1977.08.03 Widzew Łódź - Wisła Kraków 0:1

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 13:31, 24 maj 2020; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
1977.08.03, I liga, 3. kolejka, Łódź, Stadion Widzewa,
Widzew Łódź 0:1 (0:0) Wisła Kraków
widzów: 12.000-15.000
sędzia: Marchwiński z Gdańska
Bramki
0:1 53' Kazimierz Kmiecik
Widzew Łódź

Burzyński
Kostrzewiński
Janas
Chodakowski
Zawadzki Grafika:Zmiana.PNG (62' Dawid)
Błachno Grafika:Zmiana.PNG (46' Grębosz)
Zbigniew Boniek
Rozborski
Pyrdoł
Tłokiński
Gapiński

trener: Paweł Kowalski, Bronisław Waligóra
Wisła Kraków

Stanisław Gonet
Henryk Maculewicz
Krzysztof Budka
Zbigniew Płaszewski
Henryk Szymanowski
Zdzisław Kapka
Adam Nawałka
Andrzej Iwan
Kazimierz Kmiecik
Leszek Lipka Grafika:Zmiana.PNG (39' Michał Wróbel)
Kazimierz Gazda Grafika:Zmiana.PNG (80' Jan Jałocha)

trener: Orest Lenczyk

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1977, nr 173 (3 VIII) nr 9850

Dwa mecze, dwa zwycięstwa, stosunek bramek 4—2 — oto dotychczasowy bilans piłkarzy krakowskiej Wisły. Zwycięstwa nad mielecką Stalą oraz nad Górnikiem w Zabrzu spowodowały, iż znów sympatycy piłkarzy krakowskich widza Wisłę na najwyższym podium w sezonie 77/78.

Znakomity start i dwa wygrane mecze to jednak dopiero początek żmudnej drogi do tytułu mistrzowskiego. Na razie wiślacy przewodzą ligowej tabeli i dziś oczekuje ich kolejna próba.

W walce o utrzymanie pozycji lidera „Biała gwiazda” wystąpi W Łodzi przeciwko miejscowemu Widzewowi — aktualnemu wicemistrzowi Polski.

Drużyna Bonka, Janasa i Burzyńskiego w pierwszym ligowym meczu bieżącego sezonu niespodziewanie uległa na własnym boisku Arce 1:3, a w ub. sobotę zremisowała w Mielcu ze Stalą 0:0. Nikły dorobek punktowy i Chęć zrehabilitowania się przed własną publicznością spowodują zapewne, iż łodzianie dołożą wszelkich starań aby zainkasować komplet punktów.

O. przedmeczową wypowiedź poprosiliśmy trenera piłkarzy Wisły — O. LENCZYKA: Mecz z Widzewem jest najtrudniejszy z pięciu pierwszych spotkali rundy jesiennej. Ostatnio przecież nie mieliśmy szczęścia to spotkaniach z łodzianami, jako że w rozgrywkach ligowych dwukrotnie przegraliśmy z nimi 0:1, a w pucharze ligi 1:2.

Przydałoby się więc przerwać złą. passę i nie przegrać w Łodzi. Zdajemy sobie sprawę z faktu, iż Widzew po dwóch słabych występach będzie chciał u siebie wypaść jak najlepiej. O grze łodzian, jak wiemy, decyduje głównie postawa trzech, zawodników: Bońka, Janasa i bramkarza Burzyńskiego. Ograniczenie swobody poczynań Bonkowi będzie na pewno ważnym zadaniem. Wierzę, iż zespół Wisły dołoży wszelkich starań aby dobrze zaprezentować się w Łodzi i uzyskać najkorzystniejszy rezultat.

Że swej strony, także liczymy na dobrą postawę całej drużyny. W meczu z Górnikiem sprawozdawcy podkreślali bowiem doskonałą postawę młodych piłkarzy, jak: Nawałka czy Iwan.

Jeśli więc równie ambitnie zagrają pozostali zawodnicy z ataku i pomocy, to. z mniejszym niepokojem oczekiwać będziemy Wieści z Łodzi. W defensywie wiślaków zabraknie w spotkaniu z Widzewem A. Szymanowskiego który przez tydzień (zwolnienie lekarskie) będzie pauzował. Łodzianie także, grać będą w osłabieniu, jako że za czerwoną kartkę otrzymaną w Mielcu nie będzie mógł, grać Kowenicki.


