1979.06.10 Wisła Kraków - Arka Gdynia 3:0

Z Historia Wisły

1979.06.10, I liga, 30. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 20:00
Wisła Kraków 3:0 (1:0) Arka Gdynia
widzów: 5.000-6.000
sędzia: Hołub
Bramki
Kazimierz Kmiecik (k) 19’
Kazimierz Kmiecik 53’
Kazimierz Kmiecik 72’
1:0
2:0
3:0
Wisła Kraków
4-3-3
Jan Karwecki grafika: Zmiana.PNG (56’ Marek Holocher)
Marek Motyka
Henryk Maculewicz
Krzysztof Budka
Andrzej Targosz
Leszek Lipka
Zdzisław Kapka
Adam Nawałka
Janusz Krupiński
Kazimierz Kmiecik
Michał Wróbel grafika: Zmiana.PNG (46’ Piotr Skrobowski)

trener: Orest Lenczyk
Arka Gdynia

Czyżniewski
Pietrzykowski
Bochentyn
Krystyniak
Bieliński
Klein
Kurzepa
Miszewski Grafika:Zmiana.PNG (73' Nowacki)
Hennig
Korynt
Kwiatkowski

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz

„Dziennik Polski” nr 128, 129.

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1979, nr 127 (9/10 VI) nr 10392

JUTRO koniec licowych zmagań w najwyższej klasie rozgrywkowej naszego kraju. Koniec sezonu, który kibicom mistrzów Polski — Wisły przyniósł ogromnie dużo rozczarowań. Szczególnie runda wiosenna ligowej batalii była żałosna i to, że krakowianie przystępują teraz do ostatniego meczu spokojni o swój ligowy byt jest dla zwolenników tego zespołu doprawdy małą pociechą. Ale na podsumowanie sezonu będzie czas, gdy emocje nieco opadną.

Ostatnia seria gier przyniesie zapewne niewiele zmian, większość najważniejszych decyzji już zapadła. Ruch zostanie mistrzem Polski, drugie miejsce przypadnie Widzewowi lub Szombierkom, a zdegradowane zostaną zespoły warszawskiej Gwardii i najprawdopodobniej szczecińskiej Pogoni. Ta ostatnia sprawa jest w tej chwili jeszcze najistotniejsza dla układu ligowej tabeli, dylemat kto z duetu — Polonia — Pogoń poleci. trzyma sympatyków futbolu w pewnym napięciu.

W dużo korzystniejszej sytuacji jest zespół bytomski, który w razie równej ilości punktów z Pogonią wyprzedzi portowców, bowiem w bezpośrednich spotkaniach raz wygrał i raz zremisował (3:1 w Bytomiu i 1:1 w Szczecinie). Pogoń musi więc liczyć na przegraną bytomian z ŁKS-em, a sama zdobyć w Łodzi (gra. z Widzewem) co najmniej jeden punkt. Rozwiązanie takie wydaje się raczej nieprawdopodobne. choć w naszym futbolu wszystko jest możliwe...

Wisła jest spokojna o swój ligowy byt. Nawet gdy przegra z Arką (niezależnie od rezultatów osiągniętych przez Pogoń i Polonię) w ekstraklasie zostanie.

Gdyby bowiem krakowianie nie zdobyli punktu wówczas (zakładając zwycięstwa duetu szczecińsko-bytomskiego) wszystkie trzy zespoły będą miały identyczny dorobek. O kolejności miejsc zadecyduje wówczas tabelka ułożona na podstawie bezpośrednich spotkań tej trójki. I wyglądać ona będzie stępująco:

Polonia

Wisła

Pogoń

Tak więc sympatycy „Białej gwiazdy” mogą spokojnie przyjść w niedzielny wieczór — godzina 20 — na stadion przy ul.

Reymonta, by pożegnać się na kilka tygodni ze swymi pupilami i z ligową piłką. A swoja drogą ten spokój w ostatnim meczu to trochę za mała pociecha dla kibiców Wisły. No ale cóż, piłkarzom nie chciało się grać lepiej...

