1976.10.14 Wisła Kraków - CSKA Moskwa 88:117

Z Historia Wisły

1976.10.14, Puchar Europejskich Mistrzów Krajowych w koszykówce mężczyzn, grupa C, 1. kolejka, Kraków, Hala Wisły, 18.30
Wisła Kraków 88:117 CSKA Moskwa
I:
II: 43:66
III:
IV:
Sędziowie: Horvath (Węgry) i Spreitzer (Austria) Komisarz: Widzów:
Wisła Kraków:
Piotr Wielebnowski 23, Jacek Dolczewski 23, Marek Ładniak 10, Piotr Langosz 10,
Andrzej Seweryn 8, Waldemar Wiśniewski 6, Adam Gardzina 4, Dariusz Kwiatkowski 2, Jacek Międzik 2
Trener:
Jerzy Bętkowski

CSKA Moskwa:
Iwan Iwanowicz Jedieszko 22, Anatolij Dmitrijewicz Myszkin 18, J. Kowalenko 18
Trener:
Aleksander Jakowlewicz Gomelski



Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1976, nr 231 (13 X) nr 9613

JUTRO pierwsze pucharowe emocje pod koszem. Od razu emocje ogromne, dojdzie bowiem w Krakowie do pasjonującego pojedynku mistrzowskich zespołów Polski — Wisły i Związku Radzieckiego — CSKA Moskwa. Koszykarze radzieccy to najwyższa światowa klasa, a zespół wojskowych z Moskwy ma w swych szeregach całą plejadę gwiazd, reprezentantów kraju: Żarmuchamedowa (206 cm wzrostu), Charozenkę (212 cm), Kowalenkę (514 cm), Ledeszkę (196 cm), jednego z braci Biełowów — Siergieja (192 cm), Miłosierdowa (185 cm). Prowadzi ten team gwiazd Słynny Aleksander Gomelski, jeden z współtwórców potęgi radzieckiej koszykówki. Nie trzeba więc chyba nikogo przekonywać, że jutrzejsze spotkanie pucharowe będzie z pewnością pokazem koszykówki na najwyższym poziomie, że ci, którym uda się zdobyć bilety do hali Wisły, będą świadkami wielkiego meczu. Krakowianie bowiem, mimo sławy przeciwników, nie zamierzają oddać punktów bez walki. Drużyna trenera J. Bętkowskiego niezwykle solidnie przygotowuje się do inauguracji pucharowych rozgrywek, zespół trenuje już w komplecie z rekonwalescentem Piotrem Langoszem, który najprawdopodobniej także wystąpi już w czwartek na boisku. Ostatnie mecze ligowe, z ŁKS-em, krakowianie wygrali dość łatwo, zespół przystąpi więc do walki w pełni sił. Własna hala, krakowska publiczność to handicapy krakowian, które winny spowodować, iż mecz będzie zacięty Jeżeli dopisze wiślakom dyspozycją rzutowa, jeśli wytrzymają trudy całego meczu kondycyjnie, mogą stanowić dla słynnych rywali równorzędnego przeciwnika. Choć faworytem spotkania jest chyba zespół radziecki, drużyna mająca już na swym koncie zwycięstwa w rozgrywkach o Puchar Europy, uważana za kandydata nr 1 do zdobycia tego trofeum w rozpoczynających się jutro kolejnych zmaganiach pucharowych.

Koszykarze radzieccy już wczoraj w południe przylecieli do Warszawy, a wieczorem zameldowali się w Krakowie. Dziś zapoznają się z halą Wisły f jutro o godz. 18.30 przystąpią do meczu z wiślakami.

Warto dodać, że „Wawelskie Smoki” grały już parokrotnie z zespołem CSKA. Ostatnie pojedynki miały miejsce w 1963 r.

i zakończyły się wygranymi drużyny radzieckiej. Jak będzie w nadchodzących rozgrywkach, czy historia sią powtórzy? Spotkanie jutrzejsze prowadzić będą pp. Spreitzer z Austrii i Horvath z Węgier, a komisarzem FIBA wyznaczony został sekretarz generalny PZKosz — mgr Michał Mochnacki, (jl)


Echo Krakowa. 1976, nr 232 (14 X) nr 9614

DZIŚ w hali Wisły o godz.

