1977.08.31 Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 2:0

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 21:19, 21 cze 2020; Zdzis (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
1977.08.31, I liga, 7. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 18:00, środa
Wisła Kraków 2:0 (1:0) Śląsk Wrocław
widzów: 35.000-45.000
sędzia: Franciszek Krawczyk z Katowic.
Bramki
Zdzisław Kapka 22’
Kazimierz Kmiecik 78’
1:0
2:0
Wisła Kraków
4-3-3
Stanisław Gonet
Kazimierz Gazda grafika: Zmiana.PNG (46’ Leszek Lipka)
Henryk Maculewicz
Grafika:Zk.jpg Krzysztof Budka
Zbigniew Płaszewski
Henryk Szymanowski
Zdzisław Kapka
Adam Nawałka
Andrzej Iwan
Kazimierz Kmiecik
Michał Wróbel grafika: Zmiana.PNG (80’ Roman Plewniak)

trener: Orest Lenczyk
Śląsk Wrocław

Jacek Wiśniewski
Mieczysław Kopycki
Henryk Kowalczyk
Krzysztof Karpiński
Władysław Żmuda
Roman Faber
Tadeusz Pawłowski
Jan Erlich
Zygmunt Garłowski
Jacek Nocko Grafika:Zmiana.PNG (67' Irenusz Garłowski)
Janusz Sybis

trener: Władysław Żmuda

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Kapka zdobywa pierwszą bramkę
Kapka zdobywa pierwszą bramkę

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1977, nr 196 (31 VIII) nr 9873

trener krakowian O. Lenczyk, znów bowiem będzie musiał prowadzić kadłubowe treningi, znów rozbity zostanie cykl klubowych zajęć. Ale dobre reprezentacji jest ważniejsze od? interesów klubu i krakowianie tuż po meczu ze Śląskiem wyruszają do stolicy na zgrupowanie szkoleniowe przed zawodami z ZSRR.

Zanim jednak zbiorą się w Warszawie, oczekuje ich a także pozostałych zawodników ekstraklasy kolejna seria ligowych pojedynków.

Najatrakcyjniejszy mecz w tej kolejce odbędzie się, dziś w naszym mieście, lider tabeli Wisła podejmuje bowiem mistrzów Falski zespół wrocławskiego Śląska. Zanosi, się doprawdy na pasjonujące spotkanie. Krakowianie nie przegrali jeszcze w tym sezonie żadnego meczu, ich przeciwnicy natomiast z dnia na dzień prezentują lepszą formę, w ostatniej serii gier zdecydowanie pokonali mielecką Stal. Przyjadą więc do Krakowa z nadzieją na zdobycie, kolejnych punktów, będą chcieli przybliżyć się do drużyny krakowskiej, zmniejszyć różnicę punktową, która w tej chwili wynosi 3 pkt. Wrocławianie za mecz ze Stalą zebrali sporo pochwał, a szczególnie wyróżniano Erlicha i Sybisa, a więc napastników. Przed defensywą Wisły stoi więc trudne zadanie.

Piłkarze „Białej gwiazdy", mimo straty punktu w Sosnowcu, nie tracą jednak impetu. W meczu z Zagłębiem atakowali prawie przez cały czas gry, stworzyli wiele dogodnych. sytuacji do zdobycia bramek, tylko nie potrafili ich wykorzystać. Ale o jakimś kryzysie formy, opadnięciu skrzydeł chyba nie ma mowy. Liczymy, iż dziś wieczorem lider tabeli da znów próbkę swych wielkich możliwości, zdoła przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.

Stoją, bowiem krakowianie przed szansą powiększenia swej przewagi nad rywalami. Zajmujący drugą lokatę w tabeli zespół ŁKS jedzie na ciężki mecz do Gdyni z Arką i jest bardzo prawdopodobne, że straci. punkty, gdyby więc wiślacy pokonali Śląsk mieliby wówczas (przy przegranej ŁKS) 4 pkt. więcej od łodzian, 5 od Wrocławian i na dłuższy czas spokojną głowę o swą przodującą lokatę w tabeli. Jak więc widać, stawka spotkania jest ogromna. W mienionym sezonie, jesienią w Krakowie Wisła rozgromiła Śląsk 5:0, na wiosnę przegrała we Wrocławiu 0:2.

