1975.11.09 GKS Tychy - Wisła Kraków 2:1

Z Historia Wisły

1975.11.09, I liga, 11. kolejka, Tychy, Stadion GKS-u,
GKS Tychy 2:1 (0:0) Wisła Kraków
widzów: ok. 17.000
sędzia: Marian Środecki z Wrocławia
Bramki

Kazimierz Szachnitowski (g) 84'
Roman Ogaza 86'
0:1
1:1
2:1
67' Zdzisław Kapka


GKS Tychy
4-3-3
Eugeniusz Cebrat
Józef Trójca
Marian Piechaczek
Jerzy Kubica
Jerzy Ludyga
Lechosław Olsza
Alfred Potrawa Grafika:Zmiana.PNG (63' Henryk Tuszyński)
Jan Bielenin
Roman Ogaza
Czesław Czarnynoga Grafika:Zmiana.PNG (74' Krzysztof Rasek)
Kazimierz Szachnitowski

trener: Aleksander Mandziara
Wisła Kraków
4-3-3
Janusz Adamczyk
Henryk Szymanowski
Antoni Szymanowski
Henryk Maculewicz
Adam Musiał
Janusz Surowiec Grafika:Zmiana.PNG (77' Krzysztof Gacek)
Andrzej Garlej
Zbigniew Płaszewski
Kazimierz Gazda
Zdzisław Kapka
Marek Kusto

trener: Aleksander Brożyniak
ligowy debiut Płaszewskiego

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Spis treści

Galeria

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1975, nr 244 (8/9 XI) nr 9339

Trudny tydzień oczekuje piłkarzy Wisły. Trzy mecze ligowe w ciągu kilku dni i to z mistrzem Polski — Ruchem (12 bm. u siebie, zaległe spotkanie z 11 kolejki), jutro w Tychach spotkanie z rewelacyjnie spisującym się zespołem GKS-u i w następną sobotę, 16 bm. zawody z łódzkim Widzewem W Krakowie.

Na pierwszy ogień idzie jutrzejsze spotkanie w Tychach., Piłkarze GKS-u spisują się w pierwszej fazie rozgrywek doprawdy nadspodziewanie dobrze, zajmują aktualnie 2 miejsce w tabeli, wspólnie z mielecką Stalą mając w 11 rozegranych spotkaniach 15 zdobytych punktów: Z będącym w rozpędzie zespołem tyskim przyjdzie grać wiślakom, którzy w ostatnich kontrolnych spotkaniach nie wykazali wielkiej formy, a na dodatek czołowy strzelec drużyny Kazimierz Kmiecik odniósł kontuzję w czasie towarzyskiego spotkania z Martinem z Czechosłowacji i nawet jeżeli wystąpi w meczu, to z pewnością jeszcze nie będzie w pełni sił. Czyli, że sytuacja dla wiślaków niezbyt pomyślna, ale może świadomość wagi spotkania, dobrej formy przeciwników, zmobilizuje krakowian do ambitnej, pełnej poświęcenia walki przez 90 minut meczu i może sprawią swym kibicom miłą niespodziankę wracając do domu z dorobkiem przynajmniej 1 punktu. Nieraz już przecież krakowianie dawali w meczach, w których przeciwnicy byli faworytami, próbki swych wielkich przecież możliwości, nieraz już przywozili punkty z wyjazdów trudniej-, szych aniżeli ten do Tych. Czekamy więc z niecierpliwością r nadzieją na wynik niedzielnego pojedynku.


Echo Krakowa. 1975, nr 245 (10 XI) nr 9340

Nonszalancja nie popłaca

Porażki w Tychach mogli wiślacy uniknąć!

GKS TYCHY_ WISŁA KRAKÓW 2:1 (0:0). Bramki zdobyli, dla gospodarzy —Szachnitowski w 83 min. i Ogaza w 85 min., dla gości — Kapka w 67 min. gry. Sędziował p. M. Środecki z Wrocławia. Widzów ok. 18 tys.

