1978.11.01 Wisła Kraków - Zbrojovka Brno 1:1

Z Historia Wisły

1978.11.01, Puchar Europy Mistrzów Krajowych, 2. runda, Kraków, Stadion Wisły, 15:30, środa
Wisła Kraków 1:1 (0:0) Zbrojovka Brno
widzów: 35.000
sędzia: Dimitar Parmakow (Bułgaria)
Bramki
Zdzisław Kapka 54’

1:0
1:1

77' Libor Došek
Wisła Kraków
4-3-3
Stanisław Gonet
Henryk Szymanowski
Henryk Maculewicz
Krzysztof Budka
Marek Motyka
Leszek Lipka
Zdzisław Kapka
Adam Nawałka grafika: Zmiana.PNG (80’ Zbigniew Płaszewski)
Andrzej Iwan
Kazimierz Kmiecik
Michał Wróbel grafika: Zmiana.PNG (88’ Janusz Krupiński)

trener: Orest Lenczyk
Zbrojovka Brno

Josef Hron
Josef Mazura
Rostislav Václavíček
Jaroslav Petrtýl
Karel Dvořák Grafika:Zk.jpg
Josef Pesice
Augustín Košař Grafika:Zmiana.PNG (76' Vítězslav Kotásek)
Petr Janečka
Karel Kroupa Grafika:Zk.jpg
Karel Jarůšek Grafika:Zmiana.PNG (83' Štefan Horný)
Libor Došek

trener: Josef Masopust
Kapitan: Kazimierz Kmiecik

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy
Bilet meczowy
Bilet meczowy


Brakujące dane uzupełniono ze strony worldfootball.net


Wspomnienie po latach
Wspomnienie po latach

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1978, nr 246 (31 X/1 XI) nr 10218

JUTRO DZIEŃ REWANŻOWYCH SPOTKAŃ W EUROPEJSKICH PUCHARACH A WŚRÓD TYCH SPOTKAŃ JEDNO, KTÓRE NAS NAJBARDZIEJ EMOCJONUJE -KRAKOWSKI POJEDYNEK MISTRZÓW POLSKI I CZECHOSŁOWACJI — WISŁY ZE ZBROJOVKĄ BRNO. MECZ REWANŻOWY. DECYDUJĄCY O TYM, KTÓRY Z ZESPOŁÓW AWANSUJE DO NASTĘPNEJ RUNDY.

Kiedy kilka tygodni temu wiślacy wyeliminowawszy ubiegło sezonowego finalistę Pucharu Europy — FC Brugge, pragnęli mieć jako kolejnego przeciwnika zespół zachodnioeuropejski, styl gry tam stosowany najbardziej bowiem odpowiada drużynie krakowskiej. Los nie był jednak łaskawy i zestawił w II rundzie rozgrywek Wisłę z brneńską Zbrojovką, zespołem bardzo trudnym do pokonania. Z wielkim niepokojem oczekiwaliśmy więc pierwszego pojedynku obydwóch drużyn, przeżywaliśmy ogromnie przebieg walki i zmieniający się wciąż wynik meczu, a końcowy rezultat — remis — przyjęliśmy jako dobry, może nawet bardzo dobry dla „Białej gwiazdy”. Bowiem teraz wystarczy wiślakom wygrana w najskromniejszych rozmiarach lub nawet remis 0:0 czy 1:1 by awansować do następnej serii spotkań. Wystarczy — to łatwo powiedzieć czy napisać, ale za tym „wystarczy” kryje się ogrom, wysiłku dwudziestu paru ludzi, którzy będą walczyć w tym meczu. Faworytem są krakowianie, wystąpią przed własną widownią, mają nadto w zapasie ten cenny remis w Brnie. Rywale musza wygrać (lub zremisować co najmniej 3:3) by osiągnąć swój cel.

Czy są zdolni do tego? Z pewnością tak! Już przecież w pierwszej rundzie Czechosłowacy.. zremisowali u siebie z Dozsą Ujpest 2:2 a w Budapeszcie, gdzie wielkimi faworytami byli Madziarzy, jedenastka z Brna wygrała 2:0! „Powtórzymy te n wynik w rewanżu w Krakowie” — zapowiadali po brneńskim remisie działacze i kibice klubu. Trener J. Masopust i jego podopieczni nie mówili nic, lecz z pewnością przyjeżdżają do Krakowa z takim właśnie postanowieniem.

Wieści napływające z Brna mówią o wysokiej, wciąż rosnącej, formie zespołu Zbrojovki. Co prawda martwi kibiców tej drużyny kontuzja najlepszego Strzelca zespołu — Kroupy, ale do meczu z Wisłą ma być już wyleczony i gotowy do walki. Sądzić więc należy, iż Zbrojovka wystąpi w składzie: Hron — Mazura, Vaclavicek, Pospisil, Petrtyl — Kosar (lub Kopenec), Jarusek, Pesice (lub Horny) — Janecka, Kotasek, Kroupa lub zamiast któregoś z tej trójki Dosek. Do Krakowa wybiera na mecz blisko osiem tysięcy kibiców czechosłowackich, nie będą więc piłkarze tej drużyny czuli się osamotnieni.

Wisła stoi przed wielką szansą. Czy ją wykorzysta? Wydaje się iż zrobiono wszystko by należycie przygotować się do tego meczu. Trenowali krakowianie bardzo solidnie, PZPN przełożył im ligowy mecz z Arką, by uchronić graczy przed ewentualnymi kontuzjami, o jakie nietrudno w walce o ligowe punkty. W pełni więc sił przystąpią mistrzowie Polski do zawodów, a w jakim składzie? Sądzić należy, iż w bramce wystąpi Gonet, który tak znakomicie spisywał się w Brnie, w obronie Motyka, Maculewicz. Budka i może już Płaszewski, w drugiej linii — Kapka, Lipka i Nawałka, wreszcie w ataku Iwan, Kmiecik i Wróbel. Będzie miał trener Lenczyk do dyspozycji jeszcze Szymanowskiego, Jałochę, Krupińskiego, Gazdę, Targosza, Karweckiego, słowem wszystkim swych najlepszych. Może zastosuje wariant 1 — 4 — 4—2i środkową linię zestawi z Nawałki, Kapki, Szymanowskiego i Lipki, może w tej formacji zagrają Szymanowski, Nawałka i Kapka, a uniwersalny Lipką pójdzie do ataku jako wsparcie dla Kmiecika i Iwana. Możliwości jest sporo, jaką wybierze trener zobaczymy w środę.

