1978.03.30 Wisła Kraków - Pogoń Szczecin 2:0

Z Historia Wisły

1978.03.30, I liga, 26. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 17:00
Wisła Kraków 2:0 (2:0) Pogoń Szczecin
widzów: 30-40.000
sędzia: Janusz Eksztajn z Warszawy
Bramki
Kazimierz Kmiecik 19’
Kazimierz Kmiecik 40’
1:0
2:0
Wisła Kraków
4-3-3
Janusz Adamczyk
Marek Motyka
Henryk Maculewicz
Antoni Szymanowski
Zbigniew Płaszewski
Leszek Lipka grafika: Zmiana.PNG (86’ Andrzej Targosz)
Zdzisław Kapka
Adam Nawałka grafika: Zmiana.PNG (86’ Kazimierz Gazda)
Andrzej Iwan
Kazimierz Kmiecik
Janusz Krupiński

trener: Orest Lenczyk
Pogoń Szczecin

Szczech
Babij Grafika:Zmiana.PNG (72' Stanczak)
Malinowski
Wawrowski
Klasa
Mikulski
Czepan
Kasztelan
Krasowski Grafika:Zmiana.PNG (46' Kensy)
Wolski
Krawczyk

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1978, nr 72 (30 III) nr 10044

Zwycięstwo w meczu z Pogonią na wagę mistrzowskiego tytułu?

PIŁKARZE ekstraklasy rozgrywają dziś 26 kolejkę mistrzowskich spotkań, po której nastąpi 17-dniowa przerwa wypełniona międzypaństwowymi meczami naszej reprezentacji z Grecją (5 kwietnia w Poznaniu) i Irlandią (12 kwietnia w Łodzi), Zanim jednak kadrowicze zaprezentują nam swą formę w reprezentacyjnych występach, będziemy dziś świadkami zapowiadającej się bardzo interesująco kolejki ligowych pojedynków.

Wisła podejmuje o godz. 17 szczecińską Pogoń i jeżeli zdoła rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść, może to być. zwycięstwo na wagę mistrzowskiego tytułu Najgroźniejsi rywale krakowian grać bowiem będą na wyjazdach: Lech w stolicy z Legią i Śląsk, w Bydgoszczy z Zawiszą.

Poznaniacy mają bardzo trudny do zgryzienia orzech. Legia walczy bowiem już nie o tytuł, ale o premiowane awansem do rozgrywek Pucharu UEFA miejsce, a Lech jest jednym z głównych kontrkandydatów legionistów.

Śląsk jedzie do Zawiszy, który broni się przed degradacją do II ligi, rzuci więc na szalę wszystkie siły, umiejętności i kto wie, czy nie wygra, a przynajmniej nie zremisuje meczu z obrońcą mistrzowskiego tytułu.

Rywale mogą więc potracić punkty, ale. czy Wisła zdoła wykorzystać tę ewentualną szansę i „odskoczy” od konkurentów? Trudno na to pytanie dać jednoznaczną odpowiedź. Pogoń co prawda nie prezentuje zbyt wysokiej formy, ale jest to zespół grający chimerycznie, umiejący nagle wznieść się na wyżyny futbolowego kunsztu. W minioną niedzielę, mielecka Stal została pokonana w Szczecinie aż 3:0, bo gracze Pogoni mieli dobry dzień.

Teoretycznie w roli faworytów wystąpią wiślacy. Są liderem tabeli, mają w swych szeregach wielu kadrowiczów, grać będą na swoim boisku, a w zanadrzu mają jeszcze zwycięstwo uzyskane w jesiennej rundzie nad Pogonią w Szczecinie 1:0! Czyli wszystko wskazuję na drużynę krakowską jako na triumfatora meczu. Ale ileż razy już krakowianie występowali w roli faworytów i jakoś nie potrafili spełnić pokładanych w nich nadziei. Ile stracili tzw. „głupich”, punktów? Ogromny brak skuteczności strzeleckich bardzo poważnie utrudnia „Białej gwieździe” odnoszenie zwycięstw, partaczą napastnicy nawet w tzw.

„stuprocentowych” sytuacjach.

