1977.11.20 Wisła Kraków - Górnik Zabrze 0:0

Z Historia Wisły

1977.11.20, I liga, 17. kolejka, Kraków, Stadion Wisły,
Wisła Kraków 0:0 Górnik Zabrze
widzów: 20-25.000
sędzia: Kacprzak z Gdyni
Bramki
Wisła Kraków
4-3-3
Stanisław Gonet
Antoni Szymanowski
Henryk Maculewicz
Krzysztof Budka
Zbigniew Płaszewski
Henryk Szymanowski grafika: Zmiana.PNG (60’ Leszek Lipka)
Zdzisław Kapka grafika: Zmiana.PNG (69’ Janusz Krupiński)
Adam Nawałka
Andrzej Iwan
Kazimierz Kmiecik
Michał Wróbel

trener: Orest Lenczyk
Górnik Zabrze

Andrzej Fischer
Bernard Jarzina
Jerzy Gorgoń
Zygmunt Bindek
Henryk Wieczorek
Stanisław Curyło Grafika:Zmiana.PNG (57' Jerzy Radecki)
Joachim Hutka
Józef Kurzeja
Marian Wasilewski Grafika:Zmiana.PNG (78' Zygfryd Szołtysik)
Adam Popowicz
Stanisław Gzil

trener: Hubert Kostka

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1977, nr 261 (18/20 XI) nr 9938

W niedzielę Wisła podejmuje Górnika

Legenda i przyszłość polskiego footballu

W NAJBLIŻSZĄ niedzielę, na boisku przy ul. Reymonta zespół piłkarzy „Białej gwiazdy” stanie do kolejnego pojedynku. którego stawką — prócz ligowych punktów — będzie obrona miana nie. pokonanej w bieżących rozgrywkach drużyny. Przeciwnikiem krakowian w tym pojedynku będzie zespół zabrskiego Górnika, jedenastka, której występy sprzed lat przeszły już do legendy.

Niestety, okres świetności minął i dzisiejszy Górnik prezentuje się nader skromnie. Wprawdzie na półmetku rundy, jesiennej zabrzanie z 9 pkt zajmowali jeszcze wysoką, 4 lokatę w tabeli, jednak później przyszła seria niepowodzeń, 3 remisy i aż 5 porażek co w efekcie zepchnęło górników na przedostatnią pozycję. Przegrali górnicy sporo spotkań, choć dzięki dobrym bramkarzom Cimanderowi i Fischerowi oraz niezłej obronie z Gorgoniem T Wieczorkiem nie tracą wielu bramek (4 porażki 0:1), Gra zabrzan zależy w dużej mierze od dyspozycji Z. Szołtysika, umiejętnie kierującego młodszymi kolegami, od, którego zaczynają się wszelkie akcje ofensywne. Ostatnio popularny „Mały” jest w nieco słabszej formie, wydają się być zmęczony przydługim dla niego sezonem. Trudno się zresztą dziwić, że ten 35-letńi piłkarz odczuwa trudy sezonu, grał w lidze, w spotkaniach towarzyskich, w meczach pucharowych z Haka i Aston Villa, w Pucharze Polski.

Wiślacy przystąpią do niedzielnego meczu w roli zdecydowanego faworyta, choć — odpukać — w sporcie zdarzają się niespodzianki. Krakowski zespół ustabilizował formę a za ostatnie spotkania zebrał wiele, pochlebnych recenzji Grają piłkarze „Białej gwiazdy” szybko, efektownie i pomysłowo, grają nowocześnie. Dysponują blokiem obronnym jakiego nie ma żaden z ligowych zespołów, Dosiadają wyrównaną drugą Unię i utalentowanych napastników.

W środowym pojedynku w Mielcu przeciwko Stali szczególnie dobrze spisywał się Kapka, grał niezwykle ekonomicznie, był tam, gdzie wymagała tego sytuacja, imponował doskonałym przeglądem sytuacji i celnymi, długimi podaniami, groźnie strzelał. Zawsze chcielibyśmy go widzieć w takiej dyspozycji.

