1981.05.06 Wisła Kraków - Legia Warszawa 1:1

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Aktualna wersja (06:10, 2 cze 2020) (edytuj) (anuluj zmianę)
 
Linia 71: Linia 71:
Reasumując trzeba podkreślić, że goście wywieźli z Krakowa cenny punkt całkiem zasłużenie, a przecież należy pamiętać, że w ich szeregach zabrakło Marka Kusty, a od 35 min. lidera tabeli snajperów Krzysztofa Adamczyka.
Reasumując trzeba podkreślić, że goście wywieźli z Krakowa cenny punkt całkiem zasłużenie, a przecież należy pamiętać, że w ich szeregach zabrakło Marka Kusty, a od 35 min. lidera tabeli snajperów Krzysztofa Adamczyka.
 +
 +
 +
===Gazeta Krakowska. 1981, nr 90 (6 V) nr 10183===
 +
 +
Dziś na stadionie przy ul. Reymonta dojdzie do niezwykle interesującego spotkania o mistrzostwo I ligi pomiędzy Wisłą i Legią Warszawa. Mecz ma duży ciężar gatunkowy, w grę wchodzi ewentualnie tytuł wicemistrza Polski w piłce nożnej. Spotkanie, rozpocznie się o godz. 17. WISŁA—LEGIA W RADIO W dzisiejszym programie lokalnym (UKF) Rozgłośni Polskiego Radia w Krakowie sympatycy sportu znajdą bezpośrednią transmisję z drugiej połowy meczu piłki nożnej o mistrzostwo I ligi Wisła Kraków — Legia Warszawa. Początek relacji o godz. 18.15.
 +
 +
 +
 +
 +
 +
===Gazeta Krakowska. 1981, nr 91 (7 V) nr 10184===
 +
[[Grafika:Gazeta Krakowska 1981-05-07.jpg‎|thumb|right|200 px]]
 +
 +
Widzew traci siły
 +
 +
Dziwna to była ta środowa kolejka ligowa. Tylko raz w Sosnowcu udało się wygrać gospodarzom, aż 5-krotnie zanotowano wyniki remisowe, 2-krotnie zwyciężali goicie (Szombierki i Arka). Oczywiście największą niespodziankę zanotowano w Lodzi, gdzie lider Widzew przegrał z Szombierkami 0:2. Bohaterem spotkania był młody napastnik bytomian — KAPICA, który niedawno przecież zadebiutował w lidze, a wczoraj w Lodzi strzelił oba gole. Przewaga Widzewa nad Legią zmalała do jednego punktu. Warszawianie zremisowali zasłużenie w Krakowie z Wisłą 1:1. Niestety wiślacy zagrali jeden ze słabszych meczy tej rundy wielka szkoda tego straconego punktu. Niemniej krakowianie są nadal no 3 miejscu ze stratą tylko 3 pkt. do łodzian. W niedzielę Wisła gra w Gdyni z Arką, która wygrywając w Opolu pogrążyła chyba definitywnie Odrę. Zespół ten ma już aż 6 punktów straty do przedostatniej drużyny w tabeli i chyba już nic nie uchroni Odry od spadku do II ligi. • W tabeli najlepszych strzelców nadal prowadzi ADAMCZYK — 18 goli, OGAZA — 11.
 +
 +
Grali jak oldboje...
 +
 +
Pojedynek dwóch czołowych drużyn naszej ligi: WISŁY i LEGII miał być szlagierem piłkarskiej środy. Toteż na stadionie przy. ni. Reymonta zebrało się blisko 30 tys. widzów. Niestety opuszczali stadion zawiedzeni, gospodarze tylko zremisowali ten mecz 1:1 (1:0), a poziom pojedynku był więcej niż mierny. Najbardziej lapidarnie określił to trener Bernard Blaut „chwilami grali jak oldboje”...
 +
 +
Odnosiłem wrażenie, że obie drużyny czują przed sobą olbrzymi respekt. Brakowało mi w tym meczu szybkich, dynamicznych akcji, oba zespoły długa szanowały piłkę i niekiedy aż do znudzenia rozgrywały ją w strefie środkowej. O ile częściowo można było zrozumieć taką taktykę Legii, która grała przecież na wyjeździe, o tyle gra Wisły pozbawiona dynamizmu, szybkości, przyspieszenia nie przypadła do gustu kibicom Krakowianie nie tworzyli wczoraj monolitu, słabiutko wypadła tym razem trójka napastników (Kmiecik, Wróbel, Iwan — widać było u niego oznaki zmęczenia po meczu z NRD).
 +
 +
Poza częściowo Krupińskim nie spełniła oczekiwań druga linia, która zbyt wolno wyprowadzała akcja i nie zawsze na czas wracała na swoją połowę. Stosunkowo najlepiej grała obrona Wisły, choć i ona nie ustrzegła się kilku błędów,- zwłaszcza w drugiej połowie.