Szkoda, wielka szkodą, że ten atrakcyjny mecz rozegrany zostanie w tak niefortunnym dniu, kiedy wszyscy obchodzimy Święto Zmarłych i czas spędzamy na cmentarzach, oddając hołd pamięci naszych najbliższych, Wisła pragnęła zmienić termin meczu, ale Czechosłowacy się nie zgodzili. Tak więc jutro, w środę 1 listopada, o godzinie 16 30 rozpocznie się spotkanie, które poprowadzi bułgarski arbiter — p. Tarmakow.


Echo Krakowa. 1978, nr 247 (2 XI) nr 10219

Z. Kapka strzelcem „złotej" bramki

W ROZEGRANYM wczoraj na stadionie przy ul. Reymonta rewanżowym meczu piłkarskim 15 rundy Pucharu Klubowych Mistrzów Europy krakowska Wisła zremisowała 1:1 (0:0) ze Zbrojovką Brno, przechodząc tym samym — dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu z obu spotkań — do III rundy. Bramki strzelili: dla gospodarzy — Kapka w 53 min., dla gości — Dosek w 77 min. Sędziował D. Parnakow z Bułgarii. Widzów ok. 3,5 tys. Żółte kartki: Dvorak i Kroupa.

WISŁA — Gonet — H. Szymanowski, Maculewicz, Budka, Motyka — Lipka, Kapka, Nawałka (od 80 min. Płaszewski) —Iwan, Kmiecik, Wróbel (od 88 min. Krupiński).

Dwie bramki strzelone na wyjeździe premiowały zespół „Białej gwiazdy”, oczekiwano więc powszechnie, że goście nastawią się na atak. Mało kto jednak spodziewał się, że piłkarze Zbrojovki zaatakują z taką pasją i determinacją. Już w 25 sek. meczu piękny rajd skrzydłem Janecki, dośrodkowanie i Kroupa z woleja strzela z 8 metrów w poprzeczkę. Trwa nieustanny napór gości, którzy imponują Do ćwierćfinału Pucharu wybieganiem i szybkością, wyprowadzanych akcji, do których włączają się pomocnicy i obrońcy. Wysunięci do przodu Jarousek i doskonale grający bez piłki Kroupa wyciągają na boki środkowych obrońców Wisły i ułatwiają swym partnerom, forsowanie obrony krakowskiej.

Gospodarze przez długi okres nie potrafią uporządkować gry i wyraźnie przegrywają walkę o opanowanie środka boiska.

Pierwszy groźny strzał na bramkę, Hrona oddaje dopiero w 26 min. z rzutu wolnego Kmiecik.

W 3 min. później kolejna szybka wymiana piłek napastników Zbrojovki i Dosek znajduje się sam na sam z Gonetem. Bramkarz Wisły broni jego strzał z fantastycznym refleksem.

Trener Lenczyk wzmacnia drugą linię wycofując do. niej niezwykle pracowitego Kmiecika. Przynosi to efekt, wiślacy przechwytują coraz więcej piłek, zatrzymują coraz częściej ataki gości i sami wyprowadzają kontry. Niestety, forsują grę środkiem boiska, rozgrywają piłkę na kilku metrach. Brakuje szybkich akcji skrzydłami, jedna z nielicznych zainicjowana przez Lipkę kończy się strzałem Iwana z najwyższym trudem obronionym przez Hrona.

W rewanżu Kosar mija wybiegającego z bramki Goneta, lecz Motyka uniemożliwia mu oddanie strzału.

Po przerwie kilkuminutowy szturm krakowian przynosi efekt w postaci bramki zdobytej przez Kapkę strzałem z ok. 16 metrów po ładnej akcji Motyki i Lipki. Od tego momentu goście jakby stracili wiarę w końcowy sukces, ich akcjom brak już dynamiki z pierwszej połowy, a krakowianie kontrolują grę nie odsłaniając się zbytnio, zwalniając rozgrywanie piłki. W 77 min. jedna z nielicznych w tym okresie akcji Zbrojovki przynosi wyrównanie ze strzału Deska, po zbyt krótkim wybiciu piłki przez obrońców Wisły. Ostatnie, nerwowe minuty, spotkania nie przynoszą zmiany wyniku. Piłkarze „Białej gwiazdy" osiągnęli awans do III rundy PKME po ciężkim, momentami bezpardonowym pojedynku, po twardej, niezbyt pięknej, lecz nieustępliwej walce. W bilansie obu spotkań okazali się lepsi od mistrza Czechosłowacji i znaleźli się w doborowym gronie 8 najlepszych klubowych zespołów Europy. Gratulujemy

Powiedzieli po meczu:

Trener Zbrojovki — J. Masopust: „Mój zespół przegrał walką o awans w Brnie i w pierwszej połowie wczorajszego spotkania, kiedy to nie wykorzystał dwóch stuprocentowych pozycji.

Postawiliśmy na atak, nieco słabsza gra w drugiej połowie nie była wynikiem słabej kondycji, lecz klasy rywala, który nie pozwolił nam atakować przez cały mecz. Uważam, że sędziowie, zwłaszcza boczni, mieli wpływ na wynik meczu, błędnie sygnalizując kilkakrotnie spalone naszych napastników”.

Trener Wisły — O. Lenczyk: „W ostatnich dniach poprzedzających spotkanie aż 5 zawodników było nie w pełni sił, przeziębionych, bądź z nie zaleczonymi kontuzjami. Ostatecznie postanowiliśmy zaufać zawodnikom, którzy nie zawiedli w Brnie. Wybraliśmy wariant i— 3—3, by nie pokazać przeciwnikowi, że zamierzamy się bronić. Kiedy jednak rywale osiągnęli zbyt duża, przewagę w środku pola, przeszliśmy na system 4—4—2. Mecz był dramatyczny. Cały zespół zasłużył na słowa uznania, a najbardziej zaimponował mi Gonet, który jeszcze rano miał temperaturę, a mimo to chciał grać i wypadł świetnie".

Trener kadry — R. Kulesza: „Spodziewałem się, że mecz będzie twardy i nieustępliwy. Tak też się stało. Wiślacy dali z. siebie wszystko i w przekroju obu pojedynków byli drużyną lepszą.

Spotkanie nie było piękne, nie obfitowało w ładne, płynne akcję, gra się rwała, lecz była to walka, zacięta walka, w której ważny był końcowy rezultat.

