1975.11.23 Wisła Kraków – ŁKS Łódź 80:67

Z Historia Wisły

1975.11.23, I Liga Koszykówki Kobiet, Kraków, Hala Wisły,
Wisła Kraków 80:67 ŁKS Łódź
I:
II: 44:36
III:
IV:
Sędziowie: Komisarz: Widzów:
Wisła Kraków:
Halina Kaluta 7, Lucyna Berniak 29, Halina Wyka-Iwaniec 10, Teresa Starowieyska 6, Janina Wojtal 14, Elżbieta Biesiekierska 7, Barbara Wiśniewska 7, Małgorzata Ponikwia 0

ŁKS Łódź:
Starożyńska, Strumiłło, Majewska, Michalak



Echo Krakowa. 1975, nr 257 (24 XI) nr 9352

KOSZYKARKI Wisły, aktualne mistrzynie Polski, kontynuują passę ligowych zwycięstw. W minionej kolejce spotkań pokonały dwukrotnie swe najgroźniejsze rywalki, wicemistrzynie kraju, ŁKS.

WISŁA — ŁKS 84:61 (40:30).

Najwięcej punktów zdobyły: dla Wisły — Kaluta 21, Iwaniec 16, dla ŁKS — Michalak 24.

Było to bardzo dobre spotkanie obydwóch drużyn, grających szybko, nowocześnie i z dużą zaciętością. Krakowianki były wyraźnie skuteczniejsze od przeciwniczek, a kapitalną partię rozegrała Halina Kaluta, która ma wielkie szanse przejęcia od swej klubowej koleżanki Haliny Iwaniec, berła najlepszej koszykarki polskiej.

WISŁA — ŁKS 80:67 (44:36) Najwięcej punktów zdobyły: dla Wisły — Berniak 29 i Wojtal 14 a dla ŁKS — Błaszczyk 19 i Strumiłło 18.

Niedzielne zawody były dużo mniej ciekawe od sobotniego pojedynku obu zespołów. Wiślaczki, które grały w tygodniu mecz w Finlandii i wróciły do domu dopiero w piątek wieczorem, po bardzo , męczącej podróży, nie wytrzymały kondycyjnie, stąd ich gra pozbawiona była dynamiki, wolniejsza i mniej skuteczna niż zwykle. Ale i w słabszej formie, krakowianki zdołały zwyciężyć zupełnie zasłużenie. Najwięcej sił wykazała w tym meczu Berniakówna, a zmęczenie najbardziej rzucało się w oczy w grze Kaluty, Iwaniec i Wiśniewskiej.

(lang)


Gazeta Południowa. 1975, nr 260 (24 XI) nr 8598

(OBSŁ. WŁ.) Najważniejsze mecze w lidze koszykówki kobiet rozegrano w Krakowie, gdzie lider tabeli Wisła podejmowała czołowy zespół — ŁKS. W obu spotkaniach lepsze okazały się krakowianki, potwierdzając opinię, iż są aktualnie naszą najlepszą drużyną.

Na wyższym poziomie stało sobotnie spotkanie wygrane przez Wisłę 84:61 (40:30). Tylko w pierwszych minutach gra była wyrównana, potem stopniowo zaznaczyła się przewaga szybko i z polotem grających zawodniczek Wisły, ŁKS mimo porażki mógł się również podobać.

W niedzielnym spotkaniu zakończonym zwycięstwem Wisły 80:67 (44:36) gra stała na niższym poziomie, była chaotyczna, a obie drużyny popełniały zbyt dużą ilość błędów. Krakowianki tłumaczy jednak fakt, że w ciągu tygodnia był to ich piąty pojedynek! Po pierwszych wyrównanych minutach Wisła uzyskuje kilkupunktową przewagę, która już na początku drugiej połowy sięga już 12 pkt. Łodzianki wykorzystując słabszy okres krakowianek zmniejszają różnicę w 14 minucie do 4 pkt. Końcówka należy jednak bezapelacyjnie do wiślaczek, które miały tu ułatwione zadanie, jako że w ostatnich 2 minutach ŁKS grał w czwórkę (aż sześć zawodniczek opuściło boisko za 5 przewinień osobistych).

Najwięcej punktów w obu meczach zdobyły dla Wisły Kaluta 21 i 7, Iwaniec 16 i 10, Berniak 12 i 29, Wiśniewska 12 i 7, Biesiekierska 7 i 8, Wojtal 14 (w niedzielę), dla LKS — Michalak 24 i 11, Gburczyk 13 i 18, Storożyńska 10 i 9, Błaszczyk 19 (w niedzielę). (ans)


http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=57175 s.6