1976.07.04 Reprezentacja Polski - Wisła Kraków 4:0

Z Historia Wisły

1976.07.04, Mecz towarzyski, Kraków, Stadion Wisły,
Reprezentacja Polski 4:0 (4:0) Wisła Kraków
widzów: 7.000
sędzia: Socha
Bramki
Ogaza 22'
Benigier 24'
Benigier 30'
Ogaza 43'
1:0
2:0
3:0
4:0
Reprezentacja Polski
Wisła Kraków

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=57362 strona 6.

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1976, nr 146 (30 VI) nr 9528

„Biała Gwiazda" partnerem kadry

WOBEC niemożności sprowadzenia do Polski na ostatni sprawdzian naszej kadry olimpijskiej piłkarzy drużyny zagranicznej, podopieczni trenera K. Górskiego zmierzą się najprawdopodobniej z jedenastką krakowskiej Wisły. Mecz odbędzie się 4 VII w Krakowie.


Echo Krakowa. 1976, nr 147 (1 VII) nr 9529

Środowy występ naszej kadry narodowej piłkarzy przeciwko olimpijskiej drużynie Brazylii przyniósł podopiecznym K. Górskiego efektowne zwycięstwo 3:0, choć forma jaką zaprezentowali polscy piłkarze, szczególnie w pierwszych 45 min. gry, daleka była od górnego pułapu ich możliwości. Dopiero gdy młodzi Brazylijczycy opadli nieco z sił, uwidoczniła się przewaga Polaków udokumentowana trzema bramkami. Ale o to, że nie grają jeszcze tak jak przed dwoma laty, podczas mistrzostw świata w RFN, do naszych piłkarzy pretensji mieć nie można, bowiem po dość głębokim kryzysie zespół dopiero się odradza, nadrabia braki kondycyjne, szlifuje formę. Myślę, że na okres rozgrywek turnieju olimpijskiego trenerzy Górski i Strejlau potrafią doprowadzić swych podopiecznych do jeszcze pełniejszego stanu wytrenowania, a wówczas polscy piłkarze winni być w gronie faworytów! Różnica między poprzednimi meczami a środowym była jednak wyraźna. Nasi byli już nieźle przygotowani kondycyjnie, chwilami przeprowadzali zazębiające się, przemyślane akcje. Można więc mieć nadzieję, że proces doskonalenia formy będzie miał tendencję zwyżkującą. Czy tak jest rzeczywiście, przekonamy się już dziś obserwując występ podopiecznych. Kazimierza Górskiego w meczu przeciwko jugosłowiańskiemu I-ligowemu zespołowi Vojvodiny z Nowego Sadu Będzie to przeciwnik chyba nie słabszy od drużyny brazylijskiej, o innym nieco stylu gry, a więc partner pożyteczny.. Jeżeli nasi zagrają z zębem, nie będą się oszczędzać, to możemy być świadkami ciekawego pojedynku.

Z komunikatów napływających z PZPN wynikało, iż, w niedzielę reprezentacja rozegra kolejny mecz sparringowy, tym razem przeciwko jedenastce krakowskiej Wisły. Dzwoniliśmy wczoraj do klubu krakowskiego chcąc podać kibicom szczegóły spotkania, niestety nie otrzymaliśmy wiążącej odpowiedzi. Piłkarze Wisły, poza kadrowiczami, mieli po rozgrywkach ligowych okres odpoczynku, nie są więc przygotowani do boju z reprezentacją. W klubie toczyły się debaty czy grać czy też nie, jaki będzie ich końcowy efekt niestety nie wiemy


Echo Krakowa. 1976, nr 149 (5 VII) nr 9531

KADRA PZPN — WISŁA 4:0 (4:0). Bramki strzelili: Ogaza i Beniger po 2. Sędziował p. Socha z Krakowa. Widzów ok. 7 tys. W swym ostatnim kontrolnym występie obrońcy złotego medalu olimpijskiego spotkali się z przeciwnikiem niezbyt wymagającym. Wiślacy bowiem wrócili niedawno z obozu wypoczynkowego i nie byli przygotowani do tego występu, grali oni ponadto w mocno osłabionym składzie toteż mecz bardziej przypominał lekki trening niż spotkanie kontrolne. Z drugiej strony, kadrowicze mając w pamięci ostatnie kontuzje Gorgonia, Rudego, Żmudy i Kmiecika unikali ostrzejszych Wejść, nie angażowali się w walkę by w ostatniej niemal chwili nie stracić okazji wyjazdu na Olimpiadę.

Po zakopiańskim zgrupowaniu, na którym piłkarze pracowali głównie nad poprawą szybkości nie było z nią najlepiej. Nie chodzi o błyskawiczny start do piłki w bezpośrednich pojedynkach, bo to można wytłumaczyć asekuranctwem, lecz zadowalającej szybkości nie było Widać nawet w czystych wyjściach do piłki. Również sporo zastrzeżeń, można mieć do taktyki. Brak zrozumienia, krycia w obronie, niedostrzeganie kolegów wychodzących na pozycję, o co wiele pretensji miał — i słusznie — do współpartnerów Ćmikiewicz, to tylko część błędów. O tym czy wynikły one tylko z braku stawki ostatnich spotkań i ulgowego ich potraktowania przez kadrowiczów, czy też oddają rzeczywistą formę polskiego zespołu przekonamy się już wkrótce.