Echo Krakowa. 1979, nr 128 (11 VI) nr 10393

Ekstraklasa piłkarska zakończyła rozgrywki

PIŁKARSKA ekstraklasa zakończyła rozgrywki. Mistrzostwo, już przed tygodniem, zapewnił sobie chorzowski Ruch, wczoraj zapadły decyzje odnośnie drugiego i trzeciego miejsca. Przypadły one Widzewowi i Stali. Zadecydowany też został los szczecińskiej Pogoni, która oprócz wcześniej zdegradowanej Gwardii musiała pożegnać się z ekstraklasą. A w Krakowie, Wisła uzyskała rzadki sukces, wygrała aż 3:0 z gdyńską Arką...

Wisła — Arka 3:0 (1:0). Bramki strzelił Kmiecik w 18 min. (z rzutu karnego) oraz w 53 i 72 min gry. Sędziował p. Hołub z Warszawy. Widzów ok. 5000.

WISŁA — Karwecki (od 56 min. Holocher) — Motyka, Maculewicz, Budka, Targosz — Lipka, Kapka, Nawałka — Krupiński, Kmiecik, Wróbel (od 46 min. Skrobowski).

Na zakończenie ligowego sezonu kibice Wisły uzyskali trochę satysfakcji, ich pupile pokonali bowiem wysoko gdyńską Arkę.

Zespół znad morza napsuł zwolennikom „Białej gwiazdy” sporo krwi, jako że w pierwszej rundzie wygrał u siebie mecz 4:2, a potem w finale Pucharu Polski też uzyskał wygraną 2:1.

Co prawda sukces Wisły przypadł w meczu, w którym przeciwnicy wystąpili w mocno osłabionym składzie, ale to że taki był zestaw graczy Arki to już sprawa trenera Boguszewicza i władz tego klubu.

Cieszyli się więc sympatycy drużyny krakowskiej, cieszyli się tym bardziej, iż mało mieli w tym sezonie takich okazji. Na dodatek wreszcie jedno z trofeów ligowych przypadło Wiśle.

Czołowy snajper zespołu — Kazimierz Kmiecik zdobył trzy bramki, dokazał klasycznego „hat tricku” i tym samym wysforował się na czoło listy najskuteczniejszych strzelców ekstraklasy, zdobywając już po raz trzeci w swej karierze tytuł „króla”.

Zabrzmiał więc po meczu wiślacki hymn, „Jak długo na Wawelu” grany tylko przy okazji zwycięstw „Białej gwiazdy” opuszczali kibice stadion nieco podniesieni na duchu, z nowo wstępującą nadzieją, że w jesieni, w następnym sezonie, będzie lepiej, a krakowska drużyna znów święcić będzie sukcesy, cieszyć swą grą i zwycięstwami.

Oceniając samą grę obydwóch zespołów, trudno było jednak w tym pojedynku zauważyć wiele jakichś efektownych zagrań. poświęcenia czy ambicji.

Wiślacy wypadli może ciut, ciut lepiej niż ostatnio, ale nie znaczy to, iż do ich postawy nie można mieć zastrzeżeń. Wprost przeciwnie. Obrona popełniała masę błędów, napastnicy Arki mieli kilka doprawdy świetnych pozycji strzeleckich. i tylko dzięki wielkiej nieudolności nie zdołali uzyskać bramki. Pomocnicy, chwilami grali z zębem i werwą a chwilami po prostu kompromitująco. Stali na boisku, patrzyli co się dzieje obok nich i nie bardzo ich to wszystko interesowało. Występ Wróbla w ataku był zupełnym nieporozumieniem. Krupiński grał raczej w drugiej linii, a Kmiecik czatował tylko na dogodne do strzału pozycje, specjalnie nie angażując się w walkę. Jak więc z tego widać. Wisła wypadła nie najlepiej, a że wygrała wysoko to w głównej mierze zasługa rywali, którzy przyjechali do Krakowa odrobić ligową pańszczyznę. I dzieła swego dokonali...

Czeka nas parę tygodni przerwy od ligowych zawodów, może — oby tak się stało — dokona się jakaś poprawa w stylu gry naszych drużyn. Osobiście wątpię w taki obrót sprawy, ale — podobnie, jak i kibice — wciąż staram się być optymistą. (lang)

Orest LENCZYK — trener Wisły: Mieliśmy w tym meczu dwa cele — zrewanżować się piłkarzom Arki za ostatnie niepowodzenia, porażkę w Gdyni w meczu ligowym i przegraną w Lublinie w finale Pucharu Polski oraz umożliwić Kmiecikowi zdobycie tytułu najlepszego Strzelca. Udało się, wygrana 3:0 to wysokie zwycięstwo, a trzy strzelone przez Kazia bramki przypieczętowały trzeci już tytuł „króla strzelców” tego gracza.