Ćwiczą co prawda na treningach strzały do bramki, ale gdy przyjdzie mecz, nie udaje im się umieścić piłki w siatce. Próby wciąż ponawiają — może więc dziś...


Echo Krakowa. 1978, nr 73 (31 III) nr 10045

Nie było sensacji pod WAWELEM

28 KOLEJKA ligowych spotkań przyniosła umocnienie Wisły na pozycji lidera rozgrywek, oczekiwanej przez zwolenników innych drużyn sensacji, w postaci zwycięstwa Pogoni lub remisu. Krakowianie wygrali pewnie, będąc o klasę lepszym zespołem, choć nadal ich skuteczność strzelecka nie była najwyższej marki.

WISŁA. — POGOŃ 2:0 (2:0).

Bramki strzelił Kmiecik w 19 i 41 min. gry. Sędziował p. J. Ekszla.in z Warszawy słabo panując nad przebiegiem gry, choć mecz prowadzony był na ogół fair i nie stwarzał większych problemów sędziowskich. Widzów z górą 30 tys.

WISŁA — Adamczyk — Motyka, A. Szymanowski, Maculewicz, Płaszewski — Lipka (od 85 min. Targosz), Kapka, Kawałka (od 85 min. Gazda) — Iwan, Kmiecik, Krupiński.

Od pierwszych minut spotkania wiślacy ruszyli do zdecydowanego szturmu, już ich pierwsza akcja zakończyła się pięknym przebojem i strzałem Nawałki. Początkowy impet został uwieńczony powodzeniem już w 19 min. gry, kiedy to Kmiecik otrzymał idealne podanie od Motyki na przedpole bramkowe Pogoni i strzelił nie do obrony.

Wiślacy uspokojeni uzyskanym prowadzeniem, zwolnili nieco tempo akcji, przez kilkanaście minut obserwowaliśmy ich mało produktywną gro, ale tuż przed przerwą znów zerwali się do boju. W 41 min. Krupiński ładnie zagrał do Kapki, ten idealnie wzdłuż linii bramkowej podał do Kmiecika, który nie miał większych kłopotów z uzyskaniem drugiego gola.

Po zmianie stron nadal mecz rozgrywany był pod dyktando Wisły, której zawodnicy wypracowali sobie szereg doskonałych sytuacji strzeleckich, lecz nie potrafili ich uwieńczyć zdobyciem gola. W sumie jednak wiślacy uzyskali pewne,. jak najbardziej zasłużone zwycięstwo.

W ich szeregach najbardziej rzucała się tym razem w oczy gra Andrzeja Iwana. W kilku ostatnich występach które obserwowaliśmy w Krakowie, piłkarz ten był prawie niewidoczny. Wczoraj walczył, inicjował akcje, strzelał, był dynamiczny, ruchliwy. Kilka dobrych momentów miał Kmiecik, parę razy jednak spartaczył sytuacje. Z meczu na mecz rozkręca się Krupiński. Przeciwko Pogoni grał zupełnie swobodnie, przeprowadził wiele ładnych akcji, walczył o piłkę, próbował strzelać. Jeśli nadal będzie czynił takie postępy winien stanowić bardzo mocny punkt wiślackiej ofensywy. W drugiej linii Nawałka miał świetny początek, potem opadł z sił, grał w jednostajnym rytmie i nie był zbyt groźny dla rywali. Wprowadzeni tuż przed końcem gry Targosz i Gazda nie mieli okazji pokazać swej klasy. Nie wiem po co ich w ogóle puszczano na boisko. Jeżeli mieli zademonstrować swe walory trzeba było zrobić to wcześniej. Chyba, że chodziło tylko o premie za wygrane spotkanie? Linie defensywne wiślaków miały mało roboty, wyraźnie panując nad sytuacją pod bramką Adamczyka, który w kilku ofensywnych akcjach szczecinian wykazał się dobrym refleksem i skutecznością poczynań. (lang)


