1979.03.07 Wisła Kraków - Malmö FF 2:1

Z Historia Wisły

1979.03.07, Puchar Europy Mistrzów Krajowych, 1/4 finału, Kraków, Stadion Wisły, 15:30, środa
Wisła Kraków 2:1 (1:1) Malmö FF
widzów: 35.000-40.000
sędzia: Talal Toka (Turcja)
Bramki

Adam Nawałka 26’
Kazimierz Kmiecik 85’
0:1
1:1
2:1
13' Tommy Hansson


Wisła Kraków
4-3-3
Stanisław Gonet
Marek Motyka
Henryk Maculewicz
Krzysztof Budka
Zbigniew Płaszewski
Leszek Lipka
Zdzisław Kapka
Adam Nawałka
Janusz Krupiński grafika: Zmiana.PNG (78’ Andrzej Targosz)
Kazimierz Kmiecik
Michał Wróbel

trener: Orest Lenczyk
Malmö FF

Jan Möller
Roland Andersson
Ingemar Erlandsson
Roy Andersson
Magnus Andresson
Staffan Tapper
Anders Ljungberg
Bo Larsson
Tommy Hansson
Tore Cervin Grafika:Zmiana.PNG (69' Tommy Andersson)
Jan-Olov Kinnvall

trener: Bob Houghton
Kapitan: Zdzisław Kapka

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Bilet meczowy
Bilet meczowy
Proporczyk upamiętniający mecz z Malmö.
Proporczyk upamiętniający mecz z Malmö.


Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1979, nr 35 (15 II) nr 10300

Bilety na mecz Wisła-Malmoe już do nabycia

KIEROWNICTWO Wisły - informuje kibiców, iż już rozpoczęła się przedsprzedaż biletów na marcowe zawody piłkarskie o Puchar Europy pomiędzy Wisłą i szwedzkim zespołem Malmoe FF. Bilety można kupować w kasie klubowej przy ul. Reymonta, w firmie Voigt przy ul. Floriańskiej, w Filmotechnice w Pasażu Bielaka i w nowohuckim Orbisie.


Echo Krakowa. 1979, nr 50 (6 III) nr 10315

JUTRO tj. T bm. na stadionie przy ul. Reymonta rozpocznie się o godz. 15.30 ćwierćfinałowy pojedynek Pucharu Klubowych Mistrzów Europy, w którym krakowska WISŁA zmierzy się ze szwedzkim MALMOE Fotboll Foerening. „Biała gwiazda” musi ten mecz wygrać chcąc wypracować sobie dogodną sytuację przed rewanżowym meczem (21 bm. w Malmoe).

Zimny tusz jaki wylał się na głowę wiślaków w: spotkaniu ligowym z chorzowskim Ruchem z pewnością uświadomił im dobitnie niebezpieczeństwa jakie płyną z prowadzenia ataku, non stop bez należytej asekuracji własnej bramki. Mecz chorzowski rozwiał jednak również w jakimś stopniu niepewności co do kondycji krakowian. Wisła wytrzymała bowiem dobrze szybkie tempo meczu prowadzonego w trudnych, warunkach.

Trener Lenczyk stanął Obecnie przed niełatwym zadaniem skompletowania składu drużyny na środowe spotkanie. O ile w bramce niepodważalna, jest pozycja Goneta, w, obronie Motyki, Maculewicza, Budki i Płaszewskiego, w pomocy Lipki, Nawałki, Kapki, o tyle z pozostałą trójką graczy, którzy mieliby pełnić role napastników będzie duży kłopot. Oczywiście Kazimierz KMIECIK będzie pierwszoplanową postacią tej formacji (strach pomyśleć co. by się siało gdyby ten zawodnik uległ jakiejś kontuzji). Wróbel wyeliminowany został w Chorzowie (kontuzja ścięgna Achillesa), Iwan zdyskwalifikowany. Cóż więc począć, trzeba będzie zdecydować się na wystawienie kogoś z czwórki: Krupiński, Targosz, Jałocha, Gazda i dodatkowo uczynić pewne roszady tzn. z II linii przesunąć kogoś do ataku. Z pewnością trener Lenczyk, doskonałe zorientowany w aktualnych predyspozycjach swych graczy, wybierze najbardziej optymalny skład na jutrzejszy mecz.

Szwedzi przyjadą do Krakowa z mocnym postanowieniem nieprzegrania spotkania, a szansy na zdobycie bramki (liczących się na wyjeździe podwójnie) będą szukać w szybkich kontratakach. Mimo panującego powszechnie przekonania, iż Wisła miała szczęście w losowaniu i trafiła na stosunkowo łatwiejszego rywala, nikt chyba nie powie, że jutrzejsze spotkanie będzie „spacerkiem” dla „Białej gwiazdy”.

Malmoe FF to doświadczony w pucharowych bojach zespól. Począwszy bowiem od sezonu 1971.72 piłkarze szwedzcy rokrocznie występowali w rozgrywkach europejskich czy to w PKME, czy PZP. bądź Pucharze UEFA. Najczęściej kończyli swą karierę już w pierwszych rundach, ale byli także autorami sporych niespodzianek. W rozgrywkach 1974/75 dotarli do ćwierćfinału Pucharu Zdobywców Pucharów gdzie ulegli węgierskiemu Ferencvarosovi (1:3 i 1:1). W edycji 1975/76 Pucharu Klubowych Mistrzów Europy Malmoe w I rundzie wyeliminowało znaną i cenioną firmę. FC Magdeburg (2:1 i 1:2 — awans w rzutach, karnych), zaś w. II rundzie uległo słynnemu Bayernowi Monachium (1:0 i 0:2). W tegorocznych rozgrywkach PKME Szwedzi w I rundzie wyeliminowali mistrza Francji AS Monaco 0:0 u siebie i 1:0 na wyjeździe. W II rundzie sprawili wielką sensację eliminując słynne Dynamo Kijów (0:0 na wyjeździe i 2:0 w Malmoe). Dwunastokrotny mistrz Szwecji jest więc jak widać dobrym zespołem i pokonanie go nie będzie łatwe.

W zespole szwedzkim gra kilku naprawdę doskonałych zawodników, uczestników ostatniego Mundialu — bramkarz Moeller, obrońcy: Roy, Roland, i Magnus Anderssonowie oraz Erlandsson, pomocnicy: Tapper (pamiętny niefortunny strzelec karnego w meczu Polska — Szwecja na M.S w RFN) i 35-letni kapitan zespołu, uznawany za najlepszego piłkarza Szwecji wszechczasów — Bo Larsson. Nie należy też zapominać o napastnikach — groźnymi przeciwnikami Goneta będą zapewne 19-latek Kinnvall, Cervin i Tommy Andersson.

Mamy nadzieję, iż jutro będziemy świadkami pasjonującego widowiska.

Na koniec jeszcze informacja dla kibiców wybierających się jutro na stadion Wisły. Otóż bramy wejściowe od ul. Reymonta i od al. 3 Maja będą otwarte od godz. 13.30, a zamknięte o 16.10.