 +
 +
Legia sprawiała solidniejsze wrażenie, dość pewna obrona (choć nieco gubiła się przy szybszych zagraniach Wisły, ale tych było bardzo mało) poprawnie grająca druga linia i dość groźni napastnicy: Sikorski, Okoński. Legioniści przystąpili do tego meczu bez kontuzjowanego Kusty, a w trakcie pojedynku boisko z powodu kontuzji musieli opuścić Adamczyk i Topolski- Szczególnie brak tego pierwszego osłabił atak gości.
 +
 +
Pierwsze 30 min. tego pojedynku jest nudne i nieciekawe, tylko raz w 24 min. ożywiła się widownia, Baran przerzucił piłkę nad Adamczykiem, ale z linii bramkowej wybił ją Krupiński. Ostatnie 15 min. jest nieco ciekawsze groźne akcje przeprowadzają Lipka, Majewski. 40 minuta — Krupiński ostro dośrodkowuje, naciskany przez Kmiecika Janas zbyt krótka odbija piłkę i Kapka strzałem z 13 m. nie daje szans Kazimierskiemu.
 +
 +
Druga połowa rozpoczyna się dla Wisły fatalnie. Kilkanaście sekund gry i jest 1:1. Tumiński otrzymał bezpańską piłkę i strzałem z ok. 25 m w same „okienko” zaskoczy) Adamczyka. Widać wyraźnie, że bramka ta podcięła Wiśle skrzydła, drużyna krakowska gra b. nerwowo. Akcje są mało składne, brakuje dobrej współpracy między pomocą a atakiem. Legioniści starają się szanować piłkę, długo ją rozgrywają by potem groźnie kontratakować.
 +
 +
W 50 min. po takiej szybkie] akcji Baran jest w dogodnej sytuacji, ale Adamczyk wybiegiem ratuje sytuację. Wisła atakuje chaotycznie, w 53 min, Kmiecik strzela z 10 m. mało precyzyjnie i Kazimierski wybija piłkę na róg. Potem gra znowu siada, Legia gra już wyraźnie na remis, Wisła nie ma atutów, którymi mogłaby przebić rywala.
 +
 +
W ostatnich kilku minutach krakowianie mają sporą przewagę, ale nie wypracowują dogodnych sytuacji podbramkowych.
 +
 +
WISŁA: Adamczyk — Szymanowski, Budka, Skrobowski, Jałocha — Kapka, Lipka, Krupiński — Iwan, Kmiecik, Wróbel.
 +
 +
LEGIA: Kazimierski — Topolski (60 min. Sobczyński), Janas, Załężny, Milewski — Baran, Tumiński, Miłoszewicz — Sikorski, Adamczyk (35 min. Majewski), Okoński.
 +
 +
Sędziował Mikołajewski z Płocka. Żółte kartki: Miłoszewicz i Skrobowski. (ANS)
 +
 +
Opinie trenerów
 +
 +
IGNACY ORDON, trener Legii: Oczywiście, że jestem zadowolony z remisu. 6 zawodników miałem na treningu dopiero na 2 dni przed meczem (grali przeciwko NRD w różnych reprezentacjach), w tej sytuacji jeden punkt to nasz sukces. W I połowie my mieliśmy więcej czystych sytuacji a bramkę zdobyli gospodarze, w II odsłonie było odwrotnie.
 +
 +
LUCJAN FRANCZAK, trener Wisły: ta bramka zaraz na początku II połowy to był dla nas nokaut. Niestety nie mamy w drużynie zawodnika, który w takich kryzysowych momentach potrafiłby poderwać kolegów do walki. Źle grała cała trójka napastników (zbyt statycznie), nie spełniła zadań II linia. W drugiej połowie oba zespoły grały na utrzymanie remisowego wyniku.
 +
 +
ANTONI PIECHNICZEK, trener reprezentacji: przyjechałem na ten mecz oczekując dobrej piłki, ale zawiodłem się. Szukam graczy do reprezentacji, graczy myślących, którzy jak to my mówimy mają papiery do grania.
 +
 +
Wielka szkoda, że kontuzji doznał Adamczyk, chciałem dać mu kolejną szansę w spotkaniu przeciwko Irlandii.
 +
 +
ANDRZEJ STREJLAU, szef szkolenia PZPN: stawka meczu usztywniła obu rywali. Gra była mało ciekawa szczególnie w pierwszych 30 minutach grano ospale, anemicznie. Wszyscy spodziewaliśmy się lepszej gry. Wisła nie ma w swoim zespole lidera, Iwan był wyraźnie zmęczony po meczu z NRD. Oba zespoły grały tylko o punkty nie liczyło się piękno gry. A szkoda.
 +

