1976.11.07 Wisła Kraków - Ruch Chorzów 1:0

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 07:11, 14 cze 2020; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
950 mecz Wisły w I lidze
1976.11.07, I Liga, 11. kolejka, Kraków, Stadion Wisły,
Wisła Kraków 1:0 (0:0) Ruch Chorzów
widzów: 20.000-25.000
sędzia: K. Jankowski z Gdańska
Bramki
Zdzisław Kapka (g) 61’ 1:0
Wisła Kraków
4-3-3
Janusz Adamczyk
Antoni Szymanowski
Henryk Maculewicz
Zbigniew Płaszewski
Henryk Szymanowski
Leszek Lipka grafika: Zmiana.PNG (46’ Michał Wróbel)
Kazimierz Gazda
Adam Nawałka grafika: Zmiana.PNG (71’ Jan Jałocha)
Zdzisław Kapka
Kazimierz Kmiecik
Grafika:Zk.jpg Marek Kusto

trener: Aleksander Brożyniak
Ruch Chorzów

Czaja
Malchor Grafika:Zk.jpg
Baran
Ostafiński
Drzewiecki
Wira Grafika:Zmiana.PNG (76' Dusza)
Wyrobek
Kopicera Grafika:Zmiana.PNG (52' Foreiter)
Bon Grafika:Zk.jpg
Bula
Benigier

trener: Frantisek Havranek

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=57627 strona 6.

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1976, nr 251 (6/7 XI) nr 9633

PO EMOCJACH pucharowej środy i zaciętej walce piłkarzy Wisły z zespołem Molenbeeku, drużyny wracają na ligowe boiska. W Krakowie dojdzie do bardzo ciekawego pojedynku między dwoma najstarszymi zespołami ekstraklasy, chorzowskim Ruchem i Wisłą.. Kto wygra? Krakowianie rozegrali w minioną środę doskonałą partię, jeżeli tak zaprezentowaliby się w niedzielnym spotkaniu, w nich należałoby upatrywać zwycięzców. Tyle, że nie wiadomo, czy podopieczni A. Brożyniaka potrafią mecz po meczu zagrać na wysokich obrotach. Ostatnie doświadczenia w tym względzie raczej są negatywne. Po dobrych występach pucharowych przeciwko Celticowi, krakowianie w zawodach ligowych grali słabiutko. Biorąc za podstawę ten sezon, należy się liczyć ze słabszą postawą wiślaków.

Ruch także nie jest w wysokiej formie. Drużyna, boryka się z dużymi kłopotami kadrowymi, starsi zawodnicy zbliżają się już do końca swej kariery, grają poniżej swego dawnego poziomu, a młodzieży w chorzowskim zespole nie ma, bo przez lata stosowano tam zasadę uzupełniania szeregów przez transfery murkowych zawodników, nie zajmując się prawie wcale szkoleniem narybku. Teraz zmieniono metody, opracowano szeroki program pracy z młodzieżą, zatrudniono jako szkoleniowca juniorów, znanego w Krakowie trenera Mariana Kurdziela, który przed laty pracując w Wiśle, wychował wielu dzisiejszych czołowych piłkarzy tego klubu. Ale zanim praca Kurdziela przyniesie efekty minie sporo czasu. W tej chwili Ruch nie bardzo ma kim grać, stąd słabiutkie wyniki w ligowych bojach i daleka, 11 lokata w tabeli.

Na kogo więc stawiać, w kim upatrywać zwycięzcy niedzielnego meczu? Odpowiedź trudna, gdyż w aktualnym układzie każdy rezultat jest możliwy.

Choć osobiście mam nadzieję, że wiślacy zdołają przerwać passę remisów i wygrają z Ruchem.



Echo Krakowa. 1976, nr 252 (8 XI) nr 9634

Celny strzał Z. Kapki rozstrzygnął sprawę

Skromniutka wygrana Wisły

WISŁA — RUCH 1:0 (0:0). Bramkę strzelił Kapka w 51 min. gry. Sędziował słabo p. Jankowski z Gdańska.

WISŁA — Adamczyk — H. Szymanowski, A. Szymanowski, Maculewicz, Gazda — Płaszewski, Kapka, Nawałka (od 71 min. Jałocha), Lipka (od 46 min. Wróbel), Kmiecik, Kusto.

RUCH — Czaja — Malchert, Ostafiński, Baran, Drzewiecki Bon, Wyrobek, Kopicera (od 52 min. Foreiter), Wira (od 76 min. Dusza), Beniger.

