1980.11.13 Wisła Kraków - Politechnica Bukareszt 80:65

Z Historia Wisły

1980.11.13, Puchar Europy Mistrzów Krajowych, II runda wstępna - rewanż, Kraków, Hala Wisły, 18:00
Wisła Kraków 80:65 Politechnica Bukareszt
I:
II: 33:37
III:
IV: 75:59, d. 5:6
Sędziowie: Grigoriew (ZSRR) i Horvath (Węgry) Komisarz: Widzów:
Wisła Kraków:
Halina Iwaniec 26, Elżbieta Biesiekierska 17, Halina Kosińska 15, Halina Kaluta 12, Grażyna Jaworska 5, Małgorzata Waga-Wiązowska 5, Małgorzata Kapera 0, Małgorzata Twaróg 0

Politechnica Bukareszt
Badinici 10, Rossianu 10, Baradu 10


Wisła Kraków odpada z rozgrywek zdobywając jeden punkt mniej niż Politechnica Bukareszt.

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1980, nr 245 (13 XI) nr 10800

Dziś o godz. 18 Wisła-Politechnika

PRZED meczem w Bukareszcie krakowianki najbardziej obawiały się wysokiej M. Andrescu, która przechodząc z Rapidu miała ogromnie wzmocnić siłę bojową zespołu mistrzyń Rumunii — Politechniki, Andrescu nie grała, a mimo to krakowianki przegrały różnicą 16 punktów. Co by więc było gdyby i ta. najlepsza koszykarka Rumunii, wzięła udział w zawodach? Aż strach pomyśleć.

Dziś rewanż w hali Wisły, mecz mistrzyń Polski z mistrzyniami Rumunii, walka ze strony wiślaczek o odrobienie straty, ze strony zaś ich przeciwniczek o utrzymanie wagi. Kto wyjdzie z niej zwycięsko, doprawdy trudno przewidzieć. W Pucharze Europy w koszykówce zdarzają się rzeczy na dobrą sprawę nieprawdopodobne, nie jeden już raz zespół, który pierwszy mecz przegrał różnicą 20 czy nawet 30 punktów, w rewanżu wygrywał o 1 pkt. wyżej.

W ekipie krakowskiej, po występie w Bukareszcie, panowała opinia, iż zespół zagrał fatalnie, znacznie poniżej swych możliwości, że zawiódł tak taktycznie jak i rzutowo. Teoretycznie więc rzecz biorąc przy odwróceniu się ról wyśmienitej formie krakowianek i nieco mniej skutecznej grze Rumunek (a to w meczu wyjazdowym jest bardzo prawdopodobne) rezultat zawodów może być całkowicie odmienny niż przed tygodniem i Polki mogą wywalczyć awans.

Lecz są to wyłącznie teoretyczne dywagacje, a snucie horoskopów, szczególnie odnośnie rezultatów zawodów kobiecych, jest rzeczą bardzo niewdzięczną.

W grach zespołowych, szczególnie w wydaniu pań, przypadki gwałtownych wahań formy, chimeryczności, są na porządku dziennym. Gdyby brać za podstawę oceny formę zaprezentowaną ostatnio przez Wisłę.

— mam tu na myśli mecz ligowy z Hutnikiem — to można mieć nadzieje — i to spore — na ich awans. Zagrały bowiem w minioną niedzielę bardzo skutecznie w obronie, były szybkie w ataku, celnie rzucały do kosza. Oczywiście zespół Politechniki będzie znacznie bardziej wymagającym przeciwnikiem niż drużyna Hutnika. Mają Rumunki w swym składzie kilka dobrych zawodniczek, reprezentantek kraju, są waleczne, szybkie, dobrze wyszkolone technicznie, lecz równocześnie nawet przy uwzględnieniu tych atutów nie są zespołem o wielkiej klasie. To, że wygrały wysoko z Wisłą przed tygodniem było zasługą ich i wiślaczek. które rozegrały bardzo słaby mecz.

Początek zawodów, które poprowadzą pp. Michaił Grigorjew z ZSRR i Geza Horvath z Węgier (komisarzem z ramienia FIBA będzie p. Kareł Klima z Czechosłowacji) rozpocznie się o godz. 18. (1) ROZGŁOŚNIA Polskiego Radia w Krakowie przekaże dziś w pr.,11 o godz. 19.30 relację z drugiej połowy meczu koszykarek o Puchar Europy Wisła — Politechnika Bukareszt. Sprawozdawcą będzie red. Tadeusz Kwaśniak.


Echo Krakowa. 1980, nr 246 (14 XI) nr 10801

GDYBY NIE BŁĄD H. KALUTY W REWANŻOWYM meczu koszykarek o Puchar Europy Wisła pokonała Politechnikę Bukareszt 80:65 (75:59, 33:37).

