku Wisły nastąpiło lądowanie śmigłowca, który przywiózł piłkę na inaugurację wiosennych rozgrywek a sędziowie i piłkarze wkroczyli na murawę wśród szpaleru fanfarzystów z Technikum Kolejowego.

(J. F.)


Echo Krakowa. 1975, nr 58 (11 III) nr 9153

OD pewnego czasu zmieniło się coś na lepsze we współpracy nie tylko Cracovii z Wisłę, lecz i ich sympatyków.

Niedawno kibice „Białej Gwiazdy” z flagami dopingowali hokeistów Cracovii, a w inaugurującym sezon piłkarski meczu Wisła — ROW często powiewała flaga biało-czerwonych i to wśród wiślickich. Otóż to, tylko przy współdziałaniu możemy odbudować krakowski futbol.

ZAPOWIADANO mecz Wisła — ROW przy... świetle elektrycznym, lecz rozegrany został przy słonecznej pogodzie. Czyż­ by komuś pomyliły się pory roku? 8 marca zapada zmrok nie o godz. 16, na którą wyznaczono termin spotkania, lecz o godzinie 18! GDY nad stadionem GTS Wisła zawisł śmigłowiec, wszyscy — a także i organizatorzy uroczystości otwarcia sezonu piłkarskiego — spodziewali się zrzucenia piłki, a tymczasem...

pilot helikoptera zdecydował lądować na boisku. Niektórzy zastanawiali się wówczas, czy nie trzeba będzie spychać śmigłowca za bramkę, aby rozegrać spotkanie, bo płyta stadionu była niezwykle grząska. Na szczęście do dodatkowych „atrakcji” nie doszło.

TRENER H. Stroniarz desygnował K. Kmiecika do drugiej linii i większość sympatyków „Białej Gwiazdy" zastanawiała się, czy było to podyktowane zaleceniem trenerów kadry narodowej, czy też leżało w interesie Wisły. Jeśli przy ataku tylko trójką zawodników chodziło o wyciągnięcie przeciwnika spod własnej bramki, to zamierzenie spełzło na niczym, gdyż ROW dosyt konsekwentnie wzmocnił obronę.

KIEDY wreszcie odzyska błyskotliwy strzał i zdecydowanie w sytuacjach podbramkowych „król strzelców” z ubiegłego sezonu Zdzisław Kapka? pytanie to powtarzało się na trybunach aż do 85 min, meczu Wisła — ROW.

Wówczas dopiero, po wielu anemicznych przymiarkach, Kapka pokazał się z jak najlepszej strony i dał próbkę tego na co go stać. Strzelił zaskakująco z lewej nogi i tak podkręcił piłkę, że mimo interwencji doskonałego Pelczara znalazła ona drogę do siatki tuż, tuż pod poprzeczką. A strzał oddany został aż z 18—20 metrów


Gazeta Krakowska. 1975, nr 51 (3 III) nr 8389

Piłkarze krakowskiej Wisły zainaugurują w najbliższą sobotę meczem z ROW-em Rybnik rozgrywki rundy wiosennej o mistrzostwo ekstraklasy. Jak przygotowani są krakowianie do spotkań ligowych? Wiślacy rozpoczęli treningi w styczniu, początkowo w hali, gdzie przeprowadzali ćwiczenia ogólnorozwojowe. W połowie tego miesiąca także w obiektach pod dachem zaczęli ćwiczenia z piłką, przygotowując się m. in. do turnieju halowego w Nowej Hucie. W tym czasie trener H. Stroniarz aplikował swym podopiecznym także biegi terenowe.

W pierwszych dniach lutego krakowianie przebywali na krótkim zgrupowaniu w Zakopanem. Rozegrali tu dwa mecze sparringowe z Zagłębiem Sosnowiec. 15 II wyjechali na dwa tygodnie do Bułgarii, gdzie rozegrali pięć pojedynków kontrolnych z miejscowymi zespołami.

„Start w pierwszych meczach rundy wiosennej będzie bardzo ważny — mówi trener H. Stroniarz. Dlatego bardzo starannie przygotowujemy się do tych spotkań. Zespół jest już w dobrej formie. Kondycyjnie drużyna jest dobrze przygotowana. Wiele do życzenia pozostawia jednak nadal dyspozycja strzelecka napastników. Pocieszające jest to, że do wysokiej formy powraca powoli Kapka. Aktualnie wiele uwagi zwracamy właśnie na poprawienie celności strzeleckiej zawodników z ataku. Od poniedziałku dołączą do zespołu kadrowicze: A. Szymanowski, Kmiecik i Maculewicz.

Jestem optymistą. Mam nadzieję, że w rundzie wiosennej wypadniemy dobrze i znajdziemy się w pierwszej trójce najlepszych drużyn ekstraklasy". (TG)


Gazeta Krakowska. 1975, nr 56 (8/9 III) nr 8394

Zimowe wakacje piłkarzy definitywnie dobiegły końca. Od dzisiaj tysiące sympatyków futbolu w naszym kraju przeżywać będą emocje, jakie co roku towarzyszą zmaganiom najlepszych klubowych „jedenastek”. Dziś na stadionie krakowskiej Wisły nastąpi inauguracja wiosennej rundy rozgrywek o mistrzostwo I ligi. O godz. 16.00 na boisko wybiegną zespoły Wisły i ROW Rybnik. Przypominamy, że w pierwszej rundzie w Rybniku uzyskano wynik bezbramkowy. Przed dzisiejszą inauguracją rozmawialiśmy z trenerem piłkarzy „Białej Gwiazdy” — HENRYKIEM STRONIARZEM. Oto jego wypowiedź: — Uważam, że jesteśmy nieźle przygotowani do sezonu. Chcielibyśmy pomyślnie wystartować, nasi kadrowicze znajdu-1 ją się już w dobrej formie. W dzisiejszym meczu wystąpi Kmiecik, który po ostatnio odniesionej lekkiej kontuzji nie odczuwa już dolegliwości. Pod znakiem zapytania stoi natomiast udział w meczu Andrzeja Garleja, który był przeziębiony i ostatnio nie trenował.