Czesław BOGUSZEWICZ — ( trener Arki: Przyjechaliśmy pod Wawel w rezerwowym składzie, z podstawowego trzonu drużyny grało tylko czterech zawodników.

W tej sytuacji przegrana nie może dziwię. Choć mogło być znacznie lepiej, bo stworzyliśmy kilka dogodnych do strzelenia bramki sytuacji lecz moi zawodnicy, a szczególnie Romek Korynt, ich nie wykorzystali.


Gazeta Południowa. 1979, nr 129 (11 VI) nr 9648

Ligowy sezon 1978/79 w piłkarskiej ekstraklasie dobiegł końca--Mistrzem Polski został po raz 13 Ruch. Chorzów-, wicemistrzostwo wywalczył Widzew Łódź, a trzecie miejsce Stal Mielec, Ruch reprezentować będzie polski futbol w Pucharze Europy, a Widzew i Stal — w Pucharze UEFA. IV PZP wystąpi zdobywca Pucharu Polski -Arka Gdynia.

Ekstraklasę opuszczają Gwardia Warszawa i Pogoń Szczecin, a ich miejsce zajmie w przyszłym sezonie Górnik Zabrze oraz Zawisza Bydgoszcz lub Bałtyk Gdynia

W niedzielę rozegrano ostatnią, 30. serię spotkań o mistrzostwo 1 ligi. Największe zainteresowanie wzbudził pojedynek Stal Mielec — Szombierki Bytom, gdzie stawką był ligowy _ „brąz” i udział w pucharze UEFA.

Stal wykorzystała w pełni atut własnego boiska, wygrała 3:1 i ona zajęła trzecią lokatę. Szombierki Bytom uplasowały się na czwartym miejscu, co także jest dużym osiągnięciem tego klubu.

IV niedzielę poznaliśmy drugiego — obok zdegradowanej już wcześniej Gwardii Warszawa — spadkowicza.

Jest nim Pogoń Szczecin, która przegrała w Łodzi ? Widzewem 0:1.

Wisła na „otarcie łez” kibiców pokonała przekonywająco na własnym boisku Arkę.

Wisła — Arka 3:0

Zwycięstwem 3:0 (1:0) nad Arką Gdynia zakończyli piłkarze WISŁY sezon 78/79. Tym samym krakowianie wzięli rewanż na rywalu za porażkę w finale Pucharu Polski, choć zapewne zarówno kibice jak i sami piłkarze Wisły oddaliby wczorajsze punkty za zwycięstwo w Lublinie...

Wczorajszy mecz choć toczył się o przysłowiową pietruszkę — był żywy i ciekawy. Obie drużyny prowadziły otwartą grę, mniejszą uwagę przywiązując do defensywy, stąd duża liczba sytuacji podbramkowych. Gospodarze wypracowali ich więcej, toteż ich wygrana jest w pełni zasłużona.

Nie zaprzepaścił szansy KAZIMIERZ KMIECIK, przed meczem wiadomo było, że jeśli zdobędzie 2 gole zostanie po raz trzeci królem strzelców ekstraklasy. W 19 min. sędzia Hołub podyktował karnego za rękę jednego z obrońców Arki, Kmiecik strzelił pewnie do siatki i w tym momencie dogonił już Małnowicza. W 54 min. goście zastawili nieudaną pułapkę ofsajdową, na czystą pozycję wszedł Kmiecik i było 2:0 W tym momencie był już najlepszym snajperem sezonu 78/79. Swoją dobrą grę przypieczętował pan Kazimierz przepiękną bramkę w 72 min. po idealnym zagraniu Lipki.

Byłą to 17 bramka Kmiecika w tym sezonie! WISŁA: Karwecki (56 min. Holocher) — Motyka, Budka, Maculewicz. Targosz — Nawałka, Kapka, Lipka — Wróbel (46 min. Skrobowski), Kmiecik, Krupiński. (ANS)