1975.03.29 Ruch Chorzów - Wisła Kraków 3:2

Z Historia Wisły

1975.03.29, I Liga, 19. kolejka, Chorzów, Stadion Ruchu,
Ruch Chorzów 3:2 (1:1) Wisła Kraków
widzów: ok. 12.000
sędzia: Adam Szura z Wrocławia
Bramki

Kopicera 38'

Ostafiński (g) 68'
Ostafiński 81'
0:1
1:1
1:2
2:2
3:2
28' Krzysztof Gacek

68’ Zdzisław Kapka


Ruch Chorzów

Czaja
Bajger
Ostafiński
Drzewiecki
Wyrobek
Wira Grafika:Zmiana.PNG (68' Majcher)
Bon
Joachim Marks
Chojnacki
Kopicera Grafika:Zmiana.PNG (81' Baran)


trener: Michał Vican
Wisła Kraków
4-3-3
Stanisław Gonet
Henryk Szymanowski
Antoni Szymanowski
Henryk Maculewicz
Janusz Surowiec grafika: Zmiana.PNG (46’ Andrzej Garlej)
Kazimierz Gazda
Krzysztof Gacek grafika: Zmiana.PNG (69’ Stanisław Krasny)
Krzysztof Obarzanowski
Zdzisław Kapka
Kazimierz Kmiecik
Marek Kusto Grafika:Zk.jpg

trener: Henryk Stroniarz
Relacja prasowa podaje jedynie dziesięciu zawodników Ruchu.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1975, nr 73 (29/31 III) nr 9168

Po meczu z USA piłkarze wracają na ligowe boiska i rozegrają w okresie świątecznym kolejną serię mistrzowskich spotkań. Najciekawszym wydarzeniem tej serii gier będzie bez wątpienia chorzowski pojedynek dwóch najstarszych, zespołów naszej ekstraklasy Ruchu i Wisły.

Chorzowianie, lider tabeli, stracili Ostatnio ważne punkty w Mielcu, ulegając Stali, będą więc żądni rewanżu za niepowodzenia (poza przegraną w Mielcu, porażka w St. Etienne i pożegnanie z rozgrywkami PKME), a w dodatku zawsze spotkania z Wisłą są dla chorzowian ważne. mają swój specyficzny charakter, właśnie z uwagi na wieloletnią rywalizacją dwóch najdłużej występujących w I lidze drużyn.

Kierownik sekcji piłki nożnej Wisły płk K. Bielecki stwierdził. iż wiślacy jadą w bojowym nastroju walczyć o zwycięstwo w Chorzowie. Czy tak będzie, czy uda się podopiecznym H. Stroniarza uzyskać choćby 1 punkt na Śląsku? Trudna to będzie sprawa, Ruch jest niezłą drużyną, a krakowski atak ostatnio nie dawał powodów do zachwytu. Pewne nadzieje wiążą kibice Wisły z kontuzjami kilku czołowych graczy Ruchu — Marxa, Maszczyka, Buli. Wydaje się jednak, że od czasu meczu we Francji, chorzowianie zdołali wykurować swych piłkarzy i przeciwko „Białej Gwieździe” wybiegnie Ruch w najsilniejszym składzie.

Przy dobrej jednak dyspozycji wiślaków, przy skuteczniejszych aniżeli ostatnio poczynaniach krakowskich napastników, z Ruchem można wygrać, nawet jeśli zespół ten wystąpi w swym pełnym składzie. Nie jest Wisła gorsza jeśli chodzi o indywidualne wyszkolenie techniczne zawodników, potrafią krakowianie stosować nowoczesne rozwiązania taktyczne, jeśli więc dopisze bojowość i także ważne w sporcie szczęście kto wie czy nie uda się przywieźć z Chorzowa nawet dwóch punktów. Ale może być i całkiem odwrotnie, mogą chorzowianie, jeśli wejdą w rytm, natrafią na słabszy dzień wiślaków, odnieść wysokie zwycięstwo. Emocji w każdym razie winno być wiele.

Wychodząc naprzeciw zainteresowaniom kibiców krakowska rozgłośnia Polskiego Radia nada dziś transmisję z II połowy meczu. Audycja ha falach UKF w paśmie 68,75 MHz rozpocznie się o godz. 17.25.


Echo Krakowa. 1975, nr 74 (1 IV) nr 9169

Mimo dwukrotnego prowadzenia „Biała Gwiazda" pokonana w Chorzowie

RUCH — WISŁA 3:2 (1:1), Bramki strzelili: dla Ruchu — Ostafiński w 69 i 83 min gry (obydwie głową) oraz Kopicera w 39 min, a dla Wisły — Gacek w 28 i Kapka w 68 min, gry. Sędziował Szura z Wrocławia. Widzów 12 tys.