Będą czynne parkingi przed halą Wisły. Organizatorzy apelują do kibiców aby nie przynosili na stadion swoistych serpentyn — Czyli rolek papieru toaletowego. Właśnie za rzucanie takich rolek w trakcie meczu ze Zbrojovką krakowski klub ukarany został przez UEFA grzywną 500 franków szwajcarskich.

Naśladownictwo argentyńskich stadionów nie jest w Krakowie potrzebne, gorący doping, najlepszych w Polsce kibiców krakowskich wystarczy do zadokumentowania sympatii dla piłkarzy „Białej gwiazdy” walczących o wygraną nad Malmoe.

(Wi-Gr)


Echo Krakowa. 1979, nr 51 (7 III) nr 10316

DZIŚ na europejskich boiskach rozegrane zostaną pierwsze piłkarskie mecze ćwierćfinałowe Pucharu Klubowych Mistrzów Europy, Pucharu Zdobywców Pucharów i Pucharu UEFA. Mimo iż zawsze można się bawić w typowanie rezultatów to jednak w żadnym z 12 pojedynków nie ma stuprocentowego faworyta. Pucharowa środa pełna więc będzie emocji i niewiadomych. Kibiców polskich rzecz jasna najbardziej pasjonować będzie przebieg spotkania w Krakowie gdzie WISŁA zmierzy się z MALMOE FF (początek o godz. 16.30). Szwedzi przylecieli wczoraj i przeprowadzili trening na kortowym boisku, a ich trener Anglik Robert Houghton ustalił już skład w jakim drużyna rozpocznie walkę z „Białą gwiazdą”: Moeller — Roland Andersson, Magnus Andersson, Roy Andersson, Erlandsson — Larsson, Tapper, Ljungberg, Kinnvall — Cervin, Hanitsson. W Wiśle być może zagra jednak Wróbel, ale należy obawiać się czy kontuzja odniesiona w Chorzowie nie spowoduje, iż zawodnik ten będzie grał ostrożniej niż zwykle. Z pewnością emocji w krakowskim spotkaniu nie zabraknie, od wiślaków oczekujemy dobrej gry.


Echo Krakowa. 1979, nr 52 (8 III) nr 10317

W PIERWSZYM ćwierćfinałowym meczy Pucharu Klubowych Mistrzów Europy piłkarze krakowskiej WISŁY pokonali mistrza Szwecji — Malmoe FF 2:1 (1:1). Bramki zdobyli: dla zwycięzców — NAWAŁKA w 26 min. oraz KMIECIK w 85 min., a dla pokonanych — HĄNSSON w 13 min. Sędziował p. Tokat z Turcji. Widzów ponad 40 tys.

WISŁA: Gonet — Motyka, Maculewicz, Budka, Płaszewski — Lipka, Kawałka, Kapka — Krupiński (od 76 min. Targosz), Kmiecik, Wróbel.

MALMOE FF: Moeller — Roland Andersson, Bo Larsson, Roy Andersson, Erlandsson — Tapper, Ljungberg, Kinnrall, Magnus Andersson — Cervin (od 69 min. Tonirny Andersson), Hansson.

Reprezentacyjny bramkarz mistrza Szwecji — Moeller skapitulował po raz pierwszy w bieżącej edycji PKME. Pierwszym, który „odczarował” bramkę Moellera był Nawałka. Od tego też momentu Wisła na nowo uwierzyła w zwycięstwo nad Szwedami. Zaczęło się bowiem niepomyślnie dla „Białej gwiazdy”..

Po błędzie Maculewicza piłka trafiła do piłkarzy j Malmoe a Hansson nie dał szans Gonetowi umieszczając piłkę w siatce.

13 minuta spotkania okazała się więc pechowa dla krakowian. Po upływie kolejnych 13 minut radość z kolei zapanowała wśród wiślaków i z górą 40-tysięcznej widowni na stadionie. Oto po krótkim wybiciu piłki z rzutu rożnego znakomity drybling umożliwił Wróblowi wyłożenie piłki Nawałce, który z bliskiej odległości skierował ją do siatki.

Od tej chwili piłkarze krakowscy częściej zaczęli przebywać na połowie gości. W 23 min. i 37 min. Kapka poważnie zagroził bramce Malmoe. W pierwszym wypadku strzał był jednak minimalnie niecelny, w drugim przytomnie zachował się obrońca szwedzki ekspediując piłkę na róg.

W II części meczu nadal trwał szturm Wisły. Kolejno w 57 min. Wróbel stworzył dogodną, choć nie wykorzystaną przez Kmiecika okazję, a w 58 min. główkę Nawałki z trudem obronił golkiper szwedzki. Wreszcie na pięć minut przed końcem spotkania Wróbel po samotnym rajdzie pięknie dośrodkowa!, a Kmiecik spokojnie trafił do pustej bramki. Niektórzy gracze Malmoe sygnalizowali, iż Wróbel podał piłkę tuż zza linii bramkowej. Sędzia jednak nie był w pobliżu sytuacji i nie mógł dać wiary demonstracyjnym reakcjom przegrywających z Wróblem pojedynek biegowy piłkarzy szwedzkich. Faktem jest, iż Kmiecik nie zmarnował podania Wróbla i zdobył niezwykle cenną bramkę, stwarzającą Wiśle dogodną, sytuację przed drugim meczem. W rewanżu w Malmoe (21 wystarczy bowiem gwieździe” zremisować, zyskać awans do PKME.

Sukces piłkarzy krakowskich jest więc bezsporny i wszystkich trzeba pochwalić za wczorajszą grę. Niewątpliwie najbardziej efektownie wypadła postawa Michała Wróbla, który mimo niegroźnej na szczęście kontuzji odniesionej W, meczu z Ruchem, zaprezentował się z jak najlepszej strony i był współautorem obu goli.

Na marginesie meczu nie sposób jednak nie potępić tych kibiców Wisły, którzy już od godzin porannych nierzadko pijani objawiali swą „miłość” do klubu dzikimi wrzaskami i bezładnymi pochodami w mieście.

Z pewnością nie taki doping potrzebny był wiślakom do odniesienia wygranej.

WITOLD GRZYBOWSKI

TRENER WISŁY — O REST LENCZYK: Mecz odbył się w bardzo trudnych warunkach, gdyby boisko było suchsze spotkanie mogłoby się bardziej podobać, W tych warunkach jakie istniały strzelenie choćby jednej bramki jest już sukcesem. Wynik uzyskany w Krakowie jest tylko 50 procentową zaliczką na awans do 1/2 finału. Pojedziemy jednak do Malmoe podbudowani psychicznie wygraną. Wszyscy zawodnicy Wisły zasłużyli na pochwałę.

TRENER MALMOE — ROBERT KNIGHTON: Wisła okazała się lepsza od SC Monaco i Dynamo Kijów, a więc drużyn z którymi dotąd zmierzyliśmy się w PKME. Podziwiam u krakowian świetną organizację gry, umiejętność walki Ofensywnej i precyzyjne crossowe podania.

