1981.03.25 Rumunia - Polska 2:0

Z Historia Wisły

Z Wisły zagrali: Leszek Lipka, Piotr Skrobowski, Andrzej Iwan.


Ostatni oficjalny mecz Lipki w reprezentacji Polski.


Skład Reprezentacji Polski:

Jacek Kazimierski - Legia Warszawa

Marek Dziuba - ŁKS Łódź

Józef Adamiec - Odra Opole

Paweł Janas - Legia Warszawa

Wojciech Rudy - Zagłębie Sosnowiec Grafika:Zmiana.PNG (45’ Ryszard Milewski - Legia Warszawa)

Mirosław Tłokiński - Widzew Łódź Grafika:Zmiana.PNG (45’ Marek Kusto - Legia Warszawa)

Piotr Skrobowski - Wisła Kraków

Włodzimierz Ciołek - Stal Mielec Grafika:Zmiana.PNG (63’ Leszek Lipka - Wisła Kraków)

Andrzej Buncol - Ruch Chorzów

Andrzej Iwan - Wisła Kraków

Włodzimierz Smolarek - Widzew Łódź Grafika:Zmiana.PNG (72’ Krzysztof Adamczyk - Legia Warszawa)

Miejsce/Stadion: Bukareszt.

Strzelcy bramek: Rodion Cămătaru 8’ (1:0), Anghel Iordănescu 30’ (2:0).

Selekcjoner: Antoni Piechniczek


Relacje prasowe

Gazeta Krakowska. 1981, nr 62 (26 III) nr 10155

Rumunia — Polska 2:0 (2:0)

Siaty mecz naszych piłkarzy Fatalnie zaprezentowali się polscy piłkarze w pierwszym oficjalnym międzypaństwowym meczu tego sezonu. Przegrali w Bukareszcie z Rumunią 0:2 (0:2).

i to jest małe zmartwienie, bo przecież pojedynek był towarzyski. Niepokoić musi natomiast forma i styl gry naszej drużyny. Trudno zresztą polski zespół nazwać drużyną, był to zlepek kilkunastu piłkarzy (trener A.

Piechniczek wypróbował 15 zawodników), sprawiających wrażenie jakby na boisku spotkali się po raz pierwszy. Kilku z nich rzeczywiście debiutowało w reprezentacji, ale nie jest to żadne usprawiedliwienie.

Rumuni, którzy przecież nie są potęgą futbolową, od pierwszych minut zdobyli zdecydowaną przewagę w polu, z łatwością przedostając się w pobliże naszej bramki. Zadanie ułatwiali im polscy obrońcy, którzy raz po raz popełniali wprost szkolne błędy, dawali się z łatwością ogrywać gospodarzom. Właśnie po jednym z błędów Adamca Camataru w 8 min. zdobył pro­ wadzenie dla swego zespołu.

Mogliśmy wyrównać w 13 min., ładny rajd Smolarka zakończył się strzałem, po którym piłka trafiła w słupek. W kilka minut później słupek uratował z kolei Kazimierskiego przed wyjęciem piłki z siatki. W 31 min. po rzucie rożnym Jordanescu zdobył drugą bramkę dla Rumunów. I znów nie popisali się nasi stoperzy, nie bez winy był także bramkarz.

Ten wynik utrzymał się do końca spotkania, chociaż także w drugiej części spotkania gospodarze mieli przygniatającą przewagę. Trener A. Piechniczek wprowadził na boisko aż czterech nowych zawodników, ale prawie nic to nie pomogło.

Nadal nasz zespół grał bardzo źle. Możemy mówić o dużym szczęściu, że nie straciliśmy więcej goli. Rumuni, widząc słabość rywala, grali trochę na pokaz, trochę nonszalancko, zwłaszcza pod naszą bramką. I tylko dlatego nie doszło do pogromu polskich piłkarzy w Bukareszcie.

Trudno wyróżnić kogokolwiek w naszym zespole. Atak praktycznie nie istniał, tak Iwan, Jak i Smolarek, a później Kusto i Adamczyk byli bezproduktywni. Nic więc dziwnego, że bramkarz gospodarzy nie miał prawie nic do roboty. Nie wiele lepiej spisywała się druga linia, która oddała środek boiska prawie bez walki Rumunom. Nie było zawodnika, który pokierowałby grą naszego zespołu. Nie tworzyła monolitu defensywa, przypominająca raczej ser szwajcarski z wielkimi dziurami. Momentami nasi obrońcy byli wprost ośmieszani przez- gospodarzy. Kazimierski poza jednym błędem spisywał się nieźle.

Jeśli dodamy do tego liczna niecelne podania, słabe opanowanie piłki, brak odpowiedniej szybkości, to będziemy mieli w miarę pełny obraz polskiego zespołu. Zespołu, który za 5 tygodni spotka się w meczu eliminacyjnym do mistrzostw świata z NRD. Z taką drużyną w takiej formie nie mamy co liczyć na sukcesy.

POLSKA: Kazimierski, Dżin- ba, Adamiec, Janas, Rudy (od 48 min. Milewski), Tłokiński (od 46 min. Kusto), Ciołek (od 63 min. Lipka), Skrobowski, Buncol, Iwan, Smolarek (od 73 min. Adamczyk).

