1979.08.11 Śląsk Wrocław - Wisła Kraków 1:0

Z Historia Wisły

1979.08.11, I liga, 4. kolejka, Wrocław, Stadion Śląska, sobota
Śląsk Wrocław 1:0 (0:0) Wisła Kraków
widzów: 15.000-17.000
sędzia: Franciszek Krawczyk z Katowic.
Bramki
Tadeusz Pawłowski 68' 1:0
Śląsk Wrocław

Zdzisław Kostrzewa
Ryszard Sobiesiak
Krzysztof Jarosz
Zbigniew Majewski
Zygmunt Garłowski
Roman Faber
Tadeusz Pawłowski
Mirosław Pękala Grafika:Zmiana.PNG (62' Mieczysław Kopycki)
Marek Szeptunowski Grafika:Zmiana.PNG (46' Mieczysław Olesiak)
Jacek Nocko
Janusz Sybis

trener: Orest Lenczyk
Wisła Kraków
4-3-3
Marek Holocher
Henryk Szymanowski
Marek Motyka
Krzysztof Budka
Zbigniew Płaszewski grafika: Zmiana.PNG (39’ Piotr Skrobowski)
Leszek Lipka
Zdzisław Kapka
Janusz Krupiński Grafika:Zk.jpg
Andrzej Iwan
Kazimierz Kmiecik
Michał Wróbel grafika: Zmiana.PNG (60’ Jan Jałocha)

trener: Lucjan Franczak

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

„Dziennik Polski” nr 179, 180.

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1979, nr 177 (10 VIII) nr 10442

Dziś godz. 17-tej we Wrocławiu w meczu czwartej kolejki spotkań piłkarskiej ekstraklasy, miejscowy ŚLĄSK podejmować będzie drużynę krakowskiej WISŁY. Ekstrener Wisły, Orest Lenczyk, skrupulatnie zapewne przegotował taktykę gry...

Nawet jednak najlepsza taktyka nie pomoże, jeśli „Biała gwiazda” rozegra spotkanie w stylu ostatnich konfrontacji z Szombierkami czy ŁKS-em. Ofensywna gra jaką preferują teraz wiślacy może przynieść im sukces we Wrocławiu. Czy jednak napastnicy krakowscy będą skuteczni? Pytań i wątpliwości związanych z dzisiejszym meczem we Wrocławiu jest z pewnością sporo. Do walki stają bowiem dwie silne drużyny. W nowym sezonie Śląsk podobnie jak i Wisła zdobył dotąd 4 pkt (wygrana z GKS-em w Katowicach 1:0 i z ŁKS -em u siebie 2:0. przy jednej porażce w ostatnim meczu z Legią w Warszawie 0:1). Trener Lenczyk odmłodził nieco drużynę, odeszli m. in. Kalinowski, Kwiatkowski i I. Garłowski. W ich miejsce grają: Kostrzewa (po niespełna rocznej karencji), Majewski i Szeptunowski, Wrocławski zespół gra za to w tym sezonie poważnie osłabiony w defensywie Reprezentacyjny obrońca W. Żmuda leczy bowiem przewlekłą kontuzję pachwiny i niewielkie są szanse, aby grał jeszcze w rundzie jesiennej Niemniej jednak Śląsk to solidna drużyną, a Sybis czy Pawłowski stanowią zawsze zagrożenie dla przeciwników. W dodatku Wisła w ostatnich latach nie miała szczęścia do stadionu wrocławskiego, z reguły schodząc z boiska pokonana...

Może jednak właśnie dziś nadarzy się okazja przełamania złej passy. Pod wodzą trenera L. Franczaka grają bowiem krakowianie na wysokim poziomie prowadząc otwartą walkę od początku do końca meczu. Biorąc pod uwagę skład jakim dysponuje Wisła oraz potencjalne możliwości poszczególnych graczy, w zasadzie nie powinno być w kraju drużyny, która mogłaby zdecydowanie pokonać krakowian. A jednak w meczu II kolejki „Biała gwiazda” przegrała w Gdyni z Arka 1:2. nie potrafiąc dwukrotnie ustrzec .się przed strzałami z wolnego J. Kupcewicza.

Planem minimum „Białej gwiazdy” jest uzyskanie we Wrocławiu remisu. Plan ten jest z pewnością realny przy założeniu. iż. obrońcy ustrzegą się kiksów, a i Holocher lub Karwecki będą mieli „swój dzień”. Nie da się przecież ukryć, iż właśnie bramkarze są w chwili obecnej najsłabszą formacją Wisły.

Miejmy nadzieję, iż wiślacy nie powrócą z Wrocławia „na tarczy” i że zaprezentują w meczu ze Śląskiem dobrą grę. Piłkarze krakowscy wyjechali wczoraj do Wrocławia w pełnym składzie z Nawałką (jego występ stoi jednak pod dużym znakiem zapytania) oraz Budką, w sprawie jego zawieszenia (otrzymał jak pamiętamy już dwie żółte kartki) me nadszedł żaden telegram z PZPN.