Mimo iż w rewanżu będzie ciężko, wierzę jednak w wygraną Malmoe. Sędzia Tokat prowadził mecz, wzorowo. Z moich graczy wyróżniam dwójkę napastników Hanssona i Cerpina, którzy grali niezwykle ofiarnie.

TRENER reprezentacji Polski — RYSZARD KULESZA: Spodziewałem się, iż Szwedzi będą groźnym zespołem. Wisła zwyciężyła choć mogła uniknąć bramki, gdyby uważniej zagrała w obronie. Widzę jednak szanse awansu krakowian. Zawodnikiem nr 1 meczu był Wróbel.

TRENER młodzieżowej reprezentacji Polski — WALDEMAR OBRĘBSKI: Młodzieżowa reprezentacja oparta jest na graczach Wisły stąd pilnie obserwowałam grę Motyki. Budki, Lipki, Krupińskiego i Wróbla. Wszyscy oni spisali się dobrze


„Dziennik Polski” nr 51, 52 relacja.

Wspomnienie po latach
Wspomnienie po latach

Gazeta Południowa. 1979, nr 14 (19/20/21 I) nr 9533

Zaledwie 10 minut trwało losowanie piłkarskich pucharów w zuryskim hotelu „Atlantis”.

Emocji starczyło jednak na wiele godzin gdy zaczęto ważyć szanse poszczególnych zespołów w walce ćwierćfinałowej.

Do Krakowa wiadomość o wynikach losowania w Zurychu dotarła w samo południe.

Potem rozdzwoniły się redakcyjne telefony. Tak — krakowska Wisła wylosowała w ćwierćfinale Pucharu Europy mistrza Szwecji zespół Malmoe FF.

Pierwszy mecz odbędzie się w Krakowie 7 marca, rewanż w Szwecji 21 tego samego miesiąca.

Przeważa opinia, że krakowianie nie trafili na najgroźniejszego rywala. Uważa się nawet że zespół Malmoe FF, Grasshoppers Zurych i Austria Wiedeń to drużyny które najłatwiej pokonać. Wypada jednak przypomnieć, że drużyna szwedzka to zespół, który nie przypadkiem znalazł się w ćwierćfinale. Drużyna ta w poprzedniej rundzie wyeliminowała mistrza ZSRR — Dynamo Kijów, a sztuka ta udała się tylko niewielu drużynom.

Fachowcy uważają, że najbardziej interesującym pojedynkiem w ćwierćfinałach Pucharu Europy będzie mecz FC Koeln — Glasgow Rangers. Tu trudno ponoć wytypować będzie faworyta. W dwu pozostałych Pucharach niezwykle atrakcyjnie zapowiadają się mecze Ipswich Town — FC Barcelona (PZP) oraz Manchester City — Borussia Moenchengladbach (puchar UEFA).

Jak właściwie ocenić wyniki losowania czy przeciwnik szwedzki będzie „leżał” Wiśle? Opinię na ten temat najlepiej zasięgnąć u samych wiślaków.

Kiedy połączyliśmy się telefonicznie z ośrodkiem sportowym w Limanovii w Limanowej znano tam już wyniki losowania. Trener zespołu „Białej Gwiazdy” OREST LENCZYK nie ukrywał zadowolenia z wyników losowania. Podkreślił jednak, że Szwedzi zawsze zaliczali się do groźnych przeciwników. Szkoda — stwierdził trener, że pierwszy pojedynek odbędzie się w Krakowie, a rewanż w Szwecji. Nie wiadomo w jakich przyjdzie grać nam warunkach. W Polsce może być już wiosenna pogoda, a w Szwecji śnieg. Zakładamy uzyskanie w Krakowie korzystnego wyniku, który sprawy awansu nie odkładałby aż do meczu rewanżowego. No, ale to wszystko okaże się dopiero w I trakcie pierwszego pojedynku.

A oto opinia prezesa klubu Wisła płk. ZBIGNIEWA JABŁOŃSKIEGO: „Z wyniku losowania jesteśmy zadowoleni. Zdajemy sobie jednak sprawę z tego, że nasi przeciwnicy umieją grać i wygrywać u siebie jak i na wyjazdach. Musimy skorzystać z zapisów magnetowidowych z poprzednich meczów naszego przeciwnika i przygotować się niezwykle solidnie do pojedynku, bo przeciwnik jest silny”.

Kpt. WIESŁAW TONDOS sekretarz generalny GTS Wisła: „Najbardziej obawialiśmy się Anglików, Szkotów i zespołu RFN. Znam doskonale poziom piłkarstwa szwedzkiego i wiem, że jest to solidne piłkarstwa oparte na wysokim poziomie technicznym. Nie wolno nam zapominać, że Szwedzi wyeliminowali Dynamo Kijów.

W Zurychu na losowaniu obecny był zastępca sekretarza d/s piłki nożnej GTS Wisła ANDRZEJ SNOPKOWSKI. Po losowaniu przeprowadził on rozmowę z przedstawicielami klubu Malmoe przekazując im sporo materiałów o klubie. A.

Snopkowski poinformował Szwedów, że najprawdopodobniej mecz w Krakowie rozpocznie się o godzinie 16.30. Szwedzi powiedzieli mu, że sezon piłkarski u nich rozpocznie się 14 kwietnia, ale że już w lutym wyjeżdżają na serię meczów do Portugalii i Belgii, aby lepiej przygotować się do spotkania i Wisłą.

Drużyna Wisły trenować będzie w Limanowej do 25 stycznia. 28 tego miesiąca piłkarze Odlatują do Australii. W drużynie panuje pełna mobilizacja i dobry nastrój.

W marcowe późne popołudnie, po pierwszym meczu ze Szwedami zadamy sobie kolejne pytanie. Przed jakimi szantami stają piłkarze „Białej Gwiazdy”?



Gazeta Południowa. 1979, nr 35 (15 II) nr 9554

Puchar Europy między Wisłą i Malmoe FF będzie 7 marca arbiter turecki, TOKAT. Natomiast 21 marea mecz rewanżowy poprowadzi arbiter z RFN ESCHWIELER.



Gazeta Południowa. 1979, nr 44 (26 II) nr 9563

Za 5 dni mecz z Ruchem, za 9 dni z Malmoe FF

10 tys. koron za wyeliminowanie Wisły

Za niespełna tydzień — piłkarska premiera, oczywiście pod warunkiem, że boiska nadawać się będą do gry. „Wiosnę” inauguruje. WISŁA, która już w najbliższą sobotę spotka się w Chorzowie z RUCHEM. Krakowianie po powrocie z Australii rozgrywają serię spotkań kontrolnych, w środę przegrali z II-ligową Siarką Tarnobrzeg 1:4 (1:1), w sobotę grali u siebie z liderem II ligi Górnikiem Zabrze i też przegrali 1:3 (1:0).

