1979.06.06 Lech Poznań - Wisła Kraków 2:0

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 12:20, 14 cze 2020; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
1979.06.06, I liga, 29. kolejka, Poznań, Stadion Lecha,
Lech Poznań 2:0 (0:0) Wisła Kraków
widzów: 8.000
sędzia: Greiner
Bramki
Milewski 65'
Kasalik (k) 84'
1:0
2:0
Lech Poznań

Mowlik
Justek Grafika:Zmiana.PNG (56' Madrachowski)
Szewczyk
Piekarczyk
Barczak
Nanierała
Milewski
Kasalik
Skurczyński
Chojnacki
Okoński

trener: Jerzy Kopa
Wisła Kraków
4-3-3
Jan Karwecki
Marek Motyka
Henryk Maculewicz
Piotr Skrobowski
Andrzej Targosz
Leszek Lipka
Zdzisław Kapka
Adam Nawałka
Janusz Krupiński
Kazimierz Kmiecik
Michał Wróbel

trener: Orest Lenczyk

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

„Dziennik Polski” nr 126.

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1979, nr 124 (6 VI) nr 10389

JUŻ tylko dwie kolejki zostały piłkarzom pierwszej ligi do zakończenia sezonu, w tej serii może, a właściwie powinno zapaść już rozstrzygnięcie — komu przypadnie mistrzowski zespoły będą musiały od jesieni grać w drugiej lidze.

Wydarzeniem numer jeden 29 serii gier będzie chorzowski pojedynek Ruchu z Odrą. W jesieni oba zespoły walczyły w Opolu o prymat w tabeli, teraz opolanie są zaledwie na szóstym miejscu, natomiast chorzowianie zdążają do zdobycia kolejnego tytułu, Poprzednio wygrała Odra 3:1, teraz faworytem jest Ruch, Jeśli zdoła zwyciężyć — a wszystko na to wskazuje — będzie mógł przegrać ostatni pojedynek (we Wrocławiu ze Śląskiem) a i tak utrzyma się na czele tabeli.

Drugi z serii ważnych pojedynków odbędzie się w Szczecinie. Tu walczyć będą outsiderzy — Pogoń x Polonią. Jedna z tych dwóch drużyn musi towarzyszyć warszawskiej Gwardii w spadku do II ligi. Własny teren każę upatrywać faworyta meczu w zespole portowców, ale bytomianie finiszują x wielką determinacją, pokonali Gwardię w Warszawie, mogą więc i w Szczecinie pokusić się o zdobycie choćby jednego punktu, co ogromnie poprawiłoby Ich szanse pozostania w ekstraklasie.

A Wisła? Drużyna z którą tak wiele wiązaliśmy nadziei, zespół broniący mistrzowskiego tytułu.

Ogólnie rzecz biorąc postawa krakowian w zawodach ligowych była kompromitująca, zresztą 13 miejsce mistrzów w rok po wielkim sukcesie, jest tego dobitnym potwierdzeniem.

Pojechali piłkarze „Białej gwiazdy” do Poznania grać przeciwko Lechowi i sądząc po zwykle nieudanych występach wiślaków w Grodzie Przemysława, i tym razem nie ma co liczyć na zdobycie przez krakowian choćby jednego punktu.

Ale kibice są wiecznymi optymistami, spodziewają się, iż dziś karta się odmieni i sukces święcić będzie ich zespół. No cóż, poczekamy, zobaczymy...


Echo Krakowa. 1979, nr 125 (7 VI) nr 10390

ZGODNIE Z OCZEKIWANIAMI „BIAŁA GWIAZDA” nie sprostała Lechowi

PIŁKARZE krakowskiej Wisły przegrali w przedostatniej kolejce ekstraklasy z Lechem w Poznaniu 0—2 (0—0). Bramki dla gospodarzy zdobyli. Milewski w 65 min. oraz Kasalik w 85 min. z rzutu karnego. Sędziował E. Greiner z Katowic.

Widzów ok. 8 tyś.

Wisła: Karwecki, Motyka, Maculewicz, Targosz, Skrobowski, Kawałka, Kapka, Lipka, Krupiński, Kmiecik, Wróbel.

Trwający od dłuższego już czasu kryzys w zespole krakowskiej Wisły pogłębia się. Wprawdzie wczoraj w Poznaniu goście dostroili się do poziomu demonstrowanego przez gospodarzy, — stwarzając szczególnie po przerwie — niezłe widowisko, ale ostatnie słowo tradycyjnie już należało do Lecha. Nadal bowiem wiślacy budują akcje zaczepne schematycznie i nie są zdolni do przyspieszenia tempa, czy do zmiany rytmu. Ba, a w sytuacjach wypracowanych dzięki nieuwadze rywala, nie potrafią zdobyć się na skuteczny strzał.

Pierwsza odsłona poznańskiego meczu nie była interesująca. Dopiero po zmianie stron obydwa zespoły zaczęły grać szybciej. I o dziwo, nieco częściej pod bramką przeciwnika przebywali krakowianie, lecz Kmiecik i jego współpartnerzy nie potrafili zmusić do kapitulacji Mowlika.