Gazeta Krakowska. 1975, nr 57 (10 III) nr 8395

W iście wiosennych warunkach odbyła się inauguracja rewanżowej rundy rozgrywek o mistrzostwo piłkarskiej ekstraklasy. Niestety większość drużyn zaprezentowała słabą formę Czterokrotnie triumfowali gospodarze, również czterokrotnie zanotowano wyniki remisowe, w identycznym stosunku 1:1. Ogółem podczas sobotnio-niedzielnych spotkań strzelono 16 bramek.

Na inauguracji nie obeszło się bez sensacji. Nieoczekiwanie i punkt stracił przodownik tabeli Ruch Chorzów, który rozegrał słabe spotkanie z Polonią w Bytomiu. Nie jest to dobry prognostyk przed rewanżowym meczem chorzowian z St. Etienne.

Zawód swoim kibicom sprawiła również mielecka Stal, która była o krok od porażki na własnym boisku ze Śląskiem Wrocław a napastników gospodarzy wyręczył dopiero obrońca gości Rachwalski strzelając na dwie minuty przed końcem meczu samobójczą bramkę. Nie popisały się też warszawska Legia i Górnik Zabrze, które z niżej notowanymi przeciwnikami zaledwie zremisowały.

Dobrze natomiast wystartowała krakowska Wisła wygrywając z ROW Rybnik a także Lech Poznań, który zdobył dwa punkty w meczu z Tychami. Odnotować też trzeba zwycięstwo ŁKS dzięki czemu drużyna ta zmniejszyła dystans do Arki Pogoni i Gwardii. Pierwsza bramkę sezonu strzelił obrońca krakowskiej Wisły — Maculewicz. (s)

Bramki ozdobą meczu

W Inauguracyjnym meczu rundy wiosennej krakowska Wisła pokonała ROW Rybnik 2:0 (1:0). Spotkanie stało na przeciętnym poziomie a w pierwszej połowie przez długie minuty na boisku nie działo się nic ciekawego. Gospodarze rozpoczęli wprawdzie z dużym animuszem, w pierwszych minutach odnotowaliśmy szybkie rajdy Kapki i A. Szymanowskiego, ale potem z minuty na minutę gra stawała się coraz nudniejsza. Wiślacy stanowczo za dużo kombinowali w środku pola, zbyt mało grali skrzydłami, co przy defensywnej grze rybniczan nie dawało rezultatów. Goście od pierwszych minut grali głęboko cofnięci, ich kontrataki były nieliczne i łatwo likwidowane przez pewnie w tym dniu grającą defensywę Wisły.

Jedyny godny odnotowania moment w pierwszej połowie to bramka strzelona przez Maculewicza w 34 minucie. Po rajdzie Kmiecika piłkę otrzymał Kapka, podał do tyłu do nadbiegającego obrońcy Wisły a ten strzałem z 26 metrów w dolny róg zaskoczył Pelczara. W chwilę potem idealną piłkę otrzymał Kusto, ale nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem.

Po przerwie gra staje się bardziej interesująca. W 57 min. goście stwarzają pierwszą i jedyną w tym meczu groźną sytuację, ale ostry strzał broni Gonet. Z każdą minutą uwidacznia się przewaga lepszych technicznie piłkarzy Wisły, W 66 min. ostry strzał Kmiecika broni Pelczar. W 73 min. Kmiecik przestrzeliwuje z 8 metrów! Końcowe minuty to zdecydowana przewaga krakowian. W 86 min. popisową akcję przeprowadził Kapka. Po wymanewrowaniu kilku przeciwników popisał się znakomitym strzałem z 25 metrów i mimo rozpaczliwej obrony Pelczara piłka wylądowała w siatce. W ostatnich dwóch minutach są o krok od zdobycia kolejnych bramek, ale napastnicy nie potrafili wykorzystać niemalże Idealnych sytuacji.

WISŁA: Gonet — H. Szymanowski, A. Szymanowski, Maculewicz, Surowiec — Obarzanowski, Krawczyk (Garlej), Kmiecik — Krasny (Gazda), Kapka, Kusto.

ROW: Pelczar — Grzanka, Golla, Jakubczyk, Sobczyński — Buchalik, Grzmil, Lorens (Habel) — Wita (Szymura), Błachut, Frydecki.

Sędziował: p. Ogorzowski z Łodzi. Widzów ok. 15 tys. Wypowiedzi trenerów

H. STRONIARZ: Oczywiście, że cieszę się ze zwycięstwa.

Mecz potwierdził, że drużyna jest dobrze przygotowana do sezonu. Zawodzi jeszcze skuteczność i nad tym elementem musimy teraz popracować. ROW był dla nas niewygodnym przeciwnikiem, gdyż drużyna ta grała cały czas w głębokiej defensywie.

J. TREPKA: Moja drużyna zagrała słabo. O ile nie mogę mieć większych zastrzeżeń do defensywy, to zawiedli napastnicy, którzy w dziecinny sposób dawali się łapać obrońcom Wisły na pułapki ofsaidowe.