1975.11.30 Wisła Kraków - Polonia Bytom 0:1

Z Historia Wisły

1975.11.30, I Liga, 15. kolejka, Kraków, Stadion Wisły,
Wisła Kraków 0:1 (0:1) Polonia Bytom
widzów: 12.000
sędzia: Ogorzewski z Łodzi
Bramki
0:1 38' Brysiak
Wisła Kraków
4-3-3
Janusz Adamczyk
Henryk Szymanowski
Antoni Szymanowski
Henryk Maculewicz
Adam Musiał
Janusz Surowiec grafika: Zmiana.PNG (46’ Andrzej Garlej)
Adam Nawałka
Zbigniew Płaszewski
Stanisław Krasny grafika: Zmiana.PNG (64’ Jan Jałocha)
Zdzisław Kapka
Marek Kusto

trener: Aleksander Brożyniak
Polonia Bytom

Chwolik
Cherjan
Trefoń
Górski
Gdawiec Grafika:Zmiana.PNG (62' Wrona)
Orzechowski
Grociak
Janik
Krupa
Radecki
Brysiak

trener: Henryk Kempny

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1975, nr 261 (28 XI) nr 9356

OD SZEREGU tygodni kibice piłkarzy Wisły czekają na zwycięstwo swych pupilów, czekają na razie, niestety, bezskutecznie. Krakowianie u schyłku ligowej jesieni prezentują słabiutką dyspozycję strzelecką, małą skuteczność ofensywnych poczynań, a obrona nie może przecież stale i wciąż paraliżować wszystkich akcji napastników drużyn przeciwnych. Stąd porażki, remisy i brak upragnionego zwycięstwa.

W niedzielę koniec jesiennych, a właściwie już zimowych, zmagań. Ostatnia szansa zdobycia dwóch punktów, powiększenia dorobku, ucieszenia kibiców.

Mecz z bytomską Polonią.

Bytomianie przyjeżdżają do Krakowa opromienieni zwycięstwem nad mielecką Stalą w ostatniej kolejce ligowej, z nadzieją zdobycia na wiślakach przynajmniej jednego punktu. Z pewnością będą starali się zastosować taktykę defensywną, nie dopuścić krakowskich piłkarzy do dogodnych pozycji strzeleckich i atakować sporadycznie, wypadami gdy nadarzy się ku temu okazja. Krakowianie nie lubią takiej gry, wobec zmasowanej obrony przeciwnika są najczęściej bezradni. Czy w ostatnim swym tegorocznym ligowym występie zdołają zmusić do kapitulacji Chwolika? Mróz, zamarznięta murawa boiska będą w. tym meczu stanowiły dodatkowe utrudnienie dla piłkarzy. Warunki atmosferyczne mogą mieć też wielki wpływ na wynik meczu, wystarczy bowiem jedno potknięcie, jedno pośliźnięcie się w jakimś groźnym dla drużyny momencie by piłka znalazła się w siatce. Będzie to z pewnością trudny mecz dla obydwóch drużyn. Liczymy jednak na wiślaków i ich kibiców, których prosimy o gorący doping dla walczących w anormalnych przecież warunkach piłkarzy „Białej Gwiazdy”. Miejmy nadzieję, że ten ostatni występ przyniesie krakowianom zwycięstwo.


Echo Krakowa. 1975, nr 263 (1 XII) nr 9358

Żałosny finał piłkarskiej jesieni pod Wawelem WISŁA: Adamczyk, H. Szymanowski, A. Szymanowski, Maculewicz, Musiał, Nawałka, Surowiec od 6 mm Garlej), Płaszewski, Kapka, Krasny min Jałocha), Kusto.

POLONIA: Chwolik -Cherjan, Gdawiec (od 62 min. Wrona), Górski — Orzechowski, Grociak, Janik- Krupa, Radecki, Brysiak.

Zgodnie z oczekiwaniami piłkarze bytomskiej Polonii nastawili się w Krakowie na grę defensywną, ściągnęli pod bramkę Chwolika wszystkie siły i starali się tylko jak najdalej od własnej bramki wybić piłkę. Wiślacy raz jeszcze udowodnili, że z tak grającym przeciwnikiem nie potrafią sobie dać rady. Ich akcje, nie miały płynności, ą, rozgrywane chaotycznie stwarzały przeciwnikom szansę skutecznego ich paraliżowania. Wprawdzie w 18 min. Płaszewski skierował piłkę do siatki ale sędzia dopatrzył się spalonego i. bramki nie uznał, wprawdzie w 30 min. Surowiec miał doskonałą pozycję do strzelenia bramki, ale nie trafił w piłkę, która toczyła się wzdłuż linii bramkowej, wprawdzie wiślacy wielokrotnie strzelali, ale wszystko to-nie przyniosło efektu, przewaga, ogromna przewaga nie została udokumentowana uzyskaniem prowadzenia.

Bytomianie widząc słabość gospodarzy zaczęli od czasu do czasu inicjować szybkie kontrataki, w 40 min. na kibicach Wisły ścierpła skóra, kiedy Krupa, przy biernej postawie obrony, wyszedł do dalekiego podania, minął wybiegającego z bramki Adamczyka i zamiast strzelać podał do nadbiegającego Brysiaka. Ten dobiegł do podania, ale zaplątał się i H. Szymanowski zdołał odebrać mu piłkę i wybić w, póle. W 3 :minuty później znów przy „śpiącej” obronie Brysiak wybiegł do dalekiego podania i przerzucił nad Adamczykiem piłkę do siatki. Ta bramka obciąża zdecydowanie konto wiślackich obrońców, bramkarza krakowian winić tu nie można. Zdopingowani utratą bramki krakowianie próbowali ? atakować, ale znów beż skutku, choć stworzyli kilka groźnych sytuacji pod bramką Chwolika.

Po Zmianie stron... oczekiwaliśmy zdecydowanej ofensywy „Białej Gwiazdy”, ale okazało się, że wiślacy nie są w formie, że nie mają siły, i dzielnie broniący się bytomianie zdołali dotrwać do końca 4 wywieźć spod Wawelu dwa cenne punkty.

Takiego finału piłkarskiej jesieni nikt się w Krakowie nie spodziewał. Liczyliśmy, że wreszcie po blisko 2 miesiącach krakowianie zdołają zwyciężyć (ostatnia wygrana miała miejsce 6 października w Rzeszowie, 1:0 nad Stalą), ale optymistyczne rachuby wzięły w. łeb. Smutno było kibicom opuszczającym stadion. Nie tak dawno spodziewali się. że ich pupile zdobędą mistrzostwo jesieni, teraz martwią się co będzie na wiosnę takiej serii niepowodzeń już dawno w kronikach sekcji piłkarskiej Wisły, nie notowano. A tu jubileusz za pasem i po ostatnich występach nastroje więcej niż minorowe. Co będzie na wiosnę, co to, będzie? (lang).