1975.05.10 Wisła Kraków - Zagłębie Sosnowiec 0:2

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 06:19, 1 cze 2020; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
1975.05.10, I Liga, 24. kolejka, Kraków, Stadion Wisły,
Wisła Kraków 0:2 (0:1) Zagłębie Sosnowiec
widzów: ok. 10-15.000
sędzia: Brzozowski z Lublina
Bramki
0:1
0:2
32' Demko
74' Narbutowicz
Wisła Kraków
4-3-3
Stanisław Gonet
Bogusław Stolczyk
Antoni Szymanowski
Henryk Maculewicz
Henryk Szymanowski
Zbigniew Krawczyk
Andrzej Garlej
Krzysztof Obarzanowski grafika: Zmiana.PNG (74’ Janusz Surowiec)
Zdzisław Kapka
Kazimierz Kmiecik
Marek Kusto grafika: Zmiana.PNG (61’ Stanisław Krasny)

trener: Henryk Stroniarz
Zagłębie Sosnowiec

Patoła
Demko
Zuzok
Kasperski
Wieczorek
Kulanek
Mazur
Szaryński
Seweryn Grafika:Zk.jpg
Narbutowicz Grafika:Zmiana.PNG (77' Maleńki)
Sączek Grafika:Zk.jpg

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1975, nr 105 (9/11 V) nr 9200

KOLEJNYM przeciwnikiem piłkarzy Wisły w rozgrywkach I ligi będzie zespół sosnowieckiego Zagłębia, który jutro o godz.

17 wystąpi na stadionie przy ul. Reymonta. Sosnowiczanie zajmują aktualnie 8 miejsce w tabeli i nie prezentują gry na zbyt wysokim poziomie. Ostatnio np. z trudem pokonali na swym boisku ROW 10, po meczu, w którym więcej było bezładnej kopaniny niż prawdziwie futbolowych akcji. Niemniej Zagłębie, które taką formę prezentuje już od dość dawna, gra. bardzo skutecznie i sporo punktów uzbierało w meczach z teoretycznie lepszymi od siebie przeciwnikami Stąd choć piłkarze „Białej Gwiazdy” są faworytami jutrzejszego meczu, nie czeka ich wcale łatwe zadanie. Będą musieli się solidnie napracować, rzucić na szalę gry wszystkie swe walory by zmusić do kapitulacji Grotyńskiego. wymanewrować defensorów sosnowieckich na tyle, by stworzyć sobie dogodne do strzału sytuacje. Po zwycięstwie w Mielcu nad Stalą, wszyscy kibice krakowian wierzą w ich kolejną wygraną. Mamy nadzieję, że piłkarze nie. zawiodą tych nadziei


Echo Krakowa. 1975, nr 106 (12 V) nr 9201

WISŁA — ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC — 0:2 (0:1).

Bramki strzelili: Demko w 32 i Narbutowicz w 74 min. gry. Sędziował p. Brzozowski z Lublina. Widzów ok. 10 tys.

WISŁA: Gonet — A. Szymanowski, Maculewicz, B. Stolczyk, H. Szymanowski — Obarzanowski (od 74 min. Surowieć), Krawczyk, Garlej — Kapka, Kmiecik, Kusto (ód 61 min. Krasny).

ZAGŁĘBIE: Patoła — Demko, Zuzok, Wieczorek, Kasperski — Kulanek, Mazur, Szaryński — Seweryn, Narbutowicz (od 77 min. Maleńki), Sączek.

Po zwycięstwie Wisły w Mielcu nad Stalą nastroje w obozie kibiców drużyny krakowskiej były wyśmienite. Dwa. kolejne mecze ich podopieczni

mieli rozegrać na własnym boisku, więc liczyli na pewne punkty zarówno w spotkaniu z sosnowieckim Zagłębiem, jak i poznańskim Lechem. Nikt w obozie krakowskim nie wątpił, że sosnowiczanie odprawieni zostaną do domu bez punktów, liczono się poważnie z wysoką wygraną piłkarzy „Białej Gwiazdy”. Początek meczu potwierdzał te przypuszczenia, bowiem od pierwszego gwizdka sędziego na bramkę Patoły sunęły nieprzerwanie ataki wiślaków i tylko ogromne szczęście i znakomita dyspozycja bramkarza gości spowodowały, że w ciągu pierwszych 30 minut spotkania krakowianie nie zdobyli dwóch, trzech bramek. Zagłębie w tej fazie gry broniło się rozpaczliwie, od początku zresztą goście nastawili: się na obronę własnej bramki, starając się wywieźć z Krakowa choć jeden punkt. Kiedy jednak nadarzała się okazja przeprowadzali szybkie kontrataki, starając się jak najdłużej przetrzymać piłkę na połowię Wisły, by dać odetchnąć swym liniom defensywnym. Po jednym z takich kontrataków, szybki obrońca Demko otrzymał dalekie podanie na prawe obrońca Demko otrzymał dalekie podanie na prawe skrzydło, ograł niemrawo interweniujących obrońców krakowskich i zmyliwszy wybiegającego z bramki Goneta, skierował piłkę do siatki. Utratą golą poderwała wiślaków do jeszcze energiczniejszych ataków, lecz grali nerwówo, przeprowadzali mało składne akcję i sosnowiczanie skutecznie paraliżowali ich poczynania.

Po zmianie stron Wisła jeszcze próbowała ofensywy, ale już z coraz gorszymi efektami.