Najwięcej punktów zdobyły: dla Wisły — Iwaniec 26, Biesiekierska 17, Kosińska 15, dla Politechniki — Bradu, Babinici i Rossianu po 10. Sędziowali pp. Grigoriew (ZSRR) i Horvath (Węgry).

Ogromnie dramatyczny był rewanżowy mecz mistrzyń Polski i Rumunii. Krakowiankom, aby awansować dalej, potrzebne było zwycięstwo różnicą minimum 17 punktów. Zaczęły dobrze, dzięki świetnej grze Haliny Iwaniec i po 8 minutach gry prowadziły już różnicą 11 pkt.

Od tej pory zaczął się jednak fatalny okres krakowianek.

Grały nieporadnie w defensywie, brakowało im celnego rzutu z półdystansu, który przy obronie strefowej stosowanej przez Rumunki mógł otworzyć drogę do zwycięstwa.

Po zmianie stron nieco lepszy okres gry krakowianek, potem znów słabszy i wreszcie porywająca końcowa faza, w której w ciągu niespełna 2 minut uzyskały 8 pkt, przy czym dwa ostatnie z rzutów wolnych na 6 sekund przed końcem zdobyła H. Iwaniec. Mecz, zakończył się więc w normalnym czasie wygraną krakowianek 16 punktami i tym samym wyrównały one straty z Bukaresztu. Zarządzono dogrywkę, w której znów do końca trwała dramatyczna walka o .każdy punkt.

Decydująca w niepowodzeniu Wisły akcja miała miejsce na 50 sek. przed końcem dogrywki.

Poszły do przodu trzy wiślaczki przeciwko dwóm Rumunkom.

Piłkę miała Kaluta i zamiast podać którejś z koleżanek sama przeprowadziła atak i nie tylko, że nie zdobyła kosza — ale jeszcze popełniła faul. Dzięki temu Rumunki weszły w posiadanie piłki i dotrwały z nią do końca dogrywki, przegrywając mecz różnicą 15 pkt. i to dało im awans do kolejnej rundy.

Szkoda, bo Wisła miała ogromną szansę. Niestety, grała w zasadzie cały mecz źle — zbyt nerwowo, chaotycznie. Jedyna spisująca się dobrze krakowianka — H. Iwaniec, nie mogła sama wygrać z rywalkami tyle, by wprowadzić swój zespół do dalszych gier.

Gazeta Południowa. 1980, nr 246 (13 XI) nr 10057

Dziś mecz w PE: Wisła — Politechnika Bukareszt

Jak odrobić 16 pkt.?

Przed tygodniem w Bukareszcie koszykarki Wisły przegrały pierwszy mecz II rundy Pucharu Europy z mistrzyniami Rumunii — POLITECHNIKĄ 74:90. A więc w dzisiejszym pojedynku (początek w hali przy ul. Reymonta o godz. 18.00) krakowianki będą miały do odrobienia aż 16 pkt.


Pisałem już, że pojedynek w Bukareszcie daje Rumunkom 85—90 proc, szans na awans do ćwierćfinału PE.

Szanse na wyeliminowanie Rumunek są nikłe, ale dopóki istnieje choćby cień nadziei, — trzeba walczyć! Rumunki to solidny i wyrównany zespół, ale w meczu w Bukareszcie dostrzegłem w nim także luki.

„ Szanse Wisły — powtarzam bardzo skromne — upatruję w forsowaniu szybkiego tempa, w agresywnej grze w obronie (już w Bukareszcie udało się wiślaczkom przechwycić kilka podań). Rumunki, stosując obronę strefową, zacieśniają korytarz — ale przez to więcej swobody maja zawodniczki grające na obwodzie.

Wynik dzisiejszego meczu w dużej mierze zależy więc od postawy Iwaniec, Jaworskiej, Kaluty. Jeśli będą dobrze dysponowane rzutowo, jeśli swoje punkty dorzucą także wysokie zawodniczki (w tak ważnym meczu nie wystarczy bowiem tylko dobra gra „małych”) Wisła może pokusić się o próbę odrobienia strat z Bukaresztu.

Oczywiście są to wszystko teoretyczne rozważania, już za kilka godzin zobaczymy jak rozwiną się wydarzenia na naszym boisku.