Aktualna wersja

1981.05.06, I Liga, 23. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 17:00
Wisła Kraków 1:1 (1:0) Legia Warszawa
widzów: 25-30.000
sędzia: K. Mikołajewski z Płocka
Bramki
Zdzisław Kapka 40’

1:0
1:1

46' Waldemar Tumiński
Wisła Kraków
4-4-3
Janusz Adamczyk
Henryk Szymanowski
Grafika:Zk.jpg Piotr Skrobowski
Krzysztof Budka
Jan Jałocha
Leszek Lipka
Zdzisław Kapka
Janusz Krupiński
Andrzej Iwan
Kazimierz Kmiecik
Michał Wróbel

trener: Lucjan Franczak
Legia Warszawa

Jacek Kazimierski
Adam Topolski grafika: Zmiana.PNG (35' Stefan Majewski)
Paweł Janas
Edward Załężny
Ryszard Milewski
Janusz Baran
Henryk Miłoszewicz Grafika:Zk.jpg
Waldemar Tumiński
Witold Sikorski
Krzysztof Adamczyk grafika: Zmiana.PNG (60' Stanisław Sobczyński)
Mirosław Okoński

trener: Ignacy Ordon

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1981, nr 87 (5 V) nr 10922

SPODZIEWAJĄC się dużego zainteresowania jutrzejszym meczem piłkarskim Wisła — Legia działacze krakowskiego klubu postanowili zorganizować przedsprzedaż biletów. Będzie je można nabyć w hali przy ul. Reymonta 22, dziś do godz. 17, a jutro w godz. 8—14.30.

Jednocześnie informujemy, że kasy i bramy stadionu zostaną otwarte o godz. 14.30.


Echo Krakowa. 1981, nr 88 (6 V) nr 10923

KIBICÓW krakowskich oczekuje dziś bardzo interesująco zapowiadające się wydarzenie, ligowy mecz piłkarzy Wisły z warszawską Legią, spotkanie ogromnie ważne dla obydwóch zespołów będących w pogoni za prowadzącym w ekstraklasie łódzkim Widzewem.

By wyjść na drugie miejsce już po tej serii gier, musieliby krakowianie wygrać co najmniej 3:0, ale myślę, iż każda wygrana przyjęta zostanie przez kibiców krakowskich z ogromnym zadowoleniem i otworzy przed wiślakami szansę na uzyskanie krajowego prymatu. Sądzić więc należy, iż piłkarze „Białej gwiazdy” rzucą w tym pojedynku na szalę wszystkie swe siły, umiejętności, że włożą w grę całą ochotę i serce, tak aby wypaść jak najlepiej, wykorzystać atut własnego boiska i zdobyć cenne punkty.

Nie będzie to zadanie łatwe, legioniści mają bardzo dobrą, jak na polskie ligowe stosunki, drużynę, skuteczny atak (najwięcej" zdobytych bramek) i równie pewną obronę, sforsowanie więc ich szeregów wymaga nie lada sztuki. Czy stać dziś Wisłę na zwycięstwo? Z całą pewnością — tak. Potencjalne możliwości zespołu krakowskiego są bardzo duże, składa się on z wielce utalentowanych piłkarzy, którzy potrafią — udowodnili to parokrotnie — grać naprawdę dobrze.