Oczekując z niecierpliwością na wynik konfrontacji lidera z mistrzem przypominamy, że mecz rozpoczyna się o godz. 18.

Liczymy że krakowscy kibice kulturalnym dopingiem potrafią zachęcić swych pupilów do skutecznej gry, ofiarnej walki o zwycięstwo.


Echo Krakowa. 1977, nr 197 (1 IX) nr 9874

Piękny i zasłużony sukces lidera

Wisła-— Śląsk 2.0 (1:0), Bramki strzelili: Kapka w. 22 i Kmiecik w 73 min. (z rautu karnego). Sędziował p. Krawczyk z Katowic, zbyt często nie dostrzegając przewinień piłkarzy wrocławskich. Widzów nadkomplet.

WISŁA — Gonet_— Gazda (od 4.6 miń. Lipka), Budką, Maculewicz, Płaszewski — H. Szymanowski, Nawałka, Kapka —Iwan, Kmiecik, Wróbel (od 78 toin. Plewniak).

Tak ogromnych tłumów ludzi już dawno nie widziano na meczu w Krakowie. Obsługa stadionu nie zdała niestety egzaminu, sporo ludzi nie dostało się na mecz, mimo posiadania biletów czy kart wstępu. Ale ci, którym udało się zająć miejsca na trybunach obejrzeli pasjonujące widowisko, w którym mistrz Polski — włocławski Śląsk, został rzucony na kolana przez niezwykle ambitnie, bojowo i dobrze grających zawodników Wisły.

Świetną formę krakowiaki podkreślali w pomeczowych wypowiedziach zarówno trener Śląska — W. Żmuda, jak też trener kadry — B. Blaut, który stwierdził, iż po raz pierwszy oglądając w tym sezonie krakowską drużynę został zaskoczony jej bojowością i dobrą grą.

Trener zwycięzców — O. Lenczyk także podkreślił ambicję i wolę walki swej drużyny, dopatrując się głównych elementów sukcesu w konsekwencji poczynań, nieustępliwej walce do końca o punkty i bramki.

Mecz rozpoczął się od wzajemnego „badania”, i krakowianie o mało co nie stracili gola już w 4 min gry, kiedy to po błędzie Nawałki piłkę zdobyli wrocławianie, poszli do przodu i na szczęście dla wiślaków, Sybis nie wykorzystał dogodnej okazji do strzelenia gola. Potem na boisku zaczęła dominować drużyna krakowska,. Agresywne krycie, zaciętość, świetna kondycja krakowian sprawiły, że wrocławianie zupełnie się zagubili. Drużyną, która przed czterema dniami zebrała masę pochwał za mecz ze Stalą Mielec, tym razem nie istniała na boisku, stanowiła tło dla popisów piłkarzy „Białej gwiazdy”.

Wiślacy wypracowali szereg znakomitych sytuacji podbramkowych, mogli wygrać w wyższych rozmiarach, ale Iwan, Kmiecik i Nawałka nie potrafili Wykorzystać wszystkich dogodnych sytuacji. Dwie akcje przyniosły bramki. Najpierw Iwan z Kapką rozegrali wzorowo piłkę, ogrywając obrońców Śląska, i Kapką precyzyjnie strzelił do siatki mimo rozpaczliwej szarży Wiśniewskiego, a po przerwie szybki rajd Wróbla zakończył się starciem. z "bramkarzem gości, który sfaulował krakowianina i sędzia podyktował rzut karny, pewnie ,egzekwowany przez Kmiecika. W zespole krakowskim na najwyższe noty zasłużyli: Kapka, który popisał się szeregiem doprawdy znakomitych podań do partnerów, jak zawsze waleczny Nawałka, skuteczny i pewny Szymanowski, bojowy Iwan. Nie popisał się natomiast K. Budka, który w drugim meczu z rzędu zarobił żółtą kartkę, za takie same, zbyt ostre faule. Ostrzeżenie z Sosnowca nie poskutkowało i wczoraj wiślak znów został, ukarany przez arbitra. Będzie więc musiał pauzować za karę, osłabiając tym drużynę.