WISŁA — Gonet — H. Szymanowski, A. Szymanowski, Maculewicz, Surowiec (Gazda) — Obarzanowski, Gazda (Garlej), Kmiecik —Kusto, Kapka, Gacek (Krasny).

77 w historii rozgrywek ligowych spotkanie piłkarzy Ruchu i Wisły przyniosło po bardzo emocjonującej grze zwycięstwo zespołowi mistrza Polski. Mecz nie stał na najwyższym poziomie, niemniej był bardzo atrakcyjnym widowiskiem. Oba zespoły grały z wielką ambicją, sporo było groźnych sytuacji podbramkowych i często zmieniające się prowadzenie. Krakowianie mogli zostać zwycięzcami tego pojedynku, niestety tym razem zwykle najmocniejsza linia krakowskiej drużyny — defensywa miała swój słabszy dzień. W pierwszej części gry błąd obrońców wykorzystał Kopicera zdobywając wyrównującą bramkę, pod koniec natomiast gry dwukrotnie stoper chorzowian Ostafiński znalazł się samotnie pod bramką Goneta zupełnie niepilnowany przez wiślaków i po dokładnych podaniach od swych współgraczy zdobył głową dwie bramki, które przesądziły o porażce krakowian. Szkoda wielka, bo była szansa, co najmniej remisu, za ambicję i wolę walki, ten jeden punkt wiślakom się należał.

Ruch, który grał bez Maszczyka i Benigera, nie zaprezentował swej normalnej formy.

Akcje zespołu chorzowskiego rwały się, brakowało im ładu i koniecznego przyspieszenia. Wiślacy na tle przeciwnika spisywali się zupełnie dobrze i gdyby nie wspomniane wyżej pewne zagubienie się w akcjach obronnych pod własną bramką, Zwycięstwo a co najmniej remis mógł stać się udziałem piłkarzy z Krakowa.


Gazeta Krakowska. 1975, nr 72 (28 III) nr 8410

Trener piłkarzy krakowskiej Wisły — H. Stroniarz oglądał tydzień temu w Mielcu mecz Ruchu ze Stalą. Nie bez powodu, jako że już jutro wiślacy walczą o mistrzowskie punkty w Chorzowie z zespołem mistrza Polski. Zapowiada się bardzo ciekawy pojedynek. Dla Wisły będzie to zarazem bardzo trudny mecz. Ruch, który i tym razem wystąpi prawdopodobnie w osłabionym składzie, będzie mimo to niezwykle groźnym przeciwnikiem. Atut własnego boiska nie jest tu bez znaczenia. Krakowianie przez cały tydzień ostro trenowali, zwłaszcza napastnicy solidnie pracowali nad poprawieniem skuteczności strzeleckiej. Mecz będzie miał duże znaczenie dla obu drużyn. Porażka Ruchu może spowodować, że mielecka Stal, która gra w Warszawie z Gwardią i ma szanse na zwycięstwo, zbliży się do lidera na odległość jednego punktu. Zdobycie przez krakowian dwóch punktów w Chorzowie byłoby dla nich dużym sukcesem i zwiększyłoby szanse Wisły na zajęcie trzeciego miejsca w tabeli. Wiele zależeć będzie Od postawy Kmiecika, Kapki i Kusty, jeśli napastnicy wiślaków będą mieli w sobotą swój dobry dzień, wtedy do Krakowa mogą nadejść radosne wieści. Krakowianie wystąpią jutro w Chorzowie w takim samym składzie jak tydzień temu w meczu z Arką.


Gazeta Krakowska. 1975, nr 73 (29/31 III) nr 3411

Mecz Ruch — Wisła na antenie PR Dzisiejszy mecz Ruch — Wisła, który rozegrany zostanie w Chorzowie, będzie transmitowany (II połowa pojedynku) od godz. 17 25 na antenie PR w programie UKF na fali 68,75 MH


Gazeta Krakowska. 1975, nr 74 (1 IV) nr 8412

Świąteczna kolejka ligowa przyniosła umocnienie się na czołowych pozycjach dotychczasowego lidera — Ruchu i wicelidera — mieleckiej Stali. Chorzowianie w dość szczęśliwych okolicznościach zdobyli dwa punkty na Wiśle, Krakowianie nie potrafili wykorzystać słabszej dyspozycji lidera, pewnie do tej pory grająca obrona popełniła proste błędy. Mielecka Stal bez trudu wygrała w Warszawie z Gwardią, spychając drużynę Kraski na ostatnie miejsce w tabeli.