Oczywiście nie wyniki są sprawą najważniejszą w meczach sparringowych, ale styl gry wiślaków pozostawia wiele do życzenia. Niepokoi szczególnie bardzo słaba postawa w drugich 5 minutach obu sparringów. O ile w Australii piłkarze prezentowali niezłą formę, to w ostatnich dwóch meczach wykazywali brak kondycji, szybkości. To prawda, że w Australii trenowano i grano w idealnych warnikach, a w Krakowie mecze rozgrywano na zlodowaciałej płycie boiska, ale czy jest to Piko jedyne wytłumaczenie słabej postawy wiślaków? Słowem - na razie forma wiślaków jest wielką niewiadomą. Myślę, że częściową odpowiedź na to pytanie otrzymamy już w sobotę w Chorzowie.

W 4 dni po meczu z Ruchem staną krakowianie do pierwszego ćwierćfinałowego pojedynku z MALMOE FF. Podobnie jak i wiślacy, również mistrz Szwecji ma olbrzymie kłopoty z właściwym przygotowaniem się do pucharowego meczu. W Szwecji panuje sroga zima, boisko w Malmoe- pokryte jest ponad półmetrową warstwą śniegu. Piłkarze Malmoe FF w ub. tygodniu wyjechali na treningi i gry kontrolne do Francji i Belgii. O wynikach tego krótkiego tournée poinformował nas dziennikarz sztokholmskiej gazety „Aftonbladet” — red. Janne Svensson, który wraz z fotoreporterem red. Bo Horstem przybył w sobotę do Krakowa celem zebrania materiałów o Wiśle.

Piłkarze z Malmoe grali najpierw z Olimpique Lille i zremisowali 1:1 (0:1), wyrównującą bramkę strzelił w 80 min. 19—latek Kinnvall. Potem przegrali z I-ligową drużyną belgijską La Lourier (3 miejsce od końca tabeli) 0:4. Mecz ten rozegrano podczas szalejącej śnieżycy, na boisku pokrytym grubą warstwą śniegu. W najbliższy wtorek Malmoe FF gra z Bristol City na boisku przeciwnika.

W Belgii zmartwiła trenera Malmoe FF — Houghtona — nie tyle porażka, co fakt, że nie chciało mu się zdobyć w Brugii filmu z pierwszego meczu Wisła — FC Brugge. Na razie więc Szwedzi niewiele wiedzą o wiślakach. Kierownictwo klubu stara się jednak na wszystkie sposoby zmobilizować swoich piłkarzy. Oficjalnie podano do wiadomości, że nagrodą za wyeliminowanie Wisły będzie 10 tys. koron szwedzkich dla każdego piłkarza! Dziennikarz ze Sztokholmu podał nam przypuszczalny skład Malmoe FF na mecz z Wisłą: bramka — Moeller (194 cm wzrostu!); obrona — Roland, Andersson, Roy Andersson, Bo Larsson (34 lata, 71 razy w repr. Szwecji, piłkarz uniwersalny), Erlandsson; pomoc — Tapper, Ljungberg, Malmberg, Kinnvall; atak — Cervin, Hansson i jedna niewiadoma. 7 marca przekonamy się, czy nasz szwedzki kolega miał piłkarskiego nosa... (ANS)


Gazeta Południowa. 1979, nr 45 (27 II) nr 9564

Nadal trwają intensywne prace przy oczyszczaniu płyty głównego boiska Wisły. Odgarnięto śnieg, ale murawa jest wciąż pokryta grubą warstwą lodu, Wisła wypożyczyła z lotniska W Balicach „mechaniczną szczotkę” do czyszczenia z lodu pasów startowych. Urządzenie to pracowało wczoraj na boisku. Gospodarze stadionu robią wszystko, aby płyta była jak najlepiej przygotowana na 7 marca.

(tg)


Gazeta Południowa. 1979, nr 49 (5 III) nr 9568

A więc już tylko dwa dni dzielę nas od pucharowej środy. Na 12 stadionach europejskich rozegranych zostanie 12 pojedynków ćwierćfinałowych (rewanże 21 marca). W PUCHARZE EUROPY — tym najwyżej notowanym grają: WISŁA — MALMOE FF, FC Koeln -Glasgow Rangers, Nottingham Forest -Grasshoppers Zurych (Szwajcarzy byli rewelacją pucharów, wyeliminowali w II rundzie Real Madryt), Austria Wiedeń -Dynamo Drezno.


Gazeta Południowa. 1979, nr 49 (5 III) nr 9568

Już jutro wielki mecz!

♦ Dziś Szwedzi przylatują do Krakowa ♦ Dwa treningi wiślaków ♦ 20 tys. sprzedanych biletów ♦ Murawa jak gąbka

Już jutro o godzinie 16.30 na boisko przy ulicy Reymonta wybiegną jedenastki WISŁY i MALMOE FF aby zmierzyć się w pierwszym ćwierćfinałowym pojedynku rozgrywek o Puchar Europy. Drużyna szwedzka przylatuje do Krakowa dziś w godzinach porannych samolotem czarterowym z Malmoe. Goście zamieszkają w hotelu „Holiday Inn”.

W Krakowie przebywa już od kilku dni spora grupa dziennikarzy Szwedzkich. Szwedzi są zdania, że ich drużyna jest dobrze kondycyjnie przygotowana do pojedynku, gorzej jest natomiast z szybkością i skutecznością. Trudno się jednak temu dziwić, sezon piłkarski szwedzki rozpoczyna się dopiero w połowie kwietnia, drużyna z Malmö miała spore kłopoty by właściwie przygotować się do krakowskiego pojedynku.

Nie zdążył przylecieć w sobotę do Polski trener Szwedów Bob Houghton, który chciał zobaczyć spotkanie Ruch — Wisła.

W tych trenerskich „podjazdach” przewagę ma więc trener wiślaków O. Lenczyk, który przed paroma dniami widział w akcji drużynę rywala. Czy ten atut zostanie w pełni wykorzystany? A co słychać w- obozie Wisły po przegranym meczu z Ruchem? Mimo porażki w drużynie krakowskiej panuje bojowa atmosfera, wszyscy zdają sobie sprawę o jaką stawkę przyjdzie walczyć w jutrzejszym meczu.

Jeszcze raz szczegółowo analizowano mecz z Ruchem, który pokazał jak należy grać na ciężkim i błotnistym boisku: szybko i dynamicznie, z pierwszej piłki, dużo strzelać nawet z dalszej odległości.

Piłkarze Wisły przeprowadzili wczoraj dwa treningi. W ćwiczeniach brał udział Wróbel, którego kontuzja okazała się mniej groźna niż przypuszczana O tym jednak czy wystąpi w środę zadecyduje lekarz klubowy dr Kądziela. Poza tym w kadrze I drużyny nie ma żadnych zmian.

Kibiców interesuje zapewne w jakich warunkach rozegrany zostanie mecz? Oglądałem wczoraj płytę boiska, z której przed paroma dniami usunięto śnieg. Z wysokości trybun wygląda to wszystko bardzo ładnie, ale jeśli zejdzie się na płytę boiska, to tak jakby człowiek chodził po grzęzawisku. Murawa przypomina gąbkę. Wszystko więc wskazuje na to, że piłkarze będą walczyć naprawdę w bardzo trudnych warunkach.

