1976.09.25 Zagłębie Sosnowiec - Wisła Kraków 0:0

Z Historia Wisły

1976.09.25, I Liga, 8. kolejka, Sosnowiec, Stadion Zagłębia,
Zagłębie Sosnowiec 0:0 Wisła Kraków
widzów: 12-20.000
sędzia: Kustoń z Poznania
Bramki
Zagłębie Sosnowiec

Kostrzewa
Leszczyński
Zuzok
Rudy
Wieńcierz Grafika:Zmiana.PNG (60' Szryński)
Sączek
Narbutowicz
Napieracz
Seweryn
Mazur
Maleńki

trener:
Wisła Kraków
4-3-3
Stanisław Gonet
Antoni Szymanowski
Henryk Maculewicz
Zbigniew Płaszewski
Adam Musiał
Henryk Szymanowski
Krzysztof Budka grafika: Zmiana.PNG (46’ Marek Kusto)
Jan Jałocha Grafika:Zk.jpg
Zdzisław Kapka
Kazimierz Kmiecik
Leszek Lipka grafika: Zmiana.PNG (81’ Adam Nawałka)

trener: Aleksander Brożyniak

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1976, nr 213 (21 IX) nr 9595

ŚRODOWA kolejka ekstraklasy, w której — zgodnie a terminarzem — Wisła miała grać a liderem tabeli, Zagłębiem w Sosnowcu, została na szczęście przełożona na sobotę 25 bm.

Piszę na szczęście mając na uwadze zespół krakowski, którego graczy prześladują kontuzje. Zaledwie 6 kolejek ekstraklasy zostało rozegranych a trener „Białej Gwiazdy” chyba ani razu nie miał do dyspozycji swych najlepszych piłkarzy w pełni sił. Początkowe mecze grali krakowianie bez. A. Szymanowskiego, od" dłuższego już czasu na kontuzję narzeka Kmiecik,. w ostatnich spotkaniach nie, występuje Musiał narzekający na bóle wiązadeł kolanowych, po niedzielnym spotkaniu z ŁKS-em na listę chorych wpisano dwóch kolejnych zawodników: Wróbla i Jałochę.

Mocno poszkodowany jest M. Wróbel, którym bardzo „troskliwie” opiekował się w ostatnim pojedynku łodzianin Galant. Dotrwał wprawdzie wiślak do przerwy, ale, później już nie mógł grać. Przewieziono go do szpitala z głęboką raną, ciętą w Okolicach kostki, tak że lekarze musieli założyć mu kilkanaście szwów wewnętrznych i zewnętrznych na ranę i. przez najbliższe dni młody wiślak nie będzie mógł grać. Jałocha wyszedł z opresji w lepszym stanie, ma niewielkie, powierzchowne rozcięcie nogi i jest mocno potłuczony, ale za kilka dni winien wrócić do pełni sił.

Tak więc przesunięcie ligowej kolejki ze środy na Sobotę (z uwagi na zaplanowaną przez J.

Gniocha konsultację dla zawodników przewidzianych do reprezentacji na mecz z Portugalię) pozwoli wiślakom na podkurowanie dolegliwości. Miejmy nadzieję, że odzyska pełnię sił i sprawności Kmiecik tak, by móc walczyć przez pełne 90 minut gry, że uda się lekarzom usunąć bóle gnębiące Musiała. Mecz w Sosnowcu będzie trudną próbą dla wiślaków, trzeba im więc życzyć jak "najrychlejszego powrotu do zdrowia. (L)