Wysoko w tym sezonie mierzy Śląsk. Tym razem wrocławianie pokonali nie byle kogo, bo sygnalizującego zwyżkę formy — Górnika Zabrze. Nie powiodło się natomiast Lechowi, strata 2 punktów w Gdyni, ze słabiutką Arką, jest sporą niespodzianką.

Z pozostałych drużyn ekstraklasy dobrą formę prezentują nadal: Tychy (gładkie zwycięstwo nad Pogonią) i ŁKS (wywiózł cenny punkt z Bytomia), nie wiedzie się Gwardii, Zagłębiu, rybnickiemu ROW-owi, który po serii porażek sięgnął po drużynę rezerwową, która tak dzielnie walczy w Pucharze Polski.

W tabeli najlepszych strzelców Lato dogonił Marxa! Obaj mają na swoim koncie po 13 celnych trafień, 11 bramek strzelili — Jakóbczak i Kmiecik.


Wiślacy dwukrotnie prowadzili

(OBSŁ. WŁ.) W 77 spotkaniu dwóch odwiecznych rywali Ruchu i Wisły, krakowianie byli krok od sprawienia dużej niespodzianki — dwukrotnie prowadzili 1:0 i 2:1, a jednak zeszli z boiska pokonani 2:3. Było to bardziej szczęśliwie, niż zasłużone zwycięstwo gospodarzy, którzy rozegrali w sobotę słaby mecz. Pewnym usprawiedliwieniem kiepskiej gry lidera może być fakt, iż Ruch wystąpił bez Maszczyka (kontuzja kolana) i Benigera (żółtaczka), rekonwalescentami (Wyrobek, Marx, Kopicera, Chojnacki). Wiślacy — dotyczy to jednak tylko U połowy — pokazali dobry, dojrzały futbol, mieli więcej czystych sytuacji strzeleckich. Niestety cały wysiłek zespołu został zniweczony przez dwa szkolne błędy ofensywy, które umożliwiły Ostafińskiemu — niemalże w identycznych sytuacjach — strzelenie głową dwóch bramek.

Mecz miał dwa różne oblicza.

W I połowie gra była nieciekawa, ospała. Krakowianie głęboko cofnięci do tyłu ograniczali się w tym okresie do obrony. Ruch miał optyczną przewagę, ale jego akcjom brak było dynamiki, szybkości. Niemniej gospodarze wykorzystując słabą postawę Surowca na lewej obronie, stworzyli kilkakrotnie groźne sytuacje pod bramką Wisły. Strzały Buli, Marxa i Wiry były jednak niecelne. Tymczasem pierwszy groźny atak Wisły w 27 min., Kusto wypuszcza Kapkę, ten podciąga na pole karne, ostro dośrodkowuje i Gacek mimo asysty dwóch obrońców, strzela celnie z 6 m. 1:0 dla Wisły! W szeregi Ruchu wkrada się zdenerwowanie, goście nie potrafią tego jednak wykorzystać.

W 39 min. pada nieoczekiwanie wyrównanie. Centra Bona na pole karne, do piłki dochodzi Obarzanowski, mija się z piłką — co skrzętnie wykorzystuje Kopicera i jest 1:1.

Po przerwie gra staje się ciekawsza, szybsza. Zmiany wprowadzone przez trenera H.

Stroniarza (miejsce Surowca zajmuje Gazda, w pomocy grał Garlej), okazały się szczęśliwe, goście grają teraz z większym zębem, często atakują, W 47 min. groźne zamieszanie na polu karnym Wisły, 3-krotnie I odległości 10 m strzelają Marx i Bon, ale w nogi obrońców Wisły, W 48 min. kiks Bajgera, Gacek zamiast podać piłkę do nieobstawionego Kmiecika, próbuje przedryblować Czaję, ale ten wybija piłkę aa róg. W 54 min. popisowa akcja wiślaków — rajd Kapki, dośrodkowanie i Kusto nie trafia w piłkę z odległości 7 ml W 58 min. z kolei goście mogą mówić o szczęściu, po centrze, Bon z 5 m przenosi piłkę nad poprzeczką. 67 min. — Kmiecik podaje do Kapki, zaskakujący strzał tego ostatniego z 20 m w dolny róg i 2:1 dla gości. Tylko minutę cieszyli się wiślacy prowadzeniem. 68 min. — sędzia dyktuje problematyczny rzut wolny, tuż obok chorągiewki oznaczającej róg. Miękkie dośrodkowanie Buli i nieobstawiony (!) Ostafiński strzela nieuchronnie.

