1977.10.12 Szombierki Bytom - Wisła Kraków 0:0

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 05:46, 25 maj 2020; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
1977.10.12, I liga, 11. kolejka, Bytom, Stadion Szombierek,
Szombierki Bytom 0:0 Wisła Kraków
widzów: 2.000-4.000
sędzia: K. Jankowski z Gdańska
Bramki
Szombierki Bytom

Karwecki
Sośnica
Mierzwiak
Wójtowicz
Włodarczak
Sroka
Kwaśniewski
Herisz
Janik
Bykowski
Grzywaczewski

trener:
Wisła Kraków
4-3-3
Stanisław Gonet
Henryk Szymanowski
Henryk Maculewicz
Zbigniew Płaszewski Grafika:Zk.jpg
Jan Jałocha grafika: Zmiana.PNG (77’ Kazimierz Gazda)
Leszek Lipka grafika: Zmiana.PNG (68’ Andrzej Targosz)
Zdzisław Kapka
Adam Nawałka
Andrzej Iwan
Kazimierz Kmiecik
Michał Wróbel

trener: Orest Lenczyk

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1977, nr 231 (12 X) nr 9908

Przysłowie mówi: „do trzech razy sztuka”, wiślacy, zaprzeczając tej regule, już w 10 meczach nie dali się pokonać rywalom, wygrali 8 spotkań, dwa tylko remisując. Są krakowianie na „wysokiej fali”, demonstrują wielką ambicję, serce do gry, skuteczność, co przy dobrym wyszkoleniu technicznym i wrodzonym talencie graczy, daje zespołowi krakowskiemu wspaniałą serię i zdecydowane prowadzenie w ligowej tabeli.

I Ostatnia przerwa w rozgrywkach ligowych, spowodowana i meczami z Rumunią, nie stanowiła dla krakowian chwili wytchnienia. Część zawodników występowała w reprezentacjach Polski, część rozegrała towarzyskie zawody z sofijskim Akademikiem, część grała w meczach klasy wojewódzkiej, wszyscy ponadto solidnie trenowali chcąc podtrzymać serię sukcesów, wygrać kolejny mecz w jedenastej już kolejce jesiennej rundy.

Dziś na stadionie w Bytomiu wystąpią krakowianie przeciwko Szombierkom. Mimo iż spotkają się ze sobą zespoły z dwóch biegunów, ligowej tabeli — lider Wisła i — outsider Szombierki, mecz nie będzie dla wiślaków łatwy. Górnicy bytomscy wprawdzie prezentują słabą formę w tej rundzie mistrzostw ekstraklasy, ale jest to doświadczona drużyna, mogąca sprawić kłopoty każdemu rywalowi. Na swym boisku, na oczach swych kibiców, rzucą bytomianie do walki wszystkie siły, całą ambicję i umiejętności Dodatkowym bodźcem będzie chęć dokazania sztuki, jakiej nie udało się jeszcze w tym sezonie sprawić nikomu — zwyciężenie Wisły! A krakowianie? Z pewnością także będą chcieli wygrać mecz, marzy im się bowiem pierwsza lokata na półmetku rozgrywek ligowych, nie chcą dopuścić do tego, by świetna passa została przerwana i to przez ostatni w tabeli zespół. Potrafili zwyciężać w wyjazdowych meczach drużyny lepsze od Szombierek, stać ich także i na to, by z Bytomia wrócić z tarczą. Trener Lenczyk ma do dyspozycji coraz większą grupę zawodników, rozpoczął już bowiem treningi po wyleczeniu kontuzji Antoni Szymanowski, wrócił do gry po wykurowaniu złamanego nosa — Andrzej Iwan, coraz wyższą formę osiąga Adam Musiał. Zaostrza się więc rywalizacja o miejsce w pierwszym zespole, a taki obrót sprawy może tylko cieszyć.

Liczymy bardzo na dobrą postawę wiślaków w meczu Szombierkami i zwycięski — oczywiście dla krakowian — rezultat tego pojedynku.


Echo Krakowa. 1977, nr 232 (13 X) nr 9909

Ciężkie chwile lidera na stadionie Szombierek

SZOMBIERKI — WISŁA 0:0, Sędziował bardzo dobrze p.

Jankowski z Gdańska. Widzów ok. 3000.

WISŁA — Gonet — Lipka (od 68 min. Targosz), Maculewicz, Płaszewski, Jałocha (od 76 min. Gazda), H. Szymanowski, Kapka, Nawałka, Kmiecik, Iwan, Wróbel.

Występ lidera tabeli I ligi w Bytomiu nie wywołał zbyt wielkiego zainteresowania kibiców Szombierek, których zaledwie niespełna trzy tysiące zjawiło się na stadionie. Stąd pokaźna grupka zwolenników Wisły, która przyjechała na mecz, była najlepiej słyszalną, najgłośniejszą częścią publiczności.

