1980.01.28 Wisła Kraków - Start Lublin 74:82

Z Historia Wisły

1980.01.28, I liga, Kraków, hala Wisły, 17:30
Wisła Kraków 74:82 Start Lublin
I:
II: 46:31
III:
IV:
Sędziowie: Linkowski i Narczyński z Łodzi Komisarz: Widzów:
Wisła Kraków
Jacek Międzik 8, Zbigniew Kudłacz 28, Adam Gardzina 10, Leszek Mielcarek 2, Janusz Seweryn 16, Piotr Wielebnowski 4, Stanisław Zgłobicki 0, Krzysztof Fikiel 6

Start Lublin
Szarota 16, Mulak 20, Washington 14, Pyszniak 14


Relacje prasowe


Echo Krakowa. 1980, nr 22 (29 I) nr 10577

KOSZYKARZE Wisły ulegli wczoraj w kolejnym meczu o mistrzostwo I ligi lubelskiemu Startowi 74:32 (31:46). Najwięcej punktów: dla Wisły — Kudłacz 23 i Seweryn 16, dla Startu — Mulak 20 i Szarata 16. Sędziowali pp. Linkowski i Narczyński z Łodzi — bardzo dobrze.

Po niedzielnym zwycięstwie Wisły nad Startem serca kibiców „Wawelskich smoków”znów szybciej zabiły, ożywione nadzieją, że może jeszcze wszystko stracone, że może uda się drużynie. krakowskiej obronić przed degradacją do II ligi. Wczorajszy dzień znów rozwiał te nadzieje, krakowianie doznali porażki po słabej, chwilami wręcz kompromitującej grze, w której nie było ni ładu ni składu, a tylko potworny chaos, bałagan, indywidualne pseudo popisy, które niczego dobrego dać nie mogły i nie dały.

Znów kompletnie zawiódł Fikiel, znów egoistycznie grał Międzik, a że był w słabej dyspozycji rzutowej nie tylko że nie konstruował akcji, ale psuł grę wiślaków. Kudłacz po dobrym niedzielnym meczu grał mało bojowo, miał okresy całkowitego przestoju, wyłączania się z poczynań zespołu. Słabo wypadli Wielebnowski, Gardzina, Seweryn i Mielcarek, na dobrą sprawę jedynie młody Zgłobicki zasłużył na pochwalę, ale zbyt mało jeszcze potrafi by wziąć na siebie ciężar gry, by pokierować drużyną.

Start grał prosto, ale skutecznie. Długo rozgrywali lublinianie piłkę, czekali aż któryś z zawodników wyjdzie na dogodną pozycję, aż stworzy się luka, wolne, pole do oddania rzutu.

Grali startowcy konsekwentnie, choć także nie na jakimś świetnym poziomie. Byli do pokonania, ale nie przez Wisłę we wczorajszej formie.

Smutno pisać taką relację, smutno oglądać takie występy drużyny, której się dobrze życzy. T nie ma tu żadnych ubocznych przyczyn, nie można np. winy zrzucić na sędziów, bo ci „gwizdali”, bardzo dobrze. Porażka obciąża wyłącznie konto wiślaków, a styl w jakim została poniesiona, odbiera resztki nadziei na uratowanie się tego zespołu przed degradacją.


Gazeta Południowa. 1980, nr 22 (29 I) nr 9833

Kolejna porażka „Wawelskich Smoków“

Koszykarze krakowskiej Wisły nie wykorzystali kolejnej szansy na poprawienie swej trudnej sytuacji w lidze, przegrywając wczoraj w meczu rewanżowym we własnej hali ze Startem Lublin 74:82 (31:46).

Początek spotkania nie zapowiadał porażki krakowian, pojedynek był wyrównany, raz jedna, raz druga drużyna obejmowała prowadzenie kilkoma punktami. Niestety, tak jak w poprzednich meczach, tak i teraz wiślacy grali bardzo nierówno.

W ostatnich minutach pierwszej części spotkania gospodarze popełnili całą serię szkolnych błędów, tracili piłkę w zupełnie niegroźnych sytuacjach, niecelnie strzelali. Lublinianie wykorzystali to bezlitośnie i objęli prowadzenie aż 15 punktami.

To praktycznie przesądziło o wyniku meczu.

Po przerwie „Wawelskie Smoki” nie zrezygnowały z walki i po serii celnych rzutów Seweryna udało im się częściowo odrobić straty (w 34 min. było już tylko 68:60 dla Startu), jednakże znów kilka rażących błędów wiślaków pozwoliło gościom powiększyć przewagę do kilkunastu punktów i ostatecznie pewnie wygrać. Wiślacy znów zagrali bardzo słabo, momentami wręcz nieporadnie. Przy bardziej uważnej grze i większej koncentracji można było ten mecz wygrać.

Najlepszym zawodnikiem na boisku był czarnoskóry Washington, który umiejętnie przetrzymywał piłkę i świetnie rozgrywał. Wiślacy nie byli w stanie upilnować Amerykanina.

Najwięcej punktów dla Wisły zdobyli: Kudłacz 28, Seweryn 16, Gardzina 10, Międzik 8, Fikiel 6; dla gości: Mulak 20, Szarota 16, Pyszniak i Washington po 14