1981.03.28 Zagłębie Sosnowiec - Wisła Kraków 1:2

Z Historia Wisły

1981.03.28, I Liga, 18. kolejka, Sosnowiec, Stadion Zagłębia,
Zagłębie Sosnowiec 1:2 (0:1) Wisła Kraków
widzów: 1.000-5.000
sędzia: K. Jankowski z Gdańska
Bramki


Koczuba 79'
0:1
0:2
1:2
36’ Andrzej Iwan
58’ (g) Andrzej Iwan

Zagłębie Sosnowiec
4-3-3
Bęben
Konopka
Geszlecht
Koterwa
Rudy
Z. Sączek Grafika:Zmiana.PNG (72' Woźnica)
Techel
Małolepszy
Mazur
Mikołajów
Klamra Grafika:Zmiana.PNG (46' Koczuba)

trener:
Wisła Kraków
4-4-3
Marek Holocher
Henryk Szymanowski
Piotr Skrobowski
Marek Motyka
Jan Jałocha
Andrzej Targosz grafika: Zmiana.PNG (74’ Leszek Lipka)
Zdzisław Kapka
Janusz Krupiński
Andrzej Iwan
Kazimierz Kmiecik
Michał Wróbel grafika: Zmiana.PNG (58’ Jerzy Kowalik)

trener: Lucjan Franczak

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1981, nr 62 (27/29 III) nr 10897

Szczególne powody do zmartwienia mają, kibice „Białej gwiazdy”. Po efektownym początku i wygranej 4:1 z chorzowskim Ruchem w zwolenników Wisły wstąpiły nowe nadzieje. spodziewali się, iż ich pupile wreszcie zaczną grać tak jak się tego od nich powszechnie oczekuje. Niestety, już drugi mecz rundy rozwiał te złudzenia. Słabiutki występ krakowian we Wrocławiu tłumaczył trener zespołu L. Franczak tym, iż jego podopieczni myślami byli już W reprezentacji, szykowali się do występów w zespołach narodowych, a że aż dziesięciu wiślaków wytypowanych zostało przez trenerów szkolenia centralnego do różnych naszych reprezentacji, zespół zagrał ze Śląskiem fatalnie i przegrał.

Teraz czeka wiślaków wyjazdowy pojedynek z Zagłębiem w Sosnowcu i w wypadku porażki będzie można stwierdzić, iż jest to efektem zmęczenia występami w reprezentacjach.

Wniosek z tego nasuwa się jeden — wycofać krakowian z udziału w reprezentacyjnych występach, a wówczas będziemy mieli świetną drużynę klubową.

Wniosek dość logiczny, z którym jednak trudno się zgodzić, uznać go za prawdziwy. Sedno sprawy, moim zdaniem, leży gdzie indziej Albo wiślacy są słabo przygotowani do sezonu, nie mają kondycji, szybkości, koniecznej techniki stąd ich bardzo nierówna gra, albo tez po prostu nie chce im się walczyć, są leniwi, wygodni, starają się swoje pieniądze zarobić jak najmniejszym kosztem.

I sądzę, że prawda leży pośrodku, że nie są w sposób optymalny przygotowani do sezonu a także grają bez należytej pasji. zaangażowania emocjonalnego..

Gorzkie to refleksje, lecz chyba prawdziwe. Od kilku lat przecież Wisła, zespół składający się niemal wyłącznie z reprezentantów Polski, a więc piłkarzy bezsprzecznie utalentowanych, nie spełnia oczekiwań ani fachowców, ani kibiców, I klub nie potrafi tego zmienić.

Co będzie w sobotę w Sosnowcu? Trudno przewidzieć, zważywszy na nieustabilizowaną, chimeryczną grę krakowian.

Przypomnijmy więc tylko, iż w jesieni, na stadionie przy ul.

Reymonta Wisła zremisowała z Zagłębiem 0:0.


Echo Krakowa. 1981, nr 63 (30 III) nr 10898

W SPOTKANIU pierwszoligowym piłkarze krakowskiej Wisły pokonali w Sosnowcu miejscowe Zagłębie 2:1 (1:0). Bramki zdobyli: dla wiślaków — Iwan 2 (35 i 57 min.), dla gospodarzy — Koczuba (70 min). Sędziował K. Jankowski z Gdańska, widzów — ok. 3 tys.

WISŁA: Holocher — H. Szymanowski, Skrobowski, Motyka, Jałocha — Targosz (od 73 min. Lipka), Kapka, Krupiński — Iwan, Kmiecik, Wróbel (od 57 min. Kowalik).

To zwycięstwo nie było niestety efektem zwyżki formy krakowian. Po prostu w sobotę wiślacy natrafili na zupełnie nie przygotowanego do sezonu rywala.

Słaby poziom, znikoma ilość przemyślanych akcji, w końcu indolencja napastników — tak w skrócie można by zrelacjonować mecz Zagłębia z Wisłą.

Na szczęście dla „Białej gwiazdy” występującej bez kontuzjowanego Budki, znalazł się w jej szeregach zawodnik, który potrafił skutecznie wykorzystać błędy przeciwnika.

Andrzej Iwan, bo o nim mowa, nie tylko strzelił obie bramki, ale przez 90 min. walczył na całym boisku z ogromną zaciętością, był zdecydowanie najlepszym aktorem widowiska.

