1981.04.01 Wisła Kraków - Szombierki Bytom 3:2

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 06:03, 2 cze 2020; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
1981.04.01, I Liga, 19. kolejka, Kraków, Stadion Wisły,
Wisła Kraków 3:2 (0:1) Szombierki Bytom
widzów: 14.000-20.000
sędzia: T. Gajewski z Warszawy
Bramki

Kazimierz Kmiecik 47’

Kazimierz Kmiecik 84’
Andrzej Iwan 76’
0:1
1:1
1:2
2:2
3:2
33' Kapica

69' Kapica


Wisła Kraków
4-4-3
Marek Holocher
Marek Motyka
Piotr Skrobowski
Krzysztof Budka
Jan Jałocha
Grafika:Zk.jpg Henryk Szymanowski
Zdzisław Kapka
Andrzej Targosz grafika: Zmiana.PNG (72’ Leszek Lipka)
Andrzej Iwan
Kazimierz Kmiecik
Janusz Krupiński grafika: Zmiana.PNG (46’ Jerzy Kowalik)

trener: Lucjan Franczak
Szombierki Bytom

Surlitk
Pietryga
Mierzwiak
Skiba
Fuhl
Janik Grafika:Zmiana.PNG (67' Kwaśniewski)
Ryś
Wójtowicz Grafika:Zk.jpg Grafika:Zmiana.PNG (85' Nagiel)
Ogaza
Kapicz
Sroka Grafika:Zk.jpg

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1981, nr 65 (1 IV) nr 10900

Siły są więc bardzo wyrównane, atut własnego boiska pozwala jednak mieć nadzieję na sukces gospodarzy. Czekamy na taki obrót sprawy, licząc na skuteczną grę krakowskiego zespołu, potwierdzenie wysokiej formy i strzeleckiej skuteczności Andrzeja Iwana, jedynego wiślaka, który w ostatnim czasie demonstruje pełnię swego talentu. Początek meczu, który ma poprowadzić p. T. Gajewski Warszawy o godz. 16.30


Echo Krakowa. 1981, nr 66 (2 IV) nr 10901

Od zniechęcenia do euforii

20 min. gry dało zwycięstwo wiślakom

WISŁA — Szombierki 3:2 (0:1). Bramki strzelili: dla Wisły — Kmiecik w 46 min (z karnego) i w 83 min, Iwan w 75 min, dla Szombierek — Kapica w 38 i 69 min. Sędziował b. słabo p. Gajewski z Warszawy. Widzów ok, 15 tys.

WISŁA — Holocher — Motyka, Budka, Skrobowski, Jałocha — Szymanowski, Krupiński (od 46 min 1 Targosz (od 71 min Iwan, Kmiecik.

Przedziwny to był mecz, pojedynek, w którym kibice drużyny krakowskiej zostali poddani przez piłkarzy tego zespołu trudnej próbie nerwów. Zaczęli krakowianie z ochotą, zepchnęli rywali do głębokiej defensywy, ale... atakowali statycznie, brakowało w ich poczynaniach tzw. gry bez piłki, stąd akcje były szablonowe, przeprowadzane wolno i bytomianie zawsze mieli sporo czasu na zorganizowanie swych szeregów obronnych. Efekt przewagi krakowian był mizerny, a na dodatek w 38 min. po jednym z nielicznych kontrataków Szombierek Ogaza i Kapica wymanewrowali w łatwy sposób duet stoperów krakowskich — Budkę oraz Skrobowskiego i Kapica uzyskał prowadzenie dla gości.

Na trybunach zapanowała konsternacja, jakże to — taką przewagą mają wiślacy, a prowadzą bytomianie? Po zmianie stron, w pierwszej minucie Kmiecik został podcięty na polu karnym przez Fuhla i wykorzystał przyznaną przez sędziego „jedenastkę” uzyskując wyrównanie. Uspokoiło to zawodników krakowskich na tyle, iż znów poczęli stosować swoją „małą grę”, znów poruszali się po boisku w zwolnionym tempie. A bytomianie kontratakowali i kiedy w 69 min. Kapica otrzymał dobre podanie od... Kapki, po raz kolejny Ograł Skrobowskiego i ponownie uzyskał prowadzenie dla Szombierek.

Do końca meczu pozostało dwadzieścia minut. Na trybunach konsternacja, gwizdy pod adresem wiślaków. Ci obudzili się wreszcie z letargu, przyspieszyli grę uzyskując, tak jak w pierwszej połowie, sporą przewagę. Tyle, że wreszcie wykorzystaną. Dwie składne akcje zakończyły się celnymi strzałami najpierw Iwana potem Kmiecika i Wisła mecz wygrała, trybuny długo wiwatowały cześć piłkarzy.