A mają o co walczyć wiślaczki! Zwycięzca dwumeczu w Bukareszcie i Krakowie znajdzie się w gronie ośmiu najlepszych klubowych drużyn Europy. Bez gier awansowały już do ćwierćfinału: TTT Daugawa Ryga (najlepszy bezsprzecznie zespół w Europie, nie startował jednak w ubiegłorocznej edycji Pucharu), Fiat Turyn (obrońca trofeum), Lewski Spartak Sofia i Crvena Zvezda Belgrad. O pozostałe cztery miejsca walczy osiem zespołów, oto wyniki pierwszych spotkań: Elizur Teł Awiw — Delta Lloyd (Holandia) 47:78, Union Wiedeń — BSE Budapeszt 87:76, Sparta Praga — Picadero Barcelona 73:42, Politechnika — Wisła 90:74. Wygląda na to, że w ćwierćfinale znajdą się- mistrzynie Holandii, CSRS, Węgier i chyba jednak Rumunki. Obym się mylił.


Gazeta Południowa. 1980, nr 247 (14 XI) nr 10058

Koszykarki Wisły wyeliminowane z PE jednym punktem

Krok od cudu

W sali przy ulicy Reymonta o mało co nie doszło wczoraj do sportowego... cudu. Koszykarki WISŁY, które przegrały wysoko bo aż 16 punktami pierwszy mecz II rundy” Pucharu Europy w Bukareszcie z POLITECHNIKĄ, odrobiły wczoraj w normalnym czasie straty; Doszło do dramatycznej dogrywki, w której o jeden punkt (!) lepsze okazały się Rumunki i one też awansowały do grona ośmiu najlepszych zespołów Europy.

Pojedynek rozpoczęła Wisła w wielkim stylu, dobra gra W defensywie, wspaniała seria rzutów Iwaniec i w 7 min. krakowianki prowadzą już 7 pkt., a w 19 min. 11 pkt.

I oto nagle wiślaczki jakby stanęły w miejscu, rozpoczyna się seria niecelnych podań i rzutów. W ciągu 4 min. Politechnika rzuciła 14 pkt., a Wisła tylko 2. Kiedy na przerwę Rumunki schodziły mając przewagę 37:33 nikt już chyba nie wierzy w możliwość odrobienia — wliczając pierwszy mecz — 20 pkt. straty.

A jednak wiślaczki nie zamierzały kapitulować, II połowę znowu rozpoczęły w dużym tempie, szybko wyrównały i po serii doskonałych zagrań prowadziły w 30 min. — 9 pkt. Następuje jednak ponownie słabszy okres gry krakowianek, w 37 min. przewaga wiślaczek wynosi tylko 5 pkt.

i nikt już nie wierzy w cud A jednak! Wiślaczki kryjąc agresywnie na całym boisku przechwytują kilka niecelnych podań, Rumunki zdezorientowane oszałamiającym dopingiem tracą głowę. Na 17 sek. przed końcem po celnym rzucie Jaworskiej przewaga Wisły wzrasta do 14 pkt. Rumunki starają się wyprowadzić piłkę, przechwytuje ją Iwaniec i na 6 sek. przed końcem zostaje sfaulowana. Zawodniczka Wisły wytrzymuje olbrzymie napięcie i dwukrotnie celnie trafia do kosza.

Straty z Bukaresztu odrobione! Czeka nas teraz 5 min. dogrywki. Obie drużyny są szalenie zdenerwowane. Przez dwie minuty nikt nie może celnie trafić do kosza. Niestety w dogrywce spadają za osobistych: Iwaniec, Kosińska i Kaluta. Rumunki stale prowadzą 1—3 pkt.

Jest jeszcze nadzieja na zwycięstwo. Przy stanie 80:65 dla Wisły, krakowianki mają piłkę, na 20 sek. przed końcem młoda Kaperą rzuca z półdystansu i ku rozpaczy widowni nic trafia.

Rumunki przetrzymują piłkę do końcowej syreny i choć przegrywają 65:80 (59:75, 37:33) to one wykonują na parkiecie taniec radości. Jeden punkt zadecydował o ich awansie...

W sumie — bardzo dramatyczny i nierówny z obu stron mecz. Wisła miała kilka bardzo dobrych okresów, ale też momenty przestojów w grze, Rumunki zupełnie potraciły głowę w końcowych minutach Wydaje mi się, że awansował jednak zespół minimalnie lepszy, bardziej wyrównany, mający lepsze rezerwy. W Wiśle znakomity mecz rozegrała wczoraj Iwaniec, bojowo walczyły wszystkie zawodniczki,. ale nie zawsze skutecznie. U Rumunek najlepsze: 190-centymetrowa Badinici, Rosianu, zawiodła znakomita w Bukareszcie — Filip.

Punkty dla Wisły zdobyły: Iwaniec 26,. Biesiekierska 17, Kosińska 15, Kaluta 12, Jaworska i Wiązowska po 5, najwięcej dla Rumunek: Rosianu, Badinici, Bradu po 10, Pirsu i Fotescu po 9. Sędziowali: Grigoriew (ZSRR) i Horvath (Węgry).

Widzów ok. 2 tys.

ANDRZEJ STANOWSKI