Zainteresowanie meczem jest bardzo duże. Do wczoraj sprzedano już ponad 20 tys. biletów.

Do Krakowa przybyć ma też spora grupa kibiców z Malmoe specjalnymi samolotami czarterowymi,



Gazeta Południowa. 1979, nr 50 (6 III) nr 9569

Trener R. Haughton: marzę o remisie!

Wczoraj kilka minut przed godziną 12 na lotnisku w Balicach wylądował samolot charterowy którym przylecieli do Krakowa piłkarze mistrza Szwecji — MALMOE FF aby dziś rozegrać z WISŁĄ pierwszy ćwierćfinałowy pojedynek w ramach Pucharu Europy. Pod wodzą angielskiego trenera Roberta Haughtona zjawiło się w Krakowie 16 piłkarzy, bramkarze: Moller i Akesson, obrońcy: Roland i Roy Andersson, Bo Larson (kapitan drużyny), Erlandsson, Jonsson, pomocnicy i napastnicy: Magnus Andersson, Tapper, Ljungberg, Kinnvall, Hansson, Cervin, Teramy Andersson, Malmberg i Prytz.

Szwedzi zamieszkali w hotelu „Holiday Inn”, a po południu odbyli trening na bocznym (kortowym) boisku Wisły. Piłkarze z Malmoe chcieli oczywiście trenować na głównej płycie boiska.

Obserwator UEFA na dzisiejszy mecz p. Gloeckner z NRD (były świetny sędzia międzynarodowy, którego zapewne dobrze pamiętają nasi kibice jako że prowadził mecz Polska — Jugosławia podczas MŚ w RFN) zadecydował, że treningu na głównym boisku nie będzie. Murawa jest bowiem bardzo miękka i nasiąknięta wodą, toteż należy oszczędzać ją na dzisiejszy mecz. Z treningu Szwedów na kortowym boisku można było wywnioskować, że grać oni będą dzisiaj w ustawieniu defensywnym i szukać szczęścia w kontratakach.

W drodze do ćwierćfinału Szwedzi wyeliminowali kolejno Monaco (0:0 i 1:0 u siebie) i Dynamo Kijów (0:0 na wyjeździe i 2:0 w Malmoe). W meczach tych 2 bramki strzelił Kinnvall, jedna Cervin.

W godzinach wieczornych trener Malmoe FF ROBERT HOUGHTON znalazł chwilę czasu by porozmawiać z dziennikarzem „Gazety”.

— O jaki wynik walczyć będzie wasza drużyna w Krakowie? — Będę bardzo zadowolony jeśli osiągniemy remis lub jeśli poniesiemy tylko jednobramkową porażkę. To byłaby dobra zaliczka przed rewanżem. O zwycięstwie nawet nie marzę...

— Czy widział Pan kiedyś Wisłę lub oglądał film ze spotkań naszej drużyny? — Osobiście nie oglądałem żadnego meczu Wisły, w Brugii udostępniono mi tylko 3—4-minutowy film z pojedynku Wisła — Brugge.

— Miał Pan oglądać w soboty mecz Wisła — Ruch, nie było Pana jednak w Chorzowie? — Uważałem, że powinienem zostać z drużyną w Malmoe i prowadzić normalne treningi, — Czy jest Pan zadowolony z przygotowań do dzisiejszego meczu? — Tak. jestem zadowolony.

Rozegraliśmy osiem kontrolnych spotkań. Graliśmy na błocie i w wodzie, a więc w takich warunkach w jakich rozegrany będzie dzisiejszy pojedynek. Chyba dobrze zrobiliśmy że zrezygnowaliśmy z tournée po „ciepłej” Jugosławii.

remisie! — Czy przywiózł Pan do Krakowa najsilniejszy skład? — Mam wszystkich aktualnie najlepszych piłkarzy, było trochę kłopotów z Royem Anderssonem, który narzekał na kontuzję kolana, ale treningi wykazały, że może grać.

— Czy możemy prosić o podanie składu? — Proszę bardzo, nawet z numerami: w bramce Molier (nr 1), w obronie Roland Andersson (nr 2), Bo Larsson (3), Roy Andersson (4), Erlandsson (5), w pomocy: Magnus Andersson (6), Tapper (7), Ljungberg (8), Kinnvall (9), i w ataku: Hansson (19), Cervin (11).

A co słychać w obozie Wisły? W godzinach przedpołudniowych krakowscy piłkarze mieli lekki rozruch (bez piłki) na... Błoniach. Trenowali wszyscy piłkarze łącznie z kontuzjowanym w sobotę Wróblem, który prawdopodobnie wystąpi w dzisiejszym meczu. Trener Lenczyk ma do dyspozycji bramkarzy: Goneta, Holochera, obrońców: Motykę, Budkę, Maculewicza, Płaszewskiego, Skrobowskiego, Gazdę, pomocników i napastników: Kapkę, Nawałkę, Lipkę, Jałochę, Targosza, Kmiecika, Wróbla i Krupińskiego.

Punktualnie o godz. 16,30 sędzia turecki Tokat da sygnał do rozpoczęcia meczu. Kto okaże się lepszy w tej pierwszej próbie sił? Kto uzyska lepszą pozycję wyjściową przed rewanżem 21 marca w Malmoe? O tym przekonamy się już za kilka godzin.

ANDRZEJ STANOWSKI



Gazeta Południowa. 1979, nr 52 (8 III) nr 9571

WISŁA -MALMOE FF 2:1 (1.1)

Zwycięstwo w 85 minucie

(Obsługa własna)

W pierwszym ćwierćfinałowym meczu o Klubowy Puchar Mistrzów Krajowych Wisła pokonała wczoraj w Krakowie mistrza Szwecji — Malmoe FF 2:1 (1:1). Bramki zdobyli: w 13 min. Hansson dla Szwedów, w 26 min. Nawałka i w 85 min. Kmiecik dla Wisły.

Tak więc przed meczem rewanżowym 21 marca w Malmoe krakowianie mają skromną, jednobramkową zaliczkę. Gdyby Szwedzi wygrali u siebie 1:0, oni awansują do półfinału, jako że przy równym bilansie punktowym podwójnie liczą się bramki strzelone na wyjeździe.

Wisłę urządza każdy remis, nie mówiąc o zwycięstwie. Gdyby Szwedzi wygrali 2:1, zarządzona będzie dogrywka. Każde dwubramkowe zwycięstwo daje przepustkę do półfinałów Malmoe FF.

Już przed meczem wiadome było, że pojedynek mistrzów Polski i Szwecji nie będzie pięknym, finezyjnym widowiskiem. Piłkarzom obu drużyn przyszło bowiem walczyć na ciężkiej, błotnistej płycie boiska, w tych warunkach umiejętności techniczne zeszły nieco na drugi plan.

