1976.12.18 ŁKS Łódź - Wisła Kraków 72:106

Z Historia Wisły

1976.12.18, I Liga Koszykówki Mężczyzn, Łódź,
ŁKS Łódź 72:106 Wisła Kraków
I:
II: 40:53
III:
IV:
Sędziowie: Komisarz: Widzów:
ŁKS Łódź:
Krajewski 25, Fiedorczuk 20, Olejnik 12, Grabowski 4, Kowalczyk 9, Machoń 2, Janicki –

Wisła Kraków:
Andrzej Seweryn 23, Piotr Wielebnowski 20, Piotr Langosz 10, Marek Ładniak 15



289

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1976, nr 286 (20 XII) nr 9668

PO NIEZWYKLE ciężkich i dramatycznych spotkaniach z Resovią, koszykarze WISŁY niemal bezpośrednio wyruszyli do Łodzi, gdzie dziś i jutro stoczą ostatnie przed ligową przerwą mistrzowskie spotkania, z tamtejszym zespołem ŁKS-u.

Wprawdzie łodzianie zajmują dalekie miejsce w tabeli (9), niemniej pokonanie ich nie będzie sprawą łatwą. ŁKS broni się przed degradacją do II ligi, walczy z desperacją o każdy punkt, rzuca na szalę w każdym spotkaniu wszystkie siły i umiejętności. W środę i czwartek łodzianie walczyli z warszawską Polonią w stolicy jak równy z równym, przegrywając wprawdzie dwa mecze ale minimalną różnicą po 6 pkt., przed tygodniem natomiast, u siebie, w pojedynkach z gdańskim Wybrzeżem zdołali wygrać jeden mecz.

Jak więc widać team Fiedorczuka, Zarzyckiego, Cynkiera, Olejnika stanowi trudną do pokonania przeszkodę. Wprawdzie w pierwszej rundzie wiślacy gładko zwyciężyli łodzian u siebie 102:86 i 101:86, niemniej rezultaty te nie powinny sugerować, iż w Łodzi pójdzie krakowianom tak samo łatwo.

Wszystkie te zastrzeżenia nie oznaczają oczywiście, iż „Wawelskie Smoki” nie mogą wygrać z ŁKS-em. Krakowianie powinni przywieźć komplet punktów, jeśli nadal marzą o obronie mistrzowskiego tytułu. Jeśli wiślacy zagrają na swym normalnym poziomie, takim, który winni reprezentować mistrzowie Polski, oni winni zejść z łódzkiego parkietu jako zwycięzcy. Będzie to ostatnia seria gier przed świąteczną przerwą, rozgrywki ligowe wznowione zostaną bowiem dopiero 15 stycznia przyszłego roku. Mamy nadzieję, że wiślacy nie zawiodą w łódzkiej próbie i wrócą do domu bogatsi o dwa zwycięstwa, które pozwolą „Smokom" mieć nadzieję na ponowne zdobycie mistrzostwa Polski.



"Dziennik Polski" z 1976.12.20

Udana wyprawa koszykarzy Wisły do Łodzi

Udana była wyprawa koszykarzy Wisły do Łodzi. W pierwszym meczu Wisła pokonała ŁKS 106:72 (53:40), przy czym najwięcej punktów dla Wisły zdobyli Seweryn 23 i Wielebnowski 20. Tylko przez pierwszych kilka minut łodzianie stanowili równorzędnego przeciwnika dla Wisły, prowadząc nawet 8 punktami. Od stanu 23:18 dla ŁKS Wisła zaczęła odrabiać straty, nie dając już żadnych szans gospodarzom do końca meczu. Druga połowa była już popisem zawodników Wisły, którzy bez większego wysiłku osiągnęli trzycyfrowe zwycięstwo. Gdyby krakowianie przyspieszyli tempo w końcówce, ich sukces byłby jeszcze większy.
W drugim meczu: ŁKS - Wisła 75:79 (44:38). Najwięcej punktów dla Wisły zdobyli: Seweryn 22 i Langosz 16. Zespół łódzki zagrał wiele skuteczniej, prowadząc przez większą część meczu 6 a nawet 10 punktami. W końcówce meczu Wisła przyspieszyła tempo, a dzięki dobrym akcjom Seweryna krakowianie odnieśli zasłużone zwycięstwo.
W innych meczach: Wybrzeże - Polonia 99:76 i 97:90, Resovia - Start 91:93 i 93:74, Lublinianka - Śląsk 61:64 i 48:77, Gwardia Wrocław - Lech 84:102 i 92:18, Górnik Wałbrzych - Spójnia 83:77 i 80:68.


Gazeta Południowa. 1976, nr 289 (20 XII) nr 8917

„Wawelskie Smoki” już na drugim miejscu

Komplet punktów przywieźli z Łodzi koszykarze Wisły. W sobotnim meczu pokonali ŁKS 72:106, Tylko przez pierwsze 6 minut gra była wyrównana. Łodzianie nawet trzykrotnie prowadzili 14:8, 20:12 i 23:18, ale w przeciągu kilku minut wiślacy odrobili straty i objęli prowadzenie 34:33, by pierwszą połowę zakończyć 13 punktami przewagi — 53:40. W drugiej połowie krakowianie dali popis gry. Zawodnicy ŁKS byli tylko tłem dla doskonale usposobionych koszykarzy Wisły.

Bardzo interesujące spotkanie rozegrali koszykarze wczoraj. Stało się to za sprawą ŁKS, który grając lepiej niż w sobotę, zmusił Wisłę do większego wysiłku. Mecz miał bardziej wyrównany charakter. Przez większą część spotkania łodzianie prowadzili 6 lub nawet 10 punktami. Po przerwie wiślacy wyrównali na 50:50, ale potem znów ŁKS prowadził różnicą 6 punktów. Dopiero w -końcówce dzięki przyspieszeniu tempa i doskonałej grze Andrzeja Seweryna goście wyrównali i zasłużenie wygrali 79:75 (44:38).

Najwięcej punktów dla Wisły zdobyli w sobotę: Seweryn 23 i Wielebnowski 20, natomiast w niedzielą: Seweryn 22 i Langosz 16.