1980.01.24 Wisła Kraków - Legia Warszawa 77:83

Z Historia Wisły

1980.01.24, I liga, Kraków, hala Wisły, 16:00
Wisła Kraków 77:83 Legia Warszawa
I:
II: 30:46
III:
IV:
Sędziowie: Głogowski i Kąpiński z Gdańska Komisarz: Widzów:
Wisła Kraków:
Jacek Międzik 34, Krzysztof Fikiel 16
Trener:
Zdzisław Kassyk

Legia Warszawa:
Kwasiborski 19 i Raczek 14.
Trener:



Relacje prasowe


Echo Krakowa. 1980, nr 20 (25/27 I) nr 10575

WCZORAJ zakończyli kolejną serię ligowych pojedynków koszykarze, a już dziś do boju przystępują zawodniczki zespołów pierwszoligowych. W grupie „A” przewodząca zdecydowanie w tabeli Wisła grać będzie w Poznaniu, dziś ze Spójnią Gdańsk, jutro z Lechem, a w niedzielę z ŁKS i winna wygrać wszystkie mecze, jako że prezentuje wysoką, najrówniejszą formę spośród finałowego kwartetu.

KOSZYKARZE Wisły kolejne swe ligowe pojedynki rozegrają w niedzielę i w poniedziałek, a przeciwnikiem ich będzie Lubelski Start, Zanosi się na spore emocje, dla kibiców z pewnością dodatkową atrakcją będą występy czarnoskórego Kena Washingtona — zawodnika, który swą finezyjną grą, błyskotliwymi akcjami, wspaniałą techniką i wielką ambicją zdobył sobie sympatię i uznanie wśród zwolenników sportu w całej Polsce. W pierwszej rundzie krakowianie dwukrotnie doznali porażki w Lublinie, przy czym pierwszy pojedynek przegrali dość pechowo, różnicą zaledwie 1 punktu (69:70), W „drugim meczu przewaga gospodarzy była już wyraźna a końcowy rezultat 77:60 na ich korzyść.

Wielkie emocje i dramaty w hali przy Reymonta

KOLEJNEJ porażki w meczu o mistrzostwo I ligi doznali koszykarze krakowskiej Wisły ulegając po dramatycznej, pełnej emocji i napięcia walce warszawskiej Legii 77:83 (30:46).

Najwięcej punktów zdobyli: dla Wisły — Międzik 34 i Fikiel 16, dla Legii — Kwasiborski 19 i Raczek 14. Sędziowali podobnie, jak w środę wręcz kompromitująco pp. Głogowski i Kąpiński z Gdańska.

Rzadko oglądane rzeczy działy się wczoraj w hali krakowskiej Wisły, podczas drugiego meczu „Smoków” z legionistami Pierwsza połowa to beznadziejna gra krakowian, łatwe i wysokie prowadzenie warszawiaków, po zmianie stron początkowo podobny obraz sytuacji, 22 punkty (I!!) dla Legii i nagle całkowita metamorfoza zespołów. Wiślacy. głównie dzięki kapitalnej serii rzutów Międzika, zaczynają odrabiać straty, walczą z desperacją, legioniści gubią rytm i w 33 min. rzut Seweryna daje prowadzenie gospodarzom 67:68 (!!!).

Przez kilka minut trwa zażarty bój o uzyskanie, przewagi i znów w końcowej fazie lepsi są goście. Dzięki Kwasiborskiemu i... Kudłaczowi. Ten pierwszy strzela w ciągu 3 min. 12 punktów. bo ten drugi zupełnie go nie pilnuje. Kudłacz jakby wypompowany z sił stoi na boisku i patrzy jak przeciwnik ucieka mu i zdobywa punkty. W ten sposób Wisła, traci szanse na wygranie zawodów i kto wie czy nie jest to porażka na miarę degradacji.

Do słabiutkiego poziomu gry dostroili się w pełni sędziowie dając popis indolencji, braku refleksu, złego poruszania się po boisku, wprowadzania swymi decyzjami dodatkowego chaosu w poczynania obu zespołów

Gazeta Południowa. 1980, nr 20 (25/26/27 I) nr 9831

W rewanżu także porażka

Koszykarze krakowskiej Wisły przegrali także rewanżowe spotkanie z Legią Warszawa, tym razem 77:83 (30:48). Najwięcej punktów dla Wisły zdobyli: Międzik 39, Fikiel 16. Kudłacz 13; dla Legii: Kwasiborski Raczek 14.

Gospodarze zaczęli mecz słabym stylu i ustępowali legionistom wyraźnie, którzy zyskali wysokie prowadzenie.

Po przerwie przewaga gości wzrosła do 22 pkt., wtedy jednak wiślacy zdobyli się na zryw, zaczęli grać coraz lepiej i systematycznie odrabiać straty-. W. 35 min. objęli nawet prowadzenie 68:66 i byli bliscy zwycięstwa. Niestety, końcówka, tak jak w środowym meczu, należała do legionistów, którzy ponownie wygrali w Krakowie.