Tak jak było do przewidzenia Szwedzi pokazali solidną piłkę, bez specjalnych fajerwerków technicznych. Goście mieli bardzo dobrze zorganizowaną defensywę, często — szczególnie w pierwszej połowie łapali piłkarzy Wisły na pułapki ofsajdowe.

W II linii stale operowało 4 piłkarzy szwedzkich, którzy jednak bardziej myśleli o obronie własnej bramki niż atakowaniu przedpola Goneta. Trener Szwedów Houghton zastosował w ataku ciekawy manewr — grę na dwóch wysuniętych środkowych napastników: Hansona i Cervina. Piłkarze ci mieli absorbować obronę Wisły, czyhać na jej ewentualny błąd. Taka szansa nadarzyła się Szwedom w 13 minucie i Hansson nie zmarnował okazji. Podobnie było w 78 min., na szczęście Gonet wybiegiem uratował sytuację. To byłyby w zasadzie wszystkie dobre sytuacje Szwedów jeśli nie liczyć udanej interwencji Maculewicza w 24 min., który na trzy metry przed bramką zdjął piłkę z nogi Cervina.

Błotniste boisko nie było sprzymierzeńcem technicznie grającej Wisły. Gospodarze dość długo nie mogli złapać właściwego rytmu gry, starali się wprawdzie grać długimi piłkami, ale w pierwszej fazie gry obrona Szwedów była bardzo czujna. Potem wiślacy chyba zbyt często stosowali krótką grę, za dużo było podań w środkowej strefie boiska, za mało do akcji ofensywnych włączali się obaj boczni obrońcy. Gospodarzy „podłamała” niewątpliwie pierwsza stracona bramka już w 13 min., na plus wiślaków trzeba jednak zapisać, że stosunkowo szybko skonsolidowali szeregi i gdzieś od 25 min. zaznaczyła się ich przewaga. Po zdobyciu wyrównania w 26 min. gospodarze jeszcze mocniej przycisnęli, w 28 min. strzał Kapki z 25 m przeszedł tuż obok słupka. W 37 min. po akcji Lipki, Kapka o ułamek sekundy strzelał za późno i Molier wybił piłkę na róg.

W drugiej połowie obserwujemy szalenie zaciętą walkę o każdą piłkę, obie drużyny walczą z olbrzymim zaangażowaniem.

Coraz bardziej błotniste boisko utrudnia grę, nie ma zbyt wiele pięknych akcji, ale trzeba podziwiać serce do gry obu drużyn. Trzeba podziwiać wiślaków, którym wprawdzie nie udawały się wszystkie akcje, ale którzy ani na moment nie rezygnowali ze zwycięstwa. W 57 min. po rzucie rożnym strzał Nawałki głową z paru metrów broni Molier. W 74 min. Wróbel na pełnej szybkości znalazł się przed bramką Szwedów, ale strzelił nad poprzeczką.

Szczególnie niebezpieczne, podobnie jak w pierwszej połowie były rajdy Wróbla, w II połowie pewnie grała już obrona, która w pierwszej fazie gry nie stanowiła monolitu. Ta olbrzymia ambicja i bojowość zostały wynagrodzone na 5 min. przed minucie końcem spotkania. Szwedzi protestowali, że Wróbel oddał już centrę zza linii bramkowej, sędzia nakazał grę od środka. W ostatniej minucie spotkania znowu po akcji Wróbla na dobrą pozycję wyszedł Kmiecik, strzelił mocno, ale Molier był na posterunku.

W sumie — bardzo zacięty dramatyczny mecz. Kibice krakowscy liczyli przed meczem zapewne na większą zaliczkę przed rewanżem, ale myślę, wszyscy z zadowoleniem przyjęli końcowy gwizdek sędziego. Goście jakby nie było prowadzili 1:0, a strzelenie dwóch bramek w tych arcytrudnych warunkach terenowych wymagało na, prawdę dużych umiejętności.

WISŁA. Gonet — Motyka, Maculewicz, Budka, Płaszewski — Nawałka, Kapka, Lipka — Wróbel, Kmiecik, Krupiński (od Tg min. Targosz).

MALMOE FE: Miller — Roland Andersson, Bo Larsson, Roy Andersson, Erlandsson — Magnus Andersson, Tappey Ljungberg, Kinnrall — Ransson, Cervin (od 69 min. Tommy Andersson).

Sędziował Tokat (Turcja). Widzów ponad 35 tys.

ANDRZEJ STANOW8KI

13 min. meczu — 1:9 dla Szwedów po strzale Hanssona... HENRYK MACULEWICZ: „Na tak rozmokłym i błotnistym boisku trudno było opanować piłkę.

I właśnie przy utracie pierwszej bramki nie zdołałem przechwycić piłki, bo odbiła się ona niespodziewanie od grudy ziemi, wykorzystał to stojący obok Cervin, który podał dokładnie do Hanssona”. STANISŁAW GONET: „Nie spodziewałem się, że w niezbyt groźnej sytuacji nasi obrońcy stracą piłkę. Gdy zobaczyłem, że Hansson wyszedł na czystą pozycję i zbliżał się do bramki, wybiegłem, by skrócić kąt. Nic to jednak nie pomogło, strzał był silny i musiałem wyjąć piłkę z siatki. Na szczęście później nasi obrońcy grali już uważnie i do końca meczu niewiele miałem pracy”.

26 min. meczu — 1:1. Nawałka zdobył wyrównującą bramkę...

MICHAŁ WRÓBEL: „Zgodnie z założeniami taktycznymi miałem po szybkich rajdach skrzydłem wycofywać piłkę do Kmiecika, którego zadaniem było oddanie celnego strzału. Właśnie w 26 min. minąłem obrońców szwedzkich i podałem do stojącego tuż przed bramką Kmiecika. Ten jednak zrobił zwód i przepuścił Jak padały bramki? piłkę do nadbiegającego Nawałki”.

ADAM NAWAŁKA: „Gdy zobaczyłem, że Wróbel przeprowadza prawą stroną rajd, pobiegłem pod bramkę rywala.

Obrońcy szwedzcy pozostawili mnie bez opieki. Po otrzymaniu piłki nie miałem już kłopotu z posłaniem jej do siatki.

Bramka była bowiem pusta”.

85 min. meczu — 2:1 dla Wisły po strzale Kmiecika... MICHAŁ WRÓBEL: „Roy Andersson bardzo często wycofywał piłkę do bramkarza i trener Lenczyk polecił mi podczas przerwy, bym starał się to wykorzystać. Właśnie na 5 minut przed końcem meczu udało mi się przechwycić takie podanie Anderssona i ruszyłem szybko do przodu. Minąłem jednego z obrońców szwedzkich, a następnie bramkarza. Niewiele brakowało, a piłka wyszłaby na aut bramkowy, w ostatniej chwili ją przechwyciłem i podałem do tyłu do Kmiecika”.

