1978.02.26 Wisła Kraków - Zawisza Bydgoszcz 2:1

Z Historia Wisły

1978.02.26, I liga, 20. kolejka, Kraków, Stadion Wisły,
Wisła Kraków 2:1 (0:1) Zawisza Bydgoszcz
widzów: 20-30.000
sędzia: S. Lankiewicz z Łodzi
Bramki

Zdzisław Kapka (g) 61’
Andrzej Iwan 74’
0:1
1:1
2:1
31' Marchewka


Wisła Kraków
4-3-3
Stanisław Gonet
Jan Jałocha grafika: Zmiana.PNG (46’ Janusz Krupiński)
Henryk Maculewicz
Antoni Szymanowski
Zbigniew Płaszewski
Henryk Szymanowski
Zdzisław Kapka
Adam Nawałka
Andrzej Iwan grafika: Zmiana.PNG (80’ Krzysztof Budka)
Kazimierz Kmiecik
Leszek Lipka

trener: Orest Lenczyk
Zawisza Bydgoszcz

Brończyk
Marchewka
Szczeszak
Sobieralski
Walczak
Woronko Grafika:Zk.jpg
Stypiłkowski Grafika:Zmiana.PNG (80' Klimszewski)
Cirkowski
Sierant
Kuryło Grafika:Zmiana.PNG (80' Majewski)
Nuckowski

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1978, nr 46 (25/26 II) nr 10018

W SAMO południe nastąpi jutro w Krakowie inauguracją rozgrywek o mistrzostwo I ligi piłkarskiej, meczem pomiędzy WISŁĄ i bydgoską ZAWISZĄ. Kibice z utęsknieniem czekali na wznowienie ekstraklasowych pojedynków, w podwawelskim grodzie ze szczególnym napięciem, gdyż Wisła ma szanse zdobycia mistrzowskiego tytułu. Choć więc warunki dla rozgrywania zawodów piłkarskich anormalne, sporo ludzi zapewne zjawi się na stadionie przy ul. Reymonta by zobaczyć, jak też po zimowej przerwie spisywać się będą zawodnicy „Białej gwiazdy”.

Zimowa przerwa to pojęcie bardzo umowne, na dobrą sprawę zawodnicy miel1 parę dni w.

okresie między Świętami Bożego Narodzenia i Nowego Roku, w których mogli rozstać się całkowicie z piłką. Trudno ten tydzień więc nazwać zimową przerwą. Przygotowania do wznowienia rozgrywek zaczęły się w Wiśle już 2 stycznia. Piłkarze trenowali w Krakowie, później wędrowali przez. Kamień koło Wałbrzycha, Rovinję w Jugosławii, Martin w CSRS by przed paroma dniami wrócić do domu i tu przeprowadzić ostatnie przed meczowe treningi.

W okresie przygotowań zespól krakowski rozegrał 9 spotkań kontrolnych 4 wygrywając, w dwóch doznając porażek, a trzy remisując. Sporo czasu trenowa li też wiślacy w niepełnym składzie, bowiem 5 graczy ćwiczyło wraz z kadrą narodową.

Trener Lenczyk uważa jednak, iż piątka reprezentantów jest dobrze przygotowana do sezonu. Ponieważ w Jugosławii przebywano w tej samej miejscowości co zespól Gmocha, trenerzy konsultowali się na bieżąco, nie powinno więc być kłopotów z właściwym, równym wytrenowaniem wszystkich graczy. Poziom przygotowania wytrzymałościowo -szybkościowego wiślaków, jest — zdaniem trenera — zupełnie dobry, gorzej ze skutecznością, ale to winno zmieniać się na lepsze z meczu na mecz, nad tym bowiem elementem wyszkolenia będą krakowianie teraz szczególnie mocno pracowali.

Kadrę Wisły tworzy 23 piłkarzy- bramkarze — Gonet, Adamczyk i Holocher, gracze w polu — A. Szymanowski, Płaszewski, Maculewicz, Budka, Gazda, Motyka, Jałocha, Nawałka, H. Szymanowski, Lipka, Kapka, Targosz, Kmiecik, Iwan, Wróbel, Krupiński. Cęckiewicz, Lisowski, Rosół i Nowak. Brak w zespole Adama Musiała, który wystawiany został na sprzedaż. Na razie trenuje on w Wiśle, gdy znajdzie się klub, w którym Musiał będzie chciał grać, a który jednocześnie zaspokoi finansowe żądania Wisły, wówczas piłkarz ten otrzyma zwolnienie. Sprawa przejścia Musiała do Arki — według krążących opinii — 750 tysięcy złotych odstępnego dla klubu za jego zwolnienie, nie znalazła potwierdzenia w zarządzie Wisły.