W sumie poziom meczu przeciętny, a gra obydwóch drużyn bardzo nierówna. Zwycięstwo wiślaków zasłużone, choć styl w jakim zostało uzyskane nie może budzić zachwytu. Stanowczo bowiem za mało było w grze krakowian urozmaicenia akcji, zmiany tempa, szybkich ataków, a za wiele przestojów, schematycznych poczynań, niedokładnych podań i strzałów.

(lang)

Echo Krakowa. 1981, nr 67 (3/5 IV) nr 10902

Skandal pod Wawelem! DO skandalicznego zachowania krakowskich pseudokibiców doszło po piłkarskim meczu Wisła — Szombierki, który odbył się w minioną środę. Ponad 100-osobowa grupa wyrostków zaatakowała stojący na parkingu pod Wawelem autokar z napisem „Kopalnia Węgła Kamiennego Szombierki” z Bytomia w którym znajdowały się... kobiety z dziećmi. Wybito szyby, a odłamki zraniły znajdujących się w autokarze.


Gazeta Krakowska. 1981, nr 67 (2 IV) nr 10160

Widzew traci oddech Sytuacja w czołówce I ligi staje się coraz bardziej ciekawa.

Piłkarze WIDZEWA stracili kolejny punkt w meczu z lokalnym rywalem ł ich przewaga nad Legią zmalała już do 2 pkt. Skoro mowa o meczu w Łodzi to był to słaby pojedynek, ale ta to sporo na boisku było złośliwych fauli i brutalności. Dwóch piłkarzy ukaranych zostało żółtymi kartkami, ale sędzia powinien był ukarać jeszcze kilku dalszych.

Nadal dzielnie poczyna sobie BAŁTYK, w ścisłej czołówce jest takie WISŁA. Krakowianie mają już tylko 4 pkt. straty do lidera, pod warunkiem jeszcze lepszej gry jest szansa walczyć nawet o najcenniejsze trofeum. W meczu z Szombierkami setny ligowy mecz w barwach Wisły rozegrali KRZYSZTOF BUDKA i ANDRZEJ IWAN, otrzymując z tej okazji pamiątkowe proporce i kwiaty.

Na dole tabeli coraz trudniejsza sytuacja ODRY, systematycznie w dół stacza się ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC, które przegrało u siebie niezwykle ważny mecz z Lechem. Kto wie czy nie na wagę pozostania w ekstraklasie? Najbliższe mecze już w sobotę i niedzielę — Wisła Jedzie do Poznania, gdzie z reguły przegrywała (s)

Skuteczny finisz Wisły

Aż pięć bramek oglądali wczoraj krakowscy kibice w meczu Wisły z Szombierkami zakończonego zwycięstwem gospodarzy 3:2 (0:1). Było to ciekawe i emocjonujące spotkanie, choć jego poziom nie był najwyższy.

Zawodnicy obydwu zespołów popełniali zbyt dużo błędów, szczególnie obrońcy zarówno Wisły jak i Szombierek swoją niemrawą postawą ułatwiali zadanie napastników.

Obie drużyny postawiły w tym meczu na atak, o ile w przypadku Wisły było to zrozumiałe (grała przecież na swoim boisku) o tyle taka postawa Szombierek była pewnym, zaskoczeniem, gdyż w naszej lidze goście z reguły stosują taktykę zagęszczonej defensywy. Oczywiście Szombierki też grały w obronie nieraz 6—7 zawodnikami, ale przy każdej okazji groźnie kontratakowały. Wisła miała przez większą część meczu optyczną przewagę, ale przez długie minuty nie było z niej wielkiego pożytku. Krakowianie prawie w ogóle nie grali skrzydłami, zapominali o strzałach z II linii. Poza tym widać, że nie wszyscy zawodnicy są w normalnej formie, np. przemęczony Skrobowski nie powinien był w ogóle wychodzić na boisko, ale trener Wisły stwierdził, że musiał to zrobić, bo miał olbrzymie kłopoty ze skompletowaniem drużyny.

Wisłę należy pochwalić za niej załamanie się niekorzystnym rezultatem, goście prowadzili dwukrotnie 1:0 i 2:1, krakowianie nie zrażeni tym ruszyli w Ostatnich 15 minutach do ataku i zdołali przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

Jak padły bramki? 38 min. -- Kapica (bardzo udany mecz tego młodego piłkarza) po dokładnym zagraniu od Ogazy, 47 min. Kmiecik jest faulowany na polu karnym i zamienia jedenastkę na bramkę, 69 min. Kapica ograł w dziecinny sposób obrońców Wisły i strzał pod poprzeczką nie dał szans Holocherowi, 75 min. po dośrodkowaniu Motyki, Iwan strzela precyzyjnie w długi róg, 83 min. piękna podanie Iwana, zza pleców obrońców wyskakuje Kmiecik, uprzedza Surlita i 3:2 dla Wisły! WISŁA: Holocher — Motyka, Skrobowski, Budka, Jałocha — H. Szymanowski, Krupiński (4fl min. Kowalik), Targosz (71 min. Lipka) — Iwan, Kapka, Kmiecik.