18.30 rozpocznie się mecz koszykarzy o Puchar Europy między mistrzami Polski — Wisłą i zespołem mistrzów Związku Radzieckiego

CSKA Moskwa. Jak już informowaliśmy wczoraj, w zespole moskiewskim występuje wielu najlepszych zawodników radzieckich, m. in. Żarmuchamedow, Charczenko, Kowalenko, Jedeszko, Bielow, Milosierdow. Wisła przystąpi do meczu w swym najsilniejszym składzie z Dolczewskim, Gardziną, Kwiatkowskim, Langoszem, Ładniakiem, Sewerynem na czele.

Spotkanie prowadzić będą pp. Horvath (Węgry) i Spreitzer (Austria).


Echo Krakowa. 1976, nr 233 (15 X) nr 9615

„Wawelskie Smoki” tłem dla rywali

W meczu koszykarzy o Puchar Europy Wisła przegrała z mistrzowskim zespołem Związku Radzieckiego — CSKA Moskwa W meczu 88:117 (43:66). Najwięcej punktów zdobyli: dla Wisły — Wielebnowski i Dolczewski po. 23, dla CSKA — Jedeszko 22 oraz Myszkin i Kowalenko po 18. Sędziowali pp. Horvath (Węgry) i Spreitzer (Austria).

Z dużym zainteresowaniem oczekiwano na inauguracyjny występ mistrzów Polski w szrankach Pucharu Europy koszykarzy. Jak spiszą się w meczu ze słynnym CSKA, czy zdołają nawiązać wyrównaną walkę, a może uda im się wygrać — te pytania i problemy, nurtowały wszystkich kibiców „Wawelskich Smoków”, one sprawiły, że hala przy ul. Reymonta wypełniła się do ostatniego "miejsca. Zapowiedź, iż słynny Żarmuchamedow jest chory i nie będzie grać w Krakowie, jeszcze bardziej podekscytowała widzów, żądnych sensacji w postaci wygranej krakowian.

Niestety już pierwsze 10 minut spotkania rozwiało wszystkie nadzieje. Rosjanie dali w tym o kresie wiślakom poglądową lekcję nowoczesnej koszykówki, dosłownie zdeklasowali rywali, uzyskując po 10 minutach gry przewagę 21 punktów (40:19).

Wspaniała sprawność wszystkich bez wyjątku koszykarzy moskiewskich, nienaganne przygotowanie kondycyjne, znakomita skoczność i bezbłędny rzut do kosza, wszystko przy oszałamiającej szybkości akcji, sprawiło, że wiślacy nie wiedzieli dobrze co się dzieje na boisku. Ich akcje były wolne, nieporadne, w walce pod tablicami zupełnie się nie liczyli, słowem mogli tylko patrzeć jak grają mistrzowie! Po tym wspaniałym początku, zawodnicy CSKA pewni swego zwycięstwa zwolnili tempo i wówczas krakowianie mogli trochę pograć, choć przewaga punktowa gości stale rosła. Na dobrą sprawę po tym wspaniałym początku, potem nie było już wielkiej koszykówki, choć szereg zagrań Jedeszki, Biełowa czy Pietrakowa było wręcz fenomenalnych. Mistrz ZSRR miał nad Wisłą ogromną przewagę wzrostu (Kowalenko 215 cm, Myszkin 207, Łopatow 206, Pietrakow 200 cm), ale nie oni, nawet nie Bielów czy Jedeszko, lecz najniższy 25-letni Stanisław Jeremin (180 cm wzrostu) zrobił na wielu widzach największe wrażenie. Takiego repertuaru podań, przy wspaniałej szybkości, zwinności, skoczności i grze w obronie doprawdy dawno nie widziałem u żadnego ze słynnych koszykarzy europejskich. On był motorem napędowym CSKA i jemu w tym meczu przyznałbym palmę pierwszeństwa.

