1977.02.06 Wisła Kraków – Śląsk Wrocław 64:78

Z Historia Wisły

1977.02.06, I liga, Kraków, hala Wisły,
Wisła Kraków 64:78 Śląsk Wrocław
I:
II: 34:37
III:
IV:
Sędziowie: Komisarz: Widzów:
Wisła Kraków:
Andrzej Seweryn 12, Jacek Dolczewski 11, Piotr Langosz 8 13, Marek Ładniak 18, Piotr Wielebnowski 7, Jacek Międzik 6, Dariusz Kwiatkowski 6
Trener:
Jerzy Bętkowski

Śląsk Wrocław:
Garliński 13, Grygiel 13, Chudeusz 15, Białowąs 3, Kalinowski 20, Czarnecki 6, Frołow 0, Hnida 8
Trener:



Spis treści

Relacje prasowe

http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=61261 s.6


Echo Krakowa. 1977, nr 28 (4/6 II) nr 9705

WIELKIE ATRAKCJE oczekują kibiców koszykówki — jutro i w niedzielę w hali Wisły dojdzie. bowiem do pasjonujących pojedynków między obrońcami mistrzowskiego tytułu — WISŁĄ, a liderem tabeli, wrocławskim ŚLĄSKIEM, który pewnie zmierza do uzyskania prymatu w polskiej koszykówce i, na dobrą sprawę, jest już niemal pewnym zdobywcą mistrzowskiego tytułu.

Wisła po serii ostatnich porażek w Gdańsku i w Lublinie straciła już praktycznie szanse na ponowne zdobycie mistrzostwa Polski, musi ciężko walczyć by obronić drugą pozycję w tabeli, którą atakują, wykazujący coraz wyższą formę i skuteczność koszykarze gdańskiego Wybrzeża. Śląsk, prowadzony przez swego przed laty wyśmienitego zawodnika — Mieczysława Łopatkę, gra w tym sezonie doskonale, z 34 rozegranych dotychczas spotkań, wygrał 30 i ma w tej chwili aż 6 punktów przewagi nad Wisłą, i Wybrzeżem.

Czy w Krakowie straci punkty? Bardzo trudno typować w tych meczach zwycięzcę. Wiślacy, po nieudanych ostatnio występach, będą chcieli z pewnością udowodnić na swym terenie, że są nadal groźnym dla każdego przeciwnika rywalem, a chcąc utrzymać drugie miejsce w tabeli muszą zdobyć komplet punktów, inaczej bowiem zdystansuje ich Wybrzeże, które grając u siebie ze Startem Lublin nie powinno mieć większych kłopotów z uzyskaniem zwycięstw. W pierwszej rundzie rozgrywek, podczas meczów we Wrocławiu krakowianie potrafili raz pokonać gospodarzy. Przegrali wówczas pierwszy mecz 82:94, by następnego dnia wygrać 95:94. Były to świetne, a przy tym wyrównane i bardzo zacięte, pojedynki Zwycięskie punkty dla krakowian w drugim spotkaniu uzyskał Jan DoIczewski na 15 sekund przed końcem gry, Team wrocławski przyjeżdża do Krakowa w swym najsilniejszym składzie z Kalinowskim, Białowąsem, Czarneckim, Chudeuszem na czele.

Wisła wystąpi także w swym najmocniejszym zestawieniu z Sewerynem, Ładniakiem, Langoszem, Dolczewskim, Gardziną. Z całym spokojem można polecić kibicom te zawody, emocji z pewnością nie zabraknie, a jeśli krakowianie nie spalą się psychicznie, zagrają na swym normalnym, Wysokim poziomie, winni wygrać te ważne i prestiżowe pojedynki.


Echo Krakowa. 1977, nr 29 (7 II) nr 9706

Komplety widzów w hali, atmosfera napięcia i oczekiwania wielkich emocji, towarzyszyły sobotnio-niedzielnym zmaganiom koszykarzy Wisły i wrocławskiego Śląska. Wrocławianie prowadzą w tabeli zdecydowanie, już na dobrą sprawę mają tytuł „w kieszeni? wiślacy— dotychczasowi mistrzowie tracą prymat, a więc mecze dwóch potentatów zapowiadały się jako niezwykle zacięte, atrakcyjne widowiska. I tak było, Choć kibice krakowscy przeżyli w niedzielę spore rozczarowanie, gdyż „Smoki” przegrały.

WISŁA — Śląsk 102:87 (52:44).

Najwięcej punktów: dla Wisły — Langosz i Seweryn po 28, Ładniak 20, Dolczewski 13, dla Śląska — Garliński 21, Grygiel 15, Chudeusz 13.

