1981.10.24 Lech Poznań - Wisła Kraków 2:1

Z Historia Wisły

1981.10.24, I Liga, 12. kolejka, Poznań, Stadion Lecha, 14:00, sobota
Lech Poznań 2:1 (0:1) Wisła Kraków
widzów: 10.000
sędzia: J. Sądowicz z Tarnowa.
Bramki

Krzyżanowski 64'
Niewiadomski 82'
0:1
1:1
2:1
5’ Jan Jałocha


Lech Poznań
4-4-2
Mowlik
Pawlak
Szewczyk
Małek
Barczak Grafika:Zmiana.PNG (49' Adamiec)
Oblewski
Krzyżanowski
Kasalik
Strugarek Grafika:Zmiana.PNG (28' Grobelny)
Skurczyński
Niewiadomski

trener: Wojciech Łazarek
Wisła Kraków
4-4-2
Janusz Adamczyk
Henryk Szymanowski
Piotr Skrobowski
Janusz Nawrocki
Jan Jałocha
Leszek Lipka
Zdzisław Kapka Grafika:Zk.jpg
Andrzej Targosz
Roman Plewniak
Andrzej Iwan
Michał Wróbel

trener: Wiesław Lendzion

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1981, nr 206 (23/25 X) nr 11041

JUZ TYLKO cztery kolejki spotkań pozostały piłkarzom do zakończenia jesiennej rundy ligowych rozgrywek. Mimo zbliżającego się finiszu poziom poszczególnych spotkań nie idzie w górę, obserwujemy, w ogromnej większości pojedynków, mierne widowiska, odrabianie przez zawodników tzw. ligowej pańszczyzny. Stąd spadek zainteresowania rozgrywkami, coraz mniej widzów na trybunach.

Jednym z wyjątków w tym względzie jest Poznań, gdzie na mecze Lecha przychodzi po 20 i więcej tysięcy zwolenników futbolu, choć jedenastka poznańska spisuje się w rozgrywkach bardzo przeciętnie. Już od przeszło miesiąca kibice Lechitów nie przeżywali radości ze zwycięstwa swej drużyny, września, po raz ostatni, jedenastka znad Warty zwyciężyła rywala. Było to w meczu z Ruchem, w którym poznaniacy strzelili przeciwnikom dwie bramki. Potem były remisy z Górnikiem i Stalą oraz porażka z Widzewem, oczekują więc w Poznaniu, że tym razem wreszcie uda się przełamać nie najlepszą passę i zdobyć obydwa punkty, a tym samym odprawić z kwitkiem zespół Wisły.

Nadzieje gospodarzy oparte są na nie najlepszej postawie wiślaków w rozgrywkach, a także na trochę irracjonalnym przekonaniu, że poznański stadion „nie leży” krakowianom, że nawet w dobrych swych okresach przegrywali pojedynki z Lechem. Zobaczymy czy te rachuby się ziszczą.

Prawda jest, że wiślacy grają ostatnio słabiutko, ale jest to równocześnie zespół, który stać na pokonanie każdego krajowego rywala. Jeśli więc podopiecznym W. Lendziona przyjdzie nagle fantazja zagrać z zębem, ochotą, poświęceniem, mogą wrócić z tej wyprawy jako zwycięzcy. Z drugiej jednak strony należy pamiętać, że po tej kolejce kadra jedzie do Argentyny na bardzo atrakcyjny mecz z zespołem mistrzów świata i że w kadrze tej są czterej piłkarze Wisły. Czy będą chcieli w ligowym meczu walczyć ze wszystkich sił, narażać się na ostre starcia i ewentualne kontuzje, które mogą im uniemożliwić wyjazd? Chyba nie.


Echo Krakowa. 1981, nr 207 (26 X) nr 11042

LECH — Wisła 2:1 (0:1). Bramki zdobyli: dla Wisły — Jałocha w 5 min., dla Lecha: Krzyżanowski w 64 i Niewiadomski W 83 min. Sędziował p. J. Sątlowicz z Tarnowa.

WISŁA: Adamczyk — Szymanowski, Skrobowski, Jałocha, Nawrocki — Lipka, Iwan, Kapka, Targosz — Plewniak, Wróbel.

Od bardzo dawna boisko Lecha jest dla wiślaków niezdobytą twierdzą. W sobotę przed krakowską armadą obronił się nowy stadion na Bułgarskiej, choć na początku zespół spod Wawelu mocno pokruszył blanki i mury obronne lechitów. Wisła zagrała najlepszy od 10 lat mecz w Poznaniu, acz Widocznie gdzieś „w górze” zapisano, że wygrać tu nie może...

W minionych sezonach goście z Krakowa bardziej przypominali gromadę beztrosko hasających lajkoników”, niż groźną drużynę — w sobotę walczyli dzielnie imponując mądrą koncepcją gry. Efektem był piękny gol Jałochy już na początku spotkania.