Echo Krakowa. 1976, nr 217 (25/26 IX) nr 9599

Wiślacy grają bardzo nierówno, trudno cokolwiek pisać o tej drużynie, gdyż ma ona raz świetne, raz całkiem kiepskie występy. Trener zespołu Aleksander Brożyniak nie ma łatwego życia. Prowadzi młodą drużynę, składającą się z zawodników wielce utalentowanych, tworzących zespół o wielkich potencjalnych możliwościach, team, który gdyby osiągnął górny pułap swych możliwości nie miałby równych sobie przeciwników w kraju. Dlaczego więc wiślacy przegrywają? Odpowiedź jest skomplikowana. Zespół nie osiągnął jeszcze szczytu swych możliwości, na co wpływ mają zarówno obiektywne jak i subiektywne przyczyny. Obiektywne to prześladujące zawodników kontuzje, nauka wymagająca ograniczania czasu zajęć na boisku. Dla przykładu ostatnio trwa sesja w krakowskiej AWF i, jak nas informuje kierownik zespołu mjr E. KOSIBA, cały ten tydzień zespół nie był ani razu w komplecie na treningu. Piłkarze, w wolnych od nauki chwilach, wypadali na boisko, trenowali indywidualnie, po dwóch, po trzech, w czwartek udało się zebrać siedmiu na raz. O kontuzjach wiślaków już pisaliśmy, dziś otrzymaliśmy od mjr Kosiby nieco pomyślniejsze wieści. Otóż wszyscy wiślacy, « wyjątkiem M. Wróbla już trenują, w czwartek jako ostatni z listy kontuzjowanych wznowił zajęcia Jałocha. Nie oznacza to jednak, iż wszyscy są już w pełni sił. O składzie zadecyduje więc trener tuż przed meczem.

Natomiast do subiektywnych przyczyn zaliczyłbym pewną nonszalancję w grze niektórych wiślaków, szczególnie w okresach gdy drużyna ma przewagę. Ta nonszalancja, brak żelaznej konsekwencji w realizowaniu założeń taktycznych, sprawiła już kilka razy, że Wisła traciła tzw. „głupie” bramki, przegrywała bądź remisowała mecze, które winny przynieść jej punkty.

Mecz w Sosnowcu będzie ostatnim sprawdzianem przed środowym pojedynkiem o Puchar UEFA z Celticem. Przed pierwszym meczem pucharowym, wiślacy zagrali fatalnie w Gdyni, przegrywając z Arką 0:1, czy w Sosnowcu historia się powtórzy? Miejmy nadzieję, że do tego nie dojdzie, a w spotkaniu z liderem tabeli krakowianie zademonstrują piękny i skuteczny futbol, że nie wrócą z Sosnowca na tarczy


Echo Krakowa. 1976, nr 218 (27 IX) nr 9600

ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC — WISŁA 0:0. Sędziował p.Kustoń z Wrocławia. Widzów 12 tys.

WISŁA — Gonet — H. Szymanowski, A. Szymanowski, Maculewicz, Musiał — Budka (od 46 min. Kusto), Płaszewski, Jałocha — Lipka (od 81 min. Nawałka), Kapka, Kmiecik.

Remis wiślaków w Sosnowcu, z liderem tabeli Zagłębiem, jest z pewnością sukcesem tej drużyny, niemniej kibice krakowian, którzy oglądali spotkanie opuszczali Stadion Ludowy nie w pełni usatysfakcjonowani.

Piłkarze „Białej Gwiazdy” rozegrali bowiem dobry mecz i przy większym zdecydowaniu napastników mogli wygrać spotkanie w pełni usatysfakcjonowani.

Piłkarze „Białej Gwiazdy” rozegrali bowiem dobry mecz i przy większym zdecydowaniu napastników mogli wygrać spotkanie. Strzał Lipki w poprzeczkę, strzał Kusty wybity z linii (jak wielu twierdziło już z bramki) przez Zuzoka, kilka innych dobrych pozycji strzeleckich wypracowanych przez wiślaków, lecz niestety bramka nie padła. Natomiast gospodarze wypadli poniżej oczekiwań, na dobrą sprawę nie stworzyli pod bramką Goneta ani jednej groźnej sytuacji.

Co w wiślackiej grze najbardziej cieszyło, w obliczu środowego meczu z Celticem to dobra postawa obrony! Kwartet wiślackich defensorów panował niepodzielnie w swojej strefie boiska, skutecznie paraliżując wszelkie poczynania napastników sosnowieckich.

Grali krakowianie w nieco dziwnym zestawieniu (2 linia i napad) ale trener Brożyniak musiał oszczędzać siły Kusty i Nawałki, którzy zdradzają już oznaki przemęczenia