Gazeta Południowa. 1978, nr 72 (30 III) nr 9295

Dziś piłkarze ekstraklasy rozegrają 26 kolejkę spotkań mistrzowskich. Krakowska Wisła podejmuje na własnym boisku szczecińską Pogoń o godz. 17. Porównując miejsca zajmowane przez obydwie drużyny w tabeli (Wisła — 1, Pogoń — 13), oraz biorąc pod uwagę fakt, że mecz odbędzie się w Krakowie — należałoby upatrywać w wiślakach zdecydowanego faworyta. Kibice w podwawelskim grodzie oczekują z niecierpliwością na zwycięstwo piłkarzy „Białej Gwiazdy” i tym razem chyba nie powinni doznać rozczarowania. Wygrana pozwoliłaby umocnić się wiślakom na pozycji lidera, bo bardzo prawdopodobne, że najgroźniejsi rywale krakowian do tytułu mistrzowskiego: Lech i Śląsk mogą tym razem zgubić punkty. Poznanianie grają na wyjeździe z Legią, a wrocławianie w Bydgoszczy s Zawiszą. Wisła wystąpi w dzisiejszym meczu nadal bez Budki i H. Szymanowskiego (leczą jeszcze kontuzje), w pełni sprawny jest natomiast Nawałka, który podczas meczu z ŁKS doznał stłuczenia mięśnia.


Relacje prasowe

Gazeta Południowa. 1978, nr 73 (31 III) nr 9296

Wisła zwiększa przewagę

Piłkarze WISŁY pokonali wczoraj po dobrej grze Pogoń Szczecin 3:0 i zwiększyli przewagę nad najgroźniejszymi rywalami do 3 i 4 punktów. Wicelider — SLĄSK zostawił oba punkty w Bydgoszczy z walczącym o utrzymanie się w I lidze — Zawiszą i spadł na III miejsce. Kolejny groźny rywal krakowian — LECH zremisował w Warszawie z Legią 0:0, jest to na pewno sukces poznaniaków, ale do Wisły mają już 3 punkty straty. A przecież do końca rozgrywek pozostały już tylko 4 kolejki. To dużo i mało.

Legia, remisując tylko z Lechem, straciła już chyba definitywnie szanse na zajęcie miejsca w pierwszej trójce, a tym samym ma nikłe szanse na wystartowanie w przyszłorocznym Pucharze UEFA. A przecież przed jesienną rundą wielu speców widziało legionistów na mistrzowskim tronie. Z mistrzostwa nici, z Pucharu Polski — też, w lidze — również cienko...

Pasjonująca jest watka o utrzymanie się w lidze. W bratobójczym pojedynku GÓRNIK pokonał RUCH, który znalazł się w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Zdobywa punkty ZAWISZA. W strefie spadkowej jest także POGOŃ Szczecin. Z tej czwórki wyłoni się prawdopodobnie dwójka spadkowiczów.

Z innych wydarzeń odnotujmy kolejny incydent z J. Tomaszewskim, który za krytykowanie orzeczeń sędziego otrzymał żółtą kartę.

W tabeli najlepszych strzelców prowadzi nadal SZARMACH 13 bramek, na drugiej pozycji są KUSTO i KMIECIK po 10 trafień.

(ANS)

Zwycięstwo po dobrej grze

Około 40 tys. widzów zebranych na stadionie przy ul. Reymonta oglądało wczoraj dobry i szybki mecz, w którym WISŁA pokonała pewnie POGOŃ SZCZECIN 2:0 (2:0).

Cieszy nie tylko zwycięstwo krakowian, ale przede wszystkim styl w jakim zostało odniesione. Narzekaliśmy ostatnio na dość statyczną i mało urozmaiconą grę wiślaków. We wczorajszym pojedynku gospodarze bardzo często stosowali długie, crossowe podania, widzieliśmy sporo akcji z pierwszej piłki, a napastnicy wykazywali tym razem dużą ruchliwość. Co znaczy jedno, szybkie prostopadle podanie mogliśmy przekonać się w 41 min. spotkania. Szybka wymiana piłek między Iwanem i Krupińskim, podanie na dobieg do Kapki, błyskawiczne dośrodkowanie i Kmiecik z kilku metrów lokuje piłkę w siatce. Tak padła druga bramka dla Wisły.

