1976.12.11 Wisła Kraków - Lech Poznań 76:65

Z Historia Wisły

1976.12.11, I Liga Koszykówki Kobiet, Kraków, hala Wisły,
Wisła Kraków 76:65 Lech Poznań
I:
II: 34:29
III:
IV:
Sędziowie: Komisarz: Widzów:
Wisła Kraków:
Elżbieta Biesiekierska 6, Teresa Starowieyska 2, Halina Kaluta 8, Halina Jakóbczak 4, Lucyna Berniak 25, Halina Iwaniec 16, Janina Wojtal? 7, Małgorzata Waga 8
trener: Ludwik Miętta-Mikołajewicz

Lech Poznań:
Fromm 36, Stężycka i Mnich po 6



Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1976, nr 279 (11/12 XII) nr 9661

KOSZYKARKI Wisły, po dwóch cennych zwycięstwach nad Polonią w Warszawie, przewodzą nadal stawce rywalek, wyprzedzając o 1 punkt tradycyjnego swego rywala — ŁKS. W tej kolejce spotkań przewaga wiślaczek może ulec powiększeniu, gdyż łodzianki czeka trudny wyjazd do Gdańska na mecze ze Spójnią. Zdobyć komplet punktów w Gdańsku to bardzo ciężkie zadanie, kto wie czy ŁKS nie dozna porażki nad morzem.

Wiślaczki czeka nieco łatwiejsze zadanie, podejmować bowiem będą w Krakowie drużynę poznańskiego Lecha, zajmującą aktualnie 6 miejsce w tabeli. Krakowianki w swej normalnej dyspozycji winny wygrać dość łatwo obydwa spotkania.


Echo Krakowa. 1976, nr 280 (13 XII) nr 9662

Po raz pierwszy w tegorocznym sezonie tak się złożyło, iż koszykarki Wisły grały u siebie, a koszykarze tej drużyny na wyjeździe. Stąd, minio iż przeciwnikiem wiślaczek była czołowa, drużyna ligi — Lech, na widowni znalazło się niewielu kibiców. Nie było zresztą większych emocji.

WISŁA — LECH 76:65 (34:29). Najwięcej punktów: dla Wisły — Berniak 25, Iwaniec 16, dla Lecha — Fromm 36, Stężycka i Mnich po 6. Poznanianki, mimo iż wystąpiły bez niedysponowanej Stróżyny wytrzymały do końca mecz kondycyjnie, walcząc bardzo ambitnie, co przy nie najlepszej Dostawie wiślaczek, które zbyt mało angażowały się w walkę, pozwoliło Lechowi na stocznie mniej więcej wyrównanego pojedynku. Wisła jednak prowadziła przez cały mecz, kontrolowała grę i wygrała zgodnie z planem, choć może jak na swe możliwości w zbyt małych rozmiarach.

WISŁA — LECH 97:64 (36:32). Najwięcej . punktów: dla Wisły — Berniak 31, Iwaniec 13, dla Lecha — Stężycka i Fromm po 15.

W meczu rewanżowym nie było już prawie żadnych emocji. Poznanianki grały bez Wigoru, bez sił, mimo iż już na boisku wystąpiła Stróżyna.

Mistrzynie Polski natomiast widząc, iż przeciwniczki nie są w stanie nawiązać walki, grały ot tak by „odbębnić” spotkanie. Chwilami przeprowadzały szybkie i pomysłowe akcje, dały kilka razy próbki swych możliwości, ale tylko chwilami. Trudno się jednak dziwić krakowiankom, które mając za sobą już ciężki sezon, a za tydzień najważniejsze mecze rundy, w Łodzi z ŁKS-em, że nie rzucają na szalę wszystkich sił i umiejętności, (lang.)


"Dziennik Polski" z 1976.12.13

Kolejne zwycięstwa koszykarek Wisły

W spotkaniu I-ligowym koszykarki Wisły - zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami - dwukrotnie pokonały Lecha Poznań 76:65 (34:29) i 97:64 (36:32).
Gra nie była porywająca, a chwilami nudna. Oba zespoły grały tak, jakby wcześniej uzgodniły wynik. Nic dziwnego, że tylko garstka sympatyków oglądała to nudne widowisko. W przekroju obu spotkań bardziej ciekawsze było sobotnie, choć zespół Lecha grał bez swej podpory z drużyny - Stróżyny. Punkty dla Wisły zdobyły: Berniak 25 i 31, Iwaniec 16 i 13, Waga 8 i 8, Kaluta 8 i 5, Wojtasik 7 i 12, Biesiekierska 6 i 11, Jakóbczak 4 i 8, Starowieyska 2 i 9. Najwięcej dla przeciwniczek: Fromm 36 i 15. (zs)
W innych meczach: AZS Warszawa - Włókniarz Białystok 81:74 i 72:52, Spójnia Gdańsk - ŁKS 83:82 i 78:80, Olimpia Poznań - Polonia Warszawa 70:76 i 64:68, AZS Poznań - Stomil Olsztyn 89:76 i 101:72.
W tabeli prowadzi nadal Wisła.


Gazeta Południowa. 1976, nr 283 (13 XII) nr 8911

Wiślaczki zwiększają przewagę

Koszykarki krakowskiej Wisły zdobywają coraz większą przewagę nad rywalkami. Wicelider tabeli — ŁKS — przegrał bowiem jedno spotkanie w Gdańsku i ma już straty 2 pkt. do krakowianek, które z kolei bez trudu pokonały u siebie Lecha Poznań. W sobotę Wisła wygrała 76:65 (34:29), a wczoraj jej zwycięstwo było jeszcze bardziej efektowne 97:64 (36:32).

Oba krakowskie pojedynki stały na słabym poziomie i nie dostarczyły emocji. Wprawdzie w obu pojedynkach Lech do przerwy przegrywał nieznacznie, ale nie było to zasługą dobrej gry poznanianek, lecz mało uważnej i mało bojowej postawy wiślaczek. Kiedy jednak krakowianki przyspieszyły tempo akcji, a zawodniczkom chciało się grać — Lech nie miał nic do powiedzenia. Tak było w II połowie wczorajszego pojedynku, kiedy to w ciągu 5 min. przewaga wiślaczek z 4 pkt. urosła do 20 pkt. A na marginesie nie tylko tego spotkania: gros spotkań ligowych stoi na słabym poziomie, nie widać postępu u większości zespołów. Mecze są mało emocjonujące, stąd też coraz mniej widzów przychodzi je oglądać, a wczoraj w hall Wisły było nie więcej jak 100—150 kibiców.

Punkty dla Wisły zdobyły: Berniak 25 i 31, Iwaniec 16 i 13, Wojtal 7 i 12, Waga 8 18, Biesiekierska 6 i 11, Kaluta 8 15, Jakóbczak 4 i 8, Starowieyska 2 i 9; najwięcej dla Lecha — Fromm 36 i 15, Stężycka 8 i 15 oraz Stróżyna 13 (grała tylko w drugim meczu).