1978.11.19 Wisła Kraków - Lech Poznań 4:1

Z Historia Wisły

1978.11.19, I liga, 14. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 16:00
Wisła Kraków 4:1 (3:0) Lech Poznań
widzów: 10-15.000
sędzia: Marian Środecki z Wrocławia
Bramki
Andrzej Iwan 21'
Andrzej Iwan 32’
Zdzisław Kapka 40’
Adam Nawałka 50’

1:0
2:0
3:0
4:0
4:1




84' Skurczyński
Wisła Kraków
4-3-3
Jan Karwecki
Marek Motyka
Henryk Maculewicz
Krzysztof Budka
Zbigniew Płaszewski
Leszek Lipka grafika: Zmiana.PNG (63’ Janusz Krupiński)
Zdzisław Kapka
Adam Nawałka grafika: Zmiana.PNG (63’ Jan Jałocha)
Andrzej Iwan
Kazimierz Kmiecik
Michał Wróbel

trener: Orest Lenczyk
Lech Poznań

Mowlik
Gut
Szewczyk
Grobelny
Barczak
Napierała
Grześkowiak
Kasalik
Skurczyński
Chojnacki
Piekarczyk

trener: Jerzy Kopa

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1978, nr 260 (18/19 XI) nr 10232

PIŁKARZE I i II ligi kończą jutro rozgrywki mistrzowskie rundy jesiennej, by odpocząć po ciężkim roku, w którym działy się w polskim futbolu rzeczy radosne i smutne. Przyjdzie teraz czas, by powiesić buty na kolkach, zabrać się za leczenie nabytych w trudnych zmaganiach o punkty kontuzji, by wreszcie podsumować zyski i obliczyć straty. Po niedzieli zostaną jeszcze tylko do rozegrania: zaległy mecz Wisły z Arką w Gdyni, cztery spotkania Pucharu Polski i dwa pojedynki Śląska z Borussią Moenchengladbach w Pucharze UEIA. Sezon ligowy kończy się w Krakowie, zawodami Wisły z Lechem. Krakowianie w ostatnich grach o mistrzowskie punkty wypadli dużo poniżej oczekiwań swych kibiców. poprzegrywali sporo meczów i ze skromniutkim dorobkiem 12 punktów zajmują dopiero jedenastą lokatę w tabeli. Lech ni? jest w o wiele, lepszej sytuacji siódme miejsce, 14 pkt. ale o jedną grę więcej od krakowian.

Teoretycznie więc równy dorobek (bowiem wiślacy mogą zdobyć punkty w Gdyni) i dla Wisły szansa awansu w górę. Ale by to się stało trzeba pokonać przeciwnika. Mimo nie najlepszej gry poznaniacy są trudnym do ogrania zespołem. Grają twardo, bojowo, potrafią dość skutecznie bronić dostępu do swojej bramki. W Krakowie zastosują najprawdopodobniej wariant defensywny, szczelnie murując dostęp do bramki Mowlika i w sporadycznych kontratakach szukając szansy rozstrzygnięcia zawodów na swoją korzyść.

Piłkarze Wisły nie imponują strzelecką skutecznością, już wiele razy wykazali swą nieporadność w meczach, w których przeciwnicy stosowali skomasowaną obronę, kiedy trudno było wyrobić sobie dogodną do strzału pozycję. Czy w ostatnim meczu sezonu na swoim stadionie — wiślacy nagle zademonstrują nam strzeleckie mistrzostwo — raczej należy wątpić, choć kto wie, przecież właśnie — nie tak dawno właśnie Lechowi nastrzelali krakowianie masę goli. Ostatni jednak — wiosenny pojedynek obydwóch drużyn, rozegrany w Krakowie, nie przyniósł sukcesu gospodarzom. Zremisowali zaledwie 1:1 z „Poznańską lokomotywa” przy czym wyrównującą, bramką strzelił K. Gazda dopiero na kilka minut przed końcem gry.

Jak będzie jutro? Nie podejmuję się typowania wyniku, zawiodłem się bowiem — nie tylko zresztą ja — na piłkarzach krakowskich już tyle razy w tym sezonie, iż moja wiara w ich możliwość sukcesu poważnie zestala zachwiana. Ale obym się mylił. oby „Biała gwiazda” zakończyła tegoroczne występy przed swymi kibicami jakimś mocnym akcentem, efektownym zwycięstwem


Echo Krakowa. 1978, nr 261 (20 XI) nr 10233

PIŁKARZE ekstraklasy zakończyli wiosenną rundę rozgrywek. Jeszcze tylko Arka grać będzie zaległe mecze z Wisłą i Śląskiem, reszta drużyn ma już tę część sezonu poza sobą. Mistrzem jesieni została rewelacyjna opolska Odra, która pokonała wczoraj najgroźniejszego konkurenta w walce o pierwsze miejsce — Ruch 3:1. Udanie na swoim boisku zakończyła rundę Wisła, gromiąc Lecha 4:1, w meczu który mógł przynieść krakowianom jeszcze wyższe zwycięstwo

WISŁA — LECH 4:1 (3:0).

