1976.09.01 ROW Rybnik - Wisła Kraków 3:3

Z Historia Wisły

1976.09.01, I Liga, 4. kolejka, Rybnik, Stadion ROW,
ROW Rybnik 3:3 (0:0) Wisła Kraków
widzów: 4.000-5.000
sędzia: Brzozowski z Lublina
Bramki


Jakubczak (g) 65'
Krótki 78'

Lorens 81'
0:1
0:2
1:2
2:2
2:3
3:3
50’ Michał Wróbel
55’ Zdzisław Kapka


80’ Marek Kusto

ROW Rybnik

Pelczar Grafika:Zmiana.PNG (46' Fojcik)
Śmietana
Golla
Sobczyński
Jakubczak
Lorens
Szymura
Kubelski
Janduda
Błachut
Krótki Grafika:Zmiana.PNG (84' Pomykoł)

trener:
Wisła Kraków
4-3-3
Janusz Adamczyk
Kazimierz Gazda
Zbigniew Płaszewski
Jerzy Płonka
Adam Musiał
Henryk Szymanowski
Zdzisław Kapka grafika: Zmiana.PNG (85’ Leszek Lipka)
Adam Nawałka
Marek Kusto
Kazimierz Kmiecik
Michał Wróbel grafika: Zmiana.PNG (76’ Krzysztof Budka)

trener: Aleksander Brożyniak

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1976, nr 197 (1 IX) nr 9579

W expressowym tempie przebiegają tegoroczne rozgrywki piłkarskiej ekstraklasy. Zaledwie U dni temu zainaugurowano sezon a piłkarze już dziś rozegrają czwartą kolejkę ligową.

Wisła po niedzielnym zwycięstwie nad Tychami w dobrej formie psychicznej pojechała wczoraj do Rybnika, gdzie dziś zmierzy się z zespołem ROW-u. Górnicy z Rybnika fatalnie rozpoczęli sezon, nie zdobyli dotychczas ani jednego punktu i z zerowym kontem są „czerwoną latarni-.” ligowej tabeli.

Wydawać się więc może, że krakowianie. są zdecydowanymi faworytami spotkania, że podobnie jak w minionym sezonie nie będą mieli większych kłopotów ze zdobyciem punktów. Przypomnijmy, iż na wiosnę br.

„Biała Gwiazda” zwyciężyła w Rybniku 3:1 (bramki strzelili Kmiecik 2 i Kusto), w pierwszej, jesiennej, rundzie poprzedniego wydania mistrzostw ligi w Krakowie, wygrała 2:0 (bramki Kusto i Kmiecik).

Ale w myśl starej prawdy piłkarskiej — piłka jest okrągła — przestrzegałbym przed zbytnim optymizmem. Rybniczanie z pewnością nie zrezygnują z walki, będą chcieli wykorzystać atuty w postaci swego boiska i swoich kibiców do przeważenia szali spotkania na swoją stronę. Drużyna górników znana jest z ambicji i poświęcenia, którymi to walorami niejednokrotnie potrafiła zniwelować przewagę, lepiej wyszkolonego technicznie i taktycznie przeciwnika.

Wisła, mimo niedzielnego zwycięstwa, nie zachwyciła. Jeszcze zespół nie ustabilizował się na wysokim pułapie, jeszcze ma okresy przestojów, słabej gry. Brakuje skuteczności napastnikom, szczególnie Kmiecikowi, defensywa (poza prezentującym coraz lepszą formą Huśtałem), nie tworzy tak trudnej do sforsowania linii, jak to było na wiosnę. Kontuzje Szymanowskiego, teraz Maculewicza i Płonki, krzyżują szyki trenerowi Brożyniakowi, powodują, że ta bardzo mocna-formacja wiślacka, popełnia błędy, które grożą utratą bramki, a nieraz już umożliwiły napastnikom przeciwnych drużyn celne trafienia.