Mecz rozczarował obserwatorów. Krakowianie zagrali słabiej niż w innych spotkaniach tej rundy, bytomianie natomiast grali z wyraźnym respektem przed rywalami, stosowali na swoim boisku taktykę defensywną, atakując tylko sporadycznie, szybkimi akcjami.

Lider przeżył we wczorajszym spotkaniu wiele gorących chwil, bowiem niezbyt dobra gra obrony, tworzące się zbyt często luki w tej formacji pozwalały napastnikom Szombierek na wypracowanie sobie szeregu doskonałych okazji do strzelenia bramki. Na szczęście w kilku sytuacjach znakomicie interweniował S. Gonet, w kilku innych bytomianie fatalnie spudłowali, a raz, w 51 min. spotkania, strzał Bykowskiego trafił w słupek i piłka wyszła w pole.

Piłkarze krakowscy stworzyli także parę niebezpiecznych sytuacji pod bramką Karweckiego, niemniej i napastnicy „Białej gwiazdy” nie mieli wczoraj dobrego dnia. Już W pierwszych minutach meczu Kmiecik był sam na sam z bramkarzem Szombierek, ale posłał piłkę o bok słupka, kilka razy próbował strzelać Iwan, lecz nie były to groźne i trudne do obrony strzały, fatalnie spisywał się Wróbel, najsłabszy zdecydowanie gracz ofensywnej formacji wiślaków. W drugiej połowie pięknym strzałem popisał się Kmiecik, jednak Karwecki wspaniałą paradą zdołał dosięgnąć piłki i wybił ją na róg.

Szanse na strzelenie bramek miały obydwie drużyny, zaprzepaściły je, więc wynik remisowy nie krzywdzi żadnej ze stron. Pewien niedosyt odczuli jednak kibice tak Wisły jak i Szombierek. Ci pierwsi liczyli bowiem na lepszą grę lidera i jego zwycięstwo, ci drudzy oczekiwali, iż ich pupile zabiorą się wreszcie do odrabiania strat, że będą pierwszym zespołem, który w tej rundzie pokona krakowian. Nie wyszło jednak nic z tych planów, choć można popatrzeć na rzecz z innej strony i stwierdzić, że uzyskanie punktu w meczu z liderem jest dla ostatniej drużyny w tabeli sukcesem, dla przodownika ligi wywiezienie punktu z obcego terenu też jest rzeczą nie do pogardzenia.

W zespole krakowskim, poza Gonetem dobrą partię rozegrał H. Szymanowski, niezłą drugą połowę meczu miał Kapka, a wprowadzony pod koniec meczu Targosz popisał się pięknym strzałem, który niestety trafił w słupek. (lang)

Gazeta Południowa. 1977, nr 232 (12 X) nr 9158

Po dziesięciodniowej przerwie w rozgrywkach ekstraklasy, piłkarze wracają znów na boiska. Dziś odbędzie się 11 kolejka spotkań ligowych i tak jak ostatnio, tak i teraz kibice, nie tylko w Krakowie, oczekiwać będą z największym zainteresowaniem na wynik meczu niepokonanego dotąd lidera — Wisły. Przypomnijmy, że na 10 rozegranych spotkań w rundzie jesiennej wiślacy wygrali 8, a tylko 2 zremisowali. Przez 900 minut utrzymali miano drużyny niepokonanej. Krakowianie mają aż 5 pkt. przewagi nad ŁKS i Lechem. Wisła gra dziś w Bytomiu z ostatnim zespołem ekstraklasy — Szombierkami. Teoretycznie więc zdecydowanym liderem jest zespół „Białej Gwiazdy” - który wystąpi już w pełnym składzie. Wyleczył kontuzję Iwan, być może zagra też po raz pierwszy po dłuższej przerwie Antoni Szymanowski. Jest on już zdrów, trenuje od kilkunastu dni, a w ubiegłą niedzielą wystąpił w rezerwie Wisły w meczu ligi wojewódzkiej.



Gazeta Południowa. 1977, nr 233 (13 X) nr 9159

Utrzymali krakowianie po jedenastej kolejce ligowej miano niepokonanej drużyny. Wynik remisowy w Bytomiu z Szombierkami osiągnięty jednak został po bardzo przeciętnej grze krakowian. Gospodarze zaskoczyli gości bojową postawą. Inna rzecz, że niektórzy piłkarze Wisły wykazują pewne oznaki zmęczenia tegorocznym sezonem. Prawdą jest, że każdy chce wygrać z liderem, że każdy zespół ligowy wkłada w mecz z wiślakami maksimum ambicji. Czyżby mecz w Bytomiu był pierwszym symptomem kryzysu? Myślę, że najbliższe pojedynki (Wisła w niedzielę gra z Polonią, a w środę też u siebie z Ruchem) dadzą odpowiedź na to pytanie. Osobiście wierzę, że krakowianie nie powiedzieli w tej rundzie jeszcze ostatniego słowa.