GKS TYCHY: Cebrat — Trójca, Kubica, Piechaczek, Ludyga — Olsza, Potrawa (od 62 min. Tuszyński), Bielenin — Ogaza, Czarnynoga (od 74 min. Rasek), Szachnitowski.

WISŁA: Adamczyk — H. Szymanowski, Maculewicz, A. Szymanowski, Musiał — Surowiec (od 77 min. Gacek), Płaszewski, Garlej —Kusto, Kapka, Gazda.

Mecz ten może posłużyć w pracy szkoleniowej jak nie należy grać i jaka jest cena błędnej taktyki. Mam oczywiście na myśli poczynania „Białej Gwiazdy”, która w 67 min. objęła prowadzenie i miast odnieść zwycięstwo zeszła z boiska w Tychach pokonana. Na domiar straciła dwie bramki w odstępie 100 sek.. co jest swojego rodzaju curiosum, zważywszy, iż przewyższała przeciwnika wyszkoleniem technicznym przynajmniej o klasę.

Wiślacy przyjechali do Tych bez Goneta i kontuzjowanego przed kilkoma dniami Kmiecika. Szczególnie strata p. Kazimierza okazała się bolesna, gdyż brakowało gracza, który potrafi wypracować pozycję kolegom, a także wykończyć najtrudniejszą akcję. Gospodarze próbowali od początku meczu atakować, lecz uważnie grająca obrona gości i bramkarz Adamczyk spisywali się bezbłędnie. Szczególnie Musiał na lewej obronie oraz A.

Szymanowski — stanowili zaporę trudną do przebycia. Na środku drugiej linii zadebiutował Płaszewski z Hutnika. Był b. przydatny, ale... nie jest jeszcze w szczytowej formie. Kiedy do-, dam, że Garlej zwalniał zbyt często grę, będzie zrozumiałe, że linia ta nie wniosła wiele zarówno przy asekuracji własnej bramki jak też przy budowaniu akcji zaczepnych. Zadanie to wzięli na siebie Gazda i częściowo Surowiec, ale praktycznie Kusto i Kapka w poczynaniach ofensywnych byli osamotnieni.

Tym większa zasługa tego ostatniego, że w 67 min. przejął dalekie podanie od Maculewicza (rykoszet po starciu z Czarnynogą), ograł doskonale spisującego się Piechaczka i wybiegającego bramkarza, skierowując piłkę do siatki.

Zdobycie gola było sygnałem dla wiślaków, iż... trzeba się cofnąć do kurczowej o b r on y. Oczywiście, skorzystali na tym gospodarze. Ale ich przewaga nie przynosiła rezultatu do 83 min. Wtedy to Garlej miast kopnąć piłkę na róg, nonszalancko stracił ją (po ?? przepuszczeniu pod nogą) na rzecz Ogazy. Ten skorzystał z okazji, zacentrował a Szachnitowski „główką” wyrównał stan meczu na 1:1. Od tej chwili górnicy z pasją ruszyli do szturmu. Już w 2 min. później w zamieszaniu podbramkowym Ogaza lobem przeniósł piłkę nad Adamczykiem, przechylając szalę zwycięstwa na stronę gospodarzy..

J. FRANDOFERT

Gazeta Południowa. 1975, nr 246 (7 XI) nr 8584

GKS Tychy -Wisła meczem „nr l“

Przed niezwykle trudnym zadaniem staną w najbliższą niedzielę piłkarze krakowskiej Wisły. Spotkają się oni na wyjeździć z rewelacją rundy jesiennej — zespołem GKS Tychy. Dotychczas piłkarze z Tych w 11 meczach zdobyli 15 punktów, natomiast Wisła w 10 meczach 14 punktów. Zespół GKS Tychy nie ma w swym składzie ani jednego reprezentanta Polski, niemniej stanowi niezwykle wyrównany kolektyw. „Wiślacy” chcąc uzyskać w Tychach korzystny rezultat muszą zagrać znacznie lepiej, niż podczas ostatniego meczu sparringowego z TJ Martin. Przypominamy, że w poprzednim sezonie obydwa mecze GKS Tychy — Wisła, zakończyły się remisem, 1:1 w Krakowie i 2:2 w Tychach. Początek niedzielnego meczu o godz. 11