W zespole krakowskim prym wiódł będący ostatnio w dobrej formie Jacek Dolczewski, nieźle radził sobie Piotr Wielebnowski, reszta zawodników niestety wypadła dużo poniżej oczekiwań a chyba i możliwości. Usprawiedliwić zaś można jedynie Langosza, który po kontuzji dopiero kilka dni temu wznowił treningi i miał prawo być nie w pełni formy.

Mimo wysokiej przegranej wiślaków, warto było oglądnąć wczorajsze spotkanie, okazji bowiem do zobaczenia takiego teamu jak CSKA zbyt wielu w Krakowie nie mamy (lang.)

GTS Wisła Kraków - CSKA Moskva 88-117 (43-66)

GTS Wisła (coach: Jerzy Bętkowski): Piotr Wielebnowski 23, Jacek Dolczewski 23, Marek Ładniak 10, Piotr Langosz 10, Andrzej Seweryn 8, Waldemar Wiśniewski 6, Adam Gardzina 4, Dariusz Kwiatkowski 2, Jacek Międzik 2. CSKA Moskva (coach: Aleksandr Gomel’skij): Ivan Edeshko 22, Anatolij Myshkin 18, Sergeij Kovalenko 18,

"Dziennik Polski" z 1976.10.11

Niemal identyczne zwycięstwa Wisły

Przed tygodniem koszykarze rozpoczęli rozgrywki I-ligowe, a już wczoraj w przyspieszonym tempie rozegrali trzecią kolejkę spotkań. Po połowicznym sukcesie Wisły w Rzeszowie, tym razem Wawelskie Smoki spotkały się z ŁKS - zespołem średniej klasy, w którym do najlepszych należy dwumetrowiec Fiedorczuk. Łodzianie, mimo olbrzymiej ambicji musieli dwukrotnie uznać wyższość mistrza Polski. W sobotę przegrali 102:86 (53:46). Nieco lepiej było wczoraj, gdzie do 13 min. koszykarze łódzcy prowadzili kolejno 10:8, 18:14, a w 13 min. nawet 30:24. Os tego momentu wiślacy dzięki uważnej grze obrony i niezłej dyspozycji Międzika i Dolczewskiego już pierwszą połowę zakończyli wyraźną przewagą punktową 51:38. Na dziesięć sekund przed zakończeniem zawodów Gardzina uzyskał setnego kosza i krakowianie wygrali w niemal podobny sposób jak w pierwszym meczu 101:86.
Punkty zdobyli do Wisły: Ładniak 39 i 19, Dolczewski 19 i 17, Międzik 11 i 16, Gardzina 10 i 23. Dla ŁKS: Fiedorczuk 31 i 25, Zarzycki 16 i 2, Krajewski 10 i 2. W niedzielnym spotkaniu najwięcej punktów uzyskał Cynkier 16 i Olejnik 15. Warto wspomnieć, iż zawody z ŁKS były ostatnią próbą krakowian przed czwartkowym (godz. 18) występem z moskiewskim CSKA. Wielka szkoda, że nie była to okazja do dokładniejszego sprawdzenia formy podopiecznych trenera Jerzego Bętkowskiego. (zs)
W innych meczach: Lech - Gwardia Wrocław 115:96, 115:96, Spójnia Gdańsk - Górnik Wałbrzych 79:81, 86:74, Start Lublin - Resovia 67:94, 92:80, Śląsk - Lublinianka 91:80, 113:46, Polonia Warszawa - Wybrzeże 92:79, 100:96.
Prowadzą Śląsk i Lech po 6 pkt przed Startem, Wisłą i Polonią po 5.


