1975.10.15 Holandia - Polska 3:0

Z Historia Wisły

Z Wisły zagrał: Antoni Szymanowski.


Skład Reprezentacji Polski:

Jan Tomaszewski - ŁKS Łódź

Antoni Szymanowski - Wisła Kraków

Mirosław Bulzacki - ŁKS Łódź

Władysław Żmuda - Śląsk Wrocław

Henryk Wawrowski - Pogoń Szczecin

Henryk Kasperczak - Stal Mielec

Kazimierz Deyna - Legia Warszawa

Zygmunt Maszczyk - Ruch Chorzów Grafika:Zmiana.PNG (67’ Bronisław Bula - Ruch Chorzów)

Grzegorz Lato - Stal Mielec

Andrzej Szarmach - Górnik Zabrze

Robert Gadocha - FC Nantes

Miejsce/Stadion: Amsterdam.

Strzelcy bramek: Johan Neeskens 14’ (1:0), Ruud Geels 48’ (2:0), Frans Thijssen 59’ (3:0).

Selekcjoner: Kazimierz Górski


Relacje prasowe

Gazeta Południowa. 1975, nr 228 (16 X) nr 8566

Holandia — Polska 3:0 (1:0)

Udany rewanż „pomarańczowych"

Udał się rewanż wicemistrzom świata za porażkę w Chorzowie.

Wczoraj na Stadionie Olimpijskim w Amsterdamie w meczu z cyklu eliminacji do mistrzostw Europy (grupa V) Holendrzy wygrali z Polską 3:0 (1:0). Tym „razem pomarańczowi” rozegrali znakomity mecz, demonstrując piłkę nożną na najwyższym poziomie. Nasi reprezentanci mieli wczoraj niestety słabszy dzień i zagrali poniżej swych możliwości.

Zgodnie z przewidywaniami, Holendrzy rozpoczęli spotkanie w ostrym tempie i ruszyli z miejsca do ataku, przeprowadzając raz po raz pomysłowe akcje. Pod bramką Tomaszewskiego było bardzo gorąco. Nasi obrońcy nie zawsze potrafili powstrzymać doskonale wyszkolonych piłkarzy holenderskich, którzy walczyli wczoraj z wielką wolą zwycięstwa.

Pierwszą bramkę straciliśmy w 15 min., obrońca Suurbier przeprowadził rajd prawą stroną, zacentrował i Neeskens głową zdobył pięknego gola. Riposta Polaków była natychmiastowa, Szarmach otrzymał dokładne podanie od Szymanowskiego, ale jego strzał z najbliższej odległości był minimalnie niecelny.

Wydawało się, że Polacy otrząsną się wreszcie z przewagi i zaczną atakować.

Ale napór Holendrów trwał nadal. „Pomarańczowi” opanowali środek boiska, ich druga linia spisywała się znacznie lepiej od naszych pomocników. Piłkarze holenderscy byli szybsi od Polaków, grali precyzyjnie, nieszablonowo. Nasi zawodnicy nie mogli momentami wyjść z własnej połowy boiska, przeprowadzili tylko nieliczne kontrataki.

W 29 min. mieliśmy szanse na zdobycie bramki, po centrze Maszczyka powstało spore zamieszanie pod bramką gospodarzy, ale piłka wyszła w pole Druga połowa meczu zaczęła się dla nas fatalnie. Już w 46 min. Geels otrzymał dokładne podanie z rzutu wolnego i głową umieścił piłkę w siatce. Nie popisali się w tym momencie polscy obrońcy, pozostawiając Strzelca bramki bez opieki. W chwilę później znów Szarmach zmarnował świetną sytuację, strzelając prosto w wybiegającego bramkarza. W 50 min. Szymanowski wybił piłkę z linii bramkowej. W 59 min. nasi obrońcy nie upilnowali szybkiego Thyssena i było 3:0.

Holendrzy, mimo wysokiego prowadzenia, nie zwalniali tempa. Tomaszewski interweniował raz po raz. Wspaniale grał Cruyff, popisując się znakomitymi zagraniami. Niewiele ustępowali mu pozostali koledzy z drużyny.

Mieliśmy dwukrotnie pod koniec meczu okazję na zdobycie honorowej bramki, ale najpierw strzał Laty trafił w słupek, a w chwilę później ten sam zawodnik, będąc sam na sam z bramkarzem gospodarzy, Strzelił prosto w Schrijversa.

Holendrzy wygrali ten mecz zasłużenie, demonstrując znakomitą formę. To była piłka nożna na najwyższym poziomie.

Doskonała technika, precyzyjne podania, olbrzymia szybkość, znakomita gra bez piłki, częste zmiany pozycji i pomysłowość akcji — to walory jakie zademonstrowali w Amsterdamie wicemistrzowie świata.

Polacy zagrali słabiej niż się spodziewano, nie mieliśmy wczoraj najlepszego dnia. Zawiodła druga linia, słabe momenty mieli także nasi obrońcy. Zbyt wiele było chaosu w poczynaniach polskich zawodników.

Porażka w Amsterdamie nie przesądza jeszcze sprawy pierwszego miejsca w grupie V, ale szanse Holendrów na utrzymanie pierwszej pozycji są bardzo duże. Tak Polacy jak i „pomarańczowi grają ostatnie mecze z Włochami i od wyniku tych spotkań zależeć będzie końcowy układ tabeli. (T. G.) W 33 min. Johan Cruyff za dyskusję z sędzią otrzymał żółtą kartkę.

HOLANDIA: Schrivers, Suurbier, Krygh, van Kraay, Krol, Neeskens, Jansen, Geels, Cruyff, Thijssen, Rene van der Kerkhof.

POLSKA: Tomaszewski, Szymanowski, Bulzacki, Żmuda, Wawrowski, Maszczyk, Deyna (od 69 min. Bula), Kasperczak, Lato, Szarmach, Gadocha.

Trener Kazimierz Górski: „Taki obrót sprawy nie był dla mnie bynajmniej zaskoczeniem.

Przed wyjściem na boisko powiedziałem: „uważajcie przede wszystkim w pierwszych 15 min. na dośrodkowania ze skrzydeł.

Holendrzy rzucą się bowiem natychmiast do ataku. I tak się stało.

Jan Tomaszewski: „Kontuzja której doznałem, jest niegroźna.

Największe nieszczęście to ta piekielnie mokra i śliska piłka, która wymyka się z rąk. Nawet nie mogę wprowadzić piłki do gry, ponieważ podczas każdego wykopu w pole leci nie tam gdzie chcę”.

Trener Georg Knobel: „Uważam, że powinniśmy po pierwszej połowie prowadzić co najmniej 2:0. Kilka interwencji sędziego było niesłusznych”.