1980.11.15 Motor Lublin - Wisła Kraków 1:5

Z Historia Wisły

1980.11.15, I Liga, 14. kolejka, Lublin, Stadion Motoru,
Motor Lublin 1:5 (0:1) Wisła Kraków
widzów: 15.000
sędzia: K. Kwiatkowski z Katowic
Bramki





Lorenc 90'
0:1
0:2
0:3
0:4
0:5
1:5
41’ Michał Wróbel
54' Michał Wróbel
75’ Kazimierz Kmiecik
83’Kazimierz Kmiecik
84’ (sam.) Wójtowicz

Motor Lublin

Kalinowski grafika: Zmiana.PNG (56' Opolski)
Andrzej Pop
Chaberek
Dębiński
Walczak
Świętek
Przybyła grafika: Zmiana.PNG (69' Jagiełło)
Ireneusz Lorenc
Wójtowicz
Wiater
Fiuta

trener:
Wisła Kraków
4-4-3
Marek Holocher
Marek Motyka
Piotr Skrobowski
Krzysztof Budka
Jan Jałocha grafika: Zmiana.PNG (49’ Kazimierz Gazda)
Leszek Lipka grafika: Zmiana.PNG (78’ Janusz Nawrocki)
Zdzisław Kapka
Andrzej Targosz
Andrzej Iwan
Kazimierz Kmiecik
Michał Wróbel

trener: Lucjan Franczak

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1980, nr 247 (15/16 XI) nr 10802

Krakowska Wisła wystąpi dziś, wczesnym popołudniem w Lublinie przeciwko Motorowi, zespołowi, który na początku swego pierwszego sezonu ekstraklasowego robił, prawdziwą furorę, teraz jednak mocno spuścił z tonu. Zajmują Lubinianie 9 miejsce w tabeli i mają jak na razie bardzo równy dorobek: dwanaście punktów w dwunastu grach (czeka ich zaległy mecz z Widzewem), przy czym odnieśli cztery zwycięstwa, uzyskali cztery remisy i cztery mecze przegrali. Na którą stronę przeważy się teraz szala? Kibice krakowscy mają nadzieję, że ich ulubieńcy zdołają rozprawić się z beniaminkiem nawet na jego terenie, że przewaga techniczna krakowian będzie decydującym atutem w grze podczas trudnych warunków atmosferycznych, a ponadto spodziewają się, iż w spotkaniu przeciwko tak sławnej drużynie jak Wisła, przeciwko zespołowi złożonemu w ogromnej większości z reprezentantów kraju, lubelscy piłkarze będą grali z należytym respektem, co w efekcie pozwoli wiślakom uzyskać przewagę i mecz wygrać. Czy te nadzieje kibiców „Białej gwiazdy” znajdą potwierdzenie w wydarzeniach na boisku? Oby!

Echo Krakowa. 1980, nr 248 (17 XI) nr 10803

W PIERWSZOLIGOWYM meczu piłkarskim rozegranym w Lublinie miejscowy Motor przegrał z krakowską Wisłą 1:5 (0:1). Bramki zdobyli: dla gospodarzy — Lorenc (90 min.), dla gości — Wróbel 2 (40 i 53 min.), Kmiecik 2 (75 i 83 min.) oraz Wojtowicz (84 min., samobójcza). Sędziował: Kazimierz Kwiatkowski z Katowic, widzów — ok. 15 tys.

WISŁA wystąpiła w składzie: Holocher — Motyka, Budka, Skrobowski, Jałocha (od 49 min. Gazda) — Lipka (od 78 min. Nawrocki), Kapka, Kmiecik, Targosz — Iwan, Wróbel.

W bardzo trudnych warunkach przyszło walczyć w sobotę piłkarzom Motoru i Wisły o pierwszoligowe punkty. Padający śnieg, twarde i bardzo śliskie boisko sprawiły, że aktorzy widowiska musieli włożyć w grę wiele sił fizycznych. Niejednokrotnie na skutek nierówności terenu mieli kłopoty z opanowaniem piłki. Uwaga ta odnosi się przede wszystkim do gospodarzy, bo krakowianie właśnie dzięki dobremu wyszkoleniu technicznemu potrafili znacznie szybciej przystosować się do panujących warunków.