===Gazeta Południowa. 1977, nr 197 (31 VIII) nr 9123

Dziś na własnym stadionie podejmują oni groźnego przeciwnika — mistrza Polski — Śląsk Wrocław. W niedzielę Śląsk pokonał gładko Stal Mielec a Wisła zdołała tylko zremisować w Sosnowcu z Zagłębiem. Jak będzie dzisiaj zastanawiają się kibice. W zespole „Białej Gwiazdy” występuje aż 6 wybrańców PZPN. Śląsk ma ich tylko dwóch. Przewaga liczebna zdecydowanie po stronie krakowian. Atut własnego boiska i doping publiczności powinny dopełnić reszty. Trener Wisły O. Lenczyk w rozmowie « dziennikarzem nie ukrywa, ze pojedynek będzie niezwykle trudny i chyba zacięty. Wisła, aby utrzymać zdecydowany prymat w ekstraklasie musi to spotkanie wygrać, bo konkurenci „depczą jej po piętach”. Początek meczu o godz. 18; Gospodarze spodziewają się kompletu widzów i gorącej, dopingującej atmosfery.



Gazeta Południowa. 1977, nr 198 (1 IX) nr 9124

Piłkarze WISŁY nie dali wczoraj szans mistrzowi Polski i są w lidze jedyną niepokonaną drużyną! Bilans doprawdy imponujący — 7 spotkań, 6 wygranych i tylko jeden remis. Po meczu na konferencji prasowej trenerzy Zmuda i Blaut wyrażali się z dużym uznaniem, o grze krakowian. Bardziej wstrzemięźliwy tv opiniach był trener wiślaków, który stwierdził, że jest jeszcze nad czym pracować.

Fakt jednak pozostaje faktem, że piłkarze „Białej Gwiazdy” są zdecydowanym leaderem tabeli i już aż o 4 punkty wyprzedzają drugą drużynę — ŁKS. Łodzianie doznali pierwszej w tym sezonie porażki, przegrywając z niezwykle groźną na swoim boisku -ARKĄ.

A była to w ogóle środa wielkich niespodzianek. Przegrał nie tylko ŁKS, porażki poniosły i to na własnych stadionach: STAL MIELEC, która uległa LECHOWI 0:1 i warszawska LEGIA pokonana przez beniaminka, POLONIĘ BYTOM 2:1. Szczególnie dużym zaskoczeniem dla kibiców jest dobra postawa w tym sezonie. Lecha, który wywindował się na wysoką pozycję w tabeli. Dzielnie walczy też drugi beniaminek — ZAWISZA, który zremisował u siebie (w obecności 50 tys. widzów!) z GÓRNIKIEM ZABRZE, dla którego bramkę strzelił z karnego GORGON.

Nie wiedzie się nadal wicemistrzowi Polski — WIDZEWOWI, łodzianie przegrali już trzeci mecz na własnym stadionie z odradzającym się ZAGŁĘBIEM (w tym kontekście sobotni remis Wisły w Sosnowcu nabiera innego znaczenia). W bardzo szczęśliwych okolicznościach uratowała 1 punkt opolska ODRA, zdobywając wyrównującego gola w ostatnich sekundach meczu.

Ligowcy mają teraz 10-dniową przerwę, gdyż 7 bm. rozegrany będzie mecz ZSRR — Polska. 11 bm. zobaczymy w Krakowie mecz Wisła — ŁKS! (ANS)

Mistrz Polski pokonany 2:0

Piłkarze aktualnego mistrza Polski — ŚLĄSKA WROCŁAW zebrali bardzo pochlebne recenzje po ostatnim meczu ligowym ze Stalą Mielec. Wrocławianie nie potwierdzili jednak w Krakowie wysokiej formy i przegrali w sposób bezapelacyjny z WISŁĄ 0:2 (0:1).

Zwycięstwo krakowskiego zespołu było w pełni zasłużone — a wiślacy, gdyby wykazali lepszą skuteczność — mogli wygrać w wyższych rozmiarach.

Tylko przez pierwsze 20 min. meczu gra była wyrównana, w tym okresie Śląsk miał nawet dobrą sytuację strzelecką, ale w 4 min. Sybis nie doszedł na 3 m przed bramką do piłki.