Mecz rybnicki zapowiada się więc bardzo interesująco. Każdy wynik jest możliwy, choć miejmy nadzieję, że krakowianie zdołają przywieźć do domu komplet punktów, że podbudowani wygraną z Tychami, skutecznie będą walczyć o zwycięstwo


Echo Krakowa. 1976, nr 198 (2 IX) nr 9580

ROW Rybnik — Wisła 3:3 (0:0). Bramki strzelili: dla ROW-u — Jakóbczyk w 65, Krótki w 78 i Lorens w 82 min.. dla Wisły — Wróbel w 50, Kapka w 55 i Kusto w 80 min. Sędziował p. Brzozowski z Lublina. Widzów 5 tys. WISŁA Adamczyk, H. Szymanowski, Gazda, Płonka, Musiał —Nawałka, Płaszewski, Kapka (od 87 min. Lipka) — Kusto, Wróbel (od 75 min. — Budka), Kmiecik,

Było to niezwykłe spotkanie. Padający przez kilka godzin deszcz spowodował, że płyta boiska bardziej przypominała jezioro niż zieloną murawę, a piłka dosłownie pływała w kałużach wody. Mimo niecodziennych warunków 5 tysięcy kompletnie przemoczonych widzów było świadkami pasjonującego widowiska. Zawodnicy obu drużyn walczyli z ogromną pasją i poświęceniem a gra toczyła się o każdą piłkę, o każdy metr boiska.

Nie od razu jednak piłkarze przystosowali się do anormalnych warunków, szczególnie wiślacy, którzy usiłowali zdobywać teren, zbyt krótkimi podaniami. Po bezbramkowej pierwszej połowie, po przerwie rozwiązał się worek z bramkami. Po celnych strzałach Wróbla i Kapki Wisła prowadziła już 2:0 jednak ambitni rybniczanie doprowadzili do remisu. W 80 min. rozgrywający bardzo dobry mecz Kusto strzelił trzecią bramkę i wydawało się, że goście wywiozą z Rybnika punkty, Grząskie boisko czerpało siły obu zespołów i nieco lepsi kondycyjnie gospodarze skuteczną końcówką zapewnili sobie remis

Remis ten Jest sukcesem gospodarzy. Wiślacy prowadzili 2:0, potem 3:2 i do końca meczu brakowało tylko 10 minut. Brakło w drużynie „Białej Gwiazdy” konsekwencji i elastyczności, pogubili się w ostatnich minutach, usiłowali „szanować” piłkę a we wczorajszych warunkach było to niemożliwe. Nie bez winy przy utracie trzeciej bramki był Adamczyk — miast parować ostry strzał usiłował łapać piłkę, ta odbiła mu się od piersi, zamieszanie pod bramką, strzał z bliska i... Wisła straciła punkt.


Gazeta Południowa. 1976, nr 199 (1 IX) nr 8827

W bardzo szybkim tempie toczą się rozgrywki o mistrzostwo ekstraklasy. Czwarta kolejka spotkań odbędzie się już dziś, a przecież dopiero 22 sierpnia rozpoczęły się rozgrywki. Niewykluczone, że jutro nastąpi zmiana lidera. Odrę Opole, która, zajmuje pierwsze miejsce w tabeli, czeka trudny mecz z Lechem w Poznaniu. Poznaniacy co prawda słabo wystartowali w tym sezonie, zdobywając tylko jeden punkt, ale na Własnym terenie są bardzo groźni i dołożą starań, by poprawić swą nie najlepszą sytuację w tabeli. Trudne zadanie czeka także wicelidera — ŁKS Łódź. Podejmuje on groźny zespół Śląska. Będzie to chyba najciekawsze spotkanie czwartej kolejki. Piłkarze krakowskiej Wisły jadą do Rybnika, gdzie spotkają się dziś z zajmującym ostatnie miejsce w tabeli ROW-em. Faworytem są więc wiślacy, al« czeka ich zapewne trudny pojedynek. Należy spodziewać się; że rybniczanie, którzy przegrali, aż trzy mecze, zmobilizują wszystkie siły, by wreszcie zdobyć choćby jeden punkt. Wiele zależeć będzie od postawy napastników krakowskich. Mamy na4 dzieję, że przechylą oni szalę zwycięstwa na korzyść Wisły.



===Gazeta Południowa. 1976, nr 200 (2 IX) nr 8828=== Krakowianie prowadzili już 2:0 i 3:2

Remis Wisły w Rybniku 3:3

(OBSŁUGA WŁASNA). W niecodziennej scenerii rozegrany został wczoraj w Rybniku mecz ligowy między miejscowym ROW-em i Wisłą, zakończony wynikiem remisowym 3:3 (0:0).

Tuż przed meczem rozszalała się nad Rybnikiem burza, na stadionie spadła dosłownie „ściana deszczu”. Boisko pokryte było kilkunastocentymetrową warstwą wody, toteż piłka wyczyniała nieraz dziwne harce. W tych ciężkich warunkach należało grać możliwie jak najprostszymi środkami — stosować długie podania i próbować szczęścia w strzałach.