Zaimponowali wiślacy w Mielcu, zwłaszcza w kilku ostatnich minutach, gdy po bardzo szybkim meczu potrafili zdobyć się na przyspieszenie gry w końcówce. Dobrze świadczy to o ich kondycji, lecz zarazem wskazuje, że nie wykorzystują oni jeszcze w pełni swych możliwości, że stać ich na jeszcze skuteczniejszą grę. Jedynym mankamentem lidera jest b. przeciętna dyspozycja strzelecka (po 16 spotkaniach zaledwie 1,13 bramki na mecz). Wprawdzie większość akcji przeprowadzają krakowianie na ogromnej szyb-, kości, co utrudnia oddanie celnego strzału, jednak od zawodników uznanych za najlepiej wyszkolonych technicznie w Polsce mamy prawo wymagać lepszej skuteczności, lepszego opanowania piłki w trudnych sytuacjach.

Mecz z Górnikiem zapowiada się interesująco i życząc krakowianom kolejnego sukcesu spodziewamy się dobrej gry z ich strony


Echo Krakowa. 1977, nr 262 (21 XI) nr 9939

Mecz w Mielcu wyczerpał siły lidera I

Kolejny remis piłkarzy „Białej gwiazdy"

WISŁA — GÓRNIK ZABRZE 0:0. Sędziował p. Kacprzak z Gdańska. Widzów ok. 20 tys.

WISŁA — Gonet — A. Szymanowski, Maculewicz, Budka, Płaszewski — II. Szymanowski (od 60 min. Lipka), Kapka (od 70 min. Krupiński), Nawałka — Iwan, Kmiecik, Wróbel.

Środowe spotkanie Wisły w Mielcu mocno nadwerężyło siły lidera, bowiem w spotkaniu z zabrskim Górnikiem zagrali wiślacy bez zwykłej zadziorności i fantazji, momentami niemal na stojąco. Od pierwszych minut meczu uzyskali gospodarze przewagę w polu i wykorzystując słabszą dyspozycję bocznych obrońców gości atakowali skrzydłami i często dośrodkowywali — nie dawało to jednak rezultatu wobec bardzo dobrej gry Gorgonia na przedpolu bramki Fischera.

Dopiero w 33 min. odnotowujemy pierwszą groźną pierwszą groźną akcję krakowian — po błyskawicznym rozegraniu piłki przez A.

Szymanowskiego i Wróbla, ten ostatni wymanewrował obrońców i podał piłkę Iwanowi, który ostro strzelił. Fischer był jednak na posterunku i nie dał się zaskoczyć. Wiślacy nadal atakowali, pozornie bez wysiłku zdobywali teren, jednak gdy tylko zbliżali się w okolice 16-ki, zabrzanie stosowali pressing nie pozwalając im na oddanie strzału. Taktyka gości przynosiła efekty i odnosiło się wrażenie, że ograniczają się oni wyłącznie do obrony pozwalając gospodarzom swobodnie rozgrywać piłkę w środkowej strefie boiska.

Po zmianie stron górnicy zaczęli atakować z szybkich wypadów i — wobec odsłonięcia się i Wisły — stworzyli kilka groźnych sytuacji, z których najlepszą zmarnował w 65 min. Kurzeja strzelając niecelnie i Gzil w 82 min., gdy będąc w idealnej pozycji strzelił z trzech metrów „główką” w wybiegającego Goneta. Krakowianie mieli w tym okresie nieco więcej okazji do zdobycia bramki, jednak Fischer spisywał się bez zarzutu broniąc strzały Kapki i, Krupińskiego, bądź też brakowało im przyspieszenia w decydujących momentach i pozwalali skutecznie interweniować obrońcom Górnika.