Sędziował Bułgar Akarow.

Mija 40 lat od ostatniego meczu Leszka Lipki w reprezentacji Polski

Piłkarze Białej Gwiazdy wielokrotnie zaznaczyli swoją obecność w kadrze Polski. 25 marca 1981 roku kilku z nich miało okazję zaprezentować się w meczu towarzyskim Biało-Czerwonych z Rumunią. Wśród nich znalazł się Leszek Lipka, dla którego był to ostatni występ w narodowych barwach.


25.03.2021r.

J. Zdebska

Ówczesny selekcjoner Polaków Antoni Piechniczek sprawdził w tym meczu 15 zawodników, znalazło się również miejsce dla debiutantów. Najliczniejsze grono powołanych piłkarzy stanowili reprezentanci Legii Warszawa (pięciu), opiekun Biało-Czerwonych postanowił sprawdzić również Wiślaków: Piotra Skrobowskiego, Andrzeja Iwana i Leszka Lipkę. W wyjściowym składzie pojawiło się dwóch z nich, trzeci z nich zmuszony był czekać na swoją szansę na ławce rezerwowych.

Nieudany wyjazd

Wspominany dzień nie należał do udanych. Ekipa Rumuni od pierwszych minut wypracowała zdecydowaną przewagę, konstruując groźne akcje kończące się w okolicy szesnastki Polaków. Już w 8. minucie napastnik Rodion Cămătaru zapewnił swojemu zespołowi prowadzenie, ale strata bramki nie podcięła skrzydeł podopiecznym trenera Piechniczka. Pięć minut później rajdem popisał się Smolarek, lecz ostatecznie futbolówka po jego strzale zatrzymała się na słupku. Kolejna faza meczu przyniosła próby gospodarzy, ale szczęście było po stronie Biało-Czerwonych. Zabrakło go jednak w 31. minucie, gdy po rzucie rożnym Anghel Iordănescu zdobył drugą bramkę dla Rumunów.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie i to właśnie ekipa Tricolorii utrzymywała się przy piłce, próbując ponownie zagrozić Kazimierskiemu strzegącemu polskiej bramki. Zabrakło jednak zdecydowania i kropki nad „i” w polu karnym Biało-Czerwonych. Na ratunek trener Piechniczek posłał w bój zmienników, ale i oni nie potrafili w znaczący sposób pomóc kolegom. Jednym z nich był pomocnik Białej Gwiazdy Leszek Lipka, który na placu gry zameldował się w 63. minucie, zmieniając Włodzimierza Ciołka. Ostatecznie gospodarze utrzymali dwubramkowe prowadzenie, a Polacy wrócili do kraju pokonani.

Leszek Lipka w reprezentacji Polski

Przegrana rozgrywka z Rumunią była ostatnim meczem Leszka Lipki w kadrze Polski. Krakowski piłkarz, mistrz Polski z 1978 roku, zadebiutował w reprezentacji rok później. Jego kariera w narodowych barwach rozwijała się w zdumiewającym tempie, bo w wieku 22 lat miał już na swoim koncie 21 występów i pretendował do miana podpory drugiej linii Biało-Czerwonych. Szczególny przebieg miał wyjazdowy mecz eliminacji Mistrzostw Świata z Maltą w 1980 roku, kiedy to piłkarze grali na piasku, bowiem na boisku trudno było uświadczyć trawy, a obuwie Polaków nie nadawało się do walki na tej nawierzchni. Mimo niełatwych przeciwności Polska wygrywała, co bardzo nie podobało się miejscowym kibicom, którzy w geście solidarności ze swoją drużyną posunęli się nawet do rzucania kamieniami w polskich graczy. Leszek Lipka zdobył w tym spotkaniu drugą bramkę, która w końcowym rozrachunku indywidualnych osiągnięć Wiślaka okazała się premierowym - i ostatnim zarazem - trafieniem pomocnika Białej Gwiazdy zanotowanym w reprezentacji. Mecz ostatecznie został przerwany i już go nie dokończono, a FIFA uznała wynik 2:0 za końcowy rezultat Warto zaznaczyć, że był to jedyny oficjalny mecz Biało-Czerwonych, który został zakończony przed upływem regulaminowych 90 minut. Po zmianie selekcjonera, gdy Ryszarda Kuleszę zastąpił Antoni Piechniczek, który realizował odmienną koncepcję i opierał swoją drużynę o zawodników lepiej zbudowanych fizycznie, przygoda Leszka Lipki w narodowych barwach dobiegła końca.

Rumunia - Polska 2:0 (2:0)

1:0 Rodion Cămătaru 8’

2:0 Anghel Iordănescu 30’

Polska: Jacek Kazimierski, Marek Dziuba, Józef Adamiec, Paweł Janas, Wojciech Rudy (45’ Ryszard Milewski), Mirosław Tłokiński (45’ Marek Kusto), Piotr Skrobowski, Włodzimierz Ciołek (63’ Leszek Lipka), Andrzej Buncol, Andrzej Iwan, Włodzimierz Smolarek (72’ Krzysztof Adamczyk)

Źródło: wisla.krakow.pl