Przez godzinę, trwało bezskuteczne oblężenie bramki Ruchu przez piłkarzy Wisły. Chorzowianie niemal w komplecie (w przodzie zostawał tylko Beniger) murowali dostęp do swej bramki, prezentując coś co trudno nazwać futbolem, było to bowiem wybijanie, piłki jak najdalej od Czai, bez jakichś chęci nawet przeprowadzenia akcji ofensywnej. Wiślacy ata7 kowali lecz bardzo nieskutecznie, bawili się, w zawiłe kombinacje, zupełnie nie strzelali z dalszej odległości. Pierwsza połowa widowiska była w efekcie słabiutka. Po zmianie stron chorzowianie nadal murowali dostęp do swej bramki, nadal kierujący grą kolegów Bula, wołał co chwila „nie idź do przodu, wróć” na szczęście w 61 min.

podanie od piłkę do siatki Ożywiło to trochę tempo spotkania. Zawodnicy Ruchu zaczęli próbować ataków, strzałów na bramkę, odsłonili się, mogli więc i krakowianie swobodniej atakować. Po jednej z akcji Maculewicz pięknie strzelił głową, ale piłka do tknięta przez Czaję, uderzyła w poprzeczkę.

Ostatni kwadrans meczu to znów gra na czas, tym razem ze Strony krakowian, a więc znów brak emocji, których w sumie było w tym spotkaniu doprawdy niewiele. Dużo za to było kopania się po nogach, brutalnych fauli, na które zbyt mało uwagi zwracał p. Jankowski. „Żółtą kartkę” dostał Kusto, za brutalne kopnięcie, ale i to nie uspokoiło tego gracza, później: popchnął rękami w plecy Wyrobka i powinien na dobrą sprawę zostać wyrzucony z boiska. Sędzia nie zareagował, podobnie jak przy zatrzymaniu Kmiecika na polu karnym przez Barana oraz w wielu innych wypadkach brutalnych kopnięć. Na dodatek w ogóle nie reagował na niesportowe gesty zawodników pod swoim adresem. Obserwujemy niestety coraz więcej chamstwa na ligowych boiskach, a coraz mniej dobrego futbolu.


Gazeta Południowa. 1976, nr 254 (6/7 XI) nr 8882

Wisła podejmuje Ruch

Po dwutygodniowej przerwie wznawiają boje piłkarze I ligi.

W tabeli z jednakową ilością 14 pkt. prowadzą ŁKS (gra u siebie z Górnikiem Zabrze), Pogoń Szczecin (wyjeżdża w niedzielę do Arki) i Śląsk Wrocław (zmierzy się. na wyjeździe z Szombierkami). Takie zestawienie czołówki jest na pewno sensacją, zobaczymy czy po niedzielnej serii rewelacyjnie spisujące się do tej pory zespoły ŁKS i Pogoni Szczecin utrzymają czołowe lokaty.

A w Krakowie czeka nas pojedynek odwiecznych rywali: Wisła podejmuje chorzowski Ruch. Oba zespoły nie grają w lidze na miarę swoich możliwości, Wisła zajmuje dopiero 9 lokatę a Ruch — 11 miejsce z jednakową ilością 10 pkt. Krakowianie — jeśli myślą o nawiązaniu kontaktu z czołówką — powinni ten mecz wygrać. Ruch wprowadził do drużyny kilku młodych piłkarzy, którym brak jeszcze doświadczenia.

W środowym meczu Wisła udowodniła, że stać ją na wiele.

Kibice oczekują więc dobrej, bojowej postawy tego zespołu.

Krakowianie wystąpią jednali osłabieni, nie zagra Gonet, który ma nogę w gipsie (zerwana torebka stawowa), mocno poturbowany jest Wróbel. Nie wystąpi też Musiał, którego kierownictwo postanowiło odsunąć od meczu po niesportowym zachowaniu się w Brukseli.


Gazeta Południowa. 1976, nr 255 (8 XI) nr 8883

80 mecz Wisły i Ruchu

Bramka Kapki zadecydowała

W jubileuszowym, bo 80 spotkaniu odwiecznych rywali Wisły i Ruchu lepsi okazali się krakowianie, którzy wygrali wczoraj 1:0 (0:0). Gospodarze przystąpili do tego spotkania po wyczerpującym 120-minutowym pojedynku w środę w Brukseli, a kilku graczy odczuwało jeszcze trudy tego meczu. Toteż po meczu zarówno prezes klubu płk Z. Jabłoński jak i trener A. Brożyniak byli usatysfakcjonowani, Wisła zdobyła 2 bardzo ważne punkty, które podbudują zespół w obliczu trudnych pojedynków (już w najbliższą sobotę Wisła gra w Mielcu ze Stalą).