Najlepszą pozycję miała Wisła w 78 min. gry — obrona Górnika zagapiła się przy Wyrzucie piłki z autu i wychodzący na pozycję Nawałka niespodziewanie znalazł się sam na sam z Fischerem. Kąt był ostry, toteż wiślak podał w kierunku nadbiegających Kmiecika i Iwana. Jakimś cudem na 2 metry od linii bramkowej Gorgoń i Wieczorek wypchnęli piłkę na róg. W sumie: mądra taktyka zabrzan dała im zasłużony punkt w meczu z ospałym zespołem lidera. (W0) Powiedzieli po meczu:

O. LENCZYK, trener Wisły: Po grze na pełnych obrotach przez 90 minut w Mielcu widoczny był brak szybkości u naszych zawodników. Trzy dni no regenerację sił to było za mało.

Jeśli można się z czegoś cieszyć to tylko z punktu i braku kontuzji w zespole, bowiem grą sprawiliśmy publiczności zawód.

H. KOSTKA, trener Górnika: Mój zespół włożył maksimum ambicji i zaangażowania w spotkanie z absolutnym liderem, ekstraklasy. Jestem zadowolony z remisu na. boisku groźnego rywala, choć przy spokojniejszym, rozegraniu szybkiego ataku i odrobinie szczęścia wynik mógł być jeszcze korzystniejszy


Gazeta Południowa. 1977, nr 263 (18/19/20 XI) nr 9189

W niedzielę piłkarze ekstraklasy rozegrają drugą serię spotkań rundy rewanżowej. W Krakowie Wisła walczy z Górnikiem Zabrze. Zdecydowanym faworytem są krakowianie, którzy prezentują ostatnio wysoką formę. Wiślacy, po serii remisów, tym razem będą zapewne chcieli wykorzystać atut własnego boiska i zdobyć dwa punkty, aby umocnić się na pozycji lidera.


Gazeta Południowa. 1977, nr 264 (21 XI) nr 9190

Najsłabszy mecz lidera

Wisła—Górnik 0:0

Po udanym występie w środę w Mielcu oczekiwano od Wisły dobrej gry i zwycięstwa w meczu ze znajdującym się ostatnio w słabej formie — Górnikiem Zabrze. Tymczasem wiślacy zaprezentowali się o klasę gorzej niż w Mielcu i po nieciekawej grze;, w której mało było spięć podbramkowych zremisowali z Górnikiem 0:0.

W Krze wiślaków brak było dynamiki, bojowości, a przede wszystkim szybkości. Grali gospodarze na stojąco, brakowało ich akcjom przyspieszenia, co było wodą na młyn uważnie grającej defensywy Górnika.

Druga linia była wczoraj zupełnie niewidoczna, w zasadzie wszyscy zawodnicy tej formacji nadawali się do wymiany. Nie potrafili wczoraj wiślacy zmieniać rytmu gry, nie potrafili zaskoczyć rywala jakimś nieszablonowym zagraniem. Mało więc było gorących spięć pod bramką Górnika. W pierwszej połowie tak na dobrą sprawę to zanotowaliśmy tylko 3 groźne sytuacje, w 15 min. partnerzy nie wykorzystali dobrego podania Wróbla, w 31 min. Iwan strzelił zbyt słabo i Fischer wyłapał piłkę, a w 40 min. po szybkiej akcji A. Szymanowskiego również bramkarz Górnika popisał się udaną interwencją po strzale Kmiecika. Goście mieli jedyną sytuację podbramkową, po centrze Wasilewskiego, Gonet wybił piłkę zbyt krótko, ale Kurzeja nie trafił do bramki.

Po przerwie gra jest nadal nieciekawa. Górnicy grają nadal bardzo uważnie w defensywie, im jednak bliżej końca, tym goście coraz częściej atakują. Na szczęście dla krakowian ich napastnicy grali mało precyzyjnie, gdyby na przykład w 81 min. Gził zachował nieco więcej zimnej krwi, górnicy mogli wygrać 1:0. Gospodarze w tej połowie grali nadal bez szybkości i dynamiki, a ich akcje były wolne i schematyczne. Bramkarz Fischer nie miał więc zbyt wiele pracy, dogodnych sytuacji nie wykorzystali Kapka w 58 min., który z 12 m strzelił na silę w Fischera, w 78 min. Nawałka strzelił w nogi obrońców Górnika. Jedyny groźny strzał w tej połowie oddał w 87 min. Krupiński, ale bramkarz Górnika popisał się udaną paradą.

