1981.10.17 Wisła Kraków - ŁKS Łódź 1:0

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 06:46, 15 cze 2020; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
1100 mecz Wisły w I lidze
1981.10.17, I Liga, 11. kolejka, Kraków, Stadion Wisły,
Wisła Kraków 1:0 (0:0) ŁKS Łódź
widzów: 4-5.000
sędzia: Z. Słabik z Katowic
Bramki
Andrzej Iwan 71’ 1:0
Wisła Kraków
4-4-2
Janusz Adamczyk
Henryk Szymanowski
Piotr Skrobowski
Janusz Nawrocki
Grafika:Zk.jpg Jan Jałocha
Leszek Lipka
Zdzisław Kapka
Andrzej Targosz
Janusz Krupiński
Andrzej Iwan
Michał Wróbel grafika: Zmiana.PNG (62’ Bogusław Dzięgiel)

trener: Wiesław Lendzion
ŁKS Łódź
4-4-2
Robakiewicz
Różycki
Bulzacki
Gajda
Chojnacki
Dziuba
Gabrych Grafika:Zmiana.PNG (83' Sobol)
Klimas
Wesołowski
Płachta Grafika:Zk.jpg Grafika:Zmiana.PNG (76' Rojowski)
Milczarski

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1981, nr 201 (16/18 X) nr 11036

MIMO remisu w Sosnowcu, piłkarze Wisły zebrali znów cięgi, za kunktatorstwo, brak zaangażowania w walkę, nudne i słabe widowisko jakie swą grą stworzyli, W tej sytuacji trudno liczyć, by na jutrzejszy ich mecz ligowy z łódzkim ŁKS-em przyszły na stadion tłumy widzów.

Nie dbają zawodnicy o swych zwolenników, o stwarzanie im powodów do zadowolenia. Piłkarskie apanaże są uniezależnione od kasowych wpływów ze sprzedaży biletów wstępu i. to jest chyba jeden z powodów, dla którego większość futbolistów zwykle odbębnia pańszczyznę, starając się jak najmniej zmęczyć w ligowych występach.

Pojedynek „Białej gwiazdy” z ŁKS-em. może być ciekawy w. jednym aspekcie. Nie tak dawno obecny szkoleniowiec drużyny łódzkiej — Leszek Jezierski miał objąć posadę trenera wiślaków, ale wskutek protestu zawodników do tego nie doszło. Być może, będą teraz chcieli krakowianie udowodnić. L. Jezierskiemu, że i bez jego prowadzenia potrafią grać dobrze i wygrywać.

Czy nie są to jednak tylko moje bezpodstawne spekulacje czas pokaże. Sądząc wyłącznie na podstawie prezentowanej dotychczas przez krakowian gry trudno mieć nadzieję na wielkie emocje


Echo Krakowa. 1981, nr 202 (19 X) nr 11037


Skromna wygrana Wisły z ŁKS-em


WISŁA — ŁKS 1—0 (0—0). Bramkę strzelił Iwan w 71 min. gry. Sędziował p. Słabik z Katowic. Widzów ok.

5000. Żółte kartki: Jałocha (Wisła) i Płachta (ŁKS).

Adamczyk — Skrobowski, WISŁA — Szymanowski, Krupiński, Jałocha — Targosz, Lipka, Kapka, Nawrocki — Iwan, Wróbel (od 62 min. Dzięgiel).

Mimo zdobycia dwóch punktów i uzyskania zwycięstwa piłkarze Wisły znów nie zagrali dobrego meczu. W sobotni wieczór na stadionie przy ul. Reymonta obserwowaliśmy nudne widowisko, pełne chaotycznych zagrań, niedokładnych podań, niecelnych strzałów, grane przy tym w wolnym tempie. Tak, że emocji było nad wyraz mało i jeśli wiślacy nadal tak będą grali, kibice chyba całkiem przestaną przychodzić na ich występy. Już od pewnego czasu zaznacza się wyraźny spadek frekwencji na stadionie „Białej gwiazdy”, sobotni mecz był tego kolejnym potwierdzeniem.