KAZIMIERZ KMIECIK: „Podanie od Wróbla było celne, ale piłka do opanowania trudna, musiałem bowiem podskoczyć, by ją przejąć. Udało mi się na szczęście precyzyjnie strzelić tuż obok słupka i objęliśmy prowadzenie. Walka do końca meczu przyniosła więc efekty. Liczyłem nawet na to, że zdołamy zdobyć jeszcze trzeciego gola w tych ostatnich minutach. Zabrakło jednak czasu”.

Powiedzieli po meczu:

R. HOUGHTON, trener Malmoe FF: Mówiłem przed meczem, że jednobramkową porażkę uznałbym za nasz sukces.

Ale w tej sytuacji jak rozwijał się mecz i kiedy prowadziliśmy 1:0, tracąc bramkę w końcowej fazie gry — nie mogę być zadowolony. Wisła podobała mi się.

Jest to drużyna lepsza od naszych poprzednich rywali — Monaco i Dynama Kijów.

Krakowianie mają dobrze zorganizowaną grę, mają kilka dużych indywidualności (obaj skrzydłowi). W rewanżu musimy grać bardziej ofensywnie, czeka nas jednak bardzo trudne zadanie. Sędzia prowadził mecz bezbłędnie, uważam, że nie był to stanie dostrzec czy piłka zagrana przez Wróbla była już za linią.

O. LENCZYK, trener Wisły: Wiedziałem, że czeka nas ciężkie zadanie, liczyłem na zwycięstwo 1:0, zdawałem sobie bowiem sprawę, że strzelanie bramek na błotnistym boisku będzie sprawą nader trudną. Mieliśmy grać długimi podaniami, aby nie „zakopać” się w błocie, ale nie zawsze się nam to udawało.

Szwedzi zaskoczyli mnie bardzo dobrą organizacją gry, uważam, że w rewanżu szanse obu drużyn są równe.

R. KULESZA, trener reprezentacji Polski: Szwedzi są dla nas zawsze niewygodnym rywalem. Grają konsekwentnie i równo. Wisła miała utrudnione zadanie, bo rywal bronił się nie raz — 9 zawodnikami. Myślę, że za dwa tygodnie po kolejnych meczach ligowych forma wiślaków pójdzie w górę i zagrają oni lepiej niż dzisiaj. W Wiśle bardzo dobry mecz rozegrał Wróbel.

Z. JABŁOŃSKI, prezes Wisły: Mam uznanie dla całej drużyny za bojową i ambitną postawę.

Chłopcy walczyli z ogromnym zaangażowaniem. Mamy wprawdzie skromną zaliczkę przed rewanżem, ale nie uważam, aby nasze szanse były mniejsze niż Szwedów. Jedno jest pewne — 10 Malmoe obserwować będziemy równie zacięty i wyrównany mecz jak w Krakowie.

Z. KAPKA: „Na poziomie meczu odbił się fatalny stan boiska, które było dużym bajorem. Wiele więc było przypadkowości w poczynaniach obu drużyn. Nie było mowy o technicznej, kombinacyjnej grze, nie mogliśmy więc zaprezentować wszystkich swych umiejętności.

Zgodnie z ustaleniami przedmeczowymi chcieliśmy wygrać, ten mecz, nie tracąc bramki. Straci liśmy jednak gola już to pierwszych minutach, ale nie straciliśmy do końca wiary to zwycięstwo. Liczyliśmy, że Szwedzi w końcu się pogubią i tak się też stało. W rewanżu będzie jednak ciężko. Malmoe FF to wyrównany, dobry zespół”.

L. LIPKA: „Utrata gola podcięła nam nieco skrzydła, ale tylko na kilka minut. Zdołaliśmy się szybko otrząsnąć Musieliśmy grać długimi podaniami, be boisko było bardzo błotniste. Te podania nie zawsze były jednak celne. Z wyniku jestem zadowolony, myślę, że w rewanżu nie będzie gorzej. Ze swojego występu nie jestem jednak w pełni zadowolony, mogło być lepiej.

Szwedzi grali twardo, ale fair”.



Gazeta Południowa. 1979, nr 52 (8 III) nr 9571

Trzeba grać do końca!

Ta stara piłkarska dewiza znalazła jeszcze raz potwierdzenie w środowych meczach europejskich pucharów. Na cztery pojedynki w PE, aż trzy rozstrzygnęły się w końcowych fragmentach gry. W Wiedniu jeszcze na 4 min. przed końcem był wynik 1.1, w samej końcówce Austria zaaplikowała Dynamo Drezno dwie bramki. W Nottingham bardzo dzielnie poczynała sobie drużyna szwajcarska — Grasshoppers. Goście prowadzili 1:0, jeszcze na 2 min. przed końcem przegrywali tylko 1:2, ale efektowny finisz Anglików dał im wygraną 4:1.

Wreszcie w Krakowie Wisła wywalczyła zwycięstwo dopiero w 85 min. Jak dzień po meczu, już na chłodno — można ocenić występ wiślaków? Jeśli spojrzeć na środowy mecz w kontekście poprzednich meczów pucharowych, to trzeba wysoko ocenić umiejętności krakowian. Błotniste, grząskie boisko na pewno nie było ich sprzymierzeńcem, a jednak — podobnie jak w poprzednich meczach z FC Brugge i Zbrojovką Brno — zatriumfowało lepsze, wyszkolenie techniczne, inwencja i polot w grze. Akcja Wróbla po której podła pierwsza bramka była naprawdę wyśmienita; również przy drugiej bramce Wróbel wykazał wielki kunszt, podając na centymetry piłkę na nogę Kmiecika. Trener Szwedów HOUGHTON, nie tylko chyba przez kurtuazję, chwalę gospodarzy za dobrą organizację gry, za wysokie wyszkolenie indywidualne.

Oczywiście zżymałem się na niekiedy zbyt „krótką” grę wiślaków, podobnie — jak większość kibiców na stadionie — chciałem widzieć więcej husarskich ataków wiślaków.

Myślę jednak, że trener i piłkarze Wisły wiedzieli co robią. Ataki non stop — tak jak to było przed paroma dniami w Chorzowie — mogły skończyć się dla krakowian tragicznie. Przecież o ostatecznym awansie zadecyduje dopiero bilans dwóch spotkań, trzeba więc było tak grać w Krakowie, aby zdobyć pewną zaliczkę przed rewanżem, a równocześnie nie przekreślić szans przez chwilowe momenty dekoncentracji, oczywiście zaliczka- wiślaków jest skromna.

Krakowianie jadą do Malmoe z jedną bramką w zapasie, ale Szwedzi mając za sobą własne boisko i publiczność — staną do walki, będąc w nieco lepszej sytuacji psychologicznej. Jak zgodnie stwierdzono po meczu — sprawa awansu do półfinału jest zupełnie otwarta. Szanse obu zespołów przed rewanżem ocenia się po równo — na 50 procent. Ktoś jednak musi awansować? Kto? ANDRZEJ STANOWSKI

Mistrzowska opowieść - część III - Malmö FF

Zapraszamy na trzeci odcinek Mistrzowskiej Opowieści, w której Marek Motyka relacjonuje rywalizację w ćwierćfinale Pucharu Europy Mistrzów Krajowych. Przeciwnikiem Wisły w tej fazie rozgrywek była drużyna z Malmö.


