1977.11.16 Stal Mielec - Wisła Kraków 1:1

Z Historia Wisły

1977.11.16, I liga, 16. kolejka, Mielec, Stadion Stali,
Stal Mielec 1:1 (0:1) Wisła Kraków
widzów: 12.000
sędzia: B. Piotrowicz z Bielska Białej
Bramki

Andrzej Szarmach 78'
0:1
1:1
28’ Andrzej Iwan

Stal Mielec

Jałocha
Rześny
Kosiński
Załężny
Per
Buda
St. Karaś
Henryk Kasperczak
W. Karaś
Amdrzej Szarmach
Oratowski Grafika:Zmiana.PNG (75' Demko)

trener:
Wisła Kraków
4-3-3
Stanisław Gonet
Antoni Szymanowski
Henryk Maculewicz
Krzysztof Budka
Zbigniew Płaszewski
Henryk Szymanowski
Zdzisław Kapka
Adam Nawałka
Andrzej Iwan
Kazimierz Kmiecik
Michał Wróbel grafika: Zmiana.PNG (58’ Leszek Lipka)

trener: Orest Lenczyk

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1977, nr 258 (15 XI) nr 9935

Meczem ze Szwecją zakończyli polscy piłkarze sezon występów międzypaństwowych, kilka dni wcześniej miała miejsce ostatnia kolejka spotkań o mistrzostwo I ligi rundy jesiennej a od jutra rozpoczyna się „piłkarska wiosna”, bowiem drużyny I ligi mają do rozegrania jeszcze po cztery mecze mistrzowskie, zanim będą mogli wziąć na pewien czas rozbrat z piłką, odpocząć, wyleczyć urazy.

Zespół krakowskiej Wisły rozpoczyna rundę rewanżów od występu w Mielcu przeciwko tamtejszej Stali. Trudny to będzie pojedynek, choć gospodarze wystąpią w mocno osłabionym składzie, bez swego asa atutowego Grzegorza Laty, który w czasie meczu ligowego w Łodzi, z ŁKS-em doznał rozcięcia nogi i musi parę tygodni pauzować..

Nieobecność Laty z pewnością odbije się na postawie stalowców, gracz ten bowiem absorbował uwagę zwykle dwóch nawet trzech obrońców przeciwników, ułatwiając tym samym poczynania pozostałym napastnikom mieleckim. Tym razem zabraknie Laty, główny ciężar spadnie więc na barki Andrzeja Szarmacha. Zawodnik ten nie był ostatnio w najwyższej formie, ale pamiętajmy, że jest to piłkarz o dużym doświadczeniu, skoczny, umiejący znakomicie strzelać bramki. Ale z drugiej strony defensywa wiślacka to jej bardzo silna linia: Antoni Szymanowski, Henryk Maculewicz, Zbigniew Płaszewski — to trójka reprezentantów Polski, którzy grali przeciwko Szwecji i to grali dobrze, a na lewej obronie wystąpił już w Gdyni zyskując wysokie oceny Adam Musiał, były reprezentant, gracz o wielkiej rutynie. Ta czwórka mając w bramce S. Goneta nie powinna dopuścić do utraty bramki, a rzeczą pozostałych graczy będzie grać tak, by wywieźć z Mielca komplet punktów, zmusić Kuklę do kapitulacji. Tu jednak występuje największy szkopuł, bowiem atak wiślacki nie jest ostatnio skuteczny, gracze tej formacji mają na swym koncie wiele nie wykorzystanych sytuacji, spatałaszonych strzałów z pozycji, z których bramki paść powinny.

Kmiecik, Iwan, Wróbel — pierwsza trójka napastników krakowskich winna stanowczo lepiej nastawić celowniki, jeśli marzenia kibiców „Białej gwiazdy” — a myślę, że zawodników także — o mistrzowskim tytule mają stać się faktem


Echo Krakowa. 1977, nr 260 (17 XI) nr 9937

Remis szczęśliwy dla gospodarzy STAL MIELEC — WISŁA 1:1. Bramki strzelili: dla Wisły — Iwan w 28 min., dla Stali — Szarmach w 77 min. gry.

WISŁA — Gonet — A. Szymanowski, Maculewicz, Budka, Płaszewski — H. Szymanowski, Nawałka, Kapka — Iwan, Kmiecik, Wróbel (od 58 min. Lipka).