Przewaga Wisły nad drugim, w tabeli ŁKS zmalała do 4 punktów, jako że łodzianie nie zaprzepaścili Szansy i wygrali u siebie z Zawiszą 1:0. Dobry mecz rozegrała Legia, która wysoko pokonała w Szczecinie Pogoń 4:1. Nie wiedzie się natomiast mistrzowi Polski — Śląsk Wrocław, który poniósł na Swoim boisku klęskę 0:3 z Zagłębiem. Sosnowiczanie już do przerwy zdobyli 3 bramki, wykorzystując fatalną grę defensywy gospodarzy.

Była to w ogóle środa feralna dla gospodarzy, przegrał także na swoim boisku Ruch z Mielecką Stalą 0:2. Odra uległa coraz lepiej spisującemu się Widzewowi 1:1. Nie wykorzystał także szansy Lech Poznań, Polonia Bytom walczyła na wyjeździe bardzo dzielnie, a remis 0:0 jest jej niewątpliwym sukcesem. Górnik (bez Szołtysika) tez tylko zremisował w Zabrzu z równo grającą w tym sezonie Arką.

W niedzielę kolejne mecze i miejmy nadzieję kolejne emocje. Kibice czekają na zwyżkę formy piłkarzy, zwłaszcza reprezentantów, gdyż już w niedługim czasie oczekuje nas arcyważny mecz z Portugalia.

Szombierki — Wisła 0:0

(OBSŁUGA WŁASNA). Wisła — niepokonana dotąd drużyna w ekstraklasie — jechała do Bytomia w roli faworyta. Tymczasem na boisku okazało się, że ostatnia drużyna ligi walczy z liderem jak równy z równym. Mecz Szombierek z Wisłą zakończył się w efekcie wynikiem remisowym 0:0, który to wynik jest odzwierciedleniem tego co się działo na boisku.

Jak doszło do remisu? — czy to Wisła wczoraj grała tak słabo, czy też Szombierki tak dobrze? Prawda — w moim przekonaniu — leży po środku.

Bytomianie grali wczoraj z wielką ambicją i poświęceniem.

W ich trudnej sytuacji urwanie nawet punktu liderowi było sukcesem. Krakowianie na pewno zagrali jeden ze słabszych pojedynków w tej rundzie. Ich akcje pozbawione były tym razem dynamiki i szybkości, tylko od czasu do czasu oglądaliśmy udane zagrania. Pozycyjny atak był wolny i niedokładny, toteż przeciętna obrona Szombierek potrafiła w porę zażegnać niebezpieczeństwo. Również sporo błędów popełniała krakowska obrona, brak było wzajemnej asekuracji, toteż kilkakrotnie pod bramką Goneta było bardzo gorąco.

Na szczęście bramkarz krakowski miał wczoraj dobry dzień i popisał się kilkoma udanymi interwencjami.

Już w 4 min. po kiksie obrony Szombierek Kmiecik znalazł się w idealnej sytuacji, ale strzelił obok słupka. W minutę później podobny błąd popełniła obrona Wisły, na szczęście Herisz nie wykorzystał świetnej okazji. W 8 min. Gonet obronił mocny strzał Grzywaczewskiego z 18 m. W 15 min. Kwaśniewski znalazł się 10 m przed bramką Goneta, jego strzał zablokował jednak w ostatniej chwili Płaszewski. Potem tempo gry spadło, wiele było niedokładnych zagrań. W 41 min. Gonet uratował zespół przed utratą bramki broniąc strzał Herisza z najbliższej odległości. W 38 min. notujemy szybką akcję krakowian, strzał Kmiecika broni Karwecki.

Początek drugiej połowy przynosi kilka ciekawych akcji.

W 51 min. Gonet jest już bezradny, ale piłka po strzale Bykowskiego trafia w słupek.

W kontrataku Iwan ucieka obrońcom Szombierek podaje do Środka, lecz Kmiecik nie wykorzystuje okazji. W 78 min. obserwujemy najładniejszą akcję meczu — Targosz otrzymuje długie, dokładne podanie od Maculewicza, idzie na przebój, ostro strzela z kilkunastu metrów w... spojenie słupka z poprzeczką. Niestety takich akcji w wykonaniu krakowian oglądaliśmy wczoraj bardzo mało. W 84 min. Grzywaczewski ucieka Płaszewskiemu obrońca Wisły chwyta zawodnika Szombierek za koszulkę i otrzymuje za to żółtą kartkę. W 88 min. w zamieszaniu podbramkowym ostro strzela Kmiecik, wydaje się, że piłka wyląduje pod poprzeczką, ale Karwecki znakomicie broni na róg.

WISŁA: Gonet — H. Szymanowski, Maculewicz, Pleszewski, Jałocha (od 77 min. Gazda) — Lipka, Kapka, Nawałka — Wróbel, Iwan, Kmiecik.

SZOMBIERKI: Karwecki — Sośnica, Mierzwiak, Włodarczak, Wojtowicz — Kwaśniewski, Janik, Bykowski — Grzywaczewski, Sroka, Herisz.

Sędziował: bardzo dobrze p, Jankowski z Gdańska, widzów ok. 5 tys. w tym spora grupa kibiców Wisły, (ANS)