Piłkarze Zbrojovki zaimponowali mi twardością gry — sądzę, że niezależnie od wyników losowania Wisła nie spotka już tak twardo grającego rywala

Prezes Wisły — płk Z. Jabłoński:. „Sądzę, że zrobiliśmy bardzo wiele dla Krakowa i dla całej Polski. Jestem szczęśliwy, bardzo szczęśliwy. W tej chwili nie obawiam się żadnego przeciwnika. Możemy grać z każdym, Bramkarz Zbrojovki — Hron: „Bramki nie mogłem obronić.

Wyszedłem do strzału Kapki, by skrócić kąt. Interweniujący Vaclavicek przyblokował piłkę, która poszła górą, nade mną.

Nawet jej nie dotknąłem. W drużynie Wisły najwyżej oceniam bramkarza Goneta — to jemu zawdzięcza Wisła dzisiejszy remis”.


Echo Krakowa. 1978, nr 248 (3 XI) nr 10220

W ZGODNEJ opinii obserwatorów środowego meczu Wisły ze Zbrojovką już bardzo dawno nie było takiej gorącej atmosfery na stadionie przy ul. Reymonta. Około 10 tysięcy kibiców z Brna zgotowało żywiołowy doping swoim pupilom, a że 10 sektor nie pozostał dłużny ryk tysięcy kibiców zagłuszył przed meczem słowa spikera, a po rozpoczęciu spotkania zawodnicy obu zespołów przez długi czas nie słyszeli gwizdka sędziego sygnalizującego przewinienia i walczyli nadal o piłkę.

„JAK w starych, dobrych czasach „świętej wojny” Cracovii i Wisły” — wzdychali kibice pasiaków wskazując na setki klubowych sztandarów i chorągiewek Zbrojovki. Istotnie, gdyby nie granatowy pionowy pas, biało-czerwone chorągiewki kibiców z Brna do złudzenia przypominały barwy klubowe Cracovii.

NIETYPOWA sytuacja miała miejsce w 10 minucie spotkania.

Broniący się przed falowymi atakami gości obrońcy Wisły bezpardonowo przerywali akcje przeciwnika, interweniując twardo, zdecydowanie, choć nie zawsze zgodnie z przepisami. Jeden z ostrzejszych pojedynków Henryka Szymanowskiego ze skrzydłowym Zbrojovki zakończył się złamaniem bocznej chorągiewki.

PO MECZU do schodzących z boiska arbitrów podeszli zdenerwowani piłkarze Zbrojovki i energicznie gestykulując. wyrażali swe pretensje, atakując szczególnie sędziów liniowych. Zachowanie zawodników wywołało natychmiastową reakcję trenera J.

Masopusta, który podbiegł do nich, w bardzo zdecydowany sposób odsunął na bok i nakazał udanie się do szatni, po czym, przeprosił sędziów za swych podopiecznych. Na konferencji prasowej J. Masopust stwierdził jednak, że sędziowie wypaczyli wynik spotkania odgwizdując „urojone spalone”.

NA KONFERENCJI pomeczowej, prezes Wisły płk Z. Jabłoński stwierdził, że nie obawia się nawet madryckiego Realu. Przypomnijmy, że po zwycięskim meczu z Brugią również trener O. Lenczyk chętnie upatrywał w drużynie 6-krotnych triumfatorów Pucharu Europy przyszłe go rywala Wisły. Nie dojdzie jednak do wyjazdu wiślaków do Madrytu. Real po zwycięstwie w Madrycie 3:1, przegrał w Zurychu z Grasshoppersem 0:2 i... odpadł z turnieju rozwiewając marzenia działaczy krakowskich.


Gazeta Południowa. 1978, nr 243 (24 X) nr 9466

W najbliższą sobotę i niedzielę odbędzie się pełna kolejka ligowa. Jedynie spotkanie Arka Gdynia — Wisła, z uwagi na oczekujący krakowian i listopada rewanżowy mecz w Pucharze Europy — odbędzie się w terminie późniejszym 26 listopada.


Gazeta Południowa. 1978, nr 241 (21/22 X) nr 9464

W sobotę i niedzielę pauzują i II liga piłkarska, kibiców futbolu czekają jednak emocje pucharowe. Oto bowiem rozegranych zostanie 8 pojedynków 1/8 finału Pucharu Polski. Po niedzielnych pojedynkach na placu boju pozostanie już tylko 8 najlepszych drużyn. Wśród drużyn walczących w 1/8 pucharu znajduje się krakowska Wisła, która w niedzielę o godz. 16, podejmuje na swoim stadionie I-ligową Pogoń Szczecin. Krakowiance są faworyta¬ mi tego meczu, przecież przed paroma dniami rozegrali bardzo dobry mecz w Brnie. Przed paroma tygodniami w meczu ligowym wiślacy wygrali wysoko z Pogonią 4:0. Wszystko przemawia za wygraną Wisły, ale wiadomo, że Puchar Polski lubi sypać niespodziankami. Wiślacy mogą odczuwać trudy środowego meczu ze Zbrojovką, raczej nie zagra Kmiecik, któremu w Brnie odnowiła się kontuzja. W tej sytuacji krakowianie absolutnie nie mogą lekceważyć rywala.


Gazeta Południowa. 1978, nr 243 (24 X) nr 9466

Jak już wczoraj informowaliśmy rywal Wisły w II rundzie Pucharu Europy, mistrz CSRS — Zbrojovka Brno pokonał w meczu ligowym na swoim stadionie aktualnego lidera ligi czechosłowackiej Duklę Praga 2:0 (1:0). Od breńskiego przedstawiciela CTK (odpowiednik naszego PAP) red. J. Posvara otrzymaliśmy garść informacji na temat ostatniego meczu Zbrojovki. Drużyna z Brna rozegrała świetny pojedynek, tylko przez pierwsze 30 minut lekką przewagę w polu miała Dukla. Po strzeleniu w 36 minucie pierwszej bramki przez Jaruska, Zbrojovka z minuty na minutę grała lepiej. Efektem tej przewagi była druga bramka zdobyta przez Kroupę w 65 minucie. Bardzo podobała się w tym meczu gra ataku Zbrojovki, lepiej niż z Wisłą grali obaj skrzydłowi Janecka i Kopenec. Świetną formę wykazał też pomocnik Jarusek. Bardzo pewnie grała obrona (najlepszy był w tej formacji stoper Vaclavicek), nie grał w dalszym ciągu kontuzjowany Dvorak. „Po tym meczu w drużynie Zbrojovki bardzo poprawiły się nastroje, jeśli zagramy w Krakowie tak jak przeciwko Dukli — powiedział trener Masopust — to nie po¬ winno być źle.”