Pomyślnie rozpoczęli piłkarze „Białej gwiazdy" rundę rewanżową utrzymując po szesnastym spotkaniu miano niepokonanej. Imponująca seria wiślaków musi" cieszyć — przez 1440 minut żaden z zespołów ligowych nie potrafił wykazać swej wyższości nad liderem.

Wczoraj Wisła odparła kolejny atak, tym razem mieleckiej Stali. Wprawdzie mielczanie wystąpili osłabieni brakiem kontuzjowanych: Laty, Kukli i Hnatii, jednak jest to zespół rutynowany, groźny na swym, terenie.

Cieszy więc punkt wywieziony z Mielca.

Z drugiej jednak strony w zgodnej opinii obserwatorów tego pojedynku Wisła była zespołem zdecydowanie lepszym, panującym — zwłaszcza w pierwszej połowie — całkowicie na boisku, grała płynnie, elastycznie, atakowała z polotem, a pełne inwencji akcje doskonale wyszkolonych technicznie krakowian przeprowadzane były na dużej szybkości. Momentami stalowej: byli całkowicie bezradni.

Niestety, tylko raz po strzale Iwana piłka znalazła się w bramce Jałochy. A okazji na zdobycie bramki — podobnie jak w wielu ostatnich meczach — było sporo. Już do przerwy krakowianie mogli prowadzić dwoma, trzema bramkami.

Niewykorzystanie wielu korzystnych sytuacji zemściło się srodze — przypadkowa bramka po dośrodkowaniu Karasia dała gospodarzom wyrównanie.

Przywieźli więc wiślacy punkt z meczu w którym przy lepszej dyspozycji strzeleckiej winni byli odnieść zwycięstwo. Szkoda.

(wd)

Gazeta Południowa. 1977, nr 261 (16 XI) nr 9187

Wisła wciąż niepokorna?

Tylko 10 dni przerwy mieli piłkarze ekstraklasy po zakończeniu rundy jesiennej. Już dzisiaj rozpoczyna się runda... wiosenna. Jak już informowaliśmy, w tym roku rozegrane będą jeszcze 4 kolejki. Tak szybkie tempo rozgrywek ekstraklasy podyktowane jest tym, że w przyszłym roku liga musi wcześniej zakończyć boje z uwagi na start naszej reprezentacji w Argentynie. A więc jeszcze... 15 kolejek i poznamy mistrza. Najwięcej szans na ten tytuł ma bez wątpienia WISŁA, która rewanżową rundę rozpoczyna od spotkania w Mielcu ze STALĄ, Tym razem nie będziemy stawiać żadnych prognoz (gwoli ścisłości przypomnijmy, że gospodarze wystąpią bez kontuzjowanego Laty). Bardziej ciekawe dla kibiców będzie zapewne zestawienie dotychczasowych wyników Stali i Wisły (na pierwszym miejscu Stal). Na 19 spotkań, 6 wygrała Stal, 5 Wisła, 8 zakończyło się remisem. Na boisku w Mielcu również lepiej wiodło się Stali: 4 zwycięstwa, 2 remisy, 3 porażki. A jak będzie dzisiaj? II połowę meczu pokaże TV w pr. II, godz. 20.30.



===Gazeta Południowa. 1977, nr 262 (17 XI) nr 9188

Wisła nadal bez porażki

Interesy naszej reprezentacji piłkarskiej, która będzie przygotowywać się w przyszłym roku do mistrzostw świata w Argentynie, zadecydowały, że w br. rozegrane zostaną dodatkowo cztery serie spotkań rundy wiosennej. Wczoraj odbyły się pierwsze mecze rewanżowe.

Z największym zainteresowaniem oczekiwano na wynik spotkania Stali Mielec z liderem — Wisłą Kraków. Wiślacy rozegrali bardzo dobre spotkanie, potwierdzając swe wysokie aspiracje. Krakowianie byli bliscy zwycięstwa, stracili jednak pechowo bramkę i jeden punkt. „Biała Gwiazda” utrzymała więc miano drużyny niepokonanej, 1440 minut bez porażki — to imponujący bilans krakowian. Do rekordu Górnika Zabrze (22 mecze bez porażki) więc coraz bliżej.

