1977.09.07 ZSRR - Polska 4:1
Z Historia Wisły
Z Wisły zagrali: Kazimierz Kmiecik, Henryk Maculewicz, Adam Nawałka.
Skład Reprezentacji Polski:
Zygmunt Kukla - Stal Mielec
Marek Dziuba - ŁKS Łódź (79’ Wojciech Rudy - Zagłębie Sosnowiec)
Henryk Wieczorek - Górnik Zabrze
Władysław Żmuda - Śląsk Wrocław
Henryk Maculewicz - Wisła Kraków
Jan Erlich - Śląsk Wrocław (76’ Kazimierz Kmiecik - Wisła Kraków)
Adam Nawałka - Wisła Kraków
Zbigniew Boniek - Widzew Łódź
Bohdan Masztaler - ŁKS Łódź
Grzegorz Lato - Stal Mielec
Stanisław Terlecki - ŁKS Łódź
Miejsce/Stadion: Wołgograd.
Strzelcy bramek: Leonid Buryak 6’ (k) (1:0), Yuriy Chesnokov 47’ (2:0), Grzegorz Lato 57’ (2:1), Oleg Blokhin 71’ (3:1), Oleg Blokhin 75’ (4:1).
Selekcjoner: Jacek Gmoch
Relacje prasowe
Gazeta Południowa. 1977, nr 203 (8 IX) nr 9129
Związek Radziecki -Polska 4:1 (1:0)
W międzypaństwowym meczu w Wołgogradzie ZSRR pokonał POLSKĘ 4:1 (1:0). Bramki strzelili: dla ZSRR — BŁOCHIN — w 74 i 78 min. BURIAK w 5 min. (z karnego) i CZESNOKOW w 48 min. dla Polski — LATO w 56 min. POLSKA: Kukla — Dziuba (od 79 min. Rudy) Zmuda, Wieczorek, Maculewicz, Masztaler, Nawałka, Erlich (od 76 Kmiecik), Boniek, Lato, Terlecki.
ZSRR: Pilguj — Prigoda, Bubnbw, Gołubiew, Machowikow (od 79 min. Zubilrow), Końkow.
Buriak, Wieremiejew, Biessonow (od 70 min. Minajew), Blochin, Czesnokow (od 76 min. Czelebadze).
Kolejny sprawdzian polskich piłkarzy przed decydującymi meczami w ramach eliminacji mistrzostw świata — został oblany z kretesem. Okazało się, że słaba postawa naszej drużyny narodowej w Wiedniu (a wcześniej na tournée w Ameryce Południowej) nie była dziełem przypadku. Trzeba sobie powiedzieć szczerze: nie mamy w tej chwili silnej reprezentacji.
Przegraliśmy wczoraj mecz, w którym przez wiele minut mieliśmy optyczną przewagę na boisku. Po utracie bramki niemal przez całą I połowę Polacy znajdowali się w natarciu. Niestety — bez żadnego efektu.
Tak na dobrą sprawę, to w pierwszej połowie stworzyliśmy tylko jedną naprawdę groźną sytuację i to nie z akcji, ale po egzekwowaniu rzutu pośredniego na polu karnym Również po przerwie, gdzieś do 70 minuty nasza drużyna częściej atakowała, ale tylko raz w 56 min. wypracowaliśmy dobrą pozycję strzelecką, której nie zmarnował Lato. Dlaczego więc ponieśli my porażkę w meczu, w którym przewaga należała do naszej drużyny? Odpowiedź jest prosta: nasze ataki były pozbawione precyzji, przyspieszenia pod bramka rywala. Polacy starali się sforsować zagęszczoną obronę gospodarzy systemem tysiąca podań. Oczywiście było to z góry skazane na niepowodzenie.
Nasz zespół prawie w ogóle nie atakował skrzydłami. W ciągu całego meczu zanotowałem jedną szybką akcję prawą stroną w 58 min. Nominalni skrzydłowi Lato i Terlecki — nie wiedzieć dlaczego — pchali się ustawicznie do środka, ą boczni obrońcy nie potrafili efektywnie włączać się do akcji.
Graliśmy jednostajnym rytmem, zabrakło w grze naszego zespołu elementu zaskoczenia.
Nie było w zespole piłkarza-li - dera, który potrafiłby pokierować kolegami. Nic więc dziwnego, że w ciągu całego meczu oddaliśmy zaledwie trzy groźne strzały na bramkę Pilguja.
W pierwszej połowie mogło się jeszcze wydawać, że niezło trzyma się polska defensywa, ale w drugich 45 minutach okazało się. że każdy szybki kontratak piłkarzy radzieckich sieje ogromne spustoszenie w naszej obronie. Brak było asekuracji, co zwłaszcza widoczne było przy 3 i 4 bramce.
Drużyną radziecka rozegrała, ten mecz bardzo mądrze. Piłkarze Kraju Rad pozwolili Polakom wyszumieć się, a kontry w wykonaniu najlepszego na boisku Błochina były wręcz znakomite. To właśnie drużyna radziecka pokazała, jak z powodzeniem należy stosować szybki kontratak. A sądząc po zestawieniach, to właśnie my mieliśmy grać taką taktyką. Dlatego dziwić musi fakt, że po utracie pierwszej, a tuż po przerwie drugiej bramki trener Gmoch nie zmienił ustawienia drużyny, wprowadzenie na boisko w 75 min. Kmiecika nie mogło już uratować sytuacji.
Nie brakowało Polakom w tym meczu ambicji, grali z wielką ofiarnością i poświęceniem. Ale dzisiaj z klasowym przeciwnikiem nie można wygrać tylko ambicją. Po prostu w Wołgogradzie zabrakło naszym zawodnikom umiejętności.
I to najbardziej smuci w perspektywie spotkań z Danią i Portugalia. JACEK GMOCH: „Nie potrafiliśmy się ustrzec przed szybkimi atakami drużyny ZSRR przeprowadzanymi szczególnie lewą stroną. Jestem pełen uznania dla BŁOCHINA.
Wnioski ze środowego spotkania, płynące w kontekście zbliżającego się eliminacyjnego meczu piłkarskich MS z Danią — to przede wszystkim wzmocnienie linii obrony.. Nie chodzi tu tylko o kwestie personalne.
W meczu z ZSRR -nie wszyscy nasi zawodnicy wytrzymywali psychicznie ciężar gry przeciwko piłkarzom o sławnych nazwiskach.
Do spotkania z Danią pozostało 2 tygodnie. Liczę, że do drużyny powróci KASPERCZAK, a także LUBAŃSKI. W Wołgogradzie szczególnie dał się odczuć brak środkowego napastnika. W środę wystąpił jeden debiutant ERICH, który dobrze sobie radził w I połowie. Głównym atutem drużyny ZSRR w meczu z Polską był szybki atak".
NIKITA SIMONIAN: Taktyka naszej drużyny wyniknęła z przebiegu gry. W II połowie nasza drużyna grała szybciej.
Polski zespół umie grać nowoczesną, szybką piłkę. O wyniku meczu W Wołgogradzie zadecydowały błędy w grze obrony polskiej drużyny- Uważam że wynik jest za wysoki i to wcale nie przez kurtuazje,. Wyróżniam BŁOCHINA, BURIAKA