1978.04.19 Wisła Kraków - Szombierki Bytom 4:0

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 11:42, 1 cze 2020; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
1978.04.19, I liga, 28. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 17:00
Wisła Kraków 4:0 (1:0) Szombierki Bytom
widzów: 15-20.000
sędzia: Sobiecki
Bramki
Henryk Maculewicz 35’
Kazimierz Kmiecik 57’
Kazimierz Kmiecik 61
Kazimierz Kmiecik (k) 89’
1:0
2:0
3:0
4:0
Wisła Kraków
4-3-3
Stanisław Gonet
Marek Motyka
Henryk Maculewicz
Jan Jałocha
Zbigniew Płaszewski
Henryk Szymanowski
Zdzisław Kapka
Leszek Lipka
Andrzej Iwan
Kazimierz Kmiecik
Janusz Krupiński

trener: Orest Lenczyk
Szombierki Bytom

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1978, nr 89 (19 IV) nr 10061

CORAZ bliżej do zakończenia, rozgrywek I ligi, rywalizacja o palmę pierwszeństwa staje się coraz bardziej dramatyczna i ciekawa. Wisła prowadzi, lecz jej przewaga nad rywalami bardzo się zmniejszyła, nad Lechem wynosi już tylko 1 pkt, nad Śląskiem 2 punkty. Czy zdołają krakowianie odeprzeć ataki rywali — czy wytrwają do końca mistrzostw na czele? Pytań tego typu można przytoczyć jeszcze wiele, kibice namiętnie dyskutują o tym co będzie, rozpatrują najprzeróżniejsze warianty końcowej fazy rozgrywek, typują kolejność drużyn. Podobnie obliczają swe szanse zawodnicy, oni jednak poza teoretycznymi rozważaniami muszą jeszcze w praktyce, na boisku, przeobrazić swe nadzieje, marzenia w strzelone bramki, zdobyte punkty.

Wisła w minioną niedzielę przegrała w Opolu, lecz znów zebrała pochwały za ambitną postawę, świetne wyszkolenie, umiejętność prowadzenia gry w swoim stylu. Ale same, choćby największe, pochwały nie przyniosą bramek, a skuteczność strzelecka zespołu jest wręcz fatalna. Wypracowują krakowianie w ligowych pojedynkach dziesiątki tzw. stuprocentowych pozycji, z których zawodnik powinien strzelić bramkę i... pudłują. Strzelają mało precyzyjnie, obok słupków czy nad poprzeczkę, trafiają w bramkarza, w obrońców, dosłownie wszędzie tylko nie do siatki. Efekt — więcej punktów zdobytych niż strzelonych bramek! Dziś wiślacy — o godz. 17 — przystępują do kolejnego pojedynku ligowego. Tym razem na swoim boisku podejmują bytomskie Szombierki. Bytomianie w niedzielę wygrali z mielecką Stalą 1:0 demonstrując dużą bojowość, ambicję i niezłą skuteczność, a do wyróżniających się graczy tej drużyny należeli: kadrowicz — Wojtowicz oraz Sroka i Byś. Szombierki są na ósmym miejscu w tabeli, „nie grozi” im awans do czołówki, ani też degradacja do niższej klasy, mogą więc grać spokojnie i to jest ich główny atut w dzisiejszym meczu. Wisła bowiem musi, wygrać, będzie dążyć do zwycięstwa za wszelką cenę, tylko bowiem dwa punkty pozwolą jej z pewnością utrzymać przodownictwo w tabeli, umocnią nadzieję na końcowy sukces — mistrzostwo Polski.

Ale by wygrać trzeba strzelić bramki, a tych krakowianie zdobywają niewiele. Z pewnością stać jednak „Białą gwiazdę” na to by uzyskać zwycięstwo. Jest bowiem drużyną na pewno lepszą, mającą w swych szeregach więcej utalentowanych, dobrze wyszkolonych piłkarzy. Czy jednak teoretyczne przesłanki znajdą swe potwierdzenie w wydarzeniach na boisku? Życzymy zawodnikom krakowskim z całego serca, by wygrali ten mecz i cały wyścig o mistrzowski tytuł. Trzymamy kciuki za powodzenie naszej ligowej jedynaczki, życząc piłkarzom spokoju w grze, rozwagi i celnych strzałów do bramki rywali.

