1979.05.30 Wisła Kraków - Zagłębie Sosnowiec 2:1

Z Historia Wisły

1979.05.30, I liga, 28. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 18:00
Wisła Kraków 2:1 (1:0) Zagłębie Sosnowiec
widzów: 3.000-5.000
sędzia: Dulski
Bramki
Michał Wróbel (w) 43’

Kazimierz Kmiecik (w) 71’
1:0
1:1
2:1

68' Dworczyk

Wisła Kraków
4-3-3
Jan Karwecki
Marek Motyka
Henryk Maculewicz
Krzysztof Budka
Zbigniew Płaszewski
Leszek Lipka
Andrzej Targosz
Adam Nawałka
Janusz Krupiński
Kazimierz Kmiecik
Michał Wróbel

trener: Orest Lenczyk
Zagłębie Sosnowiec

Słabik
Lula Grafika:Zmiana.PNG (42' Skiba)
Koterwa
Rudy
Wieńcierz
Z. Sączek
Pvtel Grafika:Zmiana.PNG (73' W. Sączek)
Tochel
Klamra
Mazur
Dworczyk

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz

„Dziennik Polski” nr 120, 121.

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1979, nr 119 (30 V) nr 10384

PIŁKARZE dobijają do końca sezonu, już za kilkanaście dni zapadną wszelkie rozstrzygnięcia, wyłoniony zostanie nowy mistrz Polski, poznamy zespoły, które zostaną zdegradowane z pierwszej do drugiej ligi, a także te, które w wyniku dobrej gry zdołają awansować do najwyższej klasy rozgrywkowej w naszym kraju.

Drużyny ekstraklasy mają przed sobą jeszcze tylko trzy kolejki spotkań. Tytuł najprawdopodobniej przypadnie chorzowskiemu Ruchowi, degradacja czeka chyba Polonię Bytom i Gwardię Warszawa. A Wisła? Obrońca mistrzowskiego tytułu? Teoretycznie może jeszcze „wylecieć”, ale w praktyce przewaga trzech punktów nad kontrkandydatami do. spadku winna uchronić tę drużyną od degradacji. Piłkarze „Białej gwiazdy” są już o tym także chyba przekonani, ich gra bowiem wskazuje na to, że powiesili już futbolowe buty na kołku i myślami są daleko od tego, co się aktualnie dzieje z. ich zespołem. Postawa krakowian w Łodzi była tego dobitnym przykładem. Jak relacjonował sprawozdawca Polskiej Agencji Prasowej chyba jeszcze nigdy, a w każdym razie bardzo dawno, nie widziano w Łodzi tak odrabiającej pańszczyznę drużyny Wisły. Dziś o godz.. 18.00 krakowianie podejmują na swym boisku sosnowieckie Zagłębie i wszystko, wskazuje na to, iż będzie to mecz o przysłowiową, „czapkę gruszek”, gdyż zagłębiakom także nic specjalnego nie grozi: są w środku ligowej tabeli bez obawy degradacji i bez szans na lokatę, która by pozwoliła zakwalifikować się do udziału w Pucharze UEFA. Zanosi się więc na nieciekawe widowisko, kolejną porcję kopaniny.

Atut własnego boiska wskazuje na wiślaków jako zwycięzców pojedynku, ale czy tak będzie trudno wyrokować. Zbyt często krakowscy piłkarze sprawiali nam w tym sezonie zawód

Echo Krakowa. 1979, nr 120 (31 V) nr 10385

W I-LIGOWYM meczu piłkarskim krakowska WISŁA pokonała Zagłębie Sosnowiec 2:1 (1:0). Bramki zdobyli: dla zwycięzców — WRÓBEL w 43 min. oraz KMIECIK w 71 min., a dla pokonanych — DWORCZYK w 67 min. Sędziował p. Dulski z Warszawy. Widzów ok. 4 tys.

WISŁA: Karwecki- Motyka, Maculewicz, Budka, Płaszewski — Nawałka, Lipka, Targosz — Krupiński, Kmiecik, Wróbel.

ZAGŁĘBIE: Słabik—Lula (od 42 min. Skiba), Koterwa, Wiencierz, Rudy — Z. Sączek, Pytel (od 72 min. W. Sączek), Tochel, Klamra — Mazur, Dworczyk.

Mecz stał na słabym poziomie i jego jedyną okrasą były ładne bramki, które „zyskane zostały z tzw. stałych fragmentów gry.