SZOMBIERKI: Surlit — Pietryga, Mierzwiak, Fuhl, Skiba — Janik (67 min Kwaśniowski), Byś, Wojtowicz (85 min Nagiel), Ogaza, Kapica, Sroka.

Sędziował Gajewski z Warszawy, widzów ok. 20 tys. Żółte kartki: Sroka i Wojtowicz z Szombierek, Szymanowski z Wisły. ANS Opinie po meczu HUBERT KOSTKA: Negatywnym bohaterem meczu był dla mnie sędzia. Po pierwsze dopuścił do zbyt ostrej gry, po drugie źle interpretował przepis o spalonym. Sędzia wypaczył przebieg meczu, uważam, że nie było karnego, przy drugiej bramce przed dośrodkowaniem Motyka dwukrotnie faulował naszego zawodnika.

LUCJAN FRANCZAK: Straciliśmy dwie bramki po ewidentnych błędach naszych obrońców, słabo zagrała również II linia.

Mamy jednak trudną sytuację kadrową w zespole, Budka grał po anginie, Skrobowski i Lipka są przemęczeni, podobnie Iwan, którego stać na jeszcze lepszą grę. Krupiński gra z kontuzjowanym kolanem, a Wróbel był też przez kontuzję wyłączony z gry. Nie miałem więc prawie żadnych możliwości manewru.

NASZYM ZDANIEM: Nie zgadzamy się z wypowiedzią trenera Kostki, Zdaniem wszystkich obserwatorów karny dla Wisły był ewidentny, trudno też było dopatrzyć się faulu Motyki przed strzeleniem drugiej bramki (potwierdził to film TV). Naszym zdaniem sędzia nie miał wczoraj dobrego dnia, nie zawsze prawidłowo oceniał grę, faul, raził brakiem refleksu, ale — nie wypaczył wyniku spotkania. Trenerzy nie mogą zapominać o tym, że są nie tylko szkoleniowcami, ale przede wszystkim wychowawcami. (ANS)


Gazeta Krakowska. 1981, nr 68 (3/4/5 IV) nr 10161

Pseudokibice sportowi znowu dali popis kolejnego chamstwa i rozwydrzenia. Oto relacja mjr Matury z Komendy Dzielnicowej MO Kraków Śródmieście: W środę v godzinach wieczornych po meczu Wisła — Szombierki grupa ok. 100—150 wyrostków w wieku 10—17 lat zaatakowała stojący na parkingu pod Wawelem autokar Kopalni Węgla Kamiennego Szombierki z Bytomia. Autokarem tym przyjechały kobiety i dzieci, aby zwiedzić Zamek Królewski. Młodociani chuligani z flagami, proporcami i szarfami klubowymi „Wisły” postanowili „wyżyć” się na autokarze, na samochód poleciały kamienie, cegłówki. Rozbito szyby, jedna z kobiet doznała na szczęście niegroźnych obrażeń i trzeba ją było odwieźć na pogotowie. Na nic zdały się błagania kobiet i tłumaczenie, że w wozie znajdują się dzieci. Autokar został poważnie zdemolowany. Nasze służby porządkowe zabezpieczały w tym czasie drogę ze stadionu przez Rynek do Dworca PKP, bo tędy najczęściej wiedzie „szlak” rozwydrzonych kibiców z sektora nr 10 na boisku Wisły. Kiedy zjawiliśmy się pod Wawelem chuligani rozpierzchli się. Prowadzimy energiczne śledztwo, bardzo prosimy wszystkie osoby, które były świadkami zajść o pomoc i udzielenie informacji.

Tyle faktów. Z niezwykle ciężkim sercem przychodzi mi pisać ten komentarz. Wielokrotnie w ostatnim czasie sygnalizowano z różnych stron kraju o burdach wywoływanych przez chamskich pseudokibiców. Bójki na stadionie (np. podczas meczu Arka — Legia), burdy na ulicach. Teraz atakiem rozwydrzonych wyrostków stała się Bogu ducha winna grupa kobiet i dzieci. Zaatakowano autokar tylko dlatego, że było na nim napisane — „Szombierki”. Sportowa rywalizacja na boisku przekształcona została za sprawą zwyrodniałych kibiców w uliczną burdę. Są ranni. Cudem, że nikt nie doznał ciężkich obrażeń. To straszne do jakiego zwyrodnienia prowadzi czasem sport. Sport, który jest przecież w swoim założeniu nosicielem szlachetnych idei, czystej rywalizacji. Nie chcę tu nikogo pouczać, dawać recept na rozwiązanie tego niełatwego problemu.

Wiem jedno, że dalej chamstwa i bandytyzmu pseudokibiców tolerować nie można, że wszyscy musimy temu zjawisku wypowiedzieć zdecydowaną konsekwentną walkę.

ANDRZEJ STANOWSK1