"Dziennik Polski" z 1976.10.14

Trudne zadanie Wisły w meczu z CSKA

W Wiśle - nie tylko piłkarze biorą udział w spotkaniach pucharowych, również koszykarze, mistrzowie Polski - zaczynają rozgrywki w Klubowym Pucharze Europy. "Biała Gwiazda" znalazła się w jednej grupie eliminacyjnej z CSKA Moskwa, Alvikiem Sztokholm i Playhonka Espoo (Finlandia). Podział na grupy już na szczeblu eliminacyjnym wprowadzono dopiero w tym roku. Europejski Związek Koszykówki dał szanse słabszym drużynom dłuższego uczestniczenia w rozgrywkach; według dawnego regulaminu odpadały one już po pierwszych przegranych meczach. Teraz 24 zespoły podzielono na 6 grup. Każdy z zespołów rozegra więc w grupie 6 spotkań. Do następnej rundy awansują zwycięzcy grup, którzy stoczą walkę o I i II miejsce. Na neutralnym terenie odbędzie się finałowy pojedynek dwóch najlepszych drużyn finałów. Obrońcą tytułu jest Mogirgiri (dawniej Ignis) Varese. Tegoroczny puchar odbywa się po raz dwudziesty. 8 razy wygrały w nim zespoły radzieckie, 6 włoskie (w tym 5 Varese) oraz 5 Real Madryt. Z naszych drużyn największe osiągnięcia zanotowały: Lech w 1959 r. i Polonia w 1960 r. grając w półfinale. Wisła uczestniczyła w PE pięć razy, dwa razy będąc w ćwierćfinałach, raz odpadając w 1/8, a dwa razy w 1/16 finału.
Krakowskich koszykarzy czeka niewątpliwie ciężkie zadanie. Faworytem grupy jest świetny zespół CSKA Moskwa, ponadto Szwedzi w poprzednich rozgrywkach wyeliminowali Wisłę (87:94 i 93:79 dla Alviku). Finowie również dobrze grają w koszykówkę.
W pierwszym meczu Wiśle wypadło zmierzyć się z Rosjanami. Ekipa CSKA przybyła do Krakowa. Kibice naszego miasta będą mieli okazję zobaczyć grę na najwyższym poziomie. W zespole znajdują się znani reprezentanci Kraju Rad: Żarmuchamedow, Kowalenko (214 cm wzrostu), S. Biełow, Jedeszko, Miłosierdow i inni. Drużynę prowadzi doskonały strateg A. Gomelski.
Mówi trener "Wawelskich Smoków" Jerzy Bętkowski:
"Co możemy przeciwstawić znakomitemu przeciwnikowi? Przede wszystkim wolę walki. Chcemy zagrać dobry mecz i razem z CSKA stworzyć w Krakowie dobre widowisko. Sytuacja w zespole jest pomyślna. Kontuzjowani Ładniak i Langosz wracają do zdrowia. Ten pierwszy wystąpi na pewno, o udziale Langosza w grze zadecyduje lekarz."
Mecz Wisła - CSKA rozpocznie się w hali przy ul. Reymonta o godz. 18.30. Dla zorganizowanych grup z flagami klubowymi wstęp wolny na wyznaczone miejsca. (jot)


"Dziennik Polski" z 1976.10.15

Porażka Wisły z CSKA Moskwa

W Krakowie rozegrano pierwszy mecz w ramach eliminacji klubowej Pucharu Europy koszykarzy, w którym Wisła przegrała z CSKA Moskwa 88:117 (43:66). W grupie tej grają jeszcze Alvik Sztokholm i Espoo (Finlandia).
Oglądając wczorajszy mecz w hali Wisły można się było przekonać jak wiele dzieli obecnie naszą koszykówkę od czołówki światowej. Dawno przeminęły czasy, gdy Wisła rywalizowała jak równy z równym z CSKA. Wczoraj drużyna radziecka nie dała żadnych szans gospodarzom. Podopieczni trenera Gomelskiego wykazali bezbłędną organizację defensywy, znakomitą skoczność i technikę, świetny rzut. Na skutek błędów wiślaków w ofensywnie rzucili sporo punktów z indywidualnych ataków. Imponując techniką nie prezentowali jednak zbędnych fajerwerków w grze. Nie trzeba też dodawać, że warunkami fizycznymi również górowali nad gospodarzami (S. Kowalenko - 215 cm wzrostu, Myszkin 207, Łopatów 206). Krakowscy kibice nie zawiedli się, oglądali wiele zagrań na najwyższym poziomie. Szczególnie podobały się akcje Jeremina i Jedeszki.
Pierwsze punkty rzucili Seweryn, wyrównał z osobistych Jedeszko. Jeszcze w 4 min. było 10:12, ale w 3 min. później już 12-26. Szybkie akcje Jeremina doprowadziły w 9 min. do 17:36 i mecz był praktycznie rozstrzygnięty. Druga połowa stała na niższym poziomie, zwłaszcza goście wysoko prowadząc - wyraźnie zwolnili grę. W Wiśle dobrze w tym okresie rzucali Wielebnowski i Dolczewski, słabiej Ładniak i Langosz. Setnego kosza uzyskał w 34 min. Jedeszko.
Punkty dla Wisły: Wielebnowski i Dolczewski po 23, Ładniak i Langosz po 10, Seweryn 8, Wiśniewski 6, Gardzina 4, Kwiatkowski i Międzik po 2. Najwięcej dla CSKA: Jedeszko 22, Myszkin i J. Kowalenko po 18. Sędziowali Horvath (Węgry) i Spreitzer (Austria). (jot)