Mecz z Zawiszą będzie dwudziestym pojedynkiem drużyny krakowskiej w tym cyklu rozgrywek ligowych. Przypomnijmy, że przez 18 spotkań krakowianie me doznali porażki, dopiero w 19, ostatnim meczu ubiegłego roku ulegli Legii w Warszawie. Z Zawiszą w pierwszej rundzie Wisła wygrała (0:1) zdobywając bramki ze strzałów Iwana i Kapki.



Echo Krakowa. 1978, nr 47 (27 II) nr 10019

Zacięta walka na grząskim boisku i nareszcie zwycięstwo „Białej gwiazdy” Wisła — Zawisza 2:1 (0:1). Bramki strzelili: dla Wisły — Kapka w 62 min. (głową) i Iwan w 74 min., dla Zawiszy — Marchewką w 30 min. Sędziował p. Lankiewicz z Łodzi. Widzów z górą 20 tys.

WISŁA — Gonet — Jałocha (Lipka), A. Szymanowski, Maculewicz, Płaszewski — H. Szymanowski, Kapka, Nawałka— Iwan (Budka), Kmiecik, Lipka (Krupiński).

Bardzo już dawno, oczywiście jak na nadzieje swych kibiców, piłkarze krakowskiej Wisły me wygrali meczu ligowego. Stąd wczorajsze zwycięstwo nad bydgoskim Zawiszą, choć skromne rozmiarami, choć odniesione po niesłychanych trudach, ogromnie uradowało sympatyków zespołu, umocniło nadzieje na skuteczną obronę pozycji przodownika rozgrywek ligowych i w końcowym efekcie sięgnięcie po mistrzowski tytuł.

Mecz niedzielny rozegrano w prawdziwie wiosennej pogodzie.

Moje obawy — o czym pisałem w sobotnim „Echu” — iż będzie zima, lód na płycie stadionu, że kibice się poprzeziębiają okazały się mylne, aura zgotowała miłą niespodziankę, pozwoliła obejrzeć widowisko w zupełnie dobrych warunkach. Gorzej było piłkarzom, gdyż oni musieli walczyć na rozmokłym boisku, chwilami toczyli pojedynki o piłkę w błocie, które wylatując spod butów zawodników, zalewało im stroje, twarze.

Wisła miała w tym spotkaniu przewagę ogromną, dosłownie niemal cały czas jej zawodnicy byli w posiadaniu piłki, atakowali bramkę bronioną przez Brończyka. Efekt tej miażdżącej przewagi okazał się nikły, rywale bowiem bronili się z poświęceniem, z szaloną ambicją, a jeszcze kiedy w 30 min. niespodziewanie zdobyli prowadzenie dosłownie „zamurowali” dostęp do własnej bramki. Piłkarze „Białej gwiazdy” mieli szereg świetnych sytuacji do uzyskania gola, lecz byli mało skuteczni.

Obawy trenera O. Lenczyka, o skuteczność poczynań graczy Wisły, znalazły swoje pełne potwierdzenie. Dwie znakomite okazje do strzelenia bramki miał H. Szymanowski, jedną — po kapitalnej indywidualnej akcji — jego brat Antoni, przed przerwą także winien był strzelić bramkę Iwan. Okazji było wiele, bramek żadnych, w czym jednak także zasługa defensorów bydgoskich. Brończyk spisywał się. doskonale, a gdy został wymanewrowany przez wiślaków i piłka leciała do siatki, wybijali ją już z samej prawie linii bramkowej Walczak czy Cirkowski.

Ataki Wisły, nieustanna, pełna poświęcenia, bojowości gra krakowian, doprowadziła wreszcie zawodników Zawiszy do całkowitej utraty sił. Nie byli już w stanie skutecznie się bronić, biegać za wiślakami, przeszkadzać im w grze. Wtedy wreszcie padły bramki: piękna główka Kapki po dokładnie egzekwowanym rzucie rożnym przez Kmiecika i kapitalny strzał Iwana z bardzo ostrego kąta, po którym nie wiadomo doprawdy jakim cudem piłka znalazła się w siatce.

Pierwszy mecz w nowym roku ligowym przyniósł Wiśle pierwsze zwycięstwo. Oby za nim przyszły następne! (lang.)