Na dodatek w 74 min. A. Szymanowski zapędził się do przodu, stracił piłkę i zanim wrócił znów szybka kontra zespołu Zagłębia doprowadziła do utraty przez gospodarzy drugiej bramki. Jasne Się stało, ze Wisła już tego meczu nie , wygra. Nic więc dziwnego, że. na trybunach rozległy się słowa smutnej piosenki: „O je, je, je, je jeje, Co się z tą Wisłą dzieje? Rzeczywiście trudno zrozumieć tę kameleonową formę krakowian, zespoli: Złożonego z utalentowanych graczy, którzy jednak nie mogą. ani rusz osiągnąć wysokiego, ustabilizowanego poziomu gry. Dobry występ w Mielcu i zaraz potem fatalny na swym stadionie są tego najlepszym obrazem.


Gazeta Krakowska. 1975, nr 106 (9/11 V) nr 8444

Piłkarze krakowskiej Wisły, po ostatnich zwycięskich pojedynkach z ŁKS-em i Stalą Mielec, tym razem walczą z Zagłębiem Sosnowiec na własnym boisku w sobotę o godz. 17 I trzeba od razu powiedzieć, że są faworytami tego pojedynku. Krakowianie wykazali bowiem ostatnio wyraźną zwyżkę formy, grali dobrze taktycznie i co najważniejsze — skutecznie. W znakomitej dyspozycji jest Antoni Szymanowski, same pochwały zbierają także napastnicy. Wiślacy mają coraz większe szanse na wyprzedzenie Śląska na finiszu rozgrywek i zakwalifikowanie się do rozgrywek o Puchar UEFA. Pod warunkiem, że utrzymają się w tak wysokiej farmie do 18 czerwca. Z pozostałych spotkań ekstraklasy ciekawie zapowiada się pojedynek niepokonanej w rundzie wiosennej Polonii Bytom z Legią w Warszawie oraz Lecha Poznań ze Stalą Mielec. Śląsk Wrocław gra w Rybniku z ROW-em i nie jest wykluczone, że straci jeden punkt.


Gazeta Krakowska. 1975, nr 107 (12 V) nr 8445

Piłkarze chorzowskiego Ruchu mogą już przyjmować gratulacje za zdobycie kolejnego tytułu mistrza Polski. Do końca rozgrywek pozostało już tylko 6 kolejek, a przewaga Ruchu nad drugą w tabeli Stalą wzrosła do 9 pkt. W ostatniej kolejce spotkań mistrzowskich doszło do dwóch niespodzianek. Wisła przegrała na własnym boisku z Zagłębiem. i Śląska. ma już trzy punkty straty do trzeciego w tabeli Zmniejszają się szanse krakowskiego zespołu na zakwalifikowanie się do rozgrywek turnieju UEFA.

Piłkarze krakowskiej Wisły niespodziewanie przegrali na własnym boisku z Zagłębiem Sosnowiec 0:2 (0:1). Wynik ten mógłby sugerować, że goście mieli wyraźną przewagę i byli zespołem zdecydowanie lepszym.

W rzeczywistości sytuacja na boisku wyglądała nieco inaczej.

Zwłaszcza w pierwszej połowie krakowianie przeważali w polu, spychając do defensywy sosnowiczan. Pod bramką Patoły raz po raz dochodziło do spięć.

Bardzo niebezpieczne tym okresie gry rajdy manowskiego, który znów na prawej obronie, inicjując wiele ofensywnych akcji. W 20 min. po ostrej centrze reprezentacyjnego obrońcy Kmiecik strzelił w poprzeczkę. Nieco wcześniej mocny strzał A. Szymanowskiego obronił bramkarz Zagłębia. I gdy wydawało się, że lada moment krakowianie zdobędą gola, nastąpił nieoczekiwany kontratak sosnowiczan prawą stroną. Obrońca Demko przy dość biernej postawie defensywy Wisły przedostał się pod bramkę Wisły i zdobył gola.

Zagłębie objęło prowadzenie, ale wiślacy nadal przeważali. W 35 min. Kapka strzelił z 6 metrów tuż obok słupka, a w 2 min. później H. Szymanowski posłał piłkę w poprzeczkę. Podobnych sytuacji strzeleckich wiślacy mieli więcej, ale Patoła pozostał niepokonany.

W drugiej połowie sosnowiczanie wzmocnili defensywę, broniąc korzystnego dla siebie wyniku,. Obrońcy Zagłębia krótko kryli krakowian, grali twardo, bardzo często przekraczając nawet dozwolone przepisy, co nie zawsze dostrzegał sędzia. Impet wiślaków był jednak coraz słabszy, zespół grał coraz bardziej nerwowo. W 74 min. rozstrzygnęły się losy spotkania. Maculewicz zapędził się w okolice pola karnego przeciwnika, stracił jednak piłkę, a natychmiastowy kontratak Zagłębia zakończył się zdobyciem drugiego gola dla gości przez Narbutowicza. Wynik ten utrzymał się do. końca meczu.

Wisła zagrała gorzej niż w ostatnich spotkaniach z ŁKS-em i Stalą, ale mimo to mogła przynajmniej zdobyć jeden punkt.

Zabrakło jednak trochę szczęścia zwłaszcza w sytuacjach podbramkowych. Bardzo słabo spisywała się druga linia, stąd też powstawała duża luka między obroną a atakiem. Sobotnia porażka oddaliła znów Wisłę od udziału w rozgrywkach o Puchar UEFA.

WISŁA: Gonet, A. Szymanowski, Maculewicz, B. Stolczyk, H.

Szymanowski, Obarzanowski (od 74 min. Surowiec), Krawczyk, Garlej, Kusto (od 61 min. Krasny), Kapka, Kmiecik.

Sędzia ukarał żółtymi kartkami Sączka i Seweryna z Zagłębia. T. GÓRSKI