Początek spotkania nie zapowiadał pogromu lublinian, którzy co prawda mieli respekt przed bardziej doświadczonym rywalem, ale kilka razy byli bliscy uzyskania gola.

Najlepszą okazję zaprzepaścił w 13 min. Przybyła.

Od 30 min. meczu wiślacy stopniowo zaczęli zdobywać przewagę.

Opanowali środkową strefę boiska, a przy każdej nadarzającej się okazji groźnie kontratakowali. W40 min. po rogu w wykonaniu Iwana piłkę otrzymał Targosz, dośrodkowa! na pole karne, a Wróbel, głową strzelił pierwszą bramkę dla Wisły. Ten sam zawodnik z podania Kmiecika zdobył drugiego gola w 53 min.

Jego niezbyt mocny strzał fatalne przepuścił Kalinowski i dlatego 3 minuty później został zastąpiony przez młodszego kolegę Opolskiego. Nie na wiele to się zdało, wiślacy bowiem „szli za ciosem”. Dwukrotnie celnymi uderzeniami popisał się w 75 i 83 min. „król strzelców” ubiegłego sezonu Kmiecik koronując akcje swoich partnerów.

Na fi min. przed końcem meczu zawodnik Motoru Wojtowicz efektowną „główką” umieścił piłkę we własnej bramce. Kiedy wydawało się, że piłkarze „Białej gwiazdy” odniosą zwycięstwo różnicą 5 goli, niezdecydowanie krakowskich obrońców wykorzystał najlepszy w szeregach pokonanych Lorenc, ustalając tym samym końcowy rezultat spotkania.

Gdzie tkwią źródła tak wysokiej wygranej krakowian? Głównie w bardzo dobrej postawie II linii, a szczególnie dyrygenta zespołu Zdzisława Kapki, który nie tylko często uruchamiał napastników długimi podaniami, ale umiejętnie i skutecznie wspomagał defensorów.. Udany był także manewr taktyczny z przesunięciem do pomocy Kmiecika. Jeśli do tego dodać popisy Wróbla na skrzydle, waleczność Motyki, bezbłędną niemal grę Budki oraz Skrobowskiego — to otrzymamy odpowiedź na wyżej postawione pytanie. A przecież nieźle spisywali się także Iwan (w 54 min. po wspaniałym rajdzie i ograniu bramkarza trafił w słupek) oraz Targosz.

JERZY SASORSKI

Powiedzieli po meczu:

LUCJAN FRANCZAK uśpić — trener Wisły: Udało si? nam „uśpić" piłkarzy Motoru, a strzelone bramki były efektem naszej gry „do końca". Wystąpiliśmy niemal w optymalnym zestawieniu, dzięki temu mogliśmy stosować urozmaiconą grę. Poza tym trzeba podkreślić, że moja drużyna wreszcie zaczęła walczyć czego kolejny dowód był właśnie tu w Lublinie. Reasumując pojedynek był twardy, prowadzony w trudnych warunkach, obejrzenie aż sześciu goli na pewno satysfakcjonuję kibiców. Odniesione zwycięstwo pozwala nam piąć się „w górę" i powinno być coraz lepiej.

BRONISŁAW WALIGÓRA — trener Motoru: Z przebiegu gry nie zasłużyliśmy na tak wysoką porażkę. Duży wpływ na postawę mojego zespołu miała absencja Mącika i Szczeszaka. Wisła zaprezentowała b. dokładny i efektywny futbol.

KAZIMIERZ KWIATKOWSKI — sędzia główny: Obie drużyny chciały walczyć, obyło się bez złośliwości, dlatego nie byłem zmuszony zbyt często interweniować, pozwalałem grać. (js)