Również akcja po której gospodarze zdobyli pierwszą (19 min.) bramkę była wręcz przykładowa. Dobrze w tym meczu spisujący się Motyka dojrzał na polu karnym nieobstawionego Kmiecika, posłał długą piłkę na pole karne i napastnik Wisły nie miał trudności z pokonaniem Szczecha.

Takich szybkich akcji było w tym meczu ze strony Wisły dużo więcej.

I gdyby napastnicy gospodarzy zachowali pod bramką rywala więcej. zimnej krwi, a bramkarz gości Szczech nie należał do najlepszych na boisku — wiślacy wygraliby zapewne dużo wyżej.

Z wielu udanych akcji krakowian warto jeszcze odnotować sytuację w 28 min. kiedy to po wzorowym rozegraniu piłki między Iwanem i Kmiecikiem, Krupiński został w ostatniej chwili zablokowany przez obrońców. W 54 min. efektowną „główką” popisał się Iwan, ale piłka o centymetry przeszła obok słupka. Dwukrotnie ładnymi strzałami popisał się Lipka (16 i 67 min.) ale w obu przypadkach piłka poszybowała tuż nad poprzeczką. Błyskawiczną akcję przeprowadzili wiślacy w 68 min. ale strzał A. Szymanowskiego trafił w zewnętrzną stronę siatki. Wreszcie w 78 min. Kmiecik strzelił o centymetry obok słupka.

W sumie — dobry mecz Wisły, która grała rozsądnie, szybko, to był futbol, który mógł się podobać. Pogoń przez cały mecz walczyła niezwykle ambitnie, szczecinianie często groźnie kontratakowali, ale obrona Wisły i Adamczyk mieli wczoraj dobry dzień. Słabiej prezentowała się obrona Pogoni stąd też zawodnicy Wisły mieli pod bramką dość dużo swobody.

WISŁA: Adamczyk — Motyka, A. Szymanowski, Maculewicz, Płaszewski — Lipka (od 85 min. Gazda), Kapka, Nawałka, (od 85 min. Targosz) — Iwan, Kmiecik, Krupiński, POGOŃ; Szczech — Babij (od (2 min. Stańczak), Malinowski, Klasa, Wawrowski — Mikulski, Czepan, Kasztelan — Krasowski (od 46 min. Kensy), Wolski, Krawczyk. Sędziował J. Eksztajn z Warszawy

Wypowiedzi trenerów

A. MANDZIARA — trener Pogoni: Przyjechaliśmy do Krakowa, aby grać ofensywnie. Nasi napastnicy mieli atakować przy każdej okazji. Niestety nie udało nam się zrealizować tego planu, bo Wisła była wczoraj po prostu lepsza. Nasza drużyna walczyła, jednak do końca bardzo ambitnie, niestety nie wszyscy czołowi gracze grali wczoraj na swoim normalnym, dobrym poziomie.

O. LENCZYK — trener Wisły: Wyciągnęliśmy wnioski z poprzednich spotkań na własnym boisku, kiedy to atakowaliśmy non-stop, a przeciwnik z wypadów strzelał bramki. Staraliśmy się wciągnąć Pogoń na swoją połowę i atakować szybkimi, długimi podaniami. Piłkarze zrealizowali te założenia i zadowolony jestem tak z ich postawy, jak i wyniku, choć przy lepszej dyspozycji strzeleckiej mogliśmy wygrać wyżej. Cieszy mnie, że coraz lepiej grają młodzi piłkarze wprowadzeni niedawno do I zespołu. Przed nami jeszcze 4 mecze. Najtrudniejszy będzie najbliższy pojedynek w Opolu, jeśli pokonamy tę przeszkodę będzie dobrze.

E. ZIENTARA — trener reprezentacji juniorów: Wisła miłe mnie rozczarowała, były okresy, że jej gra bardzo mi się podobała. To już drużyna dobrej klasy. Szczególnie imponowała mi duża ruchliwość napastników, przyspieszanie akcji pod bramką rywala, gra bez piłki. Uważam Wisłę za najpoważniejszego kandydata do tytułu mistrza kraju.