Gazeta Południowa. 1978, nr 245 (26 X) nr 9468

Z Brna specjalnie dla „Gazety" pisze red. J. Posvar

Uwaga na Jaruska!

Bardzo wyrównana jest walka w I lidze piłkarskiej CSRS. Najlepiej wystartowała DUKLA PRAGA (gra tu najwięcej reprezentantów kraju), kroku prażanom dotrzymuje BANIK OSTRAVA. Obrońca tytułu mistrzowskiego, rywal Wisły w II rundzie PE — ZBROJOVKA BRNO znajduje się w środku tabeli. Drużyna trenera MASOPUSTA straciła już do prowadzących drużyn sporo punktów.

Tuż po zakończeniu minionego sezonu piłkarze Zbrojovki, którzy nieoczekiwanie wywalczyli tytuł mistrza kraju — wyjechali na dłuższe tournée do Holandii, RFN, Belgii i Grecji. Mecze te — z jednej strony — pozwoliły drużynie zdobyć międzynarodowe doświadczenie, z drugiej jednak strony — prawie dwumiesięczne tournée sprawiło, że drużyna wróciła do kraju, tuż przed mistrzostwami, nieco zmęczona. Stąd też chyba słabsze występy brneńczyków w lidze. Ale ostatnie mecze wskazują, że Zbrojovka znowu dochodzi do wysokiej formy.

Pierwszym sygnałem był znakomity występ drużyny Masopusta w Budapeszcie (Zbrojovka wygrała tam 2:0 i wyeliminowała z PE mistrza Węgier Ujpest).

Przeciwko Wiśle — zdaniem komentatorów — drużyna z Brna nie pokazała wszystkiego na co ją stać. Za to w kolejnym meczu ligowym z liderem tabeli Duklą Praga (wygranym 2:0) Zbrojovka pokazała szybki futbol, którego główną cechą było błyskawiczne przechodzenie do kontrataków.

Słabsza do tej pory gra Zbrojovki spowodowana była — jak twierdzą eksperci futbolowi z Brna — słabszą postawą linii środkowej. W pierwszych meczach nowego sezonu nie błyszczał JARUSEK, który w minionym sezonie był czołową postacią drużyny. Przed paroma miesiącami Jarusek przeszedł jednak poważną operację kolana i dopiero teraz po wielu tygodniach treningu dochodzi do formy.

Jest to piłkarz znakomicie wyszkolony technicznie.

W meczu przeciwko praskiej Dukli grał jak za najlepszych swoich, dni, pozostawiając w cieniu linię środkową Dukli: Rott, Pelc, Stambacher. „Bardzo się cieszę, że Jarusek wraca do formy, bez jego błyskawicznych i precyzyjnych podań nasz atak gra słabiej — rzekł trener Masopust. Cieszy mnie również lepsza forma skrzydłowego Kopenca; natomiast w obronie ciągle mamy jeszcze „dziury", szczególnie na lewej stronie, na której gra Petrtyl. Często idzie za atakiem i zapomina o cofaniu się”.

Drużynę Masopusta czeka to sobotę mecz ligowy w Koszycach z tamtejszą Lokomotivą, Potem drużyna na krótko wróci do Brna, skąd odjedzie do Krakowa. Brneńscy kibice mają nadzieję, że podobnie jak to Budapeszcie — Zbrojovka wygra mecz i awansuje do ćwierćfinału PE.


Gazeta Południowa. 1978, nr 246 (27 X) nr 9469

Najlepszy napastnik Zbrojovki, król strzelców ligi czechosłowackiej minionego sezonu — Kroupa znowu kontuzjowany! W środę Zbrojovka grała na wyjeździe mecz o Puchar Czech z TJ Gottwaldor (drużyna z Brna wygrała go 5:3) i pod koniec tego pojedynku Kroupa musiał opuścić boisko z powodu kontuzji kostki. Piłkarz: ten raczej na pewno nie wystąpi w sobotę w meczu ligowym w Koszycach. Czy zagra przeciwko Wiśle? Trener Masopust wierzy, że Kroupa poprowadzi w tym dniu atak brneński.


Gazeta Południowa. 1978, nr 247 (28/29 X) nr 9470

Bez udziału Wisły kolejne mecze ligowe

W sobotę i niedzielę rozegranych zostanie 7 spotkań o mistrzostwo I ligi w piłce nożnej. Nie odbędzie się jedynie mecz Arka Gdynia — Wisła, który z uwagi na występ krakowian w dniu i listopada w Pucharze Europy przełożono na 22 listopada. Piłkarze Wisły intensywnie przygotowują się do środowego meczu ze Zbrojovką Brno. Wczoraj wyjechał do Koszyc trener wiślaków Orest Lenczyk, aby jeszcze raz zobaczyć w akcji mistrza Czechosłowacji, Zbrojovka gra bowiem w Koszycach mecz ligowy z tamtejszą Lokomotivą. Przed tym meczem drużyna z Brna zajmuje w lidze 10 pozycję, mając na swoim koncie 8 pkt. (lider tabeli Dukla Praga ma 13 pkt). Piłkarze Wisły mają też w planie (we wtorek) oglądnięcie pierwszego pojedynku w Brnie, zarejestrowanego na taśmie magnetowidowej.


===Gazeta Południowa. 1978, nr 249 (31 X/1 XI) nr 9472

Wisła czy Zbrojovka w ćwierćfinale PE?

Zbliża się termin oczekiwanego z wielkim zainteresowaniem rewanżowego pojedynku H rundy Pucharu Europy między WISŁĄ a ZBROJOVKĄ Brno. W środę o godz. 16.30 rozpocznie się ten wielki pojedynek, który zadecyduje o tym — kto znajdzie się w gronie 8 najlepszych zespołów klubowych naszego kontynentu. Zainteresowanie meczem w Krakowie jest duże, do wczoraj sprzedano już ponad 15 tys. biletów, przyjazd do Krakowa zapowiedziało też kilka tysięcy kibiców z Brna. Atmosfera więc na meczu będzie zapewne bardzo gorąca...