Tymczasem w 65 min. Okoński egzekwował róg... Piłka lobem zatoczyła luk i spadla na głowę Szewczyka.

Eks-krakowianin skierował ją w okolice ,pola bramkowego wiślaków, gdzie wyrósł las nóg i rąk, a piłka nieoczekiwanie znalazła się w siatce. Kiedy sędzia wskazał na środek boiska, krakowianie zaczęli mocno protestować, twierdząc iż Milewski wepchnął piłkę ręką do bramki.

Na nic zdały się jednak protesty i grę wznowiono ze środka boiska. Wprawdzie krakowianie rzucili się w ostatnim okresie do silnego natarcia, lecz... piłka po raz drugi ugrzęzła w bramce Karweckiego. Tym razem po rzucie karnym egzekwowanym przez Kasalika za zagranie piłki ręką przez Maculewicza. I tak doszło do kolejnej porażki Wisły.

Gazeta Południowa. 1979, nr 125 (6 VI) nr 9644

Krakowska Wisła właściwie gra o przysłowiową „czapką gruszek”. Krakowianie wcześniej zapewnili sobie już byt ligowy. Ale pamiętamy, że piłkarze „Białej Gwiazdy” nie popisali się w rozgrywkach i przysporzyli Wielu przykrych doznań swoim sympatykom. Może zatem postarają się aby zatrzeć te złe wrażenia.



Gazeta Południowa. 1979, nr 126 (7 VI) nr 9645

Ruch mistrzem Polski

Piłkarze Ruchu Chorzów zdobyli 13. w historii klubu tytuł mistrza Polski. Chorzowianie, mimo porażki z Odrą 0:1, zachowali dwupunktową przewagę nad Widzewem Łódź i są już poza zasięgiem rywali. Ruch posiada bowiem korzystniejszy bilans bezpośrednich spotkań z Widzewem, więc nawet porażka chorzowian przy jednoczesnym zwycięstwie Widzewa w ostatniej kolejce, nie odbierze prymatu chorzowskiemu Ruchowi.

Trwa jeszcze walka o trzecie miejsce w tabeli, premiowane udziałem w pucharze UEFA. Najwięcej szans na.

„brąz” mają po środowym zwycięstwie nad Widzewem Łódź (4:1) bytomskie Szombierki.

Nie rozstrzygnięta jest także sprawa spadku z ekstraklasy. 0 tym kto — obok Gwardii W-wa — opuści ekstraklasę zadecyduje ostatnia kolejka. Polonia Bytom, remisując z Pogonią w Szczecinie 1:1, zapewniła sobie korzystniejszy bilans bezpośrednich pojedynków z drużyną szczecińską i zwiększyła szansę na utrzymanie się w lidze.

Lech — Wisła 2:0 (0:0)

Lech Poznań — Wisła Kraków 2:0 (0:0). Bramki dla Lecha zdobyli: Milewski w 68 min. i Kasalik — 87 min. z rzutu karnego. Widzów 8 tys.

W pierwszej, słabej połowie lechici nie potrafili udokumentować zdobyciem bramki swojej przewagi. Po przerwie gospodarze coraz częściej atakowali bramkę Wisły, w -której bronił Karwecki. Po rajdzie Okońskiego piłkę otrzymał Milewski i przygotował się do zdobycia bramki „główkę”. Gola zdobył jednak ręką, ale sędzia uznał bramkę. Protesty gości przerwały na krótko mecz.

Wkrótce Kmiecik miał szansę na wyrównanie, ale bramkarz Lecha — Mowlik pewnie interweniował. Była to jedna z ostatnich akcji Wisły, która w końcówce cofnęła się do obrony.

Lech atakował nadal stwarzając w 87 min. groźną sytuację, Po strzale napastnika poznańskiego piłka trafiła w słupek i w zamieszaniu na polu karnym Maculewicz zagrał ręką. Sędzia podyktował rzut karny, który pewnie wykorzystał Kasalik.

Spotkanie było przeciętne, a upalna pogoda utrudniała grę.

Wisła: Karwecki, Motyka, Maculewicz, Skrobowski, Targosz, Lipka, Kawałka, Kapka, Wróbel, Kmiecik, Krupiński.



Gazeta Południowa. 1979, nr 127 (8 VI) nr 9646

Dzwonił do nas wczoraj jeden z kibiców z Poznania, który obserwował mecz Lecha z Wisłą, by podzielić się swymi uwagami na temat sędziowania. Arbiter Greiner z Katowic uznał bowiem bramkę zdobytą dla poznaniaków przez Milewskiego, który wepchnął piłkę do siatki... ręką. Wszyscy to widzieli, tylko nie sędzia. Na nic zdały się protesty krakowskich piłkarzy, na nie zdały się protesty kibiców, skandujących głośno: „Nie ma bramki”. Jak długo sędziowie będą bezkarnie popełniać tak kardynalne błędy? — nasz rozmówca zapytał. — Nie potrafiliśmy niestety dać odpowiedzi kibicowi z Poznania.