06.04.2020r.

Krzysztof Pulak


„Po wyeliminowaniu Brugii oraz Zbrojovki Brno przyszedł czas na ćwierćfinał. Malmö było najlepszym zespołem w Szwecji, jego zawodnicy grali regularnie w pucharach. Uczciwie mówiąc, ludzie nie dawali nam zbyt dużych szans na awans. Skład rywali zawierał ponad połowę podstawowej jedenastki reprezentacji Szwecji” - mówi Marek Motyka.

Dobre otwarcie

Początek spotkania nie zaczął się zbyt dobrze dla krakowian, którzy zmuszeni byli do odrabiania straty. „Rywale byli bardzo mocni finansowo i organizacyjnie. Każdy mówił, że to nasz ostatni przeciwnik w tej edycji. A same warunki również były trudne, murawa pozostawiała dużo do życzenia. Jednak oczekiwania kibiców stały na wysokim poziomie, a na trybunach ogromny ścisk mimo marcowej pogody. Goście objęli prowadzenie po golu Hanssona w 13. minucie” - kontynuuje były kapitan Białej Gwiazdy.

Jednak zawodnicy Wisły zdołali odwrócić losy meczu, a tak opisywał to zdarzenie dziennik „Echo Krakowa”: „Oto w 26. minucie po krótkim wybiciu piłki z rzutu rożnego znakomity drybling umożliwił Wróblowi wyłożenie piłki Nawałce, który z bliskiej odległości skierował ją do siatki. Wreszcie na pięć minut przed końcem spotkania Wróbel po samotnym rajdzie pięknie dośrodkował, a Kmiecik spokojnie trafił do pustej bramki. Niektórzy gracze Malmö sygnalizowali, iż Wróbel podał piłkę tuż zza linii bramkowej. Sędzia jednak nie był w pobliżu sytuacji i nie mógł dać wiary demonstracyjnym reakcjom przegrywających z Wróblem pojedynek biegowy piłkarzy szwedzkich”.

Zwycięstwo dawało Białej Gwieździe nadzieję na awans do półfinału, a trener gości Robert Houghton nie szczędził miłych słów. „Wisła okazała się lepsza od Monaco i Dynama Kijów, a więc drużyn z którymi dotąd zmierzyliśmy się w tej edycji. Podziwiam u krakowian świetną organizację gry, umiejętność walki ofensywnej i precyzyjne crossowe podania” - powiedział członek sztabu szkoleniowego gości po zakończeniu spotkania.

Wisła Kraków - Malmö FF 2:1 (1:1)

0:1 Hansson 13’

1:1 Nawałka 26’

2:1 Kmiecik 86’


Wisła: Gonet - Motyka, Maculewicz, Budka, Płaszewski, Lipka, Kapka, Nawałka, Krupiński (78’ Targosz), Kmiecik, Wróbel

Malmö: Möller - Andersson, Erlandsson, Andersson, Andresson, Tapper, Ljungberg, Larsson, Hansson, Cervin (69' Andersson), Kinnvall


Kataklizm w Szwecji

21 marca 1979 roku nadszedł czas na rewanż. Tym razem dzień ten nie okazał się szczęśliwy dla Białej Gwiazdy... „Boisko w Malmö było przykryte folią, obok linii leżały duże zaspy śniegu. Murawa była podgrzewana przed meczem przez dwa tygodnie, więc później w trakcie spotkania było na niej bardzo grząsko i ślisko. Do przerwy remisowaliśmy bezbramkowo. Spisywaliśmy się wzorowo w obronie, Gonet świetne zachowywał się w bramce. Po przerwie w 58. minucie Kazik Kmiecik strzelił gola i można było dostrzec zrezygnowane twarze rywali i opuszczone głowy” - zauważa wiślacki defensor.


Jednak to nie wystarczyło Białej Gwieździe do awansu. Oddajmy drugi raz głos korespondentom „Echa Krakowa: „Pech Wisły leżał w słabiutkiej dyspozycji bramkarza krakowskiego, który ma na swoim koncie trzy puszczone bramki. Zarówno tę pierwszą z rzutu karnego, który sprokurował swym zupełnie niepotrzebnym faulem na szwedzkim napastniku, jak i dwie następne, przy obronie których interweniował fatalnie, raz wbijając sobie piłkę do siatki, a raz wypuszczając ją z rąk pod nogi napastnika gospodarzy. Ogromnie żal Stanisława Goneta, piłkarza, który niejeden raz w swej długiej karierze był głównym autorem sukcesów Wisły, a tym razem, w Malmö, dopuścił do przegranej swojej drużyny”.

Marek Motyka podkreśla, że była jeszcze szansa uniknąć katastrofy. Zabrakło jednak i szczęścia, i precyzji. „W końcówce przeprowadziliśmy kontratak. Chyba ja dośrodkowałem w pole karne i Heniek Maculewicz sam chciał strzelić bramkę zamiast podać do lepiej ustawionego kolegi. Jednak trafił futbolówką w boczną siatkę. To była kluczowa sytuacja. Niedługo później zawodnicy rywala zdobyli ostatniego gola i wygrali ostatecznie 4:1. Szczerze mówiąc, to głupie rozegranie końcówki meczu w Szwecji będzie dla mnie nierozwiązaną zagadką. Do dziś, gdy ktoś wspomina to spotkanie, bardzo się denerwuję” - mówi wieloletni zawodnik naszego klubu.

Malmö FF - Wisła kraków 4:1 (0:0)

0:1 Kmiecik 58’

1:1Ljungberg 66’

2:1 Ljungberg 72’

3:1 Cervin 83’

4:1 Ljungberg 90’


Malmö: Möller - Andersson, Andersson, Andersson, Larsson (30' Jönsson), Erlandsson, Tapper, Ljungberg , Kinnvall, Hansson, Cervin

Wisła: Gonet (84’ Holocher) - Motyka, Maculewicz, Budka, Płaszewski, Lipka, Kapka, Nawałka, Krupiński (87’ Targosz), Kmiecik, Wróbel


W ten sposób zakończyła się przygoda Wiślaków z Pucharem Europy Mistrzów Krajowych w sezonie 1978/79. „Wyeliminowaliśmy Brugię i Zbrojovkę Brno, a kto wie, co byłoby po wygranej z Malmö. Wiedzieliśmy, że zostaliśmy jako jedyny polski zespół w pucharach i cały kraj nam kibicował. To było bardzo przykre, gdy potem przyjeżdżało się gdzieś w Polsce i od razu ktoś współczuł straconej szansy w Malmö. Cała przygoda w pucharach dała nam jednak dużo satysfakcji.” - kończy opowieść Marek Motyka.

Źródło: wisla.krakow.pl

Video


Piłkarz Malmö FF Tore Cervin w 40. rocznicę wspomina konfrontację z Wisłą Kraków w 1/4 finału Pucharu Europy.

Brakujące dane uzupełniono ze strony worldfootball.net

Galeria