Echo Krakowa. 1977, nr 174 (4 VIII) nr 9851

W III KOLEJCE spotkań piłkarskiej ekstraklasy łódzki Widzew przegrał u siebie z krakowską Wisłą 0:1 (0.0). Jedyną bramkę zdobył w 53 min. spotkania K. Kmiecik. Sędziował p. J. Marchwiński. Widzów ok, 15tysięcy, Wisła wystąpiła w składzie: Gonet - Gazda (od 39 min. Jałocha), Maculewicz, Budka, Płaszewski — H. Szymanowski, Lipka (od 80 min. Wróbel), Nawałka, Kmiecik —Iwan, Kapka.

Trzy mecze i trzy zwycięstwa — z czego dwa odniesione na trudnych (terenach w Zabrzu i i Łodzi. Wiślacy rozpoczęli sezon niezwykle obiecująco. Wczoraj pokonali łódzki Widzew i przyznać trzeba — w. pełni zasłużyli na zwycięstwo. Na uwagę zasługuję przede wszystkim bardzo mądra taktyka obrana przez krakowian i konsekwentnie realizowaną w przeciągu całego spotkania. Wykorzystując przewagę w wyszkoleniu technicznym i szybkości nie bawili się wiślacy w nieproduktywne, zawiłe i kombinację, lecz urozmaiconymi akacjami, demonstrując pomysłową grę, przedostawali się na przedpole bramki Burzyńskiego i ogromną większość zagrań kończyli! ostrymi strzałami przy czym do akcji ofensywnych bardzo często włączali się wszyscy pomocnicy. Po jednym z zagrań piłkarzy krakowskich w dogodnej sytuacji, znalazł się, Kmiecik i bardzo przytomnym, plasowanym strzałem, nie dał wybiegającemu Burzyńskiemu szans obrony. Po zdobyciu prowadzenia, wiślacy nie ograniczyli się do obrony, lecz — grając uważnie w obronie i zwalniając nieco tempo rozgrywania piłki — przeprowadzili kilka niebezpiecznych ataków, będąc blisko zdobycia drugiego gola. Ładnymi strzałami popisali się w tym okresie Nawałka, Wróbel, Kmiecik i Kapka. Zachowali też na końcówkę znacznie więcej świeżości, co dobrze świadczy o ich kondycyjnym przygotowaniu do sezonu.

To zwycięstwo, odniesione nad zespoleni wicemistrza kraju, zespoleni z którym w ostatnim okresie nie udało się krakowianom zdobyć punktów — winno umocnić wiarę młodych piłkarzy krakowskich we własne siły i po obiecującym początku rozgrywek pozwolić na, kontynuację zwycięskiego marszu. (WD)


Gazeta Południowa. 1977, nr 174 (3 VIII) nr 9100

Dzisiaj rozegrana będzie trzecia kolejka piłkarskiej ekstraklasy i wszystkich kibiców — szczególnie krakowskich pasjonuje pytanie: czy WISŁA obroni pozycję lidera? Wszystko zależeć będzie od rezultatu pojedynku z WIDZEWEM, który dziś o godz. 17.30 rozpocznie się w Łodzi. Po wczorajszym ostatnim treningu w Krakowie rozmawialiśmy z trenerem O. Lenczykiem: „Drużynę podbudowały psychicznie pierwsze dwa zwycięstwa, ostatni mecz w Zabrzu udowodnił, że warto nawet na obcych boiskach śmielej atakować. Dzisiaj w Łodzi czeka nas trudne zadanie, Widzew jest tym przeciwnikiem, który nigdy nie „leżał” Wiśle. Potwierdzają to ostatnie pojedynki, przegraliśmy w Łodzi zarówno mecz mistrzowski jak i o Puchar Ligi. Wiadomo, że gospodarze na swoim boisku stosują atak nonstop, a ewentualnie strzelona pierwsza bramka dodaje im animuszu. Musimy więc tak grać, aby powstrzymać impet gospodarzy i kontratakować przy każdej okazji. W drużynie Widzewa nie wystąpią zawieszeni: Możejko i Kowenicki, ale i my mamy kłopoty personalne, do Łodzi nie wyjeżdża kontuzjowany A. Szymanowski, nie zagra również nie będący w pełni sił Wróbel”,


Gazeta Południowa. 1977, nr 175 (4 VIII) nr 9101

Trwa zwycięska passa piłkarzy WISŁY — w ciągu 10 dni krakowianie wygrali trzeci mecz z rzędu i nadal są liderem ekstraklasy, a równocześnie jedyną drużyną obok ZAWISZY Bydgoszcz, która nie straciła dotąd ani jednego punktu (bydgoszczanie rozegrali jednak do tej pory tylko 2 mecze i oba na swoim boisku). Wiślacy wygrali już drugi mecz na wyjeździć, tym razem z nie byle kim, bo wicemistrzem Polski — WIDZEWEM. Tak więc krakowianie mają już na „rozkładzie” 3 czołowe drużyny ubiegłorocznych rozgrywek — zdobywców II, III i IV miejsca. Tak dobrego startu nie spodziewali się zapewne nawet najwięksi optymiści w Krakowie. Z wyciągnięciem wniosków poczekajmy jednak do następnych, spotkań, przecież to dopiero początek ligi. Niemniej fakt pozostaje faktem, że wiślacy zaskoczyli dobrą i bojową postawą