Najgroźniejsi rywale Wisły grają tym razem mecze wyjazdowe — Lech w Bytomiu z Polonią, Śląsk w Sosnowcu z Zagłębiem i może stracą jakieś punkty, pozwalając tym samym „Białej gwieździe” — pod warunkiem oczywiście uzyskania zwycięstwa — na ponowne powiększenie przewagi nad poznańsko-wrocławskim duetem.


Echo Krakowa. 1978, nr 90 (20 IV) nr 10062

Nareszcie ostre (i celne) strzelanie wiślaków 27 kolejka ligowych spotkań przyniosła umocnienie krakowskiej Wisły na pozycji lidera. Krakowianie tym razem nie zmarnowali szansy i nareszcie zaczęli celnie strzelać, wyraźnie wygrywając z Szombierkami. Ponieważ Lech i Śląsk straciły po I punkcie, przewaga wiślaków nad rywalami znów się powiększyła. Przesądzony został chyba I-ligowy los Górnika Zabrze, natomiast Ruch czyni cuda by II ligi.

WISŁA —Szombierki 4:0 (1:0).

Bramki strzelili: Maculewicz w 35 min. oraz Kmiecik w 57, 61 i 88 min. (tę ostatnią z rzutu karnego). Sędziował p. Sobiecki z Warszawy. Widzów ponad 15.tys.

WISŁA — Gonet — Motyka, Maculewicz, Płaszewski, Jałocha — Lipka, Kapka, H. Szymanowski — Iwan, Kmiecik, Krupiński.

Wiślacy zagrali bardzo dobre spotkanie. Szybkie ich akcje, dobra technika indywidualna pozwalały raz po raz wypracowywać dogodne pozycje strzeleckie. Już w 10 min. Iwan był sam na sam z bramkarzem bytomian — Karweckim lecz nie zdobył bramki, w 6 min. później Kmiecik z 3 metrów nie trafił do siatki. Dopiero w 35 min. gry daleki, mocny strzał Maculewicza znalazł się w siatce, przy niepewnej interwencji bramkarza gości.

W drugiej połowie na boisku była już tylko jedna drużyna — Wisła. Kmiecik nareszcie odzyskał spokój i pewność strzelecką, zdobył trzy kolejne gole, popisując się klasycznym hat trickiem, mogli strzelić bramki Maculewicz i Iwan, ale ich kapitalne strzały trafiły w poprzeczkę i słupek.

W sumie, w zespole krakowskim, wszyscy zawodnicy spisywali się dobrze. Najmniej przekonująca była gra Kapki. Świetny mecz rozegrał Motyka. Rywalizowali z nim o palmę pierwszeństwa Lipka i Krupiński oraz Iwan. Jak zwykle pewni byli Maculewicz, II. Szymanowski Słowem dobry występ całej jedenastki tak, że nawet nieobecność kontuzjowanego A. Szymanowskiego nie rzucała się w oczy.

Piłkarze Szombierek nie wywarli zbyt dobrego wrażenia pod Wawelem. Ustępowali gospodarzom tak pod względem, wyszkolenia technicznego, jak też szybkości i skuteczności Trener H. Kostka mówił wprawdzie. iż jest to efektem zmiany stylu gry zespołu, ale w tym co demonstrowali bytomianie trudno było się dopatrzeć czegoś co można by nazwać choćby namiastką stylu gry. (lang.)

Gazeta Południowa. 1978, nr 89 (19 IV) nr 9312

W Krakowie: Wisła -Szombierki

Czy WISŁA utrzyma do końca rozgrywek I pozycję w lidze? — oto pytanie, które intryguje całą sportową Polskę. Na trzy kolejki przed zakończeniem mistrzostw, krakowianie mają już tylko i pkt. przewagi nad LECHEM i 2 pkt. nad ŚLĄSKIEM.

Z kim grają jeszcze 3 drużyny walczące o mistrzostwo?

Wisła kolejno z Szombierkami (u siebie), z Ruchem (na wyjeździe) i z Arką w Krakowie.

Lech z Polonią w Bytomiu, z Zagłębiem (u siebie) i ze Śląskiem we Wrocławiu. Wreszcie Śląsk z Zagłębiem i Górnikiem (oba mecze na wyjeździe) i z Lechem (u siebie).