Gazeta Południowa. 1976, nr 234 (14 X) nr 8862

Pierwszy pojedynek koszykarzy Wisły w Pucharze Europy

CSKA gra dzisiaj w Krakowie!

Po piłkarzach Wisły również i koszykarze tego klubu wstępują w pucharowe szranki. Dzisiaj o godz. 18.30 „Wawelskie smoki” rozegrają pierwszy mecz w ramach nowej edycji Pucharu Europy z CSKA Moskwa. Tegoroczne rozgrywki pucharowe odbywają się nowym systemem, w każdej grupie eliminacyjnej znajdują się po cztery zespoły, z których tylko najlepszy awansuje do następnej rundy. Wisła ma w swojej grupie CSKA Moskwa, mistrza Szwecji — Alvik Sztokholm i mistrza Finlandii — Playhonka Espoo.

Wiślacy nie mieli więc szczęścia w losowaniu — CSKA Moskwa to jeden z najlepszych klubowych zespołów świata.

Moskwianie mają w swoich szeregach pięciu reprezentantów kraju: S. Biełowa (192 cm) — jednego z najwybitniejszych koszykarzy świata, nie mniej sławnego Jedeszko (196 cm), pierwszego obrotowego w reprezentacji ZSRR — Kowalenkę (214 cm), Zarmuchamedowa (206 cm) i Miłosjerdowa (191 cm). Zespół prowadzi znakomity fachowiec — A. Gomelski.

Z tak znakomitym przeciwnikiem przyjdzie się dzisiaj zmierzyć Wiśle. Krakowianie już raz, przed 12 laty spotkali się z CSKA w rozgrywkach pucharowych i w Krakowie doszło wówczas do kolosalnej niespodzianki — wiślacy pokonali moskwian! Rewanżowy pojedynek w Moskwie przyniósł jednak wysokie zwycięstwo gospodarzom.

Mając na uwadze poziom polskiej koszykówki trudno oczekiwać od Wisły cudu, czyli zwycięstwa. Rywali dzieli różnica klasy. Wiślacy — Jak oświadczył trener Jerzy Bętkowski — stawiają sobie za cel pokazanie jak najlepszej koszykówki. „Jeśli drużyna będzie miała swój dzień, jeśli potrafimy zneutralizować wysokich obrotowych przeciwnika — to Spróbujemy powalczyć — po« wiedział trener. W każdym razie spodziewam się, iż Kraków zobaczy koszykówkę na najwyższym poziomie.

Wiślacy mają pewne kłopoty kadrowe, dopiero we wtorek; wznowił treningi Langosz i lekarz zadecyduje o tym, czy wystąpi w dzisiejszym pojedynku.

Za naszym pośrednictwem kierownictwo sekcji koszykówki informuje, że zorganizowane grupy młodzieży z flagami i transparentami mają na mecz wstęp wolny. (ANS)

Gazeta Południowa. 1976, nr 235 (15 X) nr 8863

Koncertowa gra koszykarzu CSKA Moskwa

(INF. WŁ.) Pojedynkiem z wielokrotnym mistrzem ZSRR — CSKA MOSKWA rozpoczęli koszykarze krakowskiej Wisły start w Pucharze Europy. Jak było do przewidzenia drużyna moskiewska wygrała ten pojedynek bez większego trudu 117:88 (66:43). Oglądaliśmy wczoraj w hali przy ul. Reymonta zespół najwyższej światowej klasy, zawodnicy radzieccy pokazali koszykówkę na dawno nie oglądanym w Krakowie poziomie.