Echo Krakowa. 1979, nr 179 (13 VIII) nr 10444

W meczach wyjazdowych nadal bez sukcesu

Śląsk—Wisła 1:0

PIŁKARSKA ekstraklasa rozegrała czwartą kolejkę. Znów padło kilka zaskakujących rezultatów potwierdzających tezę, iż drużyny ligowe grają bardzo nierówno. Oto Stal Mielec przegrała u siebie z Lechem 0:1 (nie ma więc już niepokonanej drużyny w tabeli), Legia nieoczekiwanie uległa w Warszawie GKS-owi Katowice. Wisła, co smuci krakowskich kibiców. poniosła porażkę we Wrocławiu 0:1 (taktyka trenera Lenczyka przyniosła więc wrocławianom pełny sukces). Już jednak w środę kolejne emocje. Pod Wawel zjeżdża warszawska Legia i „Biała gwiazda” staje przed kolejną szansą wywalczenia punktów...

ŚLĄSK — Wisła 1:0 (0:0). Bramką zdobył Pawłowski w 68 min. Sędziował p. Krawczyk z Katowic. Widzów ok. 15 tys. Żółtą kartkę otrzymał Krupiński, WISŁA: Holocher — H. Szymanowski, Motyka, Budka. Płaszewski (od 39 min. Skrobowski) — Lipka, Kapka, Krupiński — Iwan, Kmiecik, Wróbel (od 61 min. Jałocha).

Nie wiedzie się nadal piłkarzom Wisły w meczach wyjazdowych. W sobotę, po wyrównanym pojedynku przegrali jednak we Wrocławiu. Krakowianie zademonstrowali znane walory: imponowali świetnym wyszkoleniem. technicznym, dobrze radzili sobie w środkowej strefie boiska, ale niestety w ich wykonaniu nie widzieliśmy zbyt wielu celnych strzałów na bramkę Kostrzewy. Praktycznie rzecz biorąc tylko dwukrotnie w ciągu 90 min. gry wiślacy mieli pełne szanse na uzyskanie goli.

Najpierw w 80 min. Skrobowski na polu karnym gospodarzy idealnie obsłużył Kmiecika, ale Kostrzewa skutecznym, wybiegiem zażegnał niebezpieczeństwo. Dwie minuty później najskuteczniejszy napastnik „Białej gwiazdy” — Kmiecik strzelił nad poprzeczkę po mocnym podaniu Iwana. Wrocławianie, którzy Wystąpili W odmłodzonym składzie, zaatakowali zdecydowanie dopiero w drugiej połowie.

Bramka dla gospodarzy padła po wyraźnym błędzie Motyki, który niepotrzebnie chciał wymanewrować Nockę. Ten zaś nie dał się Ograć, wyłuskał mu piłkę i dośrodkowa! do nadbiegającego Pawłowskiego, który strzelił z najbliższej odległości.

Jak słusznie zauważył obecny na meczu trener reprezentacji R. Kulesza, piłkarze wrocławscy odnieśli zwycięstwo dzięki temu, że przy pomocy prostych środków starali się osiągnąć cel, natomiast w grze wiślaków było zbyt wiele kombinacji. Zawiedli przy tym krakowscy napastnicy. Iwan, którym troskliwie opiekował się. Jarosz był niewidoczny, słabo zaprezentował się Wróbel, a Kmiecik w pojedynkę niewiele mógł zdziałać.

W sumie więc wrocławski pojedynek był nieudany dla „Białej gwiazdy”. Oprócz straty 2 punktów, Wisła doznała w dodatku osłabienia na skutek kontuzji Płaszewskiego (skręcenie stawu kolanowego).

JERZY SASORSKI


Gazeta Południowa. 1979, nr 178 (10 VIII) nr 9697

W sobotę pojedynki piłkarskiej ekstraklasy Wisła wyjeżdża do Wrocławia Bardzo ostro wystartowała piłkarska ekstraklasa. W sobotę czwarta ligowa kolejka. Powinna ona dostarczyć sporo emocji, bo zespoły ekstraklasy wyraźnie się rozkręciły. Widać to było także podczas ostatniego meczu Wisły z łódzkim ŁKS-em.

Nie można też narzekać na słabą formę strzelców. W większości meczów pada sporo bramek, a niektóre z nich zdobywane są w ładnym stylu.

Jak będzie właśnie w sobotę? Krakowskich kibiców piłkarskich interesuje przede wszystkim występ zespołu „Białej Gwiazdy” we Wrocławiu. Śląsk nie zaprezentował się najlepiej w ostatnim meczu z Legią w Warszawie, ale trzeba pamiętać, że wrocławianie bywają zawsze groźni na własnym boisku. W ostatnim sezonie Wisła nie miała szczęścia do tego rywala i przegrała obydwa spotkania w stosunku 0:2 i 0:1. Miejmy nadzieję, że historia nie powtórzy się.