Mecz Wisła — Legia wywołuje od dawna duże zainteresowanie nie tylko w Krakowie ale i w stolicy, skąd wybiera się pod Wawel spora grupa kibiców. Miejmy nadzieję, że tak przyjezdni jak i gospodarze potrafią w czasie zawodów, przed nimi i po nich, zachować się kulturalnie, że nie dojdzie do awantur, burd na stadionie czy na ulicach. Liczymy na dobrą grę obu zespołów, na ciekawe, na wysokim poziomie stojące widowisko i takąż samą postawę sympatyków obydwóch drużyn.


Echo Krakowa. 1981, nr 89 (7 V) nr 10924


W ROZEGRANYM wczoraj w Krakowie pierwszoligowym meczu piłkarskim Wisła zremisowała z warszawską Legią 1:1 (1:0).

Bramki zdobyli: dla gospodarzy — Kapka w 40 min., a dla gości — Tumiński w 46 min. ^Sędziował: Kazimierz Mikołajewski z Płocka, widzów — ok. 25 tys. Żółte kartki: Miłoszewicz (Legia) i Skrobowski (Wisła) — obaj za zatrzymywanie przeciwnika rękami.

WISŁA: Adamczyk — Szymanowski, Skrobowski, Budka, Jałocha — Lipka, Kapka, Krupiński — Iwan, Kmiecik, Wróbel.

Większych emocji spodziewali się zapewne po tym pojedynku sympatycy piłki nożnej z podwawelskiego grodu. Bądź co bądź o pierwszoligowe punkty rywalizowały ze sobą dwa czołowe polskie zespoły. W obu roiło się od aktualnych lub byłych reprezentantów kraju.

Tymczasem przez większą część meczu na boisku nic interesującego się nie działo, a w pierwszych trzydziestu minutach aktorzy spotkania zachowywali się tak jakby im zupełnie nie zależało na stworzeniu ciekawego widowiska. Grali w ślamazarnym tempie, rzadko strzelali, prześcigali się w niecelnych podaniach. Być może obie drużyny miały przed sobą aż tak wielki respekt, że żadna z nich nie chciała zdecydować się na bardziej śmiałe ataki. Jedyną dogodną w tym okresie okazję wypracował sobie w 24 min. legionista Janusz Baran, ale piłkę po jego strzale, zmierzającą do opuszczonej przez Adamczyka bramki, wybił z linii Krupiński.

Znaczne ożywienie nastąpiło dopiero w 40 min. Jedna z nielicznych akcji ofensywnych wiślaków, zainicjowana przez Janusza Krupińskiego zakończyła się celnym trafieniem Zdzisława Kapki, który bezbłędnie wykorzystał podanie obrońcy Legii Janasa na polu karnym.

Niedługo jednak gospodarze cieszyli się z prowadzenia. Tuż po przerwie, kiedy część widzów nie zdążyła jeszcze zająć swoich miejsc, Tumiński z ok. 25 m strzelił w „okienko”.

Potem po kilka sytuacji podbramkowych zmarnowali tak krakowianie jak i warszawianie. M. in. dwukrotnie (w 55 i 82 min.) nie zdołał zmusić do kapitulacji Jacka Kazimierskiego Kazimierz Kmiecik — rozgrywający wczoraj w barwach Wisły trzechsetny mecz pierwszoligowy.

Właśnie nieskuteczność, a także mała ruchliwość napastników Wisły sprawiła, że „Biała gwiazda” wzbogaciła się tylko o jeden punkt. Odnosiło się zresztą wrażenie, że podopieczni L. Franczaka nie byli najlepiej przygotowani do tego spotkania. Ustępowali legionistom nie tylko szybkością, ale i taktyką. Preferowali np. grę środkiem boiska, podczas gdy właśnie w, tej strefie drużyna Legii była dobrze zorganizowana — trójka obrońców: Janas, Tumiński. Załężny rozbijała z łatwością większość, indywidualnych do tego, ataków.