Taktyka obu zespołów we wczorajszym meczu była prosta.

Wisła chciała ten mecz koniecznie wygrać, goście robili wszystko aby uratować 1 punkt. Chorzowianie przez niemal całe spotkanie grali schowani za podwójną gardę, w okolicy pola karnego dostępu do własnej bramki stale broniło pięciu obrońców wspomaganych przez czterech pomocników, a w ataku — bardzo często na desancie stał osamotniony Benigier.

Niełatwo walczyć przeciwko rywalowi,.-który gra taką skomasowaną obroną. Krakowianie mieli chwilami miażdżącą przewagę, przez długie minuty zamykali gości na ich połowie. Jednak przez 60 minut krakowianie nie potrafili strzelić bramki.

Dopiero w 61 min. obserwujemy wzorową, błyskawiczną akcję: Po skrzydle ucieka H. Szymanowski, zagrywa do będącego w przodzie Kusty, błyskawiczne dośrodkowanie skrzydłowego Wisły i Kapka głową strzela jedyną bramkę meczu. I właśnie tak należało grać przeciwko Ruchowi — szybko, z pierwszej piłki, skrzydłami. Szkoda, że krakowianie tylko sporadycznie zdobywali się na takie akcje, oczy­ wiście pewnym wytłumaczeniem może być zmęczenie spowodowane środowym pojedynkiem.

Drugim mankamentem krakowian, który rzucał się w oczy była stanowczo zbyt mała ilość strzałów z drugiej linii. Wielokrotnie prosiło się aby strzelać na bramkę Czai z odległości 20—25 metrów, tymczasem wiślacy próbowali przebić się przez gąszcz nóg przeciwnika krótkimi podaniami. W drugiej połowie naliczyłem tylko 4 celne strzały, w tym jeden słupek po główce Maculewicza.

O olbrzymiej przewadze gospodarzy niech świadczy najlepiej fakt, iż goście w ciągu całego meczu oddali dwa celne strzały, przy czym po raz pierwszy uczynili to dopiero w 74 min. meczu! Sędzia p. Jankowski z Gdańska ukarał żółtymi kartkami 3 zawodników: Malchera i Bona z Ruchu oraz Kustę.

WISŁA: Adamczyk — H. Szymanowski, A. Szymanowski, Maculewicz, Gazda — Nawałka (od 72 min. Jałocha), Kapka, Płaszewski — Kusto, Kmiecik, Lipka (od 45 min. Wróbel).

RUCH: Czaja — Malcher, Ostafiński, Baran, Drzewiecki — Wyrobek, Bon, Wira (od 76 min. Dusza), Kopicera (od 52 min. Forejter) — Bula, Benigier.

(ANS)



Gazeta Południowa. 1976, nr 256 (9 XI) nr 8884

Echa meczu Wisła—Ruch

Nie sposób przejść do porządku dziennego nad postawą Marka KUSTY. Niestety ten niezwykle uzdolniony piłkarz nie zawsze potrafi zapanować nad nerwami. W spotkaniu z Ruchem tylko tolerancji sędziego zawdzięcza, iż nie otrzymał czerwonej kartki. W I połowie Kusto za brutalny faul otrzymał żółtą kartę. Niewiele to jednak poskutkowało, pod koniec meczu kiedy Wyrobek odebrał mu piłkę zdenerwowany zawodnik Wisły zaatakował piłkarza Ruchu, odepchnął go rękami tak że Wyrobek upadł na bieżnię.

Nie jest to pierwszy przypadek niewłaściwego zachowania się Kusty — dlatego sprawę tę sygnalizujemy kierownictwu sekcji piłki nożnej. A ze swej strony wyrażamy zdziwienie, iż redakcja sportowa TV umieściła skrzydłowego Wisły w jedenasta ce niedzieli. Zawodnik, który otrzymał żółtą kartę powinien być —naszym zdaniem — automatycznie eliminowany z grona kandydatów do jedenastki niedzieli.

W trakcie pomeczowej konferencji prezes Wisły płk. Z. Jabłoński wręczył Honorową Odznakę Jubileuszową GTS „Wisła” LEONOWI WITKOWSKIEMU stale mieszkającemu w Łodzi, który od 1965 r. jeździ na wszystkie krajowe mecze „Białej Gwiazdy .

Sekcja Piłki Nożnej GTS „Wisła” ma nowego kierownika. Został nim długoletni działacz sportowy, pracujący do tej pory głównie z młodymi piłkarzami — ppłk Józef KAIM.