W 43 min. Wróbel zdobył prowadzenie dla Wisły, z rzutu wolnego (z ponad 20 m) Piłka mocno podkręcona wpadła do bramki tuż przy słupku obok zaskoczonego Słabika. Wyrównującego gola uzyskał Dworczyk. Zaczęło się jednak od wolnego egzekwowanego przez Rudego — jego silny strzał zdołał sparować Karwecki. W ułamek sekundy później golkiper Wisły z najwyższym trudem obronił dobitkę Dworczyka. Druga dobitka tego zawodnika znalazła jednak drogę do siatki (gdzie jednak byli w tym czasie obrońcy krakowscy?). W 4 minuty potem Kmiecik znów z wolnego pięknym strzałem ponad „murem” obrońców sosnowieckich zdobył, gola na wagę dwóch punktów. Wisła miała jeszcze jedną znakomitą szansę na trzecią bramkę w 87 min. kiedy to po dobrym podaniu Lipki Wróbel. strzelił celnie lecz piłkę z linii bramkowej wybił obrońca Zagłębia — Koterwa.

Były to jednak wszystkie akcje jakie mogły się podobać nielicznej widowni.

W I połowie meczu nic ciekawego nie działo się na boisku jeśli nie liczyć trzech groźnych sytuacji stworzonych przez Klamrę i dwukrotnie Dworczyka. W pierwszym wypadku okazję sprokurował Karwecki źle wybijając piłkę. Bramkarz Wisły zrehabilitował się jednak przy obronie następnych strzałów i w sumie był jednym z najlepszych piłkarzy meczu.

Zwycięstwo wiślaków pozwoliło im oderwać się od drużyn zagrożonych spadkiem na dystans trzech punktów. Drugi obok Gwardii spadkowicz wyłoniony zostanie niewątpliwie z pary Pogoń — Polonia. Szanse na tytuł mistrzowski zachowały natomiast jedynie Ruch i Widzew.

(Wi-Gr)

Trener WISŁY — O. Lenczyk: Zwycięstwo cieszy, ale piłkarze Wisły z wyjątkiem Płaszewskiego i Karweckiego (poza jednym przypadkiem) popełniali sporo błędów. Wygraliśmy zasłużenie zdobywając potrzebne punkty.

Trener ZAGŁĘBIA — J. Gałeczka: Moi podopieczni grali słabo, widać iż nie maja_ motywacji do gry i walki. Wynika to bezpośrednio z faktu, iż nie są ani zagrożeni spadkiem, ani nie mają już szans na walkę o wysokie lokaty w ekstraklasie. Wisła miała motywację do gry i dlatego też wygrała.

Prezes WISŁY — płk Z. Jabłoński: Poprawiliśmy w tych rozgrywkach skuteczność strzelecką, ale graliśmy jednocześnie słabo to obronie. Po zakończeniu rozgrywek specjalnie zwołane Prezydium oceni sezon 1978/79 i przeanalizuje przyczyny niepowodzeń, Miejsce zajmowane w ekstraklasie dalekie jest bowiem od naszych ambicji jak i możliwości samych zawodników. (Wi-Gr)


Gazeta Południowa. 1979, nr 120 (30 V) nr 9639

I znowu mamy piłkarską środę. Zacznijmy od krajowego podwórka jako że dzisiaj gra I liga. Najważniejszy mecz zobaczy Mielec gdzie Stal podejmuje głównego kandydata do tytułu mistrzowskiego Ruch. Mielczanie nawet w razie zwycięstwa mają już niewielkie szanse na I lokatę, ale gdyby wygrali będzie to woda na młyn Widzewa (podejmuje u siebie Legię). Coś mi się wydaje — znając różne układy i układziki w polskiej lidze (a znowu zaczynają się dziać „dziwne rzeczy”), że jednak Ruch nie przegra meczu w Mielcu.

A nasza Wisła wciąż w strefie spadkowej (nie wiem na jakiej podstawie jedna z gazet krakowskich sprawozdanie z ostatniego meczu krakowian z ŁKS zatytułowała; „Zabezpieczona przed spadkiem Wisła gładko przegrała w Łodzi”). Tak, tak — wystarczy, że Wiśle powinie się dziś noga z Zagłębiem Sosnowiec (mecz ten rozegrany będzie o godz. 18, a nie jak podano pierwotnie o godz. 19), potem przegra z dobrze ostatnio spisującym się Lechem w Poznaniu i witaj... II ligo.

Tak to wygląda w najbardziej pesymistycznych prognozach, ale faktem jest — że Wisła nie może przegrać dzisiejszego pojedynku! Potrzebna jest pełna mobilizacja i dwa punkty, bo w końcówce różne rzeczy mogą się zdarzyć. Przypomnijmy, że jesienią Zagłębie wygrało u siebie 1:0, dziś trener Lenczyk nadal nie będzie mógł skorzystać, z usług zawieszonego na 2 mecze Kapki, mogą już grać natomiast Gonet i Nawałka.



Gazeta Południowa. 1979, nr 121 (31 V) nr 9640

Ruch coraz bliżej „złota”

Na dwie kolejki przed zakończeniem rozgrywek o mistrzostwo I ligi, RUCH CHORZÓW utrzymał 2-punktową przewagę nad WIDZEWEM ŁODZ. Zgodnie z naszymi przypuszczeniami, chorzowianie wygrali pojedynek w Mielcu, natomiast łodzianie zwyciężyli na swoim boisku Legię. Już tylko te 2 drużyny liczą się w walce o złoty medal.