Piłkarze łódzcy nastawili się na grę defensywną, chcąc wy­ wieźć z Krakowa jeden punkt, ale kiedy po kilkunastu minutach meczu zorientowali się, iż gospodarze nie są w stanie przeprowadzić jakichś groźnych akcji, ruszyli do przodu i w 21 min. o mało co nie uzyskali prowadzenia, na szczęście dla Wisły piłka po strzale Gabrycha odbiła się od słupka i wyszła poza bramkę.

Druga część zawodów była tak samo nudna jak i pierwsza, poza jednym momentem, kiedy Iwan dał próbkę swych możliwości, ruszył z piłką zdecydowanie do ataku, wymanewrował jednego obrońcę, potem drugiego i silnym, precyzyjnym strzałem zmusił do kapitulacji Robakiewicza. Ta dość nieoczekiwanie zdobyta bramka w pełni usatysfakcjonowała podopiecznych W. Lendziona, którzy już do końca zawodów grali tak by zachować przewagę i jak najmniej się zmęczyć. Łodzianie próbo­ wali doprowadzić do remisu, ale ich poczynania były szablonowe i bardzo nieskuteczne.

I tak „zaliczyliśmy” kolejny mecz ligowy w Krakowie, tyle że z prawdziwym futbolem i ekstraklasowym poziomem nie miał on zbyt wiele wspólnego. (lang)


Gazeta Krakowska. 1981, nr 203 (16/17/18 X) nr 10296

Czy Wisła przebudzi się? Już w najbliższą sobotę i niedzielę kolejne mecze ligowe w piłkarskiej ekstraklasie. Grająca ostatnio słabo i bez wyrazu Wisła podejmuje na swoim boisku (sobota, godz. 17) bojowy i odmłodzony zespół ŁKS. Krakowianie zebrali za ostatni występ w Sosnowcu bardzo mierne recenzje, grali ospale i bez bojowości, natomiast ŁKS po niezłym pojedynku pokonał groźną Stal Mielec 2:0. Krakowianie choć grają na swoim boisku w obecnej formie nie są wcale faworytem, chyba że nastąpi przebudzenie zespołu


Gazeta Krakowska. 1981, nr 204 (19 X) nr 10297

Zmiany w ekstraklasie piłkarskiej — kolejna, zmiana lidera. Prowadząca dotąd w tabeli szczecińska Pogoń została rozgromiona w Łodzi przez Widzew 1:5. Łodzianie grali bez Bońka, ale już ze Smolarkiem i Zmudą, nie dając najmniejszych szans beniaminkowi. Na pierwsze miejsce wysunął się Górnik Zabrze po zwycięstwie z Szombierkami 1:0. Zabrzanie mają lepszy stosunek bramek od Pogoni.

Zmienił się także outsider tabeli. Zajmujący dotąd ostatnie miejsce Ruch wygrał wysoko (3:0) ze Śląskiem, a jego miejsce zajęła Arka Gdynia.

Piłkarze krakowskiej Wisły nadal grają słabo, także w meczu z ŁKS zawiedli swych sympatyków postawą na boisku, a jedynym powodem liderów do zadowolenia było zdobycie przez wiślaków obydwu punktów. Całe szczęście, że łodzianie zagrali niemrawo, a. przede wszystkim nieskutecznie.

W I lidze zdobyto w sumie 23 bramek, a na czele najskuteczniejszych strzelców jest nadal Kapica z Szombierek — 7 trafień.

Zmiany liderów nastąpiły także wśród drugoligowców. W grupie I na pierwsze miejsce w tabeli wysunął się BKS Bielsko. W gr. II przodownictwo objęła Cracovia. Dotychczasowy lider Raków Częstochowa przegrał bowiem niespodziewanie aż 1:3 z Wisłą Płock. Hutnik przywiózł z Knurowa cenny punkt i nadal utrzymuje się w czołówce, zajmując czwarte miejsce T.G.