Obie drużyny mają za sobą pierwszy mecz zakończony, jak wiadomo remisem 2:2. Rezultat ten daje niewątpliwie lepszą pozycję wyjściową naszej drużynie, którą urządzają nawet remisy 0:0 i 1:1. Gdyby po 90 minutach padł wynik 2:2 zarządzona będzie dogrywka (w dogrywce bramki strzelone na wyjeździe także liczą się podwójnie!), jeśli ona nie przyniesie, rozstrzygnięcia, strzelane będą karne. Remisy 3:3, 4:4, 5:5 itd. awansują Czechosłowaków. Każda, choćby jednobramkowa wygrana czy to Wisły, czy też Zbrojovki, daje awans do dalszych gier zwycięzcy. Napisałem, że wiślakom do pełni szczęścia wystarczą remisy 0:0 lub 1:1, ale w tym miejscu pozwolę sobie na osobistą refleksję: jeśli piłkarze Wisły wyjdą na boisko tylko z zamiarem bronienia remisowego rezultatu — to nie wróżę im sukcesu.

Stara piłkarska dewiza mówi, że najlepszą obroną jest atak. Wydaje mi się, że psychologiczne znaczenie może mieć w tym meczu pierwsza bramka. Jeśli zdobędą ją wiślacy, goście musieliby odpowiedzieć co najmniej dwoma golami, aby wyeliminować krakowian. Jeśli strzelą ją brneńczycy może być źle...

Zbrojovka to zespół preferujący grę ofensywną, tak w każdym razie grał mistrz Czechosłowacji w ostatnich kilku meczach ligowych. Zresztą już w Brnie wiślacy mogli przekonać się, że brneńczycy umieją prowadzić ofensywę non stop, że nie załamują się chwilowym niepowodzeniem i z ogromną determinacją walczą do ostatniej minuty. Piłkarze Zbrojovki przeprowadzili wczoraj ostatni trening u siebie w kraju, dzisiaj w godzinach przedpołudniowych zjawią się w Krakowie. Jak poinformował nas red. J. Posvar z CTK do Krakowa przyjadą kontuzjowani ostatnio: najlepszy strzelec zespołu Kroupa i były reprezentacyjny obrońca Dvorak.

Kroupa nie grał w ostatnim meczu ligowym w Koszycach, przebywał na intensywnym leczeniu w znanym uzdrowisku Piszczany. Goście przeprowadzą we wtorek o godzinie 16.30 trening na głównej płycie boiska. Ekipa z Brna zamieszka w hotelu „Holiday Inn”.

Wczoraj na głównym stadionie o godz. 16.30 ćwiczyli piłkarze Wisły. Trener Lenczyk ma do dyspozycji wszystkich zawodników, jako że wyleczyli już kontuzje: Kmiecik i Płaszewski.

Dzisiaj wiślacy oglądną zarejestrowany na taśmie magnetowidowej pierwszy pojedynek w Brnie. W drużynie daje się wyczuć bojową atmosferę, choć sami piłkarze niechętnie wypowiadają się na temat szans w środowym meczu. „Najważniejsze, żeby awansować do ćwierćfinału” — powiedział Z. Kapka. Ale przecież taki sam cel przyświeca Zbrojovce! Kto w środę okaże się lepszy? (ANS)

Gazeta Południowa. 1978, nr 250 (2 XI) nr 9473

Wielki sukces Białej Gwiazdy”

Wisła w ćwierćfinale PE!

(OBSŁUGA WŁASNA) PIŁKARZE WISŁY w pierwszej ósemce najlepszych drużyn klubowych naszego kontynentu! Krakowianie nie zaprzepaścili wczoraj wielkiej szansy i w rewanżowym pojedynku II rundy Pucharu Europy zremisowali na własnym boisku ze Zbrojovką Brno 1:1 (0:0). Ponieważ — jak wiemy — w pierwszym pojedynku padł wynik remisowy 2:2, wiślacy właśnie dzięki dwóm bramkom zdobytym na wyjeździe okazali się lepsi od mistrza Czechosłowacji. Jest to bezsprzecznie największy sukces drużyny piłkarskiej w ponad 70-letniej historii klubu, bo tak trzeba nazwać awans do ćwierćfinału PE.

Wisła jest dopiero czwartą polską drużyną, po Górniku Zabrze, Legii i Ruchu, której udało się awansować tak wysoko.

Wczorajszy mecz był równie dramatyczny i zacięty jak pojedynek przed dwoma tygodniami w Brnie. Nasze przypuszczenia, że Zbrojovka będzie niezwykle trudnym rywalem, walczącym z pełną determinacją do końcowego gwizdka sędziego — w pełni potwierdziły się. Goście od pierwszych minut narzucili szalone tempo, po zdobyciu piłki szły natychmiast szybkie kontrataki.

Już 20 sek. po gwizdku sędziego mogło być 1:0 dla gości, na szczęście dla wiślaków Kroupa strzelił z bliskiej odległości w słupek! Goście, grający w pozornie defensywnym ustawieniu 4—1—2, opanowali strefę środkową, a przy każdej nadążającej się okazji czwórka pomocników włączała się do akcji ofensywnych.

Gospodarze nie bardzo potrafili zneutralizować przewagę mistrza Czechosłowacji w środkowej strefie, wiślacy rozpoczęli mecz z trzema napastnikami, jednak po kilkunastu minutach trener Lenczyk widząc, iż Czechosłowacy zdobywają przewagę w środku pola wycofał do II linii — Kmiecika.

Pierwsza połowa należała jednak do Czechosłowaków, którzy mieli w tej fazie gry więcej pozycji do zdobycia goli. I tak w 26 min. strzał Janecka minimalnie minął słupek, w 30 min. L. Dosek znalazł się sam na sam z Gonetem, ten jednak zdołał w ostatniej chwili wybić piłkę na róg. W 36 min. znowu gorąco jest pod bramką Wisły, w ostatniej chwili Motyka zablokował strzał Pesice. W 44 min. znowu Gonet ratuje sytuację wybiegiem.

W pierwszej połowie gospodarze mieli dwie szanse na objęcie prowadzenia. W 21 min. po wolnym Kmiecika z ok. 25 metrów Hron z największym trudem odbił piłkę na słupek.

. W 32 min. po świetnej akcji Lipki, mocno, z bliskiej odległości strzelił Iwan, ale ponownie Hron był na posterunku. W 44 min. mocny strzał Wróbla z około 25 metrów minął minimalnie poprzeczkę.

Kiedy obie drużyny schodziły do szatni zastanawialiśmy się — czy Zbrojovce wystarczy sił na drugą połowę? Szalone tempo z pierwszych 45 minut dało się we znaki brneńczykom, nie atakowali oni już z takim impetem i tak dynamicznie. Teraz przewagę osiąga Wisła, której akcje są szybsze, bardziej płynne.