Najpierw w 35 min. Iwan po podaniu Kmiecika przeprowadził krótki rajd, ograł Geszlechta i nie dał szans bramkarzowi gospodarzy, zaś w 57 min. efektowną „główką” (przy biernej postawie defensorów Zagłębia) wykorzystał dośrodkowanie z rogu.

Szkoda, że wśród swoich kolegów nie znalazł kilku wartościowych partnerów. Wynik byłby zapewne korzystniejszy dla jedenastki spod Wawelu. Po utracie drugiego gola sosnowiczanie bowiem zupełnie spasowali. Ale, wystarczył moment dekoncentracji krakowskich obrońców by Koczuba w 70 min. po dośrodkowaniu Tochela wygrał powietrzny pojedynek ze Skrobowskim i Holocherem umieszczając piłkę w bramce.

Zawodnikom Wisły dzięki umiejętnej grze na czas udało się jednak zachować przewagę jednego gola i wywieźć ostatecznie z Sosnowca dwa punkty.

I właśnie owe punkty, lecz na pewno nie styl w jakim zostały zdobyte mogą cieszyć sympatyków drużyny z ul. Reymonta.

Nadal, a znalazło to potwierdzenie w sobotę, większość podopiecznych Lucjana Franczaka razi brakiem zaangażowania w grę.

Największy niepokój musi budzić postawa reprezentacyjnego pomocnika Leszka Lipki i najskuteczniejszego od paru sezonów napastnika Kazimierza Kmiecika. Ten pierwszy, przez kilkadziesiąt minut obserwował poczynania kolegów z ławki rezerwowych. Okazało się. że słusznie, bo gdy w końcówce wszedł na boiska zachowywał się jak nowicjusz. Kmiecik natomiast by mu sprawia wrażenie jąknie zależało na zdobywaniu bramek (w Sosnowcu pudłował z najdogodniejszych sytuacji).

Czyżby już myślał o wyjeździe za granicę?...

JERZY SASORSKI


Gazeta Krakowska. 1981, nr 64 (30 III) nr 10158

Pierwsza porażka Widzewa

18 seria spotkań I ligi piłkarskiej była niepomyślna dla drużyn z czołówki. Po serii 22 nieprzegranych ligowych spotkań lider Widzew przegrał mecz w Gdyni z Arką. Zwycięstwo gospodarzy było w pełni zasłużone, rozegrali oni dobre spotkanie będąc zespołem lepszym. Łodzianie wystąpili bez Smolarka. Słabą formę zaprezentowały także Szombierki, tracąc we Wrocławiu obydwa punkty. Legia wywiozła zaledwie remis z Mielca, ale po bardzo kiepskiej grze. Punkt stracił także Bałtyk.

Wisła przełamała nareszcie, złą passę, przywożąc z wyjazdowego meczu w Sosnowcu dwa punkty. Rywal nie był jednak zbyt wymagający i znacznie ułatwił krakowianom zadanie. Wiślacy zajmują aktualnie czwarte miejsce i mają 5 pkt. straty do lidera.

Warto także odnotować drugie w obecnych rozgrywkach zwycięstwo Odry Opole. Czyżby zapowiadało to lepszą grę opolan? Prawie wszystkie mecze stały na słabym poziomie, ligowa szarzyzna znów zaczyna dominować.

Zagłębie— Wisła 1:2

W sobotę w spotkaniu stojącym na przeciętnym poziomie Wisła grająca bez Budki odniosła zasłużone zwycięstwo z Zagłębiem Sosnowiec 2:1 (1:0).

Kto wie jednak, jak potoczyłyby się losy meczu, gdyby w 8 min. Mazur, który wykorzystał podanie Kapki strzelił bardziej precyzyjnie, a nie w nogi Holochera, Krakowianie wobec anemicznych z reguły ataków przeciwnika nie wysilają się zbytnio, grają spokojnie dość często decydując się na strzały.

W 35 min. Iwan przejmuje piłkę z dośrodkowania, ogrywa obrońcę i Bęben musi wyjmować piłkę z siatki.

Po przerwie sosnowiczanie grający dotąd, jakby rezultat bezbramkowy ich zadowalał, ruszają bardziej zdecydowanie do ataku, m. in. w 52 min. Sączek minimalnie przestrzeliwuje koło słupka. W 5 min. później na- stępuje jednak popisowa akcja Wisły. Kmiecik egzekwuje rzut rożny, idealnie wychodzi do piłki Iwan i strzela głową nie do obrony. W chwilę potem Kowalik z bardzo ostrego kąta trafia w słupek. Gra jest wyrównana, piłkarze Wisły kontrolują sytuację. W 70 min. Zagłębie zdobywa jednak bramkę po główce Koczuby.

ZAGŁĘBIE: Bęben — Konopka, Geszlecht, Koterwa, Rudy, — Z. Sączek (72 min. Woźnica), Tochel, Małolepszy — Mikołajów, Mazur, Klamra (46 min. Koczuba).

WISŁA: Holocher — Szymanowski, Skrobowski, Motyka, Jałocha — Targosz (73 min. Lipka), Kapka, Krupiński — Iwan, Kmiecik, Wróbel (57 min. Kowalik).

Sędziował: p. K. Jankowski z Gdańska. (FIL)