Bramki strzelili: dla Wisły —Iwan w 20 i 32 min., Kapka w 39 min i Nawałka w 49 min gry, a dla Lecha — Skurczyński w 84 min (głową). Sędziował p.

Środecki z Wrocławia. Widzów ponad 10 tys. WISŁA — Karwecki — Motyka, Budka, Maculewicz, Płaszewski — Lipka (od 68.min Jałocha), Nawałka (od 68 miń Krupiński), Kapka — Iwan, Kmiecik, Wróbel.

Udane było pożegnanie mistrzów polski ze swymi kibicami.

Wreszcie widzieliśmy wiślaków grających z wigorem, z polotem, walczących o każdą piłkę, i usiłujących strzelać na bramkę, rywali. Gdyby pokazać na jednym ekranie obok siebie filmy z wczorajszego meczu Wisły i spotkania z ŁKS-em czy z.. Zagłębiem, trudno byłoby Uwierzyć, iż w obu przypadkach gra ta sama drużyna.

Jak więc napisałem pożegnanie było udane, mogło być jeszcze efektowniejsze gdyby nie zbyt egoistyczna gra Kmiecika, który za wszelką cenę pragnął strzelić bramkę — setną w ligowym meczu. W szeregu sytuacji zamiast podawać do będących na lepszej pozycji partnerów, kiwał się, sam strzelał, bez powodzenia.

Za ambicję, wolę walki należą mu się słowa uznania. za egoizm w grze — nagana.

Wiślicy stanowili wyrównany, ambitnie walczący zespół, w który…


Gazeta Południowa. 1978, nr 263 (18/19 XI) nr 9486

Trener Orest Lenczyk: Liczę na ambitną postawę wszystkich zawodników

Piłkarze krakowskiej Wisły po raz ostatni w tym roku wystąpią przed własną publicznością w meczu ligowym, zobaczymy ich w niedzielę w meczu z poznańskim Lechem. Krakowianie mają jeszcze do rozegrania zaległe spotkanie o mistrzostwo ekstraklasy z Arką w Gdyni, a odbędzie się ono w najbliższą środę. Natomiast 26 bm. wiślacy grają ćwierćfinałowy mecz o Puchar Polski z Lechią w Gdańsku. W ciągu 8 dni czekają więc piłkarzy Wisły 3 mecze. „I będą to dla nas bardzo ważne spotkania — mówi trener wiślaków Orest Lenczyk. W lidze zajmujemy dopiero 11 miejsce i punkty są nam bardzo potrzebne. Chcemy wydostać się z dolnych rejonów tabeli, by spokojnie, bez nadmiernej nerwowości przygotowywać się w okresie zimy do wiosennej rundy i Pucharu Europy. Czy nam się to uda? Straciliśmy zbyt wiele drużyna punktów w lidze, bo nie zawsze grała z pełnym zaangażowaniem. Tylko w części można to wytłumaczyć występami w europejskich pucharach.. Mam nadzieję, że w ostatnich trzech meczach piłkarze dadzą z siebie wszystko, zagrają ambitnie. Jeśli wygramy z Lechem, ta w meczu z Arką wystawię kilku rezerwowych, by dać odpocząć niektórym zawodnikom przed pojedynkiem z Lechią. Mecz ćwierćfinałowy o Puchar Polski ma dla nas też duże znaczenie, chcemy bowiem awansować do dalszych rozgrywek. Czeka nas więc trudny tydzień. Na szczęście wszyscy zawodnicy są zdrowi. Ósemka kadrowiczów powróciła do klubu w dobrej dyspozycji”.