Wisła—ŁKS 1:0 (0:0)

Niektórzy trenerzy zespołów ekstraklasy piłkarskiej przyzwyczaili się już chyba, podobnie jak piłkarze, do kiepskiego poziomu spotkań ligowych i zadowala ich nawet słaba gra swych podopiecznych. W. Lendzion i L. Jezierski uznali jednomyślnie, że sobotnie spotkanie Wisły z ŁKS-em stało na zupełnie dobrym poziomie.

Trudno się jednak zgodzić z taką oceną, bowiem z boiska prawie przez całe 99 minut wiało przysłowiową nudą.

Obydwa zespoły grały bardzo niedokładnie, akcje rwały się raz po raz, panował chaos, a celnych strzałów było tak niewiele, że można by je zliczyć na palcach jednej ręki. Kibice, których przybyło tym razem na stadion zaledwie ok. 4 tysięcy, gwizdami wyrażali swe niezadowolenie z poczynań tak krakowian, jak i łodzian.

ŁKS przyjechał z zamiarem wywiezienia jednego punktu, goście starali się wyłączyć z gry Iwana, Kapkę i Wróbla, co im się udało i co znacznie osłabiło siłę uderzeniową Wisły. W pierwszej części spotkania gra była wyrównana, a akcje obydwu drużyn kończyły się z reguły w okolicach pola karnego.

Bliscy zdobycia gola byli łodzianie, w 21 min. Różycki silnie strzelił z kilku metrów, a piłka trafiła w słupek.

Po przerwie wiślacy przyśpieszyli tempo, zaczęli energiczniej atakować, jednakże nadal grali chaotycznie, niedokładnie, a ponadto bardzo niecelnie strzelali.

Losy meczu rozstrzygnęły się w 71 min. Do ataku poszli łodzianie, ale Płachta w dziecinny sposób stracił piłkę w okolicy pola karnego wiślaków, dokładne podanie od Jałochy otrzymał Iwan i po rajdzie przez pół boiska celnym strzałem z około 20 metrów zmusił do kapitulacji Robakiewicza. Ta jedna skuteczna akcja wiślaków przyniosła im dwa punkty. Mecz zakończył się wygraną krakowian 1:0 (0:6).

Wiślacy niestety nadal prezentują kiepską formę. Niepewnie grali obrońcy (nie wystąpił kontuzjowany. Motyka), słabo spisywała się druga linia, napastnicy nie stanowili większego zagrożenia dla bramki łodzian. Trudno się dziwić kibicom, których coraz mniej jest na stadionie przy ul. Reymonta.

WISŁA: Adamczyk, Szymanowski, Skrobowski, Krupiński, Jałocha, Targosz, Lipka, Kapka, Nawrocki, Iwan, Wróbel (od 62 min. Dzięgiel).

ŁKS: Robakiewicz, Różycki, Bulzacki, Gajda, Chojnacki, Dziuba, Gabrych (od 83 min. Sobol), Klimas, Płachta (od 76 min Rojewskl), Milczarski, Wesołowski.

Żółte kartki Płachta i Jałocha.

T. G.

Opinie o meczu W. LENDZION (WISŁA).- Do przerwy graliśmy zbyt ostrożnie w obronie i w czasie przerwy kazałem zawodnikom zagęścić środek boiska oraz częściej atakować., I to zadanie zrealizowali. Uważam, że wygraliśmy zasłużenie, właśnie o tę jedną bramką byliśmy lepsi, Mecz stał na dobrym poziomie. L. JEZIERSKI (ŁKS): Spotkanie było niezłe, szkoda tylko, że nie udało nam się zdobyć choćby jednego punktu. A była szansa, moi podopieczni powinni wykorzystać słabszy dzień Wisły i Śmielej atakować. Zawiedli Jednak napastnicy. (tg)