I wreszcie w 53 minucie wiślacy uzyskują prowadzenie, po składnej akcji piłkę otrzymał Kapka i niewiele namyślając się mocno strzelił z 16 metrów. 1:9 dla krakowian! Tak jak przypuszczaliśmy ten gol miał psychologiczne znaczenie, wiślacy grają teraz spokojnie, „szanują” piłkę. Goście nadal walczą ambitnie, ale widać wyraźnie, że zaczyna brakować im sił. W 72 min. Kapka nie zdołał opanować mocnego dośrodkowania Iwana tuż przed bramką. Wystarczył jednak jeden moment nieuwagi Wisły, niecelne podanie Nawałki przejął L. Dosek i mocnym strzałem z 18 metrów zaskoczył Goneta.

Rozpoczynają się denerwujące ostatnie minuty, Zbrojovka z niebywałą determinacją rzuca się do ataku, ale i wiślacy również walczą z szaloną ambicją i poświęceniem. Wiślacy bronią remisu, ale czynią to bardzo mądrze, starają się jak najdłużej trzymać piłkę na połowie rywala. Obaj trenerzy przeprowadzają jeszcze zmiany w zespołach, te ostatnie minuty są szalenie denerwujące i wreszcie końcowy gwizdek sędziego! Wisła osiąga remis, który jest zwycięstwem! Na trybunach zapalają się pochodnie, kibice „Białej Gwiazdy” wiwatują na cześć swojego zespołu.

W sumie — mecz szalenie zacięty, momentami bardzo emocjonujący, momentami jednak bardzo nierówny. Piękne akcje i proste błędy, ale tak to już jest w pucharach, kiedy mniej liczy się piękno gry, jest tylko końcowy efekt wyrażony w golach. W takim meczu szalenia trudno wystawiać indywidualne oceny piłkarzom. W określonych sytuacjach zawodnicy muszą — bowiem wszystko podporządkować interesom drużyny.

Mimo tych zastrzeżeń nie waham się bardzo wysoko ocenić za wczorajszy występ bramkarza — Goneta (do przerwy tylko dzięki jego interwencjom gospodarze zawdzięczają remis 0:0), WISŁA: Gonet — H. Szymanowski, Maculewicz, Budka, Motyka — Kapka, Nawałka (od 80 min. Płaszewski), Lipka — Wróbel (od 88 min. Krupiński), Kmiecik, Iwan.

ZBROJOVKA: Hron — Mazura, Vaclavicek, Dvorak, Petrtyl — Pesice, Kosar (od 75 min. Kotasek), Jarusek (od 83 min. Horny), L. Dosek — Janecka, Kroupa.

Sędziował Parmakow (Bułgaria), widzów ponad 35 tysięcy w tym około 8 tys. z Brna.

Żółte kartki: Dvorak i Kroupa.

ANDRZEJ STANOWSKI


A teraz może być choćby Real Madryt…

Płk Z. JABŁOŃSKI, prezes Wisły: Jestem bezgranicznie szczęśliwy, awans do ćwierćfinału to olbrzymi sukces naszej drużyny. Zrobiliśmy chyba piękny prezent kibicom futbolu nie tylko w Krakowie ale i w całym kraju. Z niecierpliwością czekać będę na styczniowe losowanie, możemy grać choćby nawet z samym Realem Madryt! J. MASOPUST, trener Zbrojovki: To było dramatyczne spotkanie, stojące na bardzo dobrym poziomie. Awans do ćwierćfinału PE zaprzepaściliśmy u siebie w Brnie, remisując tylko 2:2. Była jeszcze szansa na nadrobienie strat w I połowie dzisiejszego meczu, ale nie wykorzystaliśmy co najmniej dwóch stuprocentowych sytuacji.

W drugiej połowie graliśmy już słabiej, teraz Wisła pokazała że jest naprawdę wysokiej klasy drużyną.

.Mam poważne zastrzeżenia co do sposobu sędziowania. Szczególnie sędziowie boczni kilkakrotnie pokazali urojone spalone. Życzę Wiśle sukcesów w dalszych rozgrywkach pucharowych.

O. LENCZYK, trener Wisły: W Krakowie mieliśmy przedłużenie. dramatu z Brna. Te dwie bramki strzelone na wyjeździe miały bezcenne znaczenie. Przed pojedynkiem zastanawiałem się — jaką obrać taktykę? Rozpoczęliśmy mecz w ustawieniu ofensywnym, potem jednak zmuszony byłem wycofać Kmiecika do drugiej linii.

Aż czterokrotnie obserwowałem w różnych meczach drużynę Zbrojovki, wiedziałem że czeka nas dziś szalona walka i rzeczywiście rywal był bardzo wymagający. Przed spotkaniem miałem kłopoty personalne, aż 8 graczy było bądź po kontuzji lub po chorobach. Mam wielkie uznanie dla STASZKA GONETA, który jeszcze dziś rano miał stan podgorączkowy 37,5 st., a mimo to zdecydował się wystąpić w bramce i ze swoich obowiązków wywiązał się znakomicie. Wszystko w tym meczu było podporządkowane na, czelnemu celowi — jakim był awans do ćwierćfinału Pucharu Europy. Udało się i za to serdecznie dziękuję wszystkim piłkarzom.

R. KULESZA, trener reprezentacji Polski: Oczekiwałem, że będzie to nieustępliwy, twardy mecz, że Zbrojovka walczyć będzie do ostatniego gwizdka sędziego. Ta bojowość, ambicja Zbrojovki musiały każdemu zaimponować. Ale musiała też zaimponować postawa wiślaków którzy w tym meczu dali z siebie wszystko. W przekroju obu spotkań, biorąc pod uwagę wszystkie elementy — wiślacy byli minimalnie lepsi i zasłużenie awansowali do ćwierćfinału.

Mecz nie był może piękny dla widzów, brakowało płynnych akcji, ale tak to już jest w pucharach, że liczy się ostateczny rezultat. Za to emocji i dramatycznych momentów nie brakowało dziś na stadionie.

Z. KAPKA: Jestem szczęśliwy, że udało mi się zdobyć bramkę na wagę awansu. Otrzymałem podanie od Lipki i zdecydowałem się na natychmiastowy strzał. Za moment zobaczyłem piłkę w siatce i „utonąłem” w uściskach rozradowanych kolegów.

HRON, bramkarz Zbrojovki: Czy mogłem obronić strzał Kapki? Zareagowałem chyba prawidłowo, ale piłka otarła się o naszego obrońcę Vaclavika i moja interwencja okazała się spóźniona. Cóż — jeśli nie wygrywa się na swoim boisku, trudno marzyć o awansie.

