1978.06.01 Polska - RFN 0:0
Z Historia Wisły
Z Wisły zagrali: Henryk Maculewicz, Antoni Szymanowski, Adam Nawałka
Skład Reprezentacji Polski:
Jan Tomaszewski - ŁKS Łódź
Henryk Maculewicz - Wisła Kraków
Jerzy Gorgoń - Górnik Zabrze
Władysław Żmuda - Śląsk Wrocław
Antoni Szymanowski - Wisła Kraków
Adam Nawałka - Wisła Kraków
Kazimierz Deyna - Legia Warszawa
Bohdan Masztaler - ŁKS Łódź (84’ Henryk Kasperczak - Stal Mielec)
Grzegorz Lato - Stal Mielec
Włodzimierz Lubański - KSC Lokeren (79’ Zbigniew Boniek - Widzew Łódź)
Andrzej Szarmach - Stal Mielec
Miejsce/Stadion: Buenos Aires.
Selekcjoner: Jacek Gmoch
Relacje prasowe
Gazeta Południowa. 1978, nr 125 (2 VI) nr 9348
Mistrz świata w opałach
W inauguracyjnym spotkaniu Piłkarskich Mistrzostw Świata między RFN i POLSKĄ, po bardzo zaciętym pojedynku, padł wynik remisowy 0:0. Tak więc tradycji stało się zadość, w „meczu otwarcia” znowu uzyskano wynik bezbramkowy.
Postawa naszej drużyny mile zaskoczyła. Polacy toczyli z aktualnymi mistrzami świata wyrównany pojedynek, były okresy, w których nasza drużyna prezentowała się lepiej od rywala. Polacy stworzyli w tym meczu więcej groźnych sytuacji podbramkowych. W kilku przypadkach strzały naszych zawodników były minimalnie niecelne, parokrotnie wysokiej klasy interwencjami popisał się 34-letni Maier.
Polacy zastosowali w tym meczu bardzo mądrą i skuteczną taktykę — nie pozwalali rozwijać akcji zaczepnych rywalowi, nasi pomocnicy i napastnicy atakowali przeciwnika już na jego połowie. Tylko sporadycznie udawało się drużynie RFN wyprowadzać szybkie kontry, w których celował Abramczik, pilnowany wczoraj jednak bardzo dobrze przez A.
Szymanowskiego. W ataku dużo piłek szło na skrzydła, widzieliśmy sporo dalekich przerzutów, może nie wszystkie podania były celne, ale było kilka akcji naprawdę w dobrym stylu.
Drużyna RFN zepchnięta do defensywy przez długie minuty nie potrafiła złapać właściwego rytmu gry, tylko od czasu do czasu widzieliśmy szybkie zagrania Niemców.
Jeszcze raz okazało się (co uwidoczniło się już wcześniej w meczach RFN z Anglią czy Brazylią), te w obecnej drużynie RFN brak w linii środkowej dyrygenta na miarę Beckenbauera czy Overatha. W drugiej połowie odnosiło się wrażenie, że Niemcy pogodzili się już z tym, że nie wygrają tego pojedynku i w tej fazie gry skupili się na obronie remisowego wyniku. Udało im się to, bo ich obrona grała wczoraj dobrze. Ciągle w wysokiej formie utrzymuje się 32-letni Vogts, większych błędów nie popełnili też pozostali obrońcy.
Początek meczu był bardzo nerwowy, ale pierwsi opanowali się Polacy i już w 13 min. mieliśmy dobrą okazję, ale Lubański z 14 m. strzelił obok słupka. W 18 min. po pięknej akcji Lubańskiego, Deyna strzela minimalnie niecelnie. W 20 min. groźna kontra Niemców — na szczęście nikt nie dochodzi do centry H. Muellera. Potem obserwujemy wiele udanych akcji Polaków. Pięknie strzela Szarmach ponad poprzeczką (23 min.), strzał Laty idzie pół metra obok słupka (25 min.). W 38 min. trzech naszych zawodników ma przeciwko sobie tylko dwóch obrońców RFN, ale strzał Lubańskiego trafia w nogi Kaltza. W 39 min. Lato ucieka po skrzydle, ale Szarmach (trochę nieprawidłowo atakowany) nie dochodzi do dośrodkowania. Wreszcie w 44 min. „rogal” Deyny z wolnego broni Maier.
Po przerwie pierwsze minuty należą do piłkarzy RFN, bardzo groźnie strzela w 55 min. Abramczik. Po kilku minutach znowu inicjatywę przejmują Polacy, mają teraz doskonały okres między 54 a 60 minutą.
Najpierw po cudownej akcji Żmuda — Lubański — Deyna, ten ostatni z kilku metrów trafia wybiegającego Maiera. W chwilę później Szarmachowi zabrakło dosłownie kilku centymetrów, by wepchnąć piłkę do siatki po wolnym Deyny.
Potem tempo nieco spadło, jeszcze w 68 min. Berr strzelił głową minimalnie niecelnie, po przeciwnej stronie żaden z polskich zawodników nie doszedł do dokładnego podania Laty.
W ostatnich minutach obie drużyny grają niezwykle uważnie, widać remis urządza oba zespoły, nikt nie chce w głupi sposób stracić bramki, I tak kończy się mecz, w którym Polacy byli bliżsi zwycięstwa, wszyscy nasi zawodnicy zasłużyli na duże słowa uznania, nasz zespół pokazał, piłkę w dobrym wydania, prognostyk meczami.
POLSKA: Maculewicz, A.
Dobry to przed kolejnymi ANS Tomaszewski — Gorgon, Żmuda, Szymanowski — Nawałka, Deyna, Masztaler (od 84 min. Kasperczak), Lato, Lubański, (79 min. Boniek), Szarmach.
RFN: Maier — Vogts, Kaltz, Ruessmann, Zimmermann — Flohe, Bonhof, Beer, Hanz Mueller — Abramczik, Fischer.
Sędziował Coerezza (Argentyna), widzów ok. 80 tys.
Opinie o meczu
J. GMOCH: Powinniśmy byli ten mecz wygrać! Takie zresztą były założenia — walczyliśmy o zwycięstwo. Byliśmy nieco lepsi od rywala, ale w piłce liczy się tylko wynik. Niemniej jestem zadowolony, wykonaliśmy część planu, zdobyliśmy i punkt. Pamiętajmy, że gramy w ciężkim turnieju, toteż trzeba rozsądnie gospodarować siłami. W końcówce dokonałem dwóch zmian: widziałem że Lubański nie jest już tak przebojowy, natomiast Masztaler wykonał na boisku ogrom pracy, toteż wpuściłem na boisko wypoczętego Kasperczaka.
Mecz przypominał walkę wytrawnych bokserów, którzy czyhają na błąd rywala. Nasi rywale nie mieli w zasadzie żadnych dogodnych sytuacji podbramkowych, my mieliśmy ich trzy, szkoda, że nie zostały wykorzystane.
PELE: Polacy byli lepsi ad zespołu mistrza świata, który rozczarował. Przypuszczam jednak, że w dalszym ciągu turnieju oba zespoły pokażą lepszą grę.
Spotkania otwarcia kierują się bowiem specjalnymi regułami.