1977.03.13 GKS Tychy - Wisła Kraków 5:0

Z Historia Wisły

1977.03.13, I liga, 18. kolejka, Tychy, Stadion GKS-u, 11:00, niedziela
GKS Tychy 5:0 (4:0) Wisła Kraków
widzów: 15-20.000
sędzia: Ogorzewski z Łodzi
Bramki
Józef Sztuka (g) 11'
Roman Ogaza 22'
Roman Ogaza (g) 29'
Jerzy Sztuka 43'
Adam Musiał (sam.) 73'
1:0
2:0
3:0
4:0
5:0
GKS Tychy
4-3-3
Eugeniusz Cebrat
Henryk Gdawiec
Marian Piechaczek
Józef Trójca
Jerzy Ludyga
Jerzy Kubica
Krzysztof Rasek
Alfred Potrawa
Józef Sztuka
Roman Ogaza
Kazimierz Szachnitowski

trener: Wacław Sąsiadek
Wisła Kraków
4-3-3
Janusz Adamczyk Grafika:Zmiana.PNG (46' Marek Holocher)
Antoni Szymanowski
Henryk Szymanowski
Zbigniew Płaszewski
Adam Musiał
Leszek Pawlikowski
Jan Jałocha
Adam Nawałka
Janusz Krupiński
Zdzisław Kapka
Michał Wróbel Grafika:Zmiana.PNG (64' Leszek Lipka)

trener: Aleksander Brożyniak
ligowy debiut Holochera

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1977, nr 57 (12/13 III) nr 9734

Krakowscy Sympatycy piłki nożnej będą jednak w niedzielne południe myślami w Tychach, tam bowiem Wisła rozegra swój kolejny mecz, na pozór wszystko wskazuje, iż faworytem w tym meczu jest jedenastka krakowska, która tak dobrze spisała się przed tygodniem, zaś Tychy, które były objawieniem poprzedniego sezonu, obecnie grają znacznie słabiej i zajmują przedostatnie miejsce w ligowej tabeli.

Jutrzejszy przeciwnik „Białej gwiazdy” jest jednak bardzo poważnie zagrożony opuszczeniem I ligi, piłkarze z Tych będą więc robić wszystko, aby spotkanie rozstrzygnąć na swoją korzyść. Wiadomo zresztą, jak wyglądają takie mecze. Wróćmy jeszcze na chwilę do pojedynku Wisły z Legią. Miał on, moim zdaniem, duże znaczenie dla młodego zespołu krakowskiego, pokazał mianowicie to, czego wcześniej raczej nie oglądaliśmy, że młodzi piłkarze „Białej gwiazdy” nie zrazili się początkowymi niepowodzenia­ mi (niewykorzystanie rzutu karnego, strata gola) i walcząc! niebywale ambitnie, do końca meczu atakowali — i właściwie to przyniosło im w pełni zasłużony sukces.

Wielokrotnie powtarzaliśmy, iż Wisła ma w tej chwili drużynę, którą stać na znacznie więcej niż wykazuje to aktualna tabela. Mamy więc nadzieję, że niedzielny pojedynek Wisły z Tychami potwierdzi opinie fachowców 6 możliwościach piłkarzy „Białej gwiazdy”, a kibice oczekujący na wynik tego meczu nie będą zawiedzeni.

Rozgłośnia Krakowska Polskiego Radia przeprowadzi (na fali 68,75 MHz) w niedzielę 13 bm. bezpośrednią transmisję z meczu piłki nożnej o mistrzostwo I ligi między Tychami a Wisłą — początek o godz.11. Sprawozdawcą będzie red. Witold Zakulski.


Echo Krakowa. 1977, nr 58 (14 III) nr 9735

Pogrom „Białej gwiazdy"

W wyjazdowym meczu piłkarze krakowskiej Wisły przegrali w Tychach z miejscowym GKS-em 0:5 (0:4). Bramki dla zwycięzców zdobyli i Ogaza — 2 w 23 min. oraz w. 28 min Sztuka — 2 w 11 min. oraz w 43 min. i samobójcza (Musiał).

Sędziował p. Ogorzewski z Łodzi. Widzów ok. 15 tys.

WISŁA: Adamczyk (od 45 min, Holocher, H. Szymanowski, A. Szymanowski, Płaszewski, Musiał — Pawlikowski, Kapka, Nawałka— Jałocha, Krupiński, Wróbel (od 62 min. Lipka).