Było to żywe, interesujące i na dobrym poziomie stojące spotkanie. Większej żywiołowości, szybszej grze wrocławian, koszykarze krakowscy przeciwstawili znakomitą skuteczność Strzelecką, szczególnie tercetu: Langosz, Seweryn, Ładniak. Od początku meczu gra toczyła się przy przewadze wiślaków, którzy raz. tylko pozwolili gościom doprowadzić do równowagi (12 min 25:25). Efektowne akcje indywidualne i zespołowe, celne rzuty sprawiły, że wrocławianie zeszli z boiska pokonani i tą w sposób nie podlegający dyskusji.

Trener Łopatka stwierdził jednak po zawodach, iż w niedzielę obraz gry może być inny.

Wisła — ŚLĄSK 64:78 (34:37).

Najwięcej punktów zdobyli: dla Wisły — Langosz 13, Seweryn 12, dla Śląska — Kalinowski 20, Chudeusz 15, Grygiel i Garliński po 11.

Słowa M. Łopatki sprawdziły się w stu procentach. Niedzielny pojedynek przyniósł sukces wrocławianom i choć mecz dostarczył widzom ogromnych emocji, stał na słabym poziomie, a gra wiślaków była chwilami kompromitująca. Obydwie drużyny były w tym spotkaniu źle dysponowane rzutowo, zastępując zdobywanie punktów ostrą grą, chwilami przeradzającą się i w brutalną walkę o piłkę, o dogodne miejsce na boisku: Niestety para warszawskich sędziów: pp.

Jarzębiński i Chrzanowski zupełnie nie panowała nad Sytuacją, nie odgwizdywała licznych fauli, nie dostrzegała błędów poszczególnych zawodników, wprowadzając swymi decyzjami czy też ich brakiem jeszcze gorętszą atmosferę na boisku i wśród kibiców.

W sumie brzydki, choć trzymający w napięciu mecz, przyniósł zasłużony sukces wrocławianom, którzy wykazali więcej bojowości i nieco lepszą dyspozycję rzutową. Przełomową chwilą meczu była 17 min., kiedy to przy równowadze/punktowej Wisła trzykrotnie źle rozegrała, piłkę, a kontrataki Śląska przyniosły punkty tej drużynie.

(lang)


Gazeta Południowa. 1977, nr 29 (7 II) nr 8955

Koszykarze Wisły podejmowali zespół aktualnego lidera — Śląsk Wrocław. W sobotę krakowianie zagrali dobry mecz i wygrali 102:87 (51:44). Gospodarze prowadzili od pierwszych minut. W I połowie oba zespoły grały nierówno, po serii dobrych zagrań następowały całe serie prostych błędów. W II połowie krakowianie przyspieszyli tempo akcji, grali uważniej w defensywie, inicjowali szybkie ataki. Motorem akcji wiślaków był znakomicie tego dnia dysponowany — A. Seweryn — zdobywca 28 pkt. Tyle samo punktów uzyskał Langosz, Ładniak — 20, Dolczewski — 13, najwięcej dla gości: Garliński 23 i Grygiel 15. (ans)

Wczoraj Śląsk zrewanżował się Wiśle wygrywając 78:64 (37:34). Początek spotkania nie zapowiadał porażki mistrzów Polski. Co prawda wrocławianie od pierwszych minut objęli prowadzenie, ale różnica punktowa była niewielka. Trwała zacięta walka o każdą piłkę. W tej „wojnie nerwów” większe opanowanie wykazywali podopieczni M. Łopatki. Natomiast wiślacy grali chaotycznie, pudłowali nawet z dogodnych pozycji.

-Po przerwie Wisła zdobyła kilkupunktową przewagę, prowadzenie zmieniało się jednak raz po raz. Jeszcze w 36 min. krakowianie prowadzili 61:60. Od tej chwili jakby stanęli w miejscu i przez następne 3 min. nie zdobyli ani jednego punktu! Wykorzystali to wrocławianie, wygrywając w pełni zasłużenie.

Trener Śląska M. ŁOPATKA powiedział: — Nasza taktyka w meczu rewanżowym była prosta, szanowaliśmy piłkę, rozgrywając dłużej akcje i decydując się na strzały tylko z pewnych pozycji. Zwycięstwo nasze jest tym cenniejsze, że było to pierwsze zwycięstwo Śląska z Wisłą w Krakowie.

Najwięcej punktów dla Śląska zdobyli: Kalinowski 20, Chudeusz 15, Garliński i Grygiel po 13, dla Wisły: Langosz 13, Seweryn 12, Dolczewski 11, Ładniak