Dlaczego więc ulegli? Zdeterminowani, nie mający nic do stracenia Lechici niczym taran zaczęli spychać Wisłę pod bramkę Adamczyka, rzucając do ataku wszystkich zawodników. Mogli zostać ukarani, gdyż po szybkich kontrach Wróbel strzelił w poprzeczkę, a Mowlik obronił świetny strzał Iwana. Wisła przyjęła agresywny, na pograniczu faulu — jak określił to trener Lendzion — styl gry Lecha i to zadecydowało o dalszym przebiegu meczu.

Niewątpliwa przewaga fizyczna poznaniaków, poparta Poznania) wielką ambicją, przyniosła w II części rezultaty. Z minuty na minutę rosła temperatura na polu karnym krakowian, piłki śmigały coraz bliżej ich bramki (były też poprzeczki), a dwie, po strzałach Krzyżanowskiego i Niewiadomskiego wpadły do siatki.

Nie pomogła znakomita gra Jałochy, dobre interwencje Skrobowskiego, zadziorność Iwana i Kapki. Na odrobienie strat z doskonale kondycyjnie przygotowanymi Lechem, Wisła po prostu nie miała sił.


Gazeta Krakowska. 1981, nr 208 (23/24/25 X) nr 10301

W sobotę rozegrane zostaną wszystkie mecze XII kolejki spotkań o mistrzostwo ekstraklasy piłkarskiej, bowiem już w niedzielę zbierają się kadrowicze w Warszawie, by w poniedziałek odlecieć do Buenos Aires, gdzie 28 bm. grać będą towarzyski mecz z Argentyną.

Najciekawiej zapowiada się mecz lidera z wiceliderem, czyli Górnika z Pogonią w Szczecinie. Nie wykluczone, że szczecinianie zdobędą dwa punkty i powrócą na pierwsze miejsce w tabeli.

Natomiast krakowska Wisła jedzie do Poznania, gdzie zmierzy się z Lechem. Obydwa zespoły słabo spisują się w tym sezonie w lidze, ale ze względu na atut własnego boiska faworytem będą gospodarze. A może wiślacy przebudzą się właśnie w Poznaniu, zagrają ambitnie, z większą niż dotąd wolą zwycięstwa, no i sprawią swym sympatykom przyjemną niespodziankę?



Gazeta Krakowska. 1981, nr 209 (26 X) - nr 10302

Kierunek Buenos Aires Mało ciekawa była ostatni a kolejka piłkarskiej ekstraklasy. Podło tylko 12 bramek, poza meczami w Szczecinie i Poznaniu pojedynki były nudne i stały na słabym poziomie.

Ponownie na pozycję lidera awansowała POGOŃ Szczecin, która w pojedynku na szczycie pokonała Górnika Zabrze, w spotkaniu tym Matysik nie wykorzystał rzutu karnego! Sensacją soboty była porażka dobrze spisującej się do tej pory Gwardii ż Ruchem, i to porażka na własnym boisku. Znowu zawiodła Legia przegrywając po miernym pojedynku w Łodzi. Nie jest to dobry prognostyk przed rewanżowym pojedynkiem w Pucharze Zdobywców Pucharów. Wisła zebrała niezłe recenzje po meczu to Poznaniu, ale w końcówce straciła bramkę i przegrała mecz 1:2.

W najbliższą środę nasza narodowa reprezentacja rozegra towarzyski, międzypaństwowy mecz z mistrzami świata, Argentyńczykami.

Dzisiaj po południu nasi piłkarze odlecą do Argentyny. Mece rozpocznie się w środę o godz. 21 czasu miejscowego, a wiec w środku nocy naszego czasu.

Przypomnijmy, te będzie te siódmy oficjalny pojedynek Polski i Argentyny, wygraliśmy tylko rat, przed siedmiu laty w Stuttgarcie 3:2, w pierwszym meczu puli finałowej mistrzostw świata 1974.

W drużynie Argentyny nie wystąpi słynny Maradona. Piłkarz ten oświadczył, iż jest przemęczony ostatnimi licznymi występami w klubie i reprezentacji, i w związku z tym zaproponował trenerowi Menottiemu, że wystąpi przeciwko Polsce, ale nie weźmie udziału w zgrupowaniu przedmeczowym. Menotti — znany z twardej ręki nie przystał na to i Argentyńczycy wystąpią bez swojego asa. Ma zagrać natomiast przeciwko Polsce Kempes, bohater ostatniego Mundialu 73. Przypomnijmy, że latem tego roku, mistrzowie świata gościli w Europie, wygrali z Valencją 1:0. z Herculesem Alicante (broni tu Tomaszewski) 2:0, z Fiorentiną 5:3 oraz przegrali z Barceloną 0:1. (ANS)

Lech—Wisła 2:1 (0:1)