Gazeta Południowa. 1978, nr 264 (20 XI) nr 9487

Piłkarze I i II ligi zakończyli wczoraj jesienną rundę. W ekstraklasie mistrzem jesieni została po znakomitej serii zwycięstw — ODRA OPOLE. Drużyna trenera PIECHN1CZIiA (serdecznie gratulujemy sukcesu) wygrała „mecz prawdy" z wiceliderem — Ruchem i w ten sposób po raz pierwszy w historii opolskiego klubu wywalczyła prowadzenie na półmetku mistrzostw. Na drugiej pozycji uplasował się RUCH, co jest i tak dużym sukcesem jeśli przypomnieć wiosenne perturbacje chorzowian w lidze. Trzecią pozycję medalową — na razie — obsadził WIDZEW. A więc — na trzech pierwszych miejscach drużyny, którym przed mistrzostwami nie dawano większych szans na czołowe lokaty. Na dole tabeli dobrze finiszowała POLONIA, którą już wielu kibiców przed paroma kolejkami skazało na degradację. Wszystko, wskazuje na to, że ekstraklasę opuści ktoś z trójki zespołów (Gwardia Warszawa, Pogoń, Polonia). Mistrz Polski — WISŁA, wylądował na 8 pozycji, ale krakowianie mogą jeszcze ewentualnie poprawić lokatę (nawet o 3 miejsca), ale pod warunkiem że wygrają zaległy mecz w środę z Arką. Arkę czeka jeszcze jeden przełożony mecz ze Śląskiem we Wrocławiu, który odbędzie się 26 bm. Rewelacyjny piłkarz Ruchu — MAŁNOWICZ utrzymał prowadzenie w tabeli najlepszych strzelców z 9 bramkami. Na II miejscu z 7 bramkami plasują się BOLCEK, OGAZA, TYC, DWORCZYK. (ANS)

Wisła — Lech 4:1

Nareszcie! Po serii niepowodzeń w lidze piłkarze Wisły zademonstrowali wczoraj w meczu z Lechem Poznań dobrą grę i wygrali przekonywująco 4:1 (3:0). Zwycięstwo krakowian ani przez moment nie było zagrożone. Gospodarze od pierwszych minut spotkania posiadali dużą przewagę w polu, a że atakowali wczoraj w sposób szybki i urozmaicony (dużo skrzydłami) — raz po raz pod bramką dobrze wczoraj broniącego Mowlika dochodziło do gorących spięć.

Wiślacy — w przeciwieństwie do kilku ostatnich spotkań ligowych — grali wczoraj z werwą, z dużym zaangażowaniem. Prawdą jest, że drużyna poznańska ułatwiła gospodarzom zadanie Trener Kopa nie mógł wczoraj skorzystać z usług czterech czołowych zawodników (Justka, Okońskiego, Szpakowskiego, Milewskiego), którzy są bądź chorzy bądź kontuzjowani. Poznanianie grali praktycznie bez ataku, na konferencji pomeczowej trener Kopa przyznał szczerze, że nie wierzył w osiągnięcie choćby remisu przez swój zespół.

Jak się rzekło mecz rozpoczął się od ostrych ataków Wisły, w 10 min. Kapce zabrakło dosłownie centymetrów aby po wolnym Maculewicza wepchnąć piłkę do siatki. W 15 min. Kmiecik trafił w słupek. Notabene piłkarz ten, który ma na swoim koncie już 99 bramek strzelonych w lidze — nie miał wczoraj szczęścia i w innych sytuacjach podbramkowych i nie zdobył swojej jubileuszowej bramki. Ale co się odwlecze...

W 20 min. znakomitym rajdem popisał się Lipka, podał do Kmiecika, który strzelił w wybiegającego Mowlika, a odbitą piłkę Iwan skierował do siatki. W 32 min. znowu obserwujemy szybką akcję tym razem lewym skrzydłem, podanie do środka i Iwan strzałem w długi róg podwyższa na 2:0. W 40 min. strzela z 20 metrów Kapka, piłka odbija się od ziemi i myląc Mowlika wpada do siatki.

Pierwsze minuty po przerwie to prawdziwy szturm w wykonaniu Wisły i w 49 min. pada czwarta bramka. Mocny strzał Nawałki z 20 m. ląduje w dolnym rogu bramki. Jeszcze kilkakrotnie gospodarze mają okazję do podwyższenia rezultatu, w decydujących momentach zabrakło jednak skuteczności i szczęścia np. efektowny strzał „przewrotką” w wykonaniu Kmiecika minimalnie minął cel. W końcówce" lechici przeprowadzają kilka groźnych akcji i w 84 min. Skurczyński strzałem głową uzyskuje z bliskiej odległości honorowego gola.

WISŁA: Karwecki — Motyka, Maculewicz, Budka, Płaszewski, — Nawałka (od 64 min. Jałocha), Kapka, Lipka (od 64 min. Krupiński) — Wróbel, Iwan, Kmiecik.

LECH: Mowlik — Gut, Szewczyk, Grześkowiak, Barczak — Napierała, Grobelny, Chojnacki, Kasalik — Skurczyński, Piekarczyk.

Sędziował p. Środecki z Wrocławia. Widzów ok. 15 tys. (ANS)