Reasumując trzeba podkreślić, że goście wywieźli z Krakowa cenny punkt całkiem zasłużenie, a przecież należy pamiętać, że w ich szeregach zabrakło Marka Kusty, a od 35 min. lidera tabeli snajperów Krzysztofa Adamczyka.


Gazeta Krakowska. 1981, nr 90 (6 V) nr 10183

Dziś na stadionie przy ul. Reymonta dojdzie do niezwykle interesującego spotkania o mistrzostwo I ligi pomiędzy Wisłą i Legią Warszawa. Mecz ma duży ciężar gatunkowy, w grę wchodzi ewentualnie tytuł wicemistrza Polski w piłce nożnej. Spotkanie, rozpocznie się o godz. 17. WISŁA—LEGIA W RADIO W dzisiejszym programie lokalnym (UKF) Rozgłośni Polskiego Radia w Krakowie sympatycy sportu znajdą bezpośrednią transmisję z drugiej połowy meczu piłki nożnej o mistrzostwo I ligi Wisła Kraków — Legia Warszawa. Początek relacji o godz. 18.15.



Gazeta Krakowska. 1981, nr 91 (7 V) nr 10184

Widzew traci siły

Dziwna to była ta środowa kolejka ligowa. Tylko raz w Sosnowcu udało się wygrać gospodarzom, aż 5-krotnie zanotowano wyniki remisowe, 2-krotnie zwyciężali goicie (Szombierki i Arka). Oczywiście największą niespodziankę zanotowano w Lodzi, gdzie lider Widzew przegrał z Szombierkami 0:2. Bohaterem spotkania był młody napastnik bytomian — KAPICA, który niedawno przecież zadebiutował w lidze, a wczoraj w Lodzi strzelił oba gole. Przewaga Widzewa nad Legią zmalała do jednego punktu. Warszawianie zremisowali zasłużenie w Krakowie z Wisłą 1:1. Niestety wiślacy zagrali jeden ze słabszych meczy tej rundy wielka szkoda tego straconego punktu. Niemniej krakowianie są nadal no 3 miejscu ze stratą tylko 3 pkt. do łodzian. W niedzielę Wisła gra w Gdyni z Arką, która wygrywając w Opolu pogrążyła chyba definitywnie Odrę. Zespół ten ma już aż 6 punktów straty do przedostatniej drużyny w tabeli i chyba już nic nie uchroni Odry od spadku do II ligi. • W tabeli najlepszych strzelców nadal prowadzi ADAMCZYK — 18 goli, OGAZA — 11.

Grali jak oldboje...

Pojedynek dwóch czołowych drużyn naszej ligi: WISŁY i LEGII miał być szlagierem piłkarskiej środy. Toteż na stadionie przy. ni. Reymonta zebrało się blisko 30 tys. widzów. Niestety opuszczali stadion zawiedzeni, gospodarze tylko zremisowali ten mecz 1:1 (1:0), a poziom pojedynku był więcej niż mierny. Najbardziej lapidarnie określił to trener Bernard Blaut „chwilami grali jak oldboje”...

Odnosiłem wrażenie, że obie drużyny czują przed sobą olbrzymi respekt. Brakowało mi w tym meczu szybkich, dynamicznych akcji, oba zespoły długa szanowały piłkę i niekiedy aż do znudzenia rozgrywały ją w strefie środkowej. O ile częściowo można było zrozumieć taką taktykę Legii, która grała przecież na wyjeździe, o tyle gra Wisły pozbawiona dynamizmu, szybkości, przyspieszenia nie przypadła do gustu kibicom Krakowianie nie tworzyli wczoraj monolitu, słabiutko wypadła tym razem trójka napastników (Kmiecik, Wróbel, Iwan — widać było u niego oznaki zmęczenia po meczu z NRD).

Poza częściowo Krupińskim nie spełniła oczekiwań druga linia, która zbyt wolno wyprowadzała akcja i nie zawsze na czas wracała na swoją połowę. Stosunkowo najlepiej grała obrona Wisły, choć i ona nie ustrzegła się kilku błędów,- zwłaszcza w drugiej połowie.