W dzisiejszej kolejce ligowej, wiślacy mają teoretycznie łatwiejsze zadanie, grają u siebie z Szombierkami (godz. 17), tymczasem Śląsk i Lech walczą na wyjeździe. Ale Szombierki pod wodzą trenera Kostki spisują się wiosną bardzo dobrze, ostatnio pokonały Stal Mielec 1:0. Górnicy nie mają jednak jeszcze w stu procentach zapewnionego pobytu w ekstraklasie, do pełni szczęścia brakuje im 1—2 pkt, Wisła nadal wystąpi bez zawieszonego Nawałki. Krakowianie muszą ten mecz wygrać, jeśli myślą o mistrzostwie. Piłkarzom na pewno nie zabraknie ambicji. My natomiast apelujemy do krakowskich kibiców o gorący, sportowy doping


Gazeta Południowa. 1978, nr 90 (20 IV) nr 9313

Potrzebne jeszcze 2 punkty

Cały sportowy Kraków trzymał wczoraj kciuki za WISŁĘ. Krakowianie nie zawiedli swoich kibiców. Pewnie pokonali Szombierki 4:0 i umocnili się na pozycji lidera.

Do pełni szczęścia, czyli tytułu mistrza Polski, potrzeba wiślakom w zasadzie2 punktów w dwóch ostatnich pojedynkach! Mają bowiem piłkarze „białej gwiazdy” 2 punkty przewagi nad poznańskim LECHEM (zremisował w Bytomiu z Polonią 1:1). Załóżmy, że kolejarze wygrają dwa ostatnie spotkania (grają z Zagłębiem u siebie i ze Śląskiem na wyjeździe), a wiślacy zdobywają tylko dwa punkty (przypomnijmy, że krakowianie grają z Ruchem w Chorzowie i z Arką w Krakowie). Wtedy oba zespoły będą miały jednakową ilość punktów. Zgodnie z regulaminem brane są wówczas pod uwagę bezpośrednie pojedynki zainteresowanych drużyn. W tym przypadku Wisła i Lech mają idealny, remisowy bilans (w Poznaniu było 0:0, w Krakowie 1:1), o kolejności miejsc zadecyduje wówczas różnica bramek, tutaj wiślacy mają na razie wyraźną przewagą (plus 12, Lech plus 4).

Praktycznie więc brakuje wiślakom dwóch punktów, choć — teoretycznie — może się tak zdarzyć, że Lech bardzo wysoko wygra oba ostatnie mecze. Żeby więc nie doszło do żadnej przykrej niespodzianki, przydałoby się zdobyć 3 punkty. Szanse na mistrzostwo stracił chyba definitywnie SLĄSK, gdyż strata 3 pkt. do Wisły wydaje się już zbyt duża.

Na dole tabeli mamy już w zasadzie wyjaśnioną jedną niewiadomą: praktycznie ligę po porażce w Gdyni opuścił GÓRNIK ZABRZE. Zespół ten nieprzerwanie od 1956 r. grał w ekstraklasie, odnosił wspaniałe sukcesy i oto żegna się z ligą. Drugi spadkowicz wyłoniony zostanie najprawdopodobniej z trzech zespołów: RUCHU, ZAWISZY i POGONI.

W tabeli najlepszych strzelców KMIECIK dogonił SZARMACHA — obaj mają po 13 bramek.

(ANS) Efektowne 4:0 nad Szombierkami

Piłkarze WISŁY odnieśli wczoraj najwyższe cyfrowo zwycięstwo w tegorocznych rozgrywkach, pokonując na stadionie przy ul. Reymonta SZOMBIERKI BYTOM 4:0 (1:0). Ani przez moment zwycięstwo gospodarzy nie było zagrożone, krakowianie szczególnie w drugiej połowie pokazali wicie szybkich, udanych akcji. Gdyby wiślacy wykorzystali wszystkie sytuacje podbramkowe, a także mieli więcej szczęścia (dwukrotnie piłka po strzałach krakowian trafiła w słupek, a raz w poprzeczkę) — Szombierki wróciłyby do Bytomia z jeszcze pokaźniejszym bagażem bramek.

Pierwsze minuty tego meczu, to spokojna i rozważna gra obu zespołów, w tej fazie gry nie notujemy zbyt wielu groźnych sytuacji podbramkowych.