Wiślacy umocnili się na pozycji lidera, natomiast nastąpiła zmiana wicelidera. Po niespodziewanej porażce ŁKS-u ze Śląskiem, na drugie miejsce w tabeli awansował Lech Poznań, zdobywając dwa punkty w Zabrzu. Krakowianie mają czteropunktową przewagę nad poznaniakami.

W innych meczach warto odnotować wysokie zwycięstwo Zagłębia Sosnowiec, które pokonało w Szczecinie miejscową Pogoń aż 4:0. Szczecinianie przeżywają głęboki kryzys. Nie wiedzie się także Górnikowi Zabrze, który stracił na własnym boisku obydwa punkty.

Kolejne spotkania ligowe w najbliższą niedzielę. (tg)

Remis w Mielcu

Najciekawszym meczem wczorajszej 16 kolejki spotkań o mistrzostwo ekstraklasy był pojedynek w Mielcu pomiędzy miejscowi Stalą i niepokonanym dotąd liderem — Wisłą Kraków. Krakowianie rozegrali bardzo dobre spotkanie, demonstrując wysoką formę, Goście prowadzili otwartą grę i w pierwszej połowie zdobyli wyraźną przewagę w polu.

Akcje wiślaków były pomysłowe, precyzyjne i prowadzone w szybkim tempie, nic więc dziwnego, że pod bramką Jałochy, który zastępował kontuzjowanego Kuklę, dochodziło do ostrych spięć. Krakowianie stworzyli wiele groźnych sytuacji podbramkowych i oddali wiele celnych strzałów. W 28 min. akcję rozpoczął Kapka, piłkę otrzymał A. Szymanowski, który po rajdzie prawą stroną zacentrował, a Iwan silnym strzałem z woleja z 11 metrów pokonał Jałochę. 1:0 dla Wisły.

Co prawda w drugiej połowie Stal rzuciła na szalę wszystkie swe umiejętności, chcąc zmienić niekorzystny dla siebie wynik, jednakże obrońcy krakowscy nie dopuszczali napastników krakowskich do dogodnych sytuacji strzeleckich. Wydawało się, że wiślacy wywiozą z Mielca dwa punkty, co z przebiegu gry w pełni by im się należało. Goście nadal groźnie atakowali i mogli zdobyć kolejne gole, m. in. strzał Lipki trafił w słupek. Jednakże na 12 min. przed końcem spotkania padła wyrównująca bramka. W.

Karaś z lewego skrzydła posłał piłkę na przedpole bramkowe Wisły. Wystartował do niej Gonet, a także Szarmach i Maculewicz. Próbował strzelać Szarmach, jednakże nie dosięgnął piłki, odbiła się ona natomiast od nogi nadbiegającego Maculewicza i wpadła do siatki. Samobójczy gol i 1:1.

Końcówka meczu była dramatyczna. Wiślacy stworzyli pod bramką Jałochy jeszcze dwie groźne sytuacje, ale po strzale Iwana piłka trafiła w poprzeczkę, natomiast po „główce” Maculewicza w słupek. Także pod bramką Goneta było gorąco.

Mecz Stal — Wisła zakończył się więc remisem 1:1 (0:1).

WISŁA: Gonet, A. Szymanowski, Maculewicz, Płaszewski, Budka, H. Szymanowski, Kapka, Nawałka, Wróbel (od 58 min. Lipka), Iwan, Kmiecik.

STAŁ: Jałocha, Rzeźny, Kosiński, Zależny, Per, Buda, Kasperczak, W. Karaś, St., Karaś, Oratowski (od 73 min. Demko), Szarmach. (tg)

Opinie o meczu HENRYK MACULEWICZ: Był to dobry mecz i z przebiegu spotkania należało nam się zwycięstwo. No cóż, straciliśmy jeden punkt i pozostał pewien niedosyt. Tak się niestety złożyło, że byłem współautorem wyrównującej bramki dla Stali, piłka odbiła mi od nogi i wpadła do siatki. Najważniejsze, że wysoka forma całej drużyny utrzymuje się nadal.

ANTONI SZYMANOWSKI: Było to jedno z najlepszych naszych spotkań. Stworzyliśmy wiele groźnych sytuacji podbramkowych, a w pierwszej połowie mieliśmy zdecydowaną przewagę. Zwycięstwo było blisko, ale tym razem szczęście dopisało mielczanom.