Gdzieś od 20 min. akcje gospodarzy stają się coraz groźniejsze, widzimy dużo długich, celnych podań, wiślacy często atakują skrzydłami. Sygnałem do ofensywy krakowian była szybka akcja w 20 min., po akcji Wróbla strzelał z 12 m. Płaszewski, ale w nogi obrońców.

W 23 min. Iwan sprytnie rozegrał piłkę, Kapka wyszedł na czystą pozycję i z bliskiej odległości uzyskał prowadzenie.

W 33 min. obserwujemy popisową akcję gospodarzy, z własnego pola karnego piłkę wyprowadza Budka, podaje do Maculewicza, ten uruchamia długim podaniem Wróbla, następuje mocne dośrodkowanie i Iwan w pełnym biegu strzela... tuż nad poprzeczką. Minutę później Nawałka w dynamicznym rajdzie mija defensywę Śląska, jego strzał broni jednak nogami Wiśniewski. W 40 min. za kolejny faul Budka otrzymuje żółtą kartkę.

Po przerwie przez kilka minut obserwujemy obustronnie szybką grę. W 51 min. Iwan trafia w poprzeczkę, w 54 min. Lipka idzie na przebój, mocno strzela, ale Wiśniewski broni.

Goście próbują atakować, ale ich akcje są anemiczne i brak im szybkości. Tylko raz w 76 min. po centrze Pawłowskiego, Sybis znalazł się w dogodnej sytuacji, lecz obrońcy gospodarzy wybili piłkę na róg. Mecz definitywnie został rozstrzygnięty w 78 min. Znowu długie, celne podanie do Wróbla, ten wychodzi na idealną pozycję i zostaje sfaulowany przez Wiśniewskie, go. Rzut karny dla gospodarzy.

Kmiecik pewnie strzela i jest 2:0 dla Wisły.

To był bez wątpienia najlepszy mecz Wisły w tegorocznymi sezonie. Gospodarze pokazali dojrzały futbol, nie zadowolili się prowadzeniem 1:0 — co często obserwowaliśmy w poprzednich sezonach — lecz starali się podwyższyć rezultat. Zawodzi jeszcze skuteczność. Śląsk na tle Wisły wypadł bardzo blado WISŁA: Gonet — Gazda (od 45 min. Lipka), Maculewicz, Budka, Płaszewski — H. Szymanowski, Kapka, Nawałka — Iwan, Kmiecik, Wróbel (od 89 min. Plewniak).

SLĄSK: Wiśniewski — Kopycki, Kowalczyk, Zmuda, Kara piński — Pawłowski, Faber, Z.

Garłowski. Erlich — Nocko (od 67 min. I. Garłowski), Sybis.

Sędziował p. Kasprzyk z Katowic. Widzów ponad 45 tys. (!) (ANS)

Powiedzieli po meczu: W. ŻMUDA — trener Śląska: To był mecz o dużą stawkę, w którym wiślacy szybciej opanowali się. Moja drużyna zawiodła na całej linii, cały zespół grał słabo, nikogo nie mogę wyróżnić w swojej jedenastce. Gra Wisły bardzo mi się podobała.

O LENCZYK — trener Wisły: Myślę, że możemy być zadowoleni z poziomu meczu, zespół grał już. dobrze, choć ja widzę jeszcze szereg mankamentów.

Cieszy mnie to, że drużyna grała konsekwentnie, że nie zadowoliła się prowadzeniem 1:0 i chciała zdecydowanie rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść. Zawodzi jeszcze skuteczność, ale chciałbym zwrócić uwagę na jeden fakt, — my w tej chwili w zasadzie tylko gramy, mamy niezwykle mało czasu na trening.

B. BLAUT — szef „banku informacji”: Jak oceniam występ kadrowiczów? Wołałbym wstrzymać się z odpowiedzią, ale jeśli mam już być szczery, to zawiedli mnie piłkarze Śląska. Nawet Zmuda popełniał błędy, niemniej uważam, że ten zawodnik będzie silnym punktem reprezentacji. Po raz pierwszy w tym sezonie widzę Wisłę i jestem, mile zaskoczony jej dojrzałą grą. (S)