Gazeta Południowa. 1975, nr 248 (10 XI) nr 8586

Już -dawno w piłkarskiej ekstraklasie nie zdarzyło się, by gospodarze zdobyli komplet punktów. We wczorajszych meczach l ligi na 8 rozegranych spotkań, każdorazowo zwycięsko wychodzili gospodarze. Największą niespodziankę zanotowaliśmy w Łodzi, gdzie Stal. Mielec zmęczona 120 minutową walką w środowym meczu o Puchar UEFA z Carl Zeiss Jena uległa beniaminkowi I ligi — Widzewowi Łódź. Pierwsze po dłuższej przerwie zwycięstwo odniosła Stal Rzeszów, wygrywając z Legią, Największym zainteresowaniem cieszył się mecz w Tychach pomiędzy miejscowym GKS-em, a krakowską Wisłą. Niestety prowadząc do 84 min. gry 1:0 krakowianie nie potrafili odnieść zwycięstwa. Dzięki zwycięstwu nad Wisłą piłkarze z Tych zostali liderem tabeli

Porażka Wisły w ostatnich minutach meczu

Bardzo dobrym widowiskiem był rozegrany wczoraj w Tychach mecz pomiędzy rewelacyjnie spisującym się zespołem GKS Tychy, a krakowską Wisłą.

Już od początku obserwowaliśmy szybką grę, popartą dobrym wyszkoleniem technicznym obydwu zespołów. Wiele w pierwszej pi łowię gry oglądaliśmy szybkich ataków popartych groźnymi strzałami, jednakże pierwsza część meczu zakończyła się wynikiem bezbramkowym.

Na początku drugiej połowy obydwa zespoły zwolniły nieco tempo gry. Pierwszą bramkę zdobyli piłkarze „Białej Gwiazdy”. W 68 min. gry Zdzisław Kapka sprytnie wykorzystał błąd obrońców gospodarzy i z bliskiej odległości umieścił piłkę w siatce. Po utracie bramki piłkarze GKS Tychy przypuścili generalny szturm na bramkę Adamczyka. Został on uwieńczony powodzeniem. W 84 min. po składnej akcji całego ataku gospodarzy Szachnitowski ostrym strzałem zmusił do kapitulacji bramkarza Wisły. W dwie minuty po wyrównaniu Ogaza zdobył drugą bramkę, przesądzając o ostatecznym zwycięstwie GKS Tychy 2:1 (0:0), Piłkarze Wisły, grając pierwszy mecz po 5-tygodniowej przerwie, przystąpili do gry z pewną rezerwą. Rozkręcili się dopiero w miarę upływu czasu gry. Po raz pierwszy w zespole Wisły wystąpił pozyskany z Hutnika — Janusz Płaszewski. Jego debiut można uznać za udany. Dobry mecz w drużynie Wisły rozegrali: A. Szymanowski i Musiał, nieźle poczynali sobie napastnicy Kapka i Kusto.

Zawiodła natomiast nieco druga linia, w której dał się odczuć brak kontuzjowanego Kmiecika.

GKS TYCHY: Cebrat, Trójca, Piechaczek, Kubica, Ludyga, Olsza, Potrawa (od 63 min. Tuszyński), Bielenin, Ogaza, Czarnynoga, Szachnitowski (od 74 min. Basek).

WISŁA: Adamczyk, H. Szymanowski, Maculewicz, A. Szymanowski, Musiał, Surowiec (od 77 min. Gacek), Płaszewski, Garlej, Gazda, Kusto, Kapka.

Sędziował p. Środecki z Wrocławia. (m)