Wisła nadal prowadzi otwartą grę. Jeszcze dwukrotnie poważnie zagraża bramce Ruchu. W 81 min. kopia sytuacji sprzed 13 minut. Znowu dośrodkowanie Buli i po raz drugi Ostafiński główką pakuje piłkę do siatki.

Ewidentny błąd defensywy Wisły. Jeszcze w 83 min. bliski wyrównania jest bardzo dobrze grający Kusto, ale po samotnym rajdzie, strzela minimalnie obok.

WISŁA: Gonet — H. Szymanowski, Maculewicz, A. Szymanowski. Surowiec (Gazda) — Obarzanowski, Gazda (Garlej), Kmiecik — Kusto, Kapka, Gacek (Krasny).

RUCH; Czaja — Bajgier, Ostafiński, Wyrobek, Drzewiecki — Bon, Bula, Wira (Malcher) — Marx, Chojnacki, Kopicera (Baran).

Sędziował słabo p. Szura Wrocław. Widzów ok. 12 tys. (ANS)

Wypowiedzi trenerów

Trener chorzowian VICAN na pytanie, czy jego drużyna wygrała zasłużenie odpowiedział dyplomatycznie: To był bardzo ciężki mecz, wygraliśmy z największym trudem. Wisła to dobry, groźny zespół. Moja drużyna przystąpiła do meczu rozbita psychicznie i fizycznie (kilku piłkarzy grało po kontuzjach) — zawodnicy po 2 kolejnych porażkach, jakby przestali wierzyć w siebie. Stąd nerwowość w grze. Wisła pełniła jednak błąd - w momencie, kiedy prowadziła nie wykorzystała naszego załamania, nie poszła ciosem.


H. STRONIARZ: Mogę teraz Panu szczerze powiedzieć — jechaliśmy do Chorzowa, żeby wygrać mecz! Byliśmy tak blisko zwycięstwa. Nie wygrywa się jednak meczu, kiedy obrona podarowuje bramki przeciwnikowi. Mimo porażki jestem zadowolony z postawy zespołu, zwłaszcza w II połowie. Drużyna pokazała wówczas dobrą piłkę, jeśli chłopcy będą nadal tak solidnie trenować w dalszych meczach, nie powinno być ile. W moim zespole chciałbym szczególnie wyróżnić H. Szymanowskiego i Kustę. (S)


Gazeta Krakowska. 1975, nr 75 (2 IV) nr 8413

Dedykowane wiślakom


Piłkarze Wisły mierzą w tym roku wysoko — kierownictwo klubu i sekcji nie ukrywa, iż celem jest zajęcie co najmniej trzeciej lokaty gwarantującej udział w rozgrywkach o Puchar „UEFA. Ostatnie mecze, a zwłaszcza spotkanie z Ruchem wykazało, iż forma wiślaków systematycznie rośnie. Oglądałem mecz krakowian z liderem tabeli. Wiślacy po meczu mieli pretensję do sędziego, że niesłusznie podyktował rzut wolny, z którego padła pierwsza bramka, że nie zawsze prawidłowo oceniał faule. Faktem jest, że na przykład Marx prowokował zajścia na boisku złośliwymi faulami, a sędzia jakoś tego nie dostrzegał, ale równocześnie faktem jest, że stracone bramki to ewidentne błędy obrony krakowian. Nim Ostafiński strzelił „główkami” obie bramki, już wcześniej dwukrotnie obrona Wisły, po centrach skrzydłowych Ruchu, zachowała się jak nowicjusze. Całe szczęście, że Wira i Bon mieli źle nastawione celowniki i nie potrafili zdobyć bramek z odległości 5 metrów! Każda centra na pole karne wiślaków powodowała w szeregach defensywy krakowian olbrzymie zamieszanie. Obrońcy oglądali się na Goneta, ten z kolei na swoich kolegów. Jest to mankament, który trener H. Stroniarz musi koniecznie wyeliminować, jeśli wiślacy nie chcą nadal tracić „głupich” bramek. Mam również do wiślaków pretensję o to, że grają zbyt mało dynamicznie, bez piłkarskiej zadziorności — jak np. zawodnicy Śląska. Rozumiem, że drużynę może nie stać na grę na pełnych obrotach przez 90 minut, ale można chyba wymagać od zespołu, aby grał bardziej agresywnie, twardo choćby przez 60 minut. W dzisiejszym totalnym futbolu, pasywna, mało bojowa postawa nie rokuje sukcesów. I o tym muszą pamiętać zawodnicy Wisły, (ans) t