Widzew pokonany 1:0

Trzeci —trzecie zwycięstwo

Mima zwycięstw nad Stalą Mielec I Górnikiem Zabrze, wiślacy nie jechali do Łodzi na mecz z Widzewem w roli faworyta. Łodzianie są szczególnie groźni na swoim boisku, preferując twardy, ostry futbol, który do tej pory nie „leżał” krakowianom. Tymczasem gospodarze rozegrali wczoraj wyjątkowo słabą partię i krakowianie jak najbardziej zasłużenie zdobyli dwa punkty, wygrywając 1:0 (0:0).

Wczorajszy pojedynek nie stał na wysokim poziomie, była to typowa walka b punkty. Gospodarze byli może nawet częściej w ataku, mieli okresami optyczną przewagą, ale wczoraj ich akcje były chaotyczne, prowadzone głównie środkiem boiska, brakowało im precyzji.

Na tle słabego przeciwnika Wisła wypadła korzystnie. Dobrze — z wyjątkiem kilku denerwujących kiksów w końcówce, które mogły skończyć się tragicznie — grała defensywa, krakowianie bardzo umiejętnie jednym, lub dwoma szybkimi podaniami przechodzili do kontrataku. Inna rzecz, że słabo spisujący się obrońcy Widzewa ułatwiali im zadanie. Właśnie po tych szybkich kontrach, szczególnie po przerwie, piłkarze „Białej Gwiazdy” wypracowali kilka dogodnych sytuacji strzeleckich, w decydujących momentach zawodziła jednak skuteczność lub przytomnie bronił Burzyński.

I o ile wiślacy już całkiem dobrze opanowali grę z kontrataku, to w następnych spotkaniach — o ile myślą o utrzymaniu wysokiej lokaty — nie można będzie sobie pozwolić na marnowanie takich pozycji jak wczoraj.

A oto ciekawsze momenty meczu. W I połowie obie drużyny mają szanse na strzelenie bramek w 25 min. „główka” Bonka o centymetry mija słupek w 43 min. Nawałka ogrywa bramkarza Burzyńskiego, ale strzela niecelnie.

Po przerwie ostro atakuje Widzew, groźnie strzela: Pyrdoł, Rozborski, ale oto szybka kontra krakowian w 53 min., Kmiecik ogrywa Janasa i strzałem z 14 m w długi róg nie dają szans Burzyńskiemu. Potem przeważają gospodarze, ale z wypadów krakowianie wypracowują 2- krotnie więcej groźnych sytuacji. Tuż przed końcem po błędzie obrony krakowian Janas jest o krok od wyrównania, potem jeszcze 2-krotnie groźnie atakuje Wróbel.

WISŁA: Gonet — Gazda (Jałocha), Maculewicz, Budka, Płaszewski — H. Szymanowski, Nawałka, Kmiecik — Lipka (Wróbel), Kapka, Iwan.

WIDZEW: Burzyński — Kostrzewiński, Chodakowski, Janas, Zawadzki (Dawid) — Błachno (Grębosz), Pyrdoł, Rozborski. Boniek — Tłokiński, Gapiński. (ANS)

Komentuje trener Lenczyk

Tuż po zakończeniu meczu Wisła — Widzew połączyliśmy się telefonicznie z Łodzią. Przy telefonie trener krakowian — OREST LENCZYK: „Wgraliśmy. Nie był to może wielki mecz, ale najważniejsze, że zdobyliśmy 2 punkty.

Nasza taktyka? Trzeba było tak grać, żeby... wygrać! Tylko pozornie mogło wydawać się, że gramy defensywnie, po przechwyceniu piłki napastnicy, s także pomocnicy mieli włączać się do akcji ofensywnych. Te założenia zostały zrealizowane, gorzej było ze skutecznością, ale bądźmy sprawiedliwi — Widzew też zmarnował kilka pozycji. Trochę obawialiśmy się bezpardonowego stylu rywala, okazało się jednak, że wiślacy potrafią odpowiedzieć taką samą twardą grą. Stąd mecz nie był może zbyt ładnym widowiskiem, dużo było fauli. Udało się nam częściowo wyłączyć z gry Bońka, którego w polu krył H. Szymanowski, a pod bramką Maculewicz.