Najlepszą zmarnował Kmiecik w 16 min. strzelając z 6 metrów wprost w Karweckiego. W 31 min. Iwan ulokował piłkę w siatce, ale o ułamek sekundy sędzia odgwizdał spalonego. W 36 min. Maculewicz zdecydował się na strzał z ponad 25 metrów Karwecki o ułamek sekundy spóźnił się z interwencją i było 1:0 dla Wisły. W 3 min. później Kmiecik ograł obrońców Szombierek strzelił mocno, ale Karwecki zdołał piłkę odbić na słupek.

Po przerwie Wisła wzmocniła tempo, krakowianie atakowali teraz skrzydłami, widzieliśmy dużo dalekich celnych przerzutów. W 51 min. strzał Maculewicza m trafił w poprzeczkę. W 57 min. było już 2:0, Lipka posłał podkręconą piłkę na pole karne, Karwecki nie zdołał jej dosięgnąć i Kmiecik z najbliższej odległości trafił do siatki. W 61 min. obserwujemy pokazową akcję gospodarzy, piłka jak na sznurku wędruje od Iwana do Krupińskiego, ten podaje do wybiegającego na czystą pozycję Kmiecika i za chwilę piłka ląduje w siatce.

Po tych bramkach gospodarze niepodzielnie panują już na boisku, piłkarze Szombierek są wyraźnie załamani. Krakowianie popisują się ładnymi akcjami, W 75 min. Iwan z najbliższej odległości trafia w słupek, w 81 min. Kmiecikowi zabrakło dosłownie centymetrów by na linii bramkowej wepchnąć piłkę do bramki. Stał się jednak wczoraj Kmiecik autorem klasycznego hat-tricku (zdobył trzy bramki w jednej połowie), w 89 min. został sfaulowany na polu karnym, i bezbłędnie wyegzekwował „11”, ustalając wynik na 4:0.

W sumie dobry mecz gospodarzy, którzy tworzyli wczoraj zgrany kolektyw. Szombierki należy pochwalić za prowadzenie otwartej gry przez całe 90 min. Wczoraj bytomianie ustępowali" jednak pod każdym względem krakusom, stąd też ich wysoka porażka.

WISŁA: Gonet — Motyka, Maculewicz, Płaszewski, Jałocha — Lipka, Kapka, H. Szymanowski — Iwan, Kmiecik, Krupiński.

SZOMBIERKI: Karwecki ■— Sośnica, Mierzwiak, Włodarczyk, Wojtowicz — Bykowski, Herisz (od 64 min. Sobol), Janik (od 46 min. Nagiel) — Byś, Sroka, Grzywaczewski.

Sędziował Sobiecki wy. Opinie trenerów

H. KOSTKA, trener Szombierek: „Wisła była drużyną bezwzględnie lepszą, bardziej dojrzałą. To bezsprzecznie najsilniejszy zespół w naszej lidze.

Jestem przekonany, że krakowianie zdobędą tytuł mistrzowski. Wisła ma tylu dobrych piłkarzy, że nawet nieobecność A. Szymanowskiego nie wpłynęła na poziom gry.

My w zasadzie zapewniliśmy już sobie pobyt w ekstraklasie.

Dlatego też nie zamierzaliśmy grać w Krakowie defensywnie, próbowaliśmy prowadzić otwartą grę. Jesteśmy już myślami w następnych rozgrywkach ligowych, toteż pod tym kątem dobieram zawodników, ustalam taktykę. W moim zespole słabiej zagrali obaj stoperzy, zbyt łatwo dawali się ogrywać napastnikom Wisły. Również II linia oddała inicjatywę rywalowi, Nagiel — wprowadzony po przerwie, po kontuzji nie był w pełni sił, grał na własną prośbę”.

O. LENCZYK, trener Wisły: „Graliśmy dzisiaj rozsądniej i mądrzej niż w niedzielę w Opolu, choć moim zdaniem — Szombierki wcale nie były gorsze od Odry. Zawodnicy wytrzymali duże obciążenie psychiczne, przecież wiadome było że musimy ten mecz wygrać.

Piłkarze z minuty na minutą grali lepiej. Po przerwie wypracowali wiele sytuacji podbramkowych. Cieszy mnie, że drużyna tworzyła zgrany kolektyw. Nie wystąpił dzisiaj A.

Szymanowski, ponieważ w końcowych minutach meczu w Opolu odnowiła mu się kontuzja mięśnia dwugłowego. Słowa uznania należą się naszemu rywalowi, który nie stosował taktyki defensywnej i walczył do końca o poprawienie wyniku.

(s)