Legia sprawiała solidniejsze wrażenie, dość pewna obrona (choć nieco gubiła się przy szybszych zagraniach Wisły, ale tych było bardzo mało) poprawnie grająca druga linia i dość groźni napastnicy: Sikorski, Okoński. Legioniści przystąpili do tego meczu bez kontuzjowanego Kusty, a w trakcie pojedynku boisko z powodu kontuzji musieli opuścić Adamczyk i Topolski- Szczególnie brak tego pierwszego osłabił atak gości.

Pierwsze 30 min. tego pojedynku jest nudne i nieciekawe, tylko raz w 24 min. ożywiła się widownia, Baran przerzucił piłkę nad Adamczykiem, ale z linii bramkowej wybił ją Krupiński. Ostatnie 15 min. jest nieco ciekawsze groźne akcje przeprowadzają Lipka, Majewski. 40 minuta — Krupiński ostro dośrodkowuje, naciskany przez Kmiecika Janas zbyt krótka odbija piłkę i Kapka strzałem z 13 m. nie daje szans Kazimierskiemu.

Druga połowa rozpoczyna się dla Wisły fatalnie. Kilkanaście sekund gry i jest 1:1. Tumiński otrzymał bezpańską piłkę i strzałem z ok. 25 m w same „okienko” zaskoczy) Adamczyka. Widać wyraźnie, że bramka ta podcięła Wiśle skrzydła, drużyna krakowska gra b. nerwowo. Akcje są mało składne, brakuje dobrej współpracy między pomocą a atakiem. Legioniści starają się szanować piłkę, długo ją rozgrywają by potem groźnie kontratakować.

W 50 min. po takiej szybkie] akcji Baran jest w dogodnej sytuacji, ale Adamczyk wybiegiem ratuje sytuację. Wisła atakuje chaotycznie, w 53 min, Kmiecik strzela z 10 m. mało precyzyjnie i Kazimierski wybija piłkę na róg. Potem gra znowu siada, Legia gra już wyraźnie na remis, Wisła nie ma atutów, którymi mogłaby przebić rywala.

W ostatnich kilku minutach krakowianie mają sporą przewagę, ale nie wypracowują dogodnych sytuacji podbramkowych.

WISŁA: Adamczyk — Szymanowski, Budka, Skrobowski, Jałocha — Kapka, Lipka, Krupiński — Iwan, Kmiecik, Wróbel.

LEGIA: Kazimierski — Topolski (60 min. Sobczyński), Janas, Załężny, Milewski — Baran, Tumiński, Miłoszewicz — Sikorski, Adamczyk (35 min. Majewski), Okoński.

Sędziował Mikołajewski z Płocka. Żółte kartki: Miłoszewicz i Skrobowski. (ANS)

Opinie trenerów

IGNACY ORDON, trener Legii: Oczywiście, że jestem zadowolony z remisu. 6 zawodników miałem na treningu dopiero na 2 dni przed meczem (grali przeciwko NRD w różnych reprezentacjach), w tej sytuacji jeden punkt to nasz sukces. W I połowie my mieliśmy więcej czystych sytuacji a bramkę zdobyli gospodarze, w II odsłonie było odwrotnie.

LUCJAN FRANCZAK, trener Wisły: ta bramka zaraz na początku II połowy to był dla nas nokaut. Niestety nie mamy w drużynie zawodnika, który w takich kryzysowych momentach potrafiłby poderwać kolegów do walki. Źle grała cała trójka napastników (zbyt statycznie), nie spełniła zadań II linia. W drugiej połowie oba zespoły grały na utrzymanie remisowego wyniku.

ANTONI PIECHNICZEK, trener reprezentacji: przyjechałem na ten mecz oczekując dobrej piłki, ale zawiodłem się. Szukam graczy do reprezentacji, graczy myślących, którzy jak to my mówimy mają papiery do grania.

Wielka szkoda, że kontuzji doznał Adamczyk, chciałem dać mu kolejną szansę w spotkaniu przeciwko Irlandii.

ANDRZEJ STREJLAU, szef szkolenia PZPN: stawka meczu usztywniła obu rywali. Gra była mało ciekawa szczególnie w pierwszych 30 minutach grano ospale, anemicznie. Wszyscy spodziewaliśmy się lepszej gry. Wisła nie ma w swoim zespole lidera, Iwan był wyraźnie zmęczony po meczu z NRD. Oba zespoły grały tylko o punkty nie liczyło się piękno gry. A szkoda.