Gazeta Południowa. 1979, nr 180 (13 VIII) nr 9699

Zagłębie nowym liderem

I znowu mamy zmianę na pozycji lidera — na pierwszą pozycję wysunęło się ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC. które jako jedyny zespół w tej kolejce zaimponowało skutecznością. Dotychczasowy lider — nasza WISŁA, po porażce we Wrocławiu spadła aż na VII miejsce. Tak to bywa na początku rozgrywek, po każdej kolejce w tabeli następują duże przetasowania, a różnice punktowe są niewielkie.

Nadal dobrze spisuje się LECH POZNAN, który wygrał trudny mecz w Mielcu, a CHOJNACKI zdobył już 5 bramkę w tym sezonie i zdecydowanie przewodzi tu tabeli najlepszych strzelców. Sześć punktów ma również SLĄSK, choć gra przecież, bez Zmudy (jak. doniósł ostatni „Sport” piłkarz ten udał się do Wiednia na operację pachwiny).

Na całej linii zawiodła natomiast LEGIA, która nie potrafiła nawet wykorzystać rzutu karnego (niefortunnym strzelcem był Adamczyk).

Pierwszą bramkę w tym sezonie strzelił wreszcie mistrz Polski RUCH, trudno jednak powiedzieć, aby remis w Gdyni był sukcesem chorzowian, ARKA grała bowiem bez Musiała, Dybicza, kontuzjowanego Kupcewicza.

Z beniaminków dobrze spisuje się GÓRNIK ZABRZE, remis w Łodzi to duży sukces (jak twierdzi sprawozdawca PAP bardzo słaby dzień miał jednak sędzia tego spotkania Łazowski z Warszawy, który wypaczył przebieg meczu).

Najlepszy mecz oglądało Opole, gdzie ODRA pokonała WIDZEW grający bez zawieszonego na 3 mecze Bonka.

W sumie jednak poziom spotkań był slaby, a strzelono w tej kolejce zaledwie 15 bramek. Kolejne emocje już w środę, w Krakowie zobaczymy Legię, gra również II liga, Cracovia podejmuje GKS Tychy. (s)

(OBSŁUGA WŁASNA) Od 22 miesięcy piłkarze WISŁY nie wygrali ani jednego meczu na obcym boisku. Również w sobotę tradycji stało się zadość i krakowianie przegrali we Wrocławiu ze ŚLĄSKIEM (prowadzonym przez ich niedawnego trenera Lenczyka 0:1 (0:0).

Pojedynek był w I połowie mało ciekawy, oba zespoły więcej uwagi poświęcały grze destrukcyjnej a najlepsi zawodnicy Obu drużyn (Kapka/ Kmiecik i Iwan z Wisły, Pawłowski i Sybis ze Śląska) otrzymali specjalnych opiekunów Nieco lepiej w tyra okresie prezentowała się Wisła, ale przewagi w polu nie potrafiła udokumentować bramkami.

Po przerwie gra się ożywiła, najpierw Śląsk ruszył do ataku.

Gospodarze grali dość prosto, stosując długie podania. Obrona Wisły trzymała się dzielnie, ale oto w 68 min. Motyka zachował się jak nowicjusz — wdał się w niepotrzebny drybling na polu karnym, piłkę odebrał mu Nocko, podał do Pawłowskiego Śląsk objął prowadzenie.

Teraz dopiero do bardziej energicznych ataków rusza Wisła. Krakowianie mają dwukrotnie wspaniałe szanse na wyrównanie, ale prawie 100-proeentowych pozycji nie wykorzystali Kmiecik i Iwan. W pierwszym przypadku świetną interwencją popisał się Kostrzewa, który należał w sobotę do najlepszych zawodników Wrocławia.

Trener Wisły Lucjan Franczak tak ocenia spotkanie : „Przegraliśmy na skutek niefrasobliwego błędu Motyki, ale równocześnie mogę mieć pretensje do napastników, którzy zmarnowali dwie idealne wprost sytuacje. Zadziwiająca jest metamorfoza in minus naszych napastników, którzy na wyjeździe tracą 80 proc, swojej skuteczności. Z tego będziemy musieli wyciągnąć wnioski”.

A wracając do meczu: — „W Śląsku podobali mi się: Kostrzewa, Sybis i Pawłowski. W naszym zespole pewnie bronił ;Holocher, nie mogę mieć pretensji do Lipki, Krupińskiego i Kapki.

Martwi natomiast kontuzja Płaszewskiego, który skręcił staw skokowy i przez kilka tygodni będzie musiał pauzować. Znowu będziemy mieli kłopoty z ustawieniem defensywy, tym bardziej, że wkrótce wyjeżdżają na II MS juniorów — Skrobowski .

ŚLĄSK: Kostrzewa — Sobiesiak, Jarosz, Majewski, Garłowski — Faber, Pękala (od 61 min. Kopycki), Pawłowski — Szeptu- I nowski (od 46 min. Olesiak), Nocko, Sybis.

WISŁA: Holocher — H. Szymanowski, Budka, Motyka. Płaszewski (od 40 min. Skrobowski), — Lipka, Kapka, Krupiński — Wróbel (od 61 min. Jałocha), Kmiecik, Iwan.

Sędziował p. Krawczyk ż Katowic, widzów ok. 15.000 — żółta kartka — Krupiński.