(ANS


Gazeta Południowa. 1978, nr 251 (3 XI) nr 9474

Wisła poszła w ślady Legii, Górnika i Ruchu

Po kilku chudych latach nareszcie nasza klubowa piłka odniosła spory sukces na arenie międzynarodowej. Stało się to za sprawą WISŁY, która znalazła się wśród ośmiu najlepszych drużyn klubowych Europy. Przypomnijmy, że najbardziej wartościowym rezultatem w Pucharze Europy Mistrzów Krajowych może pochwalić się Legia, która w sezonie 1969/70 dotarła do półfinału. W rok później piłkarze warszawscy walczyli w ćwierćfinale. Ponadto jeszcze dwie inne polskie drużyny Górnik Zabrze w sezonie 1967/68 oraz Ruch Chorzów w sezonie 1974/75 znalazły się w czołowej ósemce.

W ostatnich latach nasi mistrzowie krajowi z reguły odpadali we wstępnej fazie, dopiero teraz Wisła nawiązała do pięknych tradycji Legii i Górnika.

Warto jeszcze wspomnieć o innej ciekawej sprawie — do tej pory nigdy naszemu mistrzowi krajowemu nie udało się „przeskoczyć” w Pucharze Europy mistrza Czechosłowacji. Przed kilkunastu laty Legia przegrała ze Slovanem Bratysława, Górnik Zabrze dwukrotnie musiał uznać wyższość praskiej Dukli (w 1964 r.

Dukla awansowała do dalszych gier dzięki losowaniu, jako że dwa pojedynki z Górnikiem przyniosły remis), potem jeszcze Górnik nie sprostał Sparcie Praga. Dopiero teraz Wisła przełamała tą „czarną serię...”.

Sukces krakowskiego klubu jest więc duży i niepodważalny.

Środowy mecz nie stał może na najwyższym poziomie, nie było w nim zbyt wiele, pięknych, finezyjnych akcji, ale za to była szalenie zacięta walka o każdy metr boiska przez pełne 90 minut. Po meczach z mistrzem Belgii FC Brugge chwaliliśmy wiślaków za bojowość i nieustępliwość, przecież dopiero końcowe minuty obu spotkań zadecydowały o awansie Wisły. Po meczu w Brnie wiślacy zbierali gratulacje za odważną, ofensywną grę.

Po środowym meczu trzeba pochwalić krakowską drużynę przede wszystkim za mądrość w grze. Wiślacy przetrzymali 45-minutowy szturm Zbrojovki (ktoś może powiedzieć, że szczęście dopisywało w tej fazie gry wiślakom, ale podobno szczęście pomaga lepszym...), by w drugiej połowie dyktować warunki gry na boisku. Oczywiście gra Wisły nie pozbawiona jest jeszcze minusów, krakowianie w drugiej połowie chyba zbyt wcześnie przeszli do defensywy, chciałbym zwrócić uwagę trenerowi Lenczykowi na fakt, że już czwarta bramka (na sześć straconych) w meczach pucharowych pada po szkolnych błędach jego podopiecznych.

To wszystko nie zmienia faktu, że można chyba napisać, nie będąc posądzonym o lokalny patriotyzm, iż Wisła jest jedyną w tej chwili drużyną klubową w kraju, którą stać na nawiązanie walki, a nawet pokonanie czołówki europejskiej. Chciałbym po spotkaniach ćwierćfinałowych wystawić wiślakom jeszcze wyższe oceny.


Mistrzowska Opowieść - część II - Zbrojovka Brno

Zapraszamy na drugi odcinek cyklu „Mistrzowska Opowieść”. W poprzedniej części Marek Motyka opowiedział o rywalizacji Białej Gwiazdy z Club Brugge. Dziś kolejna odsłona przygody Wiślaków w europejskich pucharach w sezonie 1978/79, którą był dwumecz przeciwko Zbrojovce Brno.



30.03.2020r.

Krzysztof Pulak


Były kapitan Białej Gwiazdy wyrażał się o przeciwnikach w 1/8 finału Pucharu Europy z dużym respektem, podkreślając walory i mocne strony. „Był to wówczas czołowy zespół z Czechosłowacji. Mieli kilku naprawdę niezłych zawodników, jak Kroupa - najlepszy napastnik kraju. Pierwszy mecz graliśmy w Brnie. To spotkanie przeszło do historii. Pamiętam, że kibice Wisły przyjechali tam prywatnie, ale była również osobna zorganizowana wycieczka z Krakowa przez bodajże biuro Orbis. Na każdym kroku podczas spaceru w czeskim mieście pozdrawiali nas fani Białej Gwiazdy. Czuliśmy się, jak u siebie w domu. Stadion był pełny, ale słyszeliśmy również naszych sympatyków, którzy mocno dopingowali i to nas napędzało. Dla niektórych z naszej ekipy to była przygoda życia. Część z nas była młodymi chłopcami, przeżywaliśmy to podwójnie” - przyznał Marek Motyka.

Niesamowite uderzenie

W końcu spotkanie w Brnie się rozpoczęło. Emocji, pięknych akcji i bramek nie brakowało. „Pierwszą bramkę strzelił Kmiecik, później był rzut karny skutecznie obroniony przez Goneta. W drugiej połowie rywale najpierw zdobyli gola z jedenastki, a kilka minut później wyszli na prowadzenie. W końcówce meczu wywalczyliśmy rzut wolny. Przeciwnik ustawił mur, a do piłki podszedł Maculewicz. Doskonale wiedzieliśmy, że ma atomowy strzał” - relacjonował były gracz Wisły.

„Ależ uderzył zewnętrzną częścią stopy! Jak to się stało, że futbolówka ominęła mur od wewnętrznej strony i trafiła w „widły”, to my do dzisiaj nie wiemy. Uderzenie podobne do słynnego rzutu wolnego Roberta Carlosa z Francją, tylko „fałszem” z prawej nogi. Strzał był tak silny, że bramkarz nawet nie zareagował. Heniek wcześniej zderzył się z napastnikiem Zbrojovki i miał rozcięty chyba łuk brwiowy, więc schodził z boiska zakrwawiony” - opowiadał defensor w ówczesnej drużynie Białej Gwiazdy.