Słowem — słaby mecz lidera, jest to już 7 pod rząd remis Wisły. Górnicy zaprezentowali solidną defensywę, w ataku osamotniony Gził niewiele mógł zdziałać.

WISŁA: A. Gonet — A. Szymanowski, Maculewicz, Budka, Płaszewski — H. Szymanowski (od 60 min. Lipka), Kapka (od 68 min. Krupiński), Nawałka — Iwan, Kmiecik, Wróbel.

GÓRNIK: Fischer — Jarzina, Gorgon, Wieczorek, Bindek —= Kurzeja, Hutka, Wasilewski (od 78 min. Szołtysik), Popowicz — Curyło (od 56 min. Radecki), Gził.

Sędziował: p. Kacprzak z Gdańska. Widzów ok. 25 tys.

(ans)

Powiedzieli po meczu:

HUBERT KOSTKA, trener Górnika: „Uważam wyniku remisowy za sprawiedliwy. Nasza strategia w tym, meczu była prosta: gramy wzmocnioną defensywą i szukamy szczęścia iv kontratakach. Moi piłkarze otrzymali za zadanie w strefie 35 metrów od bramki kryć agresywnie przeciwnika. Ta taktyka zdała egzamin, zawodnicy Wisły nie mieli dużej swobody.

Gdyby nasi piłkarze bardziej precyzyjnie rozgrywali kontratak— mogliśmy nawet zdobyć dwa punkty”.

OREST Lenczyk, trener Wisły: „Nasza drużyna nie zregenerowała w pełni sił po trudnym, środowym meczu w Mielcu. Brakowało nam przede wszystkim szybkości i precyzji w akcjach. Zagraliśmy jedno ze słabszych spotkali, niewątpliwie zawiedliśmy swoich kibiców.

Mogę cieszyć się tylko z tego, że zdobyliśmy 1 punkt, i że nikt z zawodników nie odniósł kontuzji. Niestety, tym razem spory zawód sprawili zawodnicy drugiej linii, próbowałem ratować sytuacje, wprowadzając nowych graczy, ale — przyznają — zmiany te były nieudane.

Czeka nas teraz mecz z Widzewem, Przez 3 dni trening będzie mniej intensywny i chciałbym, aby za tydzień zawodnicy odzyskali świeżość i szybkość”.

HENRYK LOSKA, wiceprezes PZPN: „Nie zgadzam się, że mecz był słabym widowiskiem, było przecież sporo groźnych sytuacji. Choć wiślacy zagrali tym razem słabiej — ciągle wiążemy z tym zespołem wielkie nadzieje, może krakowianie nawiążą do pięknych tradycji Górnika i Legii i odniosą wreszcie sukcesy na arenie międzynarodowej”. (s) Wyniki niedzielnych spotkań wprowadziły w tabeli niewielkie zmiany. Wisła prowadzi nadal, ale ma już tylko 3 pkt. przewagi nad Lechem i Poznań, Na trzecie miejsce awansowała Legia Warszawa — 5 pkt. do Wisły, a na czwarte Stal lec — 6 pkt. straty do lidera. Najgroźniejszy do dawna rywal lidera — Łódź, spadł już na miejsce w tabeli.

„Marsz w dół" kontynuuje także szczecińska Pogoń — nowy outsider w stawce 16 zespołów ekstraklasy.

Tylko 11 bramek strzelono w 17 kolejce spotkań o mistrzostwo piłkarskiej ekstraklasy. Niedzielne mecze nie przyniosły kibicom zbyt wielu emocji, zabrakło też niespodzianek.

Krakowska Wisła obroniła miano drużyny niepokonanej w sezonie 1977/78. Także w 17 pojedynku rozgrywek, lider nie poniósł porażki.

Remis 0:0, z zajmującym odległe miejsce w tabeli Górnikiem Zabrze na własnym boisku nie jest jednak sukcesem zespołu „Białej gwiazdy". To już 9 remis Wisły...