1980.01.27 Wisła Kraków - Start Lublin 89:77

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 22: Linia 22:
==Relacje prasowe==
==Relacje prasowe==
[[Grafika:Dziennik Polski 1980-01-28.JPG|400px]]
[[Grafika:Dziennik Polski 1980-01-28.JPG|400px]]
 +
 +
===Echo Krakowa. 1980, nr 21 (28 I) nr 10576===
 +
[[Grafika:Echo 1980-01-28.jpg‎|thumb|right|200 px]]
 +
KOSZYKARZE Wisły nareszcie wykorzystali szansę, jaką jest gra we własnej hali i w pojedynku z dużo wyżej notowanym zespołem lubelskiego Startu, zdołali odnieść zwycięstwo 89:77 (36:46). Najwięcej punktów zdobyli: dla Wisły — Międzik 27, Kudłacz 26, Mielcarek i Gardzina po 10, dla Startu — Szarata 24, Mulak 22, Pyszniak 15. Sędziowali b. dobrze pp. Linkowski i Narczyński z Łodzi.
 +
 +
Zapowiedź występu czarnoskórego Kena Washingtona ściągnęła wczoraj do hali Wisły komplet publiczności. Już dawno nie było tu tak tłoczno i gorąco, jako że koszykarze obu drużyn dostarczyli widzom wiele emocji. Pierwsza połowa zawodów upłynęła pod znakiem zdecydowanej przewagi gości. Krakowianie grali nerwowo, szybko pozbywali się piłki rzucając z nie wypracowanych pozycji, zupełnie źle było z defensywą i z Fikielem, który robił wrażenie zawodnika całkowicie niezdatnego do gry, wolnego, bez refleksu, skoczności, siły i ambicji. Lublinianie grali prosto, ale skutecznie, a kilka akcji Washingtona wywołało burzę oklasków na trybunach. Start miał w tym czasie sporą przewagę, chwilami prowadził różnicą 13 punktów.
 +
 +
Po zmianie stron sytuacja zmieniła się diametralnie. Wisła ruszyła do kontrataku, strzelecki popis rozpoczął Międzik, zaczął walczyć pod tablicami Kudłacz, a za ich przykładem pozostali. Przewaga gości szybka topniała, w 25 min. Międzik doprowadził do wyrównania 52:52, a za moment skuteczną dobitką popisał się Kudłacz i gospodarze wyszli na prowadzenie.
 +
 +
Start jeszcze próbował odzyskać przewagę, ale zawodnicy lubelscy opadli nieco z sił i ta połowa rozegrana została pod dyktando wiślaków, którzy uzyskali zasłużone zwycięstwo i znów wzbudzili nadzieje na uratowanie się przed degradacją do II ligi.
 +
 +
Dziś o godz. 17 39 mecz rewanżowy, oby znów zwycięski dla „Wawelskich smoków”!
 +

Wersja z dnia 05:34, 27 lip 2019

1980.01.27, I liga, Kraków, hala Wisły,
Wisła Kraków 89:77 Start Lublin
I:
II: 46:36
III:
IV:
Sędziowie: Komisarz: Widzów:
Wisła Kraków
Jacek Międzik 27, Zbigniew Kudłacz 26, Adam Gardzina 10, Leszek Mielcarek 10, Janusz Seweryn 8, Piotr Wielebnowski 6, Stanisław Zgłobicki 2, Krzysztof Fikiel 0

Start Lublin
Szarota 24, Mulak 22


Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1980, nr 21 (28 I) nr 10576

KOSZYKARZE Wisły nareszcie wykorzystali szansę, jaką jest gra we własnej hali i w pojedynku z dużo wyżej notowanym zespołem lubelskiego Startu, zdołali odnieść zwycięstwo 89:77 (36:46). Najwięcej punktów zdobyli: dla Wisły — Międzik 27, Kudłacz 26, Mielcarek i Gardzina po 10, dla Startu — Szarata 24, Mulak 22, Pyszniak 15. Sędziowali b. dobrze pp. Linkowski i Narczyński z Łodzi.

Zapowiedź występu czarnoskórego Kena Washingtona ściągnęła wczoraj do hali Wisły komplet publiczności. Już dawno nie było tu tak tłoczno i gorąco, jako że koszykarze obu drużyn dostarczyli widzom wiele emocji. Pierwsza połowa zawodów upłynęła pod znakiem zdecydowanej przewagi gości. Krakowianie grali nerwowo, szybko pozbywali się piłki rzucając z nie wypracowanych pozycji, zupełnie źle było z defensywą i z Fikielem, który robił wrażenie zawodnika całkowicie niezdatnego do gry, wolnego, bez refleksu, skoczności, siły i ambicji. Lublinianie grali prosto, ale skutecznie, a kilka akcji Washingtona wywołało burzę oklasków na trybunach. Start miał w tym czasie sporą przewagę, chwilami prowadził różnicą 13 punktów.

Po zmianie stron sytuacja zmieniła się diametralnie. Wisła ruszyła do kontrataku, strzelecki popis rozpoczął Międzik, zaczął walczyć pod tablicami Kudłacz, a za ich przykładem pozostali. Przewaga gości szybka topniała, w 25 min. Międzik doprowadził do wyrównania 52:52, a za moment skuteczną dobitką popisał się Kudłacz i gospodarze wyszli na prowadzenie.

Start jeszcze próbował odzyskać przewagę, ale zawodnicy lubelscy opadli nieco z sił i ta połowa rozegrana została pod dyktando wiślaków, którzy uzyskali zasłużone zwycięstwo i znów wzbudzili nadzieje na uratowanie się przed degradacją do II ligi.

Dziś o godz. 17 39 mecz rewanżowy, oby znów zwycięski dla „Wawelskich smoków”!