Zbrojovka Brno - Wisła Kraków 2:2 (0:1)

0:1 Kmiecik 37’

1:1 Pesice 74’

2:1 Kroupa 79’

2:2 Maculewicz 87’

Zbrojovka Brno: Hron, Mazura, Václavíček, Pospíšil, Petrtýl, Košař (75' Došek), Pesice, Janečka, Kroupa, Jarůšek, Kopenec (69' Kotásek)

Wisła Kraków: Gonet - Szymanowski, Maculewicz, Budka, Motyka, Lipka, Kapka, Nawałka (86’ Jałocha), Iwan, Kmiecik, Wróbel (56’ Krupiński)


Kolejny krok w kierunku marzeń

Remis na wyjeździe dał Wiślakom duże nadzieje przed rewanżem, ale wciąż łatwo nie było. O czym świadczył przebieg drugiego z meczów. „Oddaliśmy dużo serca, również dla naszych kibiców, którzy tłumnie przyjechali na to spotkanie. Pamiętam, że grałem w tym dwumeczu na lewej stronie. Trener Lenczyk ustawił mnie na Petra Janeckę. To był jeden z groźniejszych zawodników Zbrojovki. Nie mogłem za bardzo się włączać do akcji, bo ciągle musiałem go kryć. Był bardzo szybkim rywalem. Trener dał mi za zadanie go wyeliminować gry i w jakimś stopniu mi się to udało” - zauważył Marek Motyka .

Przy Reymonta nie zabrakło rzeszy fanów, którzy zjawili się, by wspierać swoich ulubieńców w kolejnej walce na arenie międzynarodowej. „Przywieźliśmy z Brna ciekawy wynik i liczyliśmy na więcej. Stadion pękał w szwach, a niektórzy ludzie siedzieli nawet na drzewach i tak oglądali mecz. Nie było gdzie palca wsadzić na trybunach. Obiekt był przepełniony, nigdy nie widziałem tylu kibiców na meczu Wisły. A przeciwnik walczył z nami cios za cios” - przyznał były zawodnik naszego klubu.

Drugie 90 minut rywalizacji były równie zacięte, jak mecz w Brnie. „Najpierw pierwszego gola dla naszego zespołu strzelił Kapka, później rywale zdobyli bramkę wyrównującą. Ten remis wciąż nam jednak dawał awans, bo strzeliliśmy o jednego gola więcej na wyjeździe. Nikt nie dawał nam przed dwumeczem większych szans na pokonanie Zbrojovki, bo to był wówczas czołowy zespół, który miał doświadczenie w pucharach i notował w nich dobre wyniki. My byliśmy trochę nowicjuszem na europejskiej arenie, to nas podbudowało. Pokonaliśmy dwóch renomowanych rywali i teraz czekał na nas w kolejnej rundzie mistrz Szwecji” - zakończył drugą część opowieści Marek Motyka.


Wisła Kraków - Zbrojovka Brno 1:1 (0:0)

1:0 Kapka 54’

1:1 Došek 77’

Wisła Kraków: Gonet - Szymanowski, Maculewicz, Budka, Motyka, Lipka, Kapka, Nawałka (80’ Płaszewski), Iwan, Kmiecik, Wróbel (88’ Krupiński)

Zbrojovka Brno: Hron - Mazura, Václavíček, Petrtýl, Dvořák, Pesice, Košař (76' Kotásek), Janečka, Kroupa, Jarůšek (83' Horný), Došek

Retro zdjęcie: Drużyna Wisły po „zwycięskim remisie” ze Zbrojovką Brno, 1978 rok

Ilu piłkarzy udało Wam się rozpoznać na dzisiejszym retro zdjęciu? Czy odgadliście z jakim meczem jest związana ta fotografia? Jeżeli tak, to może wiecie też, kogo na tym ujęciu… zabrakło?


12.05.2020r.

HistoriaWisly.pl



Zdjęcie wykonano 1 listopada 1978 roku wieczorem, na stadionie przy ul. Reymonta. Wisła Kraków właśnie zremisowała ze Zbrojovką Brno 1:1 w rewanżowym meczu 2. rundy Pucharu Europy Mistrzów Krajowych. W obliczu wcześniejszego remisu 2:2 na wyjeździe rezultat ten dał Białej Gwieździe do ćwierćfinału rozgrywek!

Mecz ze Zbrojovką nie należał do ładnych. Niewiele było składnych i kombinacyjnych akcji, więcej twardej walki, niekiedy wręcz brutalności. Niezwykłym tego przykładem było starcie Henryka Szymanowskiego przy linii bocznej ze skrzydłowym rywala, po którym… złamana została chorągiewka w narożniku boiska!

Wyraz twarzy zawodników Wisły uchwycony na zdjęciu zdaje się doskonale oddawać taki przebieg i ostateczny rezultat gry. Jest tu radość ujawniająca się w uśmiechach Stanisława Goneta czy Michała Wróbla, ale u większości piłkarzy widać przede wszystkim wielkie zmęczenie i ulgę.

Przedstawmy więc bohaterów tego dnia. Stoją od lewej: Zbigniew Płaszewski, Henryk Maculewicz, Marek Motyka, Andrzej Iwan, Michał Wróbel, Zdzisław Kapka, Krzysztof Budka, Janusz Krupiński. Kucają od lewej: Stanisław Gonet, Henryk Szymanowski, Kazimierz Kmiecik i Leszek Lipka.

Czy coś się nie zgadza? Widzimy 12 zawodników! Wynika to z faktu, że zdjęcie wykonano już po meczu i do pamiątkowej fotografii pozowali wszyscy gracze - w trakcie meczu trener Orest Lenczyk dokonał zaś dwóch zmian. Ale jeśli tak, to powinniśmy widzieć 13 piłkarzy - podstawową „jedenastkę” i dwóch zmienników! Kogo zatem zabrakło? Fotoreporter na tym pamiątkowym zdjęciu nie uwiecznił Adama Nawałki. Nie zapominajmy jednak o jego wkładzie w ten historyczny sukces - Nawałka w rewanżowym meczu dzielnie walczył przez 80 minut.

Gorąco było też na trybunach, z niedalekiego Brna przyjechała duża grupa kibiców gości, która próbowała z miejscowymi fanami rywalizować dopingiem. Na stadionie Wisły było więc niezwykle głośno, gdyż słynny sektor X nie zamierzał dać się zagłuszyć. Kibice byli więc świadkami emocjonującego widowiska rozegranego we wspaniałej atmosferze i zwieńczonego triumfem Białej Gwiazdy - Wisła znalazła się w gronie ósemce najlepszych drużyn Europy!

Źródło: wisla.krakow.pl

Wideo

>>> skrót: Old Zbrojováci