Z dużą dozą prawdopodobieństwa można jednak stwierdzić, że po tytuł mistrzowski sięgnie Ruch, który gra teraz u siebie z Odrą, a ostatni mecz we Wrocławiu ze Śląskiem. Trudno raczej przypuszczać, aby chorzowianie nie zdobyli w tych pojedynkach trzech punktów potrzebnych do tytułu. Widzew gra natomiast z Lechem w Poznaniu i z Pogonią Szczecin u siebie.

Nadal nie wiadomo, kto zdobędzie brązowy medal. Najwięcej szans mają STAL MIELEC (mimo porażki) i SZOMBIERKI. Chyba mecz tych zespołów w ostatniej kolejce w Mielcu zadecyduje, kto zdobędzie III lokatę w tabeli.

WISŁA zdobyła tak potrzebne 2 punkty i jej kibice odetchnęli. Krakowianom nie grozi już spadek z ekstraklasy. Po wczorajszej kolejce żegna się z ligą definitywnie GWARDIA WARSZAWA. Trwa natomiast zacięta rywalizacja o pozostanie w lidze między POGONIĄ i POLONIĄ, bytomianie dzięki zwycięstwu nad Gwardią zrównali się punktami z drużyną szczecińską. W środę w Szczecinie arcyważny pojedynek między tymi zespołami.

Na liście najlepszych strzelców przewodzi obecnie MAŁNOWICZ — 15 bramek, przed SZARMACHEM i KMIECIKIEM — po 14.

Po mało ciekawej grze

Wisła — Zagłębie 2:1 (1:0)

Piłkarze WISŁY pokonali wczoraj na własnym stadionie ZAGŁĘBIE Sosnowice 2:1 (1:0). To zwycięstwo było krakowianom bardzo potrzebne, gdyby przegrali mecz znaleźliby się bezpośrednio w strefie spadkowej. Dzięki dwom punktom wywalczonym na Zagłębiu krakowianie odsunęli od siebie widmo spadku. Oczy wiście nie o takiej pozycji marzyli przed sezonem kibice „Białej Gwiazdy”...

Sam mecz był mało ciekawym widowiskiem, zawiodło Zagłębie, które grało anemicznie, mało bojowo. Po meczu trener gości GAŁECZKA powiedział: „Moim piłkarzom brakło motywacji”, na pytanie: czy argumentem nie są wysokie premie za wygrane, odpowiedział z uśmiechem: „Widać z tego, że nie...” Krakowianie wygrali zasłużenie, grali bardziej bojowo i z większą werwą, choć w ich grze jest nadal wiele mankamentów.

Znowu nie popisała się defensywa, która w I fazie 3-krot.nie dopuściła gości do dogodnych sytuacji. Ponadto ponosi ona winę za utraconą bramkę, obrońcy stali niczym słupy soli i przyglądali się, jak Dworczyk z najbliższej odległości dobijał piłkę po rozpaczliwych interwencjach Karweckiego. Tylko parę akcji gospodarzy mogło zadowolić, najpiękniejsza była akcja pod koniec meczu po szybkim zagraniu Kmiecik — Lipka. Ten ostatni wyłożył piłkę Wróblowi, który z paru metrów trafił w stojącego na linii bramkowej Koterwę.

Wszystkie 3 bramki padły po tzw. stałych fragmentach gry.

W 43 min. Wróbel uderzył fałszem piłkę z rzutu wolnego z odległości ok. 22 m. Słabik był źle ustawiony, piłka trafiła w słupek i wylądowała w bramce.

O wyrównującej bramce w 67 min. dla Zagłębia już pisałem.

W 71 min. wiślacy egzekwowali rzut wolny na wprost bramki z około 20 m. Kmiecik strzelił „rogalem” i znowu nie najlepiej ustawiony Słabik spóźnił się z interwencją. Trener gości Gałeczka miał spore pretensje do swojego bramkarza o puszczenie obu goli. Trener Lenczyk był zadowolony z punktów, mniej z gry drużyny, a w swoim zespole wyróżnił Płaszewskiego i Karweckiego (poza jedną nieudaną interwencją w pierwszych minutach).

WISŁA: Karwecki — Motyka, Maculewicz, Budka, Płaszewski — Lipka, Targosz, Nawałka — Wróbel, Kmiecik, Krupiński.

ZAGŁĘBIE: Słabik — Lula (od 42 min. Skiba), Koterwa, Wiencierz, Rudy — Z. Sączek, Pytel (od 72 min. W. Sączek), Tochel, Klamra — Mazur, Dworczyk.

Sędziował Dulski z Warszawy, widzów zaledwie 4 tys. (ANS)