TYCHY: Cebrat, Gdawiec, Piechaczek,. Ludyga, Trójca — Kubica, Rasek, Potrawa — Sztuka, Ogaza, Szachnitowski.

Już bardzo dawno zespół „Białej gwiazdy” nie przegrał tak wysoko jak wczoraj w Tychach. Od 1972 roku kiedy to Wisła uległa w Krakowie Górnikowi 1:5 nikt nie zaaplikował piłkarzom krakowskim aż pięciu goli. Wprost przeciwnie to właśnie krakowianie rozprawiali się pewnie z rywalami przykładem ub. rok kiedy to właśnie Tychy przegrały w Krakowie 0:5, a Lech 0:8. No, cóż „nosił wilk razy kilka...”.

Należy jednak przypomnieć, że wiślacy wystąpili w Tychach w bardzo osłabionym składzie — bez sześciu czołowych zawodników: Goneta, Kmiecika, Maculewicza, Iwana, Budki i Gazdy (nie licząc przebywającego w Warszawie — Kusty).

Piłkarze Tych już w 11 min. zdobyli nie bez winy krakowskiej defensywy prowadzenie po „główce” Sztuki. Od tego też momentu zaczęła się moim zdaniem tragedia krakowian. Piłkarze Wisły starali się zmienić niekorzystny dla nich rezultat. Niestety, otwarta gra — realizowana jako chaotycznie przeprowadzane akcje nie przyniosła żadnego efektu. Piłkarze Tych mieli tylko ułatwione zadanie bowiem za Słabo spisującymi się napastnikami, i pomocnikami krakowskimi częstokroć pchali się do przodu obrońcy.

Nagła utrata piłki natychmiast7 stwarzała sytuację, w której dwóch lub trzech piłkarzy Tych znajdowało się w znakomitych sytuacjach strzeleckich obrońcy krakowscy nie mogli zdążyć na swe pozycje.

W 23 min potężny strzał Sztuki „cudem” sparował Adamczyk, dobitka Ogazy była już nie do Obrony, W 28 min. nie atakowany przez nikogo Potrawa przebiegł z piłką pół boiska, dokładnie zacentrował i Ogaza nie zagrożony przez nikogo z obrońców strzelił głową piękną bramkę W 40 min. strzał Raska i w chwilę potem Sztuka znów obronił Adamczyk. Kompletnie bezradna krakowska obrona nie umiała zapobiec tym akcjom, zaś w 43 min Sztuka po samotnym rajdzie zaskoczył Adamczyka piłka lobem przeszła nad rozpaczliwie interweniującym krakowianinem.

W 45 min. gry Nawałka zmarnował jedną z nielicznych sytuacji na zdobycie bramki — z niewygodnej pozycji młody piłkarz krakowski zdecydował się na strzał i chybił. W drugiej części tyszanie nie atakowali już z taką pasja, świadomi przewagi i wysokiego prowadzenia ożywili się dopiero od 74 min. kiedy to po rzucie rożnym egzekwowanym przez Szachnitowskiego piłkę przyjął na głowę Musiał i tak pechowo ją odbił, że wpadła do bramki Holochera.

Wiślacy ponieśli zasłużoną porażkę. W sytuacji gdy drużyna występuje w tak poważnym osłabieniu nawet po utracie pierwszej bramki należało moim zdaniem zwalniać grę, starać się wybić z uderzenia piłkarzy tyskich a okazji do wyrównania szukać w precyzyjnie organizowanych kontratakach. Na grę otwartą — atak za atak — nie było bowiem stać wczoraj krakowian.



