1981.05.06 Wisła Kraków - Legia Warszawa 1:1

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 3: Linia 3:
| nazwa rozgrywek = I Liga, 23. kolejka
| nazwa rozgrywek = I Liga, 23. kolejka
| stadion(miasto) = Kraków, [[Stadion Wisły]]
| stadion(miasto) = Kraków, [[Stadion Wisły]]
-
| godzina =
+
| godzina = 17:00
| herb gospodarzy = Wisła Kraków herb10.jpg
| herb gospodarzy = Wisła Kraków herb10.jpg
| herb gości = Legia Warszawa_herb6.jpg
| herb gości = Legia Warszawa_herb6.jpg
Linia 9: Linia 9:
| wynik = 1:1 (1:0)
| wynik = 1:1 (1:0)
| goście = [[Legia Warszawa]]
| goście = [[Legia Warszawa]]
-
| ilość widzów = 30.000
+
| ilość widzów = 25-30.000
| sędzia = K. Mikołajewski z Płocka
| sędzia = K. Mikołajewski z Płocka
| strzelcy bramek gospodarze = [[Zdzisław Kapka]] 40’<br><br>
| strzelcy bramek gospodarze = [[Zdzisław Kapka]] 40’<br><br>

Wersja z dnia 08:03, 4 lis 2019

1981.05.06, I Liga, 23. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 17:00
Wisła Kraków 1:1 (1:0) Legia Warszawa
widzów: 25-30.000
sędzia: K. Mikołajewski z Płocka
Bramki
Zdzisław Kapka 40’

1:0
1:1

46' Waldemar Tumiński
Wisła Kraków
4-4-3
Janusz Adamczyk
Henryk Szymanowski
Grafika:Zk.jpg Piotr Skrobowski
Krzysztof Budka
Jan Jałocha
Leszek Lipka
Zdzisław Kapka
Janusz Krupiński
Andrzej Iwan
Kazimierz Kmiecik
Michał Wróbel

trener: Lucjan Franczak
Legia Warszawa

Jacek Kazimierski
Adam Topolski grafika: Zmiana.PNG (35' Stefan Majewski)
Paweł Janas
Edward Załężny
Ryszard Milewski
Janusz Baran
Henryk Miłoszewicz Grafika:Zk.jpg
Waldemar Tumiński
Witold Sikorski
Krzysztof Adamczyk grafika: Zmiana.PNG (60' Stanisław Sobczyński)
Mirosław Okoński

trener: Ignacy Ordon

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1981, nr 87 (5 V) nr 10922

SPODZIEWAJĄC się dużego zainteresowania jutrzejszym meczem piłkarskim Wisła — Legia działacze krakowskiego klubu postanowili zorganizować przedsprzedaż biletów. Będzie je można nabyć w hali przy ul. Reymonta 22, dziś do godz. 17, a jutro w godz. 8—14.30.

Jednocześnie informujemy, że kasy i bramy stadionu zostaną otwarte o godz. 14.30.


Echo Krakowa. 1981, nr 88 (6 V) nr 10923

KIBICÓW krakowskich oczekuje dziś bardzo interesująco zapowiadające się wydarzenie, ligowy mecz piłkarzy Wisły z warszawską Legią, spotkanie ogromnie ważne dla obydwóch zespołów będących w pogoni za prowadzącym w ekstraklasie łódzkim Widzewem.

By wyjść na drugie miejsce już po tej serii gier, musieliby krakowianie wygrać co najmniej 3:0, ale myślę, iż każda wygrana przyjęta zostanie przez kibiców krakowskich z ogromnym zadowoleniem i otworzy przed wiślakami szansę na uzyskanie krajowego prymatu. Sądzić więc należy, iż piłkarze „Białej gwiazdy” rzucą w tym pojedynku na szalę wszystkie swe siły, umiejętności, że włożą w grę całą ochotę i serce, tak aby wypaść jak najlepiej, wykorzystać atut własnego boiska i zdobyć cenne punkty.

Nie będzie to zadanie łatwe, legioniści mają bardzo dobrą, jak na polskie ligowe stosunki, drużynę, skuteczny atak (najwięcej" zdobytych bramek) i równie pewną obronę, sforsowanie więc ich szeregów wymaga nie lada sztuki. Czy stać dziś Wisłę na zwycięstwo? Z całą pewnością — tak. Potencjalne możliwości zespołu krakowskiego są bardzo duże, składa się on z wielce utalentowanych piłkarzy, którzy potrafią — udowodnili to parokrotnie — grać naprawdę dobrze.

Mecz Wisła — Legia wywołuje od dawna duże zainteresowanie nie tylko w Krakowie ale i w stolicy, skąd wybiera się pod Wawel spora grupa kibiców. Miejmy nadzieję, że tak przyjezdni jak i gospodarze potrafią w czasie zawodów, przed nimi i po nich, zachować się kulturalnie, że nie dojdzie do awantur, burd na stadionie czy na ulicach. Liczymy na dobrą grę obu zespołów, na ciekawe, na wysokim poziomie stojące widowisko i takąż samą postawę sympatyków obydwóch drużyn.


Echo Krakowa. 1981, nr 89 (7 V) nr 10924


W ROZEGRANYM wczoraj w Krakowie pierwszoligowym meczu piłkarskim Wisła zremisowała z warszawską Legią 1:1 (1:0).

Bramki zdobyli: dla gospodarzy — Kapka w 40 min., a dla gości — Tumiński w 46 min. ^Sędziował: Kazimierz Mikołajewski z Płocka, widzów — ok. 25 tys. Żółte kartki: Miłoszewicz (Legia) i Skrobowski (Wisła) — obaj za zatrzymywanie przeciwnika rękami.

WISŁA: Adamczyk — Szymanowski, Skrobowski, Budka, Jałocha — Lipka, Kapka, Krupiński — Iwan, Kmiecik, Wróbel.

Większych emocji spodziewali się zapewne po tym pojedynku sympatycy piłki nożnej z podwawelskiego grodu. Bądź co bądź o pierwszoligowe punkty rywalizowały ze sobą dwa czołowe polskie zespoły. W obu roiło się od aktualnych lub byłych reprezentantów kraju.

Tymczasem przez większą część meczu na boisku nic interesującego się nie działo, a w pierwszych trzydziestu minutach aktorzy spotkania zachowywali się tak jakby im zupełnie nie zależało na stworzeniu ciekawego widowiska. Grali w ślamazarnym tempie, rzadko strzelali, prześcigali się w niecelnych podaniach. Być może obie drużyny miały przed sobą aż tak wielki respekt, że żadna z nich nie chciała zdecydować się na bardziej śmiałe ataki. Jedyną dogodną w tym okresie okazję wypracował sobie w 24 min. legionista Janusz Baran, ale piłkę po jego strzale, zmierzającą do opuszczonej przez Adamczyka bramki, wybił z linii Krupiński.

Znaczne ożywienie nastąpiło dopiero w 40 min. Jedna z nielicznych akcji ofensywnych wiślaków, zainicjowana przez Janusza Krupińskiego zakończyła się celnym trafieniem Zdzisława Kapki, który bezbłędnie wykorzystał podanie obrońcy Legii Janasa na polu karnym.

Niedługo jednak gospodarze cieszyli się z prowadzenia. Tuż po przerwie, kiedy część widzów nie zdążyła jeszcze zająć swoich miejsc, Tumiński z ok. 25 m strzelił w „okienko”.

Potem po kilka sytuacji podbramkowych zmarnowali tak krakowianie jak i warszawianie. M. in. dwukrotnie (w 55 i 82 min.) nie zdołał zmusić do kapitulacji Jacka Kazimierskiego Kazimierz Kmiecik — rozgrywający wczoraj w barwach Wisły trzechsetny mecz pierwszoligowy.

Właśnie nieskuteczność, a także mała ruchliwość napastników Wisły sprawiła, że „Biała gwiazda” wzbogaciła się tylko o jeden punkt. Odnosiło się zresztą wrażenie, że podopieczni L. Franczaka nie byli najlepiej przygotowani do tego spotkania. Ustępowali legionistom nie tylko szybkością, ale i taktyką. Preferowali np. grę środkiem boiska, podczas gdy właśnie w, tej strefie drużyna Legii była dobrze zorganizowana — trójka obrońców: Janas, Tumiński. Załężny rozbijała z łatwością większość, indywidualnych do tego, ataków.

Reasumując trzeba podkreślić, że goście wywieźli z Krakowa cenny punkt całkiem zasłużenie, a przecież należy pamiętać, że w ich szeregach zabrakło Marka Kusty, a od 35 min. lidera tabeli snajperów Krzysztofa Adamczyka.