W pierwszej połowie taką taktykę przyjęli gospodarze i oni też nadawali ton grze. Wiślacy niepotrzebnie prowadzili krótką grę. Gospodarze wypracowali trzy znakomite sytuacje, ale w jednym przypadku główka Błachuta z najbliższej odległości ugrzęzła w kałuży wody, a w drugim przypadku ostry strzał Szymury odbił Adamczyk, wreszcie strzał Krótkiego bramkarz Wisły sparował na poprzeczkę. Goście mieli jedną wyśmienitą sytuację, ale strzał Nawałki trafił w poprzeczkę.

Po przerwie zobaczyliśmy zupełnie inną Wisłę. Krakowianie zaczęli nareszcie stosować długie podania. W 50 min. Płaszewski centruje na pole karne, gdzie Wróbel ogrywa Sobczyńskiego i strzela celnie do siatki. W 55 min. Kmiecik zagrywa do Kapki, a ten pięknym strzałem z 16 m zdobywa drugiego gola. Jeszcze przez 5 minut wiślacy są w ataku, ale potem niepotrzebnie przechodzą do defensywy, W 65 min. po rzucie rożnym Jakóbczyk ubiegi Adamczyka i obrońców gości i „główką” posłał piłkę do siatki. Gospodarze podrywają się do ataku. Dwukrotnie Adamczyk popisuje się udany­ mi interwencjami. W 74 min. daje wreszcie znać o sobie Kmiecik, przerywa się przez obronę gospodarzy, ale w sytuacji sam na sam z Fojcikiem strzela w nogi bramkarza. Nie wykorzystana sytuacja mści się.

W 4 minuty później Lorens ucieka po skrzydle, dośrodkowuje i Krótki wpycha piłkę do siatki. Jeszcze raz Wisła zrywa się do ataku. W 80 min. obserwujemy przepiękną akcję — rajd Nawałki po prawym skrzydle, ostre podanie do środka i nadbiegający Kusto strzela trzeciego gola. Należy podziwiać ambicję gospodarzy, którzy nie załamują się utratą bramki i ambitnie walczą do końca. W 82 min. mocny strzał Szymury odbija przed siebie Adamczyk, piłkę przechwytuje Lorens i jest 3:3.

W sumie było to—jak na trudne warunki dobre i zacięte spotkanie. Wisła była bardziej dojrzałą drużyną, niestety krakowianie nie ustrzegli się w; końcówce kilku poważnych błędów. Obrońcy pogubili się pod naporem żywiołowo walczących rybniczan. Najlepsi w zespole krakowian: Nawałka l Kusto.

W Wiśle nie wystąpił A. Szymanowski, który w meczu z Tychami nabawił się kontuzji mięśnia dwugłowego. WISŁA: Adamczyk — H. Szymanowski, Gazda, Płonka, Musiał — Płaszewski, Nawałka, Kapka (od 87 min. Lipka), Kusto — Kmiecik, Wróbel (od 75 min. Budka).

ROW: Pelczar (od 46 min. Fojcik) — Śmietana, Jakóbczyk, Golla, Sobczyński — Lorens, Szymura, Kubelski — Jan Duda, Błachut, Krótki (od 84 min, Pomyko).

Sędziował pan Brzozowski z Lublina, widzów 4 tys. Środa remisów

Czwarta kolejka ligowa stała pod znakiem remisów, na 8 spotkań zanotowano aż 5 wyników nierozstrzygniętych. Liderem tabeli jest nadal beniaminek opolska Odra, która wywiozła jeden punkt z Poznania. Zadowolony może też być Ruch, który zremisował w Warszawie z Legią, również mielczanie grali na trudnym boisku w Szczecinie.

Bliska zwycięstwa była krakowska Wisła, goście dwukrotnie prowadzili w Rybniku 2:0 i jeszcze na 8 minut przed końcem 3:2. Niestety błędy defensywy zadecydowały o stracie jednego punktu. Niemniej wydaje się, iż forma krakowian zwyżkuje, zespół musi jednak grać z większą konsekwencją do ostatnich minut spotkania.

Nadal „Czerwoną latarnią” tabeli jest ROW, który jednak zdobył wczoraj swój pierwszy punkt w tegorocznych rozgrywkach. Pechowo zakończył się wczorajszy mecz dla Karweckiego, który doznał poważnej kontuzji; o pechu może też mówić czołowy piłkarz Widzewa — Boniek, który w meczu z Górnikiem interweniował tak niefortunnie (na minutę przed końcem), iż strzelił... samobójczego gola.

Liga nie ma przerwy. W sobotę i niedzielę dalsze mecze, w Krakowie Wisła gra z Lechem, (s)