Gazeta Południowa. 1977, nr 57 (12/13 III) nr 8983

Nowe kłopoty trenera A. Brożyniaka

Dziś i jutro piłkarze ekstraklasy rozegrają 18 serię mistrzowskich spotkań Krakowska Wisła jedzie do Tych, gdzie spotka się z miejscowym GKS-em. Tyszanie walczą o utrzymanie się w lidze, pewne jest więc, że zagrają z poświęceniem i dadzą z siebie wszystko, aby wykorzystać atut własnego boiska. Co prawda wiślacy w rundzie jesiennej wygrali na własnym boisku z GKS-em 31, ale tym razem o punkty będzie znacznie trudniej. Tym bardziej, że krakowianie wystąpią w Tychach osłabionym składzie. Trener Brożyniak ma nowe kłopoty, meczu z Legią rozchorowali Gazda i Gonet; nie trenowali przez cały tydzień i jest mało prawdopodobne, by wybiegli w niedzielę na boisko. Pod znakiem zapytania stoi też występ Maculewicza, który jest kontuzjowany i dopiero wczoraj przeprowadził, po kilkudniowej przerwie, lekki trening. Nie zobaczymy w zespole krakowskim Iwana i Budki, którzy przebywają na zgrupowaniu kadry juniorów. Dodajmy do tego, że nadal pauzuje Kmiecik, chociaż jego leczenie przebiega pomyślnie i zawodnik ten wkrótce wznowi treningi Mimo tych kłopotów trener A. Brożyniak jest dobrej myśli. Krakowianie nie mają zamiaru nastawiać się na grę obronną, będą atakować, co jest ich mocnym atutem. Krakowska Rozgłośnia Polskiego Radia przeprowadzi w niedzielę o godz. 11 bezpośrednią transmisję z meczu Tychy — Wisła (na falach UKF 68,75). Sprawozdawcą będzie red. W. Zakulski


Gazeta Południowa. 1977, nr 58 (14 III) nr 8984

Pogrom Wisły w Tychach

Z DALEKOPISU

Piłkarze krakowskiej Wisły wystąpili w Tychach w mocno osłabionym składzie, bez 6 zawodników Kmiecika i Maculewicza (kontuzje), Gazdy i Goneta (choroba), Iwana i Budki (powołani na zgrupowanie kadry juniorów). Mimo to trener A. Brożyniak zdecydował się na prowadzenie przez jego zespół otwartej gry. Była to ryzykowną decyzja Krakowianie natrafili wczoraj na świetnie dysponowanych tyszan, którzy rozegrali najlepsze w sezonie spotkanie i pokonali Wisłę bardzo wysoko, bo aż 5:0 (4:0).

Od pierwszych minut spotkania GKS ruszył do ataku, spychając wiślaków do defensywy.

Już w 1 min. ostro strzelił Ogaza i Adamczyk z trudem wyłapał piłkę. Pierwszą bramkę gospodarze- zdobyli w 11 min., centrę Ogazy przejął Sztuka i głową posłał piłkę do siatki.

Wiślacy ruszyli do bardziej zdecydowanych ataków, ale ich poczynania były wczoraj bardzo nieudolne. Krakowianie byli wolniejsi od tyszan, grali niedokładnie i przegrywali większość pojedynków. Nic więc dziwnego, że ataki wiślaków z łatwością rozbijała defensywa gospodarzy.

Natomiast akcje ofensywne GKS-u były niezwykli groźne, prowadzone skrzydłami i w szybkim tempie. Obrońcy Wisły raz po raz gubili się i byli dosłownie bezradni. W 22 min. nowy nabytek tyszan — Sztuka (poprzednio grał w Walcowni Czechowice) otrzymał dalekie podanie od Potrawy, z łatwością uwolnił się spod opieki H.

Szymanowskiego, ostro strzelił, Adamczyk zdołał co. prawda wybić piłkę, przejął ją jednak nadbiegający Ogaza i zdobył drugą bramką. W 28 min. H. Szymanowski przegrał pojedynek tym razem z Potrawą, którego centrę przejął Ogaza i głową zdobył kolejną bramkę. 3:0 dla GKS-u. W 43 min. było już 4:0. Sztuka zaskoczył Adamczyka i pięknym lobem posłał nad bramkarzem Wisły piłkę do siatki. Wynik meczu ustalił w 74 min. Musiał, który po rzucie rożnym Szachnitowskiego skierował niefortunnie głową piłkę do siatki. A bramek mogło być więcej, gdyby nie kilka udanych interwencji Adamczyka, Holochera i A. Szymanowskiego. W II połowie mecz miał bardziej wyrównany przebieg.

Wiślacy rozegrali wczoraj jedno z najsłabszych spotkań.

Raz tylko zagrozili bramce Cebrata, fatalnie spisywała się defensywa, druga linia praktycznie nie istniała. Trudno wytłumaczyć tak słabą postawę krakowskich piłkarzy.

TYCHY: Cebrat, Gdawiec, Piechaczek, Ludyga, Trójca, Kubica, Sztuta, Rasek, Potrawa, Ogaza, Szachnitowski.

WISŁA: Adamczyk (od 46 min. Holocher), A. Szymanowski, Płaszewski, Pawlikowski, Musiał, Jałocha, H. Szymanowski, Kapka, Nawałka, Krupiński, Wróbel (od 62 min. Lipka).

T.G.