Znakomite indywidualne wyszkolenie, świetne zgranie, niezwykle agresywna gra w obronie, do perfekcji opanowany szybki atak, urozmaicona gra w ataku pozycyjnym — słowem wszystko to co najlepsze w światowej koszykówce.

CSKA to niezwykle wyrównany zespół, trener A. Gomelski desygnował w tym meczu na parkiet wszystkich 10 zawodników. Wszyscy imponowali koszykarskim wyszkoleniem, ale szczególnie rzucała się w oczy gra rozgrywającego Jeremina, celnie strzelającego Jedeszko oraz niezwykle bojowego i walecznego Myszkina.

Wiślacy nie wiele mogli wskórać z tak znakomitym przeciwnikiem. Szczególnie nie mogli sobie poradzić z niespotykaną na naszych parkietach agresywną obroną moskwian. Trener Jerzy Bętkowski widząc, iż jego zespół nie ma szans na końcowy sukces — też wypuścił na parkiet całą dziesiątkę zawodników. Wiślaków trzeba pochwalić jednak za ambitną postawę w II połowie meczu, którą przegrali tylko 6 punktami. W zespole krakowskim podobali się szczególnie Dolczewski, Wielebnowski i Seweryn.

A oto krótka historia tego pojedynku. Jedynie w pierwszych minutach wiślacy nawiązują równorzędną walkę, a w 2 min. nasi przegrywają tylko 10:12. W ciągu następnych kilku minut obserwujemy koncert gry w wykonaniu CSKA. Krakowianie są chwilami zupełnie bezradni. W 6 min. jest już 26:22 dla gości, w 10 min. 40:19 a I połowę kończą moskwianie z przewagą 23 punktów.

Po przerwie gra jest już bardziej wyrównana. Moskwianie nie forsują już tak ostrego tempa, nie grają tak uważnie w defensywie, a wiślacy dla odmiany grają z minuty na minutę lepiej. W 25 min. goście prowadzą 85:52, w 30 min. 94:60, setnego kosza dla gości zdobywa Jedeszko. Ostatecznie CSKA wygrywa różnicą 29 pkt. Punkty dla CSKA zdobyli: Jedeszko 22, J. Kowalenko i Myszkin 18, Pietrakow 14, Jeremin i S. Bielów 12, S. Kowalenko 10, Miłosierdow 4, Mieleszkin i Łopatow 2, dla Wisły: Dolczewski i Wielebnowski 23, Langosz, Ładniak 10, Seweryn 8, Wiśniewski 6, Gardzina 4, Międzik, Matelak, Kwiatkowski po 2.

(ANS)

Powiedzieli po meczu

ANDRZEJ PSTROKONSKI, trener reprezentacji Polski: Jeśli chcemy aby nasza koszykówka wyszła z impasu, musimy grać jak najwięcej spotkań z takimi właśnie mocnymi rywalami. Ten mecz uprzytomnił nam jak wielka różnica dzieli nasze zespoły klubowe od światowej czołówki. Niewielką satysfakcję i pociechę dają nam zwycięstwa nad przeciętnymi rywalami. Lepiej z punktu widzenia szkoleniowego grać z takim przeciwnikiem jak CSKA. i przegrać nawet wysoko.

Trener Wisły JERZY BĘTKOWSKI: Przeciwnik był bardzo silny, CSKA Moskwa gra chyba aktualnie nawet lepiej od reprezentacji ZSRR. W pierwszych minutach chłopcy dali się ponieść nerwom, poszli na wymianę ciosów i efekt był wiadomy. Po przerwie było już lepiej, zespół grał bardziej spokojnie, strzelał z wypracowanych pozycji. Próbowałem wszystkich dziesięciu zawodników, gdyż w sobotę i niedzielę czekają nas dwa niezwykle ciężkie mecze w Warszawie z Polonią.