1981.08.08 Gwardia Warszawa - Wisła Kraków 2:2

Z Historia Wisły

1981.08.08, I Liga, 1. kolejka, Warszawa, Stadion Gwardii,
Gwardia Warszawa 2:2 (2:1) Wisła Kraków
widzów: 5.000-8.000
sędzia: W. Kaczałko z Wrocławia
Bramki
Kowalczyk 3'

Baran 41'

1:0
1:1
2:1
2:2

29’ Jan Jałocha

70’ Michał Wróbel
Gwardia Warszawa
4-3-3
Rutkowski
Szydłowski
Pulikowski
Kraska
Sodoma
Chelstowski
Kowalczyk
Stolc Grafika:Zmiana.PNG (63' Tereszczyński)
Baran
Dziekanowski
Banaszkiewicz

trener: Henryk Szczepański
Wisła Kraków
4-4-2
Janusz Adamczyk
Marek Motyka
Piotr Skrobowski
Krzysztof Budka
Jan Jałocha
Henryk Szymanowski grafika: Zmiana.PNG (46’ Janusz Nawrocki)
Andrzej Targosz
Leszek Lipka
Janusz Krupiński
Andrzej Iwan
Michał Wróbel

trener: Lucjan Franczak

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1981, nr 154 (7/9 VIII) nr 10989

PIŁKARZE Wisły, Cracovii i Hutnika przechodzą ostatni szlif formy przed ligową premierą. Z zainteresowaniem oczekujemy na ich pierwsze występy licząc, że w tym sezonie nie zawiodą oczekiwań. Z obozów krakowskich ligowców nadchodzą jednak nie najlepsze wieści.

Zacznijmy od WISŁY. We wczorajszym treningu nie uczestniczył Zdzisław Kapka, mający poważne kłopoty z mięśniem czterogłowym. Na zmniejszonych obrotach ćwiczył Andrzej Iwan. On również narzeka na bóle mięśniowe. Zaś pod koniec zajęć odnowiła się kontuzja Jerzemu Kowalikowi. Wiele wskazuje na to, że wymieniona trójka nie zagra jutro przeciwko Gwardii. Absencja Kapki.

Iwana i Kowalika byłaby dużym osłabieniem „Białej gwiazdy Trener Lucjan Franczak będzie więc musiał skorzystać z usług młodszych zawodników, m. in. Romana Plewniaka i Bogdana Dzięgiela.

W Warszawie wiślacy zagrają systemem 4-4-2. Napastników wspomagać ma Leszek Lipka.

Z trójki bramkarzy najrówniejszą formę demonstruje obecnie Janusz Adamczyk. LUCJAN FRANCZAK (Wisła): „Teoretycznie na początku szanse są równe dla wszystkich. Nie chcę, bynajmniej. w ten sposób uchylić się od konkretnej odpowiedzi, po prostu nie mam żadnych podstaw by w tej chwili stwierdzić, że moja drużyna znajdzie się na przykład w Czołówce. Za miesiąc to już co innego Zdaję sobie doskonale sprawę, że nie będzie łatwo, straciliśmy Kmiecika, w zamian nie pozyskaliśmy żadnego wartościowego gracza. Wisły niestety nie stać na kosztowne transfery. Już w pierwszym pojedynku z Gwardią czeka nas trudne zadanie, niełatwo jest grać z beniaminkiem. Udany start, na pewno by nas podbudował”.



Echo Krakowa. 1981, nr 155 (10 VIII) nr 10990


W ROZEGRANYM w Warszawie meczu I ligi miejscowa Gwardia zremisowała z krakowską Wisłą 2:2 (2:1). Bramki strzelili: dla gospodarzy — Kowalczyk w 3 min. i Baran w 41 min., dla gości — Jałocha w 29 min. i Wróbel w 70 min. Sędziował Wacław Kaczałko z Wrocławia, widzów 5 tys.

WISŁA: Adamczyk — Motyka, Budka, Skrobowski, Jałocha — H. Szymanowski (od 46 min. Nawrocki). Lipka, Targosz, Krupiński — Iwan, Wróbel.

Bez kontuzjowanego Kapki i z niepełnosprawnym Iwanem przyszło wiślakom rozpoczynać walkę o pierwszoligowe punkty, w inaugurującym nowy sezon spotkaniu z Gwardią Warszawa.

Beniaminek ekstraklasy mający za sobą atut własnego boiska rozpoczął z dużym impetem. Już w 3 min. Kowalczyk wykorzystując błąd sędziego (nie odgwizdał spalonego) posłał piłkę do bramki krakowian. Drużynie Wisły udało się jednak opanować sytuację, a w 29 min. Jałocha strzałem z 25 metrów zaskoczył bramkarza Rutkowskiego, 4 minuty później Lipka nie trafił z idealnej , pozycji po podaniu Wróbla, nie mieli także szczęścia Targosz i Iwan, za to gwardzista Baran nie zmarnował dośrodkowania Dziekanowskiego i w 41 min. warszawianie prowadzili 2:1.

W drugiej części meczu przewaga należała do Wisły. W 52 min. Krupiński z bliska strzelił w Rutkowskiego, w 56 min. Iwan z wolnego trafił w poprzeczkę, ale w końcu Wróblowi udało się uzyskać gola. Po akcji z Lipką ograł obrońców Gwardii na polu karnym i prawą nogą (co mu się często nie zdarza) posłał piłkę bramki. W tym momencie skończyły się jednak emocje.

Upał dawał się coraz bardziej we znaki zawodnikom obu zespołów. Rzadko w tym okresie oglądaliśmy jakieś składne akcje, wszyscy z utęsknieniem czekali na końcowy gwizdek W. Kaczałki, który nawiasem. mówiąc nie miał w sobotę najlepszego dnia.

Jak oceniać ten inauguracyjny wystąp „Białej gwiazdy”? Przy odrobinie szczęścia krakowianie mogli odnieść zwycięstwo. Z jednej strony nie wy korzystali bowiem kilku wyśmienitych sytuacji (najlepsze mieli Krupiński i Lipka), a niekiedy piłka o centymetry mijała bramkę Gwardii, najczęściej po strzałach Iwana.

Stracone gole w równym stopniu obciążają defensywę jak i pomocników. Ze strony Unii środkowej Motyka, Budka, Skrobowski i Jałocha mieli za małe wsparcie. Znacznie lepiej było pod tym względem w drugiej części spotkania, gdy na boisku pojawił się Nawrocki.

Podkreślić jednak trzeba, że drużyna warszawska zaprezentowała dobre przygotowanie.

Mogła się podobać szczególnie trójka Baran — Dziekanowski — Banaszkiewicz.

Przez 70 minut do chwili zdobycia bramki przez Wróbla emocji nie brakowało


Gazeta Krakowska. 1981, nr 156 (7/8/9 VIII) nr 10249

W sobotę piłkarze ekstraklasy i II ligi rozpoczynają rozgrywki sezonu 1981/82. Krakowska Wisła, wicemistrz Polski, jedzie do stolicy, gdzie spotka się z beniaminkiem — warszawską Gwardią. Teoretycznie faworytem są krakowianie, ale w praktyce wiślaków czeka trudne zadanie. Gospodarze będą szukać punktów głównie na własnym boisku i zechcą zapewne wystartować jak najlepiej. Mimo to krakowianie nie powinni wrócić ze stolicy bez choćby jednego punktu


Gazeta Krakowska. 1981, nr 157 (10 VIII) nr 10250

Po 55 dniach przerwy wystartowali piłkarze. Jednocześnie ruszyła ekstraklasa piłkarska f II ligo. Już w pierwszych meczach doszło do niespodzianek. Największe z nich — to przegrana na własnym boisku Szombierek 2 Zagłębiem Sosnowiec. Zagłębie — jak wiadomo — z wielkim trudem uratowało się od degradacji.

Za sporą sensację uznać również należy porażkę Legii we Wrocławiu z tamtejszym Śląskiem. Legia prowadzona jest w tym sezonie przez trenera Górskiego i wielu tzw. znawców kreuje ten zespół na bohatera piłkarskiego sezonu.

Krakowska Wisła wywiozła tylko i punkt z Warszawy remisując z beniaminkiem ligowym Gwardią Warszawa.

Krakowski zespół gra nierówno. Z oceną poczekajmy jeszcze do następnych spotkań.

Inauguracja rozgrywek ligowych przebiega pod znakiem trudności finansowych i materialnych wielu klubów, które w związku z tym przygotowywały się do sezonu na krajowych boiskach.

Możliwe, że wyjdzie to zespołom na dobre.

Wisła zaczęła od remisu

Piłkarze krakowskiej Wisły w pierwszym meczą, inaugurującym nowy sezon, zmierzyli się w Warszawie z ligowym beniaminkiem — Gwardią. Spotkanie dostarczyło sporo emocji zakończyło się remisem 2:2 (2:1).

Gra z obu stron — jak na ligową premierę — mogła się podobać. Gwardziści w pierwszej połowie narzucili dość ostre tempo, przeważali w szybkości rozegrania piłki, a ich dośrodkowania, zwłaszcza w pierwszym kwadransie gry, sprawiały dużo kłopotów obrońcom Wisły. Krakowianie wystąpili bez kontuzjowanego Kapki, słabo zagrał Szymanowski oraz Lipka, który raczej nie sprawdził się w roli łącznika między I a II linią. Nic więc dziwnego, że Gwardia dwukrotnie obejmowała prowadzenie: już w 3 min. ze strzału Kowalczyka, który wykorzystał moment zawahania „wiślaków” liczących na spalonego oraz w 41 min. po celnym uderzeniu Barana. Wisła odpowiedziała w I połowie celnym strzałem z 25 metrów (najlepszego zawodnika na boisku — Jałochy).

Wisła grająca bardziej precyzyjnie i rozważnie zachowała po przerwie więcej sił. Strzelali; Jałocha, Wróbel, który „rozegrał się” dopiero w końcowej części meczu, a przede wszystkim Iwan, który popisał się m.

in. kapitalnym strzałem w poprzeczkę. Gwardia zrewanżowała się tylko efektownym, ale nieskutecznym strzałem Dziekanowskiego, W 70 min. Wróbel przejął prostopadłe podanie Lipki, ograł dwóch obrońców i ustalił wynik meczu na 2:2.

WISŁA: Adamczyk, Motyka, Budka, Skrobowski, Jałocha, Szymanowski, (46 min, Nawrocki